*** ZAMEK WLEŃ ***

.

STRONA GŁÓWNA

ZA GRANICĄ

GALERIA

MAPY

KONTAKT

SHIRO & BASIA

WLEŃ

ruina zamku książąt piastowskich

RUINA ZAMKU LENNO, WIDOK OD POŁUDNIA

DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


W

rywalizacji o tytuł naj­star­sze­go mu­ro­wa­ne­go zam­ku na współ­czes­nych zie­miach pol­skich od lat kon­ku­ru­ją ze so­bą dwie dol­no­ślą­skie wa­row­nie: Leg­ni­ca i Wleń­ski Gró­dek. We­dług od­waż­nych hi­po­tez nie­któ­rych z ba­da­czy star­szy jest Wleń, któ­re­go po­cząt­ki łą­czyć moż­na z przy­by­ciem wojsk ce­sar­skich wspie­ra­ją­cych sy­nów Wła­dy­sła­wa Wy­gnań­ca, ksią­żąt Bo­le­sła­wa I Wy­so­kie­go (zm. 1201) i Miesz­ka I Plą­to­no­gie­go (zm. 1211), w od­zy­ski­wa­niu utra­co­nych przez oj­ca dzie­dzicz­nych ziem. Przy­ję­cie po­wyż­szej te­zy skła­nia do da­to­wa­nia okre­su po­wsta­nia wa­row­ni na dru­gą po­ło­wę XII wie­ku. Zgod­nie z in­ną, kon­ku­ren­cyj­ną te­orią za­mek wzniósł re­zy­du­ją­cy tu­taj po 1201 ksią­żę Hen­ryk I Bro­da­ty (zm. 1238) i na­wet ta­ka póź­niej­sza me­try­ka wska­zu­je, że jest to obiekt bar­dzo sta­ry, mo­że współ­czes­ny bądź star­szy od wspom­nia­nej wy­żej Leg­ni­cy.



W DRODZE DO ZAMKU: PO LEWEJ MOSTEK PROWADZĄCY Z PAŁACU LENNO DO OGRODÓW,
PO PRAWEJ JEDNA Z BRAM OGRODU PAŁACOWEGO

P

oczątki osadnictwa na zamkowym wzgó­rzu się­ga­ją jesz­cze da­lej, bo­wiem już pod ko­niec X wie­ku Bo­le­sław Chro­bry (zm. 1025) or­ga­ni­zu­je bi­skup­stwo wro­cław­skie, a wraz z nim gro­dy nad Bo­brem i Kwi­są ma­ją­ce za za­da­nie chro­nić je­go te­ry­to­rium od po­łu­dnia i za­cho­du. Jed­ną z ta­kich osad obron­nych jest Wleń, a wła­ści­wie ca­strum Va­lan, wzmian­ko­wa­ne w 1155 ro­ku w bul­li pa­pie­ża Ha­dria­na IV ja­ko sie­dzi­ba kasz­te­la­naKasztelan (łac. comes castellanus, komes grodowy, żupan) – urzędnik lokalny w średniowiecznej Polsce. Zajmował się administracją gospodarczą (ściąganiem danin na rzecz panującego), obroną i sądownictwem na terenie kasztelanii. Podlegali mu chorąży, wojski, sędzia grodowy i włodarz.. Za­ło­żo­na w 1108 ro­ku przez Bo­le­sła­wa Krzy­wo­uste­go (zm. 1138) kasz­te­la­nia wleń­ska sta­no­wi pod­sta­wo­wą jed­no­stkę ad­mi­ni­stra­cyj­ną mło­de­go pań­stwa pol­skie­go są­sia­du­jąc od wscho­du i pół­no­cy z okrę­ga­mi za­rzą­dza­ny­mi w Bo­le­sław­cu, Leg­ni­cy i Świ­nach. Te­re­ny wo­kół Wle­nia to waż­ne go­spo­dar­czo ob­sza­ry eks­plo­ata­cji zło­ta oraz in­nych me­ta­li, za­pew­ne więc gród wa­row­ny peł­ni w tym cza­sie rów­nież funk­cję sie­dzi­by ad­mi­ni­stra­cji roz­sia­nych po oko­li­cy ko­pal­ni i słu­ży ich ochro­nie. Z ist­nie­ją­cą obok nie­go wsią wią­że­my ko­ściół Naj­święt­szej Ma­rii Pan­ny, kon­se­kro­wa­ny przed 1169 ro­kiem, okre­ślo­ny ja­ko le­żą­cy ante cas­trum Len.


KAMIENIE USTAWIONE NA WSCHODNIM STOKU GÓRY ZAMKOWEJ W CELU OZNACZENIA GRANICY
POMIĘDZY TERENAMI ZAMKOWYMI, A WŁASNOŚCIĄ MIASTA, 1. POŁOWA XIII WIEKU
ŹRÓDŁO: A. ŁUCZAK "ZNAKI GRANICZNE Z OKOLIC WLENIA"


HISTORYCZNE NAZWY ZAMKU

Castrum Valan (1155), Len (1206), Wlan (1217),
Wlen (1227), Lehen (1277), Lehn (1371), Hedwigsburg (potocznie od średniowiecza),
Lahnhaus (od XVI w., również Lehnhaus, Laeunhaus),
Zamek Lenno (1945), Wleński Zamek (1947), Wleński Gródek (po 1947)

Historyczna nazwa Wlan (Wlen, Len) obej­mo­wa­ła za­rów­no pier­wot­ny gród, a po­tem za­mek ulo­ko­wa­ny na wzgó­rzu, jak i póź­niej­sze mia­sto roz­cią­ga­ją­ce się po­ni­żej. Z cza­sem za­czę­to jed­nak od­róż­niać mia­sto Wleń, nie­miec­kie Lähn od zam­ku Lahn­haus (Lehn­haus, Laeun­haus) i to­wa­rzy­szą­cej mu osa­dy Wleń­ski Gró­dek (Lahn­haus­burg).




REKONSTRUKCJA ZAMKU Z XIII WIEKU WG C. BUSKO I J. SALMA

O

d drugiej połowy lub do­pie­ro od koń­ca XII wie­ku na­stę­pu­je stop­nio­wa prze­mia­na drew­nia­ne­go gro­du w ka­mien­ną wa­row­nię. W jej naj­wyż­szej czę­ści po­wsta­je ro­mań­ski dom miesz­kal­ny, na­stęp­nie ka­pli­ca, ka­mien­ny mur ob­wo­do­wy i wie­ża osta­tecz­nej obro­ny. Zmia­ny te, jak już wspom­nia­łem, sta­no­wią ini­cja­ty­wę bu­dow­la­ną Miesz­ka I Plą­to­no­gie­go lub je­go bra­ta - Bo­le­sła­wa I Wy­so­kie­go, al­bo bra­tan­ka - Hen­ry­ka I Bro­da­te­go. Pod­czas rzą­dów ostat­nie­go z wy­mie­nio­nych we Wle­niu go­ści je­go żo­na Ja­dwi­ga Ślą­ska (zm. 1243, udo­ku­men­to­wa­ne wi­zy­ty w 1216, 1218, 1220), zaś w 1224 ro­ku wzmian­ko­wa­ny jest zam­ko­wy ka­pe­lan, wro­cław­ski ka­no­nik o imie­niu Hen­ryk.


Jadwi­ga Ślą­ska (Hed­wig von An­dechs, ur. przed 1180) by­ła cór­ką księ­cia Me­ra­nii Ber­thol­da IV von Dies­sen (zm. 1204) i Ag­nes von Roch­litz z dy­na­stii Wet­ty­nów (zm. 1195). W wie­ku 12 lat wy­da­no ją za mąż za księ­cia ślą­skie­go Hen­ry­ka I. Uro­czy­stość za­ślu­bin od­by­ła się praw­do­po­dob­nie w ro­dzin­nym zam­ku An­ders w Ba­wa­rii, a war­tość po­sa­gu, ja­ki oj­ciec pan­ny mło­dej wy­pła­cił Hen­ry­ko­wi, rów­na­ła się 30 000 srebr­nych mo­net.

Ze względu na po­nad­prze­cięt­ną re­li­gij­ność w wie­ku oko­ło 30 lat (po uro­dze­niu sie­dmio­ro dzie­ci) Ja­dwi­ga zło­ży­ła ślu­by czy­sto­ści. Jej za­an­ga­żo­wa­nie w spra­wy wia­ry i za­mi­ło­wa­nie do li­tur­gii spo­wo­do­wa­ło, że po­pu­lar­ne wśród współ­czes­nych sta­ło się po­wie­dze­nie: una mis­sa not est con­ten­ta du­cis­sa (jed­na msza nie za­do­wo­li księż­nej). By „być bli­żej Bo­ga” Ja­dwi­ga no­si­ła ha­bit mnisz­ki, spa­ła na twar­dym po­sła­niu, czę­sto cho­dzi­ła bo­so, po­dob­no rów­nież zi­mą. Ufun­do­wa­ła też dwa szpi­ta­le, kil­ka­na­ście ko­ścio­łów i dwa za­ło­że­nia klasz­tor­ne, w tym klasz­tor cy­ste­rek w Trzeb­ni­cy, gdzie po­cho­wa­no ją po śmier­ci.

W 1267 roku papież Kle­mens IV ogło­sił Ja­dwi­gę świę­tą. Dziś uzna­wa­na jest ona za pa­tron­kę Pol­ski i ca­łe­go Ślą­ska, a tak­że mał­żeństw i chrze­ści­jań­skich ro­dzin. W sa­mych tyl­ko Pru­sach wy­bu­do­wa­no po­nad 100 ko­ścio­łów p.w. jej imie­nia, wśród nich ka­te­drę św. Ja­dwi­gi w Ber­li­nie.


ŚLUB HENRYKA BRODATEGO Z JADWIGĄ, MINIATURA Z XIV WIEKU

P

race budowlane na zamku kon­ty­nu­uje Hen­ryk Po­boż­ny (zm. 1241 w bi­twie pod Leg­ni­cąBitwa pod Legnicą rozegrała się 9 kwietnia 1241 w czasie I najazdu mongolskiego na Polskę pomiędzy rycerstwem śląskim i polskim, w liczbie ok. 6 tysięcy wojowników oraz posiłkami cudzoziemskimi, w tym morawskimi i niemieckimi w liczbie ok. 2 tysięcy zbrojnych, a Mongołami (Tatarami), w liczbie od 3 do 8 tysięcy wojowników. Wojska chrześcijańskie poniosły klęskę – zginęli dowodzący nimi książę Henryk II Pobożny oraz dwaj dowódcy hufców: cudzoziemski Bolesław Dypoldowic i małopolski Sulisław. Wskutek najazdu mongolskiego i tej bitwy państwo Henryków śląskich rozpadło się. Zjednoczenie państew dzielnicowych zostało na kilkadziesiąt lat zahamowane. ), a na­stęp­nie je­go syn, awan­tur­ni­czy Bo­le­sław Ro­gat­ka (zwa­ny Ły­sym lub Cu­dacz­nym, zm. 1278), któ­ry bu­rzy sta­rą wie­żę i w jej miej­scu wzno­si za­cho­wa­ny do cza­sów obec­nych cy­lin­drycz­ny berg­fried (część hi­sto­ry­ków jest jed­nak zda­nia, że star­sza wie­ża ru­nę­ła sa­mo­ist­nie). Być mo­że już w tej no­wej wie­ży w 1256 ro­ku Ro­gat­ka wię­zi por­wa­nych z So­bót­ki pre­po­zy­ta Bo­gu­sła­wa i ka­no­ni­ka Hek­kar­da, a poj­ma­ne­go wraz z ni­mi bi­sku­pa wro­cław­skie­go To­ma­sza ob­wo­zi po gro­dach, by osta­tecz­nie zam­knąć w wie­ży zam­ku leg­nic­kie­go. Ten śmia­ły wy­stę­pek (któ­ry kosz­tu­je księ­cia rzu­co­ną na nie­go klą­twę ko­ściel­ną) ma na ce­lu uzy­ska­nie oku­pu i zmu­sze­nie bi­sku­pa do cof­nię­cia de­cy­zji o za­mia­nie otrzy­my­wa­nej dzie­się­ci­ny w na­tu­rze na pie­nięż­ną. We Wle­niu wię­zio­ny jest rów­nież 14-let­ni Hen­ryk IV Pro­bus (1272), ksią­żę wro­cław­ski, upro­wa­dzo­ny z Jel­cza i osa­dzo­ny w wie­ży zam­ko­wej na obrze­żach ów­czes­ne­go pań­stwa leg­nic­kie­go. Im­pul­sem dla te­go roz­bo­ju jest oczy­wi­ście chęć wzbo­ga­ce­nia się przez Ro­gat­kę kosz­tem swe­go bra­tan­ka (Pro­bus od­zy­skał wol­ność do­pie­ro po od­da­niu 1/6 swo­je­go księ­stwa).



WIDOK RUIN OD POŁUDNIA, NA PIERWSZYM PLANIE DOLNE PARTIE SZEŚCIOBOCZNEJ WIEŻY ROZEBRANEJ PRZEZ
BOLESŁAWA ROGATKĘ, A PONAD NIĄ CYLINDRYCZNY BERGFRIED (WIEŻA OSTATECZNEJ OBRONY)

P

odział dzielnicy śląskiej, do­ko­na­ny za cza­sów Bo­le­sła­wa Ro­gat­ki i skut­ku­ją­cy przy­po­rząd­ko­wa­niem Wle­nia do księ­stwa leg­nic­kie­go, po­wo­du­je spa­dek po­li­tycz­ne­go i stra­te­gicz­ne­go zna­cze­nia wa­row­ni, któ­ra jesz­cze w XIII wie­ku sta­je się lo­kal­ną sie­dzi­bą fe­udal­ną, po­cząt­ko­wo ad­mi­ni­stro­wa­ną przez kasz­te­la­nów, na­stęp­nie przez nich dzier­ża­wio­ną, a naj­póź­niej od lat 70. XIV wie­ku bę­dą­cą len­nem dzie­dzicz­nym ro­dów ry­cer­skich. Pierw­szym zna­nym z imie­nia użyt­kow­ni­kiem zam­ku Wleń jest kasz­te­lan Ma­ciej (do­mi­nus Ma­thyas de Wlen cas­tel­la­nus), wy­stę­pu­ją­cy ja­ko świa­dek na do­ku­men­cie księ­cia lwó­wec­kie­go Ber­nar­da ZwinnegoSwój przydomek Bernard zawdzięcza temu, że potrafił wbiec na stertę 14 kłód drewna i zeskoczyć tak, by pewnie stanąć na nogach. To jedyne, co zapamiętali o nim współcześni. z 13 VII 1281 ro­ku. W 1349 wzmian­ko­wa­ny jest nie­ja­ki Kon­rad de Cze­de­licz, kasz­te­lan wleń­ski, któ­ry za zgo­dą mał­żon­ki Ka­ta­rzy­ny prze­ka­zu­je dwie grzyw­nyGrzywna - średniowieczna jednostka masy, 1 grzywna = ca. 0,2 kg srebra na rzecz ca­pel­lam in mon­te apud Be­ata Vir­gi­nem an­te cas­trum Len (ka­pli­cy na wzgó­rzu zam­ko­wym). Rów­nież Ber­nard i Mi­ko­łaj de Cze­de­licz (sy­no­wie Kon­ra­da?) od 1362 ro­ku pi­szą się in/de Le­hen (z Wle­nia), a od 1367 już ja­ko burg­gra­vius in Lehn. W tym cza­sie za­mek na­le­ży do księ­cia Bol­ka II zwa­ne­go Ma­łym (zm. 1368).



W WIEŻY ZAMKU LENNO

P

o śmierci księcia Bolka w 1368 wspom­nia­ni bra­cia de Cze­de­licz (von Zed­litz) od­ku­pu­ją od wdo­wy po nim Ag­niesz­ki Hab­sbur­żan­ki (zm. 1392) pra­wo do dzie­dzicz­ne­go len­na zam­ku wraz z po­dat­kiem i da­ni­ną min­cer­ską z Kle­czy i Nie­lest­na, po­ło­wą wój­to­stwa we Wle­niu, po­ło­wą udzia­łu we mły­nie wój­tow­skim, a tak­że czyn­sza­mi z 11 ław chle­bo­wych, 6 ław obuw­ni­czych, 7 ław mię­snych, 2 grzy­wien z łaź­ni miej­skiej. Już jed­nak w ro­ku 1371 sprze­da­ją oni owe len­no och­mistrz­owi księż­nejOchmistrz – urzędnik dworski. Zarządzał bezpośrednio służbą, był opiekunem i wychowawcą dzieci. Był zarządcą dworu, pełniąc podobne funkcje jak marszałek nadworny i podkomorzy nadworny. Reprezentował włądczynię przed urzędami oraz utrzymywał w jej imieniu kontakty z dygnitarzami państwowymi. Mi­ko­ła­jo­wi Bolz (Bol­cze) z Czei­sten­burg (Ci­sy) i je­go krew­ne­mu o imie­niu Kle­ryk. Ci zaś sześć lat póź­niej od­stę­pu­ją wa­row­nię wraz z mia­stem Wleń i Świe­rza­wa za 880 kop gro­szy pra­skich Thi­mo­no­wi von Kol­ditz (Kol­dicz), sta­ro­ście wro­cław­skie­mu, któ­ry zo­bo­wią­zu­je się wy­dać na ulep­sze­nie zam­ku 120 kop gro­szy. In­for­ma­cja ta sta­no­wi naj­star­szą w hi­sto­rii Len­na wzmian­kę o pro­wa­dzo­nych tu­taj pra­cach bu­dow­la­nych, któ­re we­dług te­go sa­me­go do­ku­men­tu zle­co­ne zo­sta­ły miesz­cza­nom wro­cław­skim.



ZANIEDBANY DZIEDZINIEC I SPĘKANA WIEŻA, STAN W 2005 ROKU

DZIEDZINIEC ZAMKOWY I WIEŻA PO REWITALIZACJI, 2022

W

1391 roku ówczesny pan na zam­ku Wleń, nie­zna­ny z imie­nia przed­sta­wi­ciel ro­du von Ke­the­licz, sprze­da­je dzie­dzicz­ne pra­wa do len­na Jo­no­wi von Re­dern (Yo­ne von Red­dern de Lehn). Po nim ma­ją­tek dzie­dzi­czy Jo­han­nes de Re­dern, a póź­niej za­pew­ne Tri­stram von Re­dern, któ­re­mu przy­pi­su­je się sku­tecz­ną obro­nę wa­row­ni pod­czas na­jaz­du hu­syc­kie­go w dniu 26 V 1428 ro­ku. W 1460 lub 1463 król cze­ski Je­rzy z Po­die­bra­dów usu­wa z Wle­nia Mar­ti­na von Re­dern, a je­go ma­ją­tek prze­ka­zu­je Wa­cła­wo­wi von Warnss­dorf. Ten już dwa la­ta póź­niej od­stę­pu­je mia­sto i za­mek za su­mę 1906 wę­gier­skich gul­de­nów Han­so­wi von Zed­litz zwa­ne­mu Roch­litz (zm. 1485), stron­ni­ko­wi kró­la, któ­ry zo­bo­wią­zu­je się do wy­asyg­no­wa­nia 200 gul­de­nów na ulep­sze­nie zam­ku. No­wy pan in Lahn­haus szyb­ko da­je się po­znać z nie naj­lep­szej stro­ny, bo­wiem bę­dąc sil­nie umo­co­wa­nym u kró­lów Czech Je­rze­go z Po­die­bra­dów (zm. 1471) i Wła­dy­sła­wa Ja­giel­loń­czy­ka (zm. 1516) prak­tycz­nie bez­kar­nie od­da­je się dzia­łal­no­ści rau­bit­ter­skiej na­pa­da­jąc na po­dróż­nych i kup­ców, a cza­sa­mi łu­piąc rów­nież miesz­kań­ców oko­licz­nych miast i wsi. Do­pie­ro zor­ga­ni­zo­wa­na przez kró­la Wę­gier Ma­cie­ja Kor­wi­na wy­pra­wa kar­na z 1478, choć nie za­koń­czo­na zdo­by­ciem wa­row­ni, przy­no­si sku­tek wo­bec zo­bo­wią­za­nia się von Zed­li­tza do za­prze­sta­nia na­jaz­dów i oso­bi­ste­go sta­wie­nia się przed obli­czem kró­la wę­gier­skie­go.



RUINY KAMIENNEJ WIEŻY I PAŁACU WE WSCHODNIEJ CZĘŚCI DZIEDZIŃCA, STAN W 2005 I W 2022


HANS VON ZEDLITZ - RAUBRITTER Z ZAMKU LENNO

Hans von Zedlitz, wła­ści­ciel gó­ru­ją­ce­go nad Wle­niem wa­row­ne­go zam­ku Len­no, był jed­nym z naj­groź­niej­szych ry­ce­rzy ra­bu­siów gra­su­ją­cych w okre­sie póź­ne­go śre­dnio­wie­cza na te­re­nie Ślą­ska. Je­go roz­bo­je wy­mie­rzo­ne by­ły głów­nie prze­ciw­ko na­sta­wio­nym opo­zy­cyj­nie do kró­la Je­rze­go z Po­die­bra­dów mia­stom ślą­skim i bi­sku­po­wi wro­cław­skie­mu. Wspie­ra­li go stron­ni­cy cze­skie­go kró­la, któ­rzy czę­sto za­trzy­my­wa­li się na zam­ku i - zgod­nie z umo­wą - za go­ści­nę pła­ci­li zdo­by­ty­mi łu­pa­mi. W wie­lu miej­skich kro­ni­kach z te­go okre­su za­mek Len­no przed­sta­wio­ny jest ja­ko sie­dli­sko ra­bu­siów i zło­czyń­ców z ca­łe­go re­gio­nu. Zed­litz wraz z to­wa­rzy­sza­mi i na­jem­ny­mi sie­pa­cza­mi spod ciem­nej gwia­zdy ra­bo­wał ka­ra­wa­ny ku­piec­kie, sku­tecz­nie utrud­nia­jąc han­del na ślą­skich dro­gach. Zdo­by­cze re­kwi­ro­wał, a na­stęp­nie sprze­da­wał po­szko­do­wa­nym kup­com, o czym wspo­mi­na miej­sco­wa kro­ni­ka: kup­cy z Wro­cła­wia od­czu­li bar­dzo ten czas i mu­sie­li wy­ku­py­wać swo­je to­wa­ry za wy­so­kie su­my. A trze­cia część tych to­wa­rów nie zo­sta­ła im zwró­co­na.

Skargi miast na cze­le z Wro­cła­wiem za­no­szo­ne do ksią­żąt ślą­skich po­zo­sta­ły bez od­po­wie­dzi. Wro­cła­wia­nie nie po­dej­mo­wa­li żad­nych dzia­łań zbroj­nych w oba­wie przed kró­lem Je­rzym z Po­die­bra­dów, po­plecz­ni­kiem Zed­li­tza, pró­bo­wa­li więc me­to­da­mi po­ko­jo­wy­mi roz­wią­zać pro­blem. Skut­kiem li­stow­nych gróźb by­ła wzmo­żo­na aktyw­ność ich adre­sa­ta, któ­ry w la­tach 1469-70 kil­ku­krot­nie na­pa­dał na bo­ga­te ka­ra­wa­ny kup­ców wro­cław­skich, kil­ku z nich za­bi­ja­jąc. Hans von Zed­litz dał się rów­nież we zna­ki miesz­kań­com mia­sta Wle­nia, sys­te­ma­tycz­nie nę­ka­jąc ich i ra­bu­jąc. W swo­ich dzia­ła­niach otrzy­my­wał wspar­cie głów­nie ze stro­ny ry­ce­rzy von Tal­ken­berg z Pod­ska­la. W cy­to­wa­nej już kro­ni­ce tak opi­sa­no zu­chwal­stwo rau­brit­te­ra: Nie zwa­ża­jąc na roz­kaz kró­la cią­gle no­we mia­sta prze­ży­wa­ły ge­hen­nę. Szcze­gól­nie cier­pie­nia prze­szli miesz­kań­cy Lwów­ka, po­nie­waż by­li bo­ga­ci i za­moż­ni. Na po­twier­dze­nie tych słów w ro­ku 1479 w cza­sie Wiel­ka­no­cy von Zed­litz na­je­chał i splą­dro­wał dwie ko­pal­nie zło­ta w Płócz­kach ko­ło Lwów­ka Ślą­skie­go.

Po zakończeniu wojny czesko-wę­gier­skiej no­wy pan Ślą­ska Ma­ciej Kor­win wy­dał woj­skom wę­gier­skim, łu­życ­kie­mu Zwią­zko­wi Sze­ściu Miast oraz miesz­cza­nom Lwów­ka Ślą­skie­go i Je­le­niej Gó­ry roz­kaz znisz­cze­nia nie­któ­rych ban­dyc­kich zam­ków su­dec­kich, w tym m.in. Pod­ska­la, Wle­nia i Choj­ni­ka. Pierw­sza wa­row­nia zo­sta­ła wy­sa­dzo­na w po­wie­trze, po­zo­sta­łe oca­la­ły. Za­gro­żo­ny Zed­litz uciekł jed­nak do Czech, gdzie schro­nie­nia udzie­lił mu Wła­dy­sław Ja­giel­loń­czyk. Dal­sze lo­sy nie­sław­ne­go ry­ce­rza po­zo­sta­ją nie­zna­ne.

źródło: R.Primke i M.Szczerepa, Sudety


TÖTEN DER RAUBRITTER (ZABICIE RYCERZY RABUSIÓW), RYCINA Z OKOŁO 1475 ROKU

W

1506 roku od Caspara von Zed­litz zamek we Wle­niu wraz z przy­na­leż­no­ścia­mi na­by­wa Hein­rich von Rei­chen­bach zwa­ny Hel­ler, pła­cąc za nie­go 800 wę­gier­skich gul­de­nów oraz do­dat­ko­wo 400 gul­de­nów ja­ko po­kry­cie za­dłu­że­nia po­przed­nie­go wła­ści­cie­la wzglę­dem wie­rzy­cie­li. W ro­ku 1527 ja­ko pan na zam­ku wzmian­ko­wa­ny jest Hans Dip­pold von Burg­haus, mistrz gór­ni­czy na dwo­rze księ­cia zię­bic­kie­go, a w 1530 – Mel­chior von Hoh­berg wraz z dzieć­mi. Sześć lat póź­niej za­nie­dba­na wa­row­nia prze­cho­dzi w rę­ce Chri­sto­pha von Re­dern, któ­ry przy­pusz­czal­nie do­ko­nu­je w niej ja­kichś na­praw i mo­der­ni­za­cji, bo­wiem za­cho­wał się za­pis do­ku­men­tu­ją­cy otrzy­ma­nie przez nie­go z rąk kró­la Wę­gier, Czech i Nie­miec Fer­dy­nan­da I obiet­ni­cy wspar­cia w wy­so­ko­ści 300 gul­de­nów na wzmoc­nie­nie twier­dzy. No­wy go­spo­darz wy­da­je po­zwo­le­nie na bu­do­wę chat chłop­skich w po­bli­żu zam­ku, dzię­ki cze­mu w 1553 ro­ku po­wsta­je tu­taj osa­da da­ją­ca po­czą­tek wsi Wleń­ski Gró­dek. Zgo­da na ko­lo­ni­za­cję wy­ni­ka za­pew­ne z fak­tu, że po­ło­że­nie wa­row­ni od daw­na nie jest stra­te­gicz­ne, a za­sie­dlo­ne zie­mie pod­no­szą atrak­cyj­ność lo­ka­li­za­cji, na któ­rą od dłuż­sze­go już cza­su von Re­dern szu­ka na­byw­cy.



POZOSTAŁOŚCI PÓŹNOŚREDNIOWIECZNYCH UMOCNIEŃ W PÓŁNOCNEJ CZĘŚCI ZAMKU

T

rzy lata później panem na Wleniu zo­sta­je Bo­tho Bal­tha­sar Schoff z Czer­ni­cy, zwa­ny Go­tsche (zm. 1564), któ­ry po­mi­mo otrzy­ma­nia do­ta­cji ce­sar­skiej na re­mont zam­ku w wy­so­ko­ści 600 gul­de­nów za­nie­dbu­je go i do­pro­wa­dza do ru­iny. Po je­go śmier­ci wa­row­nię obej­mu­je zięć Bal­tha­sa­ra, ce­sar­ski rad­ca Se­ba­stian von Zed­litz-Neu­kirch (zm. przed 1607), po czym wkrót­ce roz­po­czy­na wiel­ką jej prze­bu­do­wę pro­wa­dzo­ną na wła­sny koszt pod nad­zo­rem wło­skie­go ar­chi­tek­ta Gior­gio zwa­ne­go der Wahl­ich oraz maj­stra z Wle­nia na­zwi­skiem Gö­bel. Koszt ca­ło­ści ro­bót bu­dow­la­nych za­my­ka się kwo­tą 1843 ta­la­ry, 34 gro­sze i 16 ha­le­rzy, a ich pre­lu­dium sta­no­wi wiel­ka in­we­sty­cja hy­dro­lo­gicz­na, któ­ra unie­za­leż­nia za­mek od do­staw wo­dy re­ali­zo­wa­nych do­tąd kon­ny­mi za­przę­ga­mi. Jest nią bu­do­wa dę­bo­we­go ru­ro­cią­gu o dłu­go­ści 2157 me­trów do­star­cza­ją­ce­go wo­dę pit­ną ze sto­ków wzgó­rza Gnia­zdo do fol­war­ku, łaź­ni, go­rzel­ni, na po­dwó­rzec i do dwóch wiel­kich ka­mien­nych ko­ryt przed zam­kiem (źr. w cią­gu dwóch dni du­ża licz­ba lu­dzi po­ło­ży­ła ru­ro­ciąg z 500 rur przed 24 XII). W ra­mach mo­der­ni­za­cji nad­bu­do­wa­na zo­sta­je też wie­ża głów­na wraz z wy­so­kim do­mem, któ­ry wień­czy od­tąd wie­życz­ka z ze­ga­rem, pod­wyż­szo­ne zo­sta­ją mu­ry obron­ne, ca­łość zaś otrzy­mu­je wy­po­sa­że­nie i wy­koń­cze­nie zgod­ne z wy­mo­ga­mi epo­ki re­ne­san­su.



GRODZIEC WIDZIANY Z WIEŻY ZAMKU LENNO (20 KM W LINII PROSTEJ)...

...A OKOŁO 35 KM NA POŁUDNIE PIĘTRZĄ SIĘ SZCZYTY KARKONOSZY


W dniach od 4 do 12 maja 1574 we Wleń­skim Gród­ku u Se­ba­stia­na von Zed­litz-Neu­kirch od­by­ła się dy­spu­ta te­olo­gicz­na o grze­chu pier­wo­rod­nym i wol­nej wo­li czło­wie­ka. W wy­mia­nie po­glą­dów re­li­gij­nych udział wzię­li wów­czas m.in.: wy­kła­dow­ca ję­zy­ka he­braj­skie­go na uni­wer­sy­te­cie we Frank­fur­cie i pa­stor z No­we­go Ko­ścio­ła Ja­cob Co­le­rus, Ge­org Pätz­old z Pro­bosz­czo­wa, in­spek­tor Til­le­sius z Je­le­niej Gó­ry, Piotr Gro­mann z Czer­ni­cy, Ge­org Wil­lers z Li­py i Mi­cha­el von Sta­be­nau, pro­boszcz zam­ko­wy z Wle­nia (przed­sta­wi­cie­le umiar­ko­wa­nej od­mia­ny pro­te­stan­ty­zmu) oraz ich ad­wer­sarz - pro­fe­sor uni­wer­sy­te­tu w Wit­ten­ber­dze i or­to­do­ksyj­ny chor­wac­ki te­olog Mat­thias Fla­cius (Fran­ko­vić) zwany Il­ly­ri­cus. Dy­spu­ty tej, po­mi­mo, że trwa­ła osiem dni, nie za­koń­czo­no we Wle­niu i kon­ty­nu­owa­no u ba­ro­na von Schaff­gotsch w Czer­ni­cy.

Echo tego wydarzenia ro­ze­szło się szyb­ko po ca­łym Ślą­sku i przy­pusz­czal­nie mia­ło ogrom­ny wpływ na póź­niej­szą de­cy­zję pa­nów tych ziem o wy­bo­rze lu­te­ra­ni­zmu w je­go ła­god­niej­szej for­mie ja­ko ofi­cjal­nej re­li­gii w ich księ­stwach.


WIDOK Z WIEŻY ZAMKOWEJ NA DZIEDZINIEC

W

1581 Sebastian von Zed­litz-Neu­kirch sprze­da­je za­mek Se­ba­stia­no­wi von Schaff­gotsch z Choj­ni­ka. Po je­go śmier­ci w 1595 po­sia­dłość prze­cho­dzi na bra­ta, Ca­spa­ra (zm. 1618), któ­ry jed­nak już trzy la­ta póź­niej z po­wo­du dłu­gów zmu­szo­ny jest ją sprze­dać Kon­ra­do­wi von Zed­litz auf Wie­sen­thal (zm. 1632), za­pa­mię­ta­ne­mu przez hi­sto­rię ja­ko cie­mię­ży­ciel miesz­kań­ców Wle­nia i oko­licz­nych wio­sek. No­wy wła­ści­ciel pod­no­si po­dat­ki do hor­ren­dal­nych sum, wy­mu­sza od rze­mieśl­ni­ków dar­mo­we świad­cze­nie usług na rzecz zam­ku, a od kup­ców wy­ma­ga do­star­cza­nia bez­płat­nych pro­duk­tów. Opor­nych zaś wię­zi w zam­ko­wych lo­chach. Do­ko­na­nej przez von Zed­li­tza trans­ak­cji kup­na Wleń­skie­go Gród­ka to­wa­rzy­szy ko­mi­syj­na wy­ce­na ce­sar­ska z 1599 ro­ku z opi­sem in­wen­ta­ry­za­cyj­nym wa­row­ni: (fragm.) Za­mek te­go len­na gro­do­we­go, wpraw­dzie nie­du­ży, le­ży na wy­so­kiej gó­rze i ska­le, cał­kiem z ka­mie­ni zbu­do­wa­ny; tam po pra­wej rę­ce od wej­ścia po­ło­żo­na moc­na, czwo­ro­bocz­na wie­ża, w któ­rej u do­łu pięk­ne du­że skle­pie­nie, po le­wej rę­ce od wej­ścia mu­ro­wa­ne scho­dy krę­co­ne, że się do iz­by, tak do gó­ry po­ło­żo­nej, iść mu­si, nad któ­rą jest wię­zie­nie. Da­lej po le­wej rę­ce ku przo­do­wi jest blok wy­so­ki 3 kon­dyg­na­cje; i był od daw­na na dol­nej kon­dyg­na­cji młyn koń­ski, przy tym skle­pie­nie i pod tym kil­ka piw­nic; na dru­giej kon­dyg­na­cji ist­nie­ją: iz­ba, przy niej ko­mo­ra i w wej­ściu sa­la, i po dru­giej stro­nie znów jest ko­mo­ra po­ło­żo­na; na trze­ciej kon­dyg­na­cji du­ża su­szar­nia sia­na, na tym kil­ka ko­mór de­ska­mi prze­pie­rzo­nych, i nad tym pod da­chem strych, na tym wie­życz­ka, tam cy­fer­blat z ze­ga­rem bi­jąc­ym, wszyst­ko gon­ta­mi po­kry­te.



WIZUALIZACJA ZAMKU Z 1646 ROKU (TUŻ PRZED ZNISZCZENIEM) NA POCZTÓWCE Z POCZĄTKU XX WIEKU

W

1632 roku majątek Konrada von Zedlitz dzie­dzi­czy syn Fa­bian, ostat­ni wła­ści­ciel zam­ku przed je­go znisz­cze­niem. Na dłu­go jed­nak przed śmier­cią sta­re­go von Zed­li­tza wy­bu­cha woj­na trzy­dzie­sto­let­nia (1618-48), pod­czas któ­rej wa­row­nia – bę­dąc do­god­nym punk­tem ob­ser­wa­cyj­nym i obron­nym – aż pię­cio­krot­nie sta­je się ce­lem na­jaz­dów wojsk ce­sar­skich i szwedz­kich. Po jej ostat­nim oblę­że­niu (28 VII – 6 IX 1646), za­koń­czo­nym sku­tecz­nym od­bi­ciem z rąk szwedz­kich, ce­sar­ski ge­ne­rał Rai­mon­do hra­bia de Mon­te­cuc­co­li (zm. 1680) na­ka­zu­je wy­sa­dzić za­mek w po­wie­trze, aby ten już ni­gdy nie sta­no­wił ba­stio­nu opo­ru ze stro­ny wro­ga. W kon­se­kwen­cji tej de­cy­zji dnia 7 IX 1646 sil­ne eks­plo­zje bu­rzą daw­ną ksią­żę­cą sie­dzi­bę za­mie­nia­jąc ją w ru­inę, któ­ra w ko­lej­nych la­tach de­gra­du­je jesz­cze w wy­ni­ku prac roz­biór­ko­wych pro­wa­dzo­nych na po­trze­by po­zy­ska­nia ma­te­ria­łu do bu­do­wy ba­ro­ko­we­go dwo­ru.



WLEŃSKI GRÓDEK NA RYCINIE FRIEDRICHA BERNHARDA WERNERA, "TOPOGRAPHIA SILESIAE 1744-68"
NA SZCZYCIE WZGÓRZA RUINA ZAMKU LENNO, PONIŻEJ BAROKOWY DWÓR WZNIESIONY W LATACH 50. XVII WIEKU

W

1653 roku zrujnowaną już warownię kupuje puł­kow­nik ar­mii fran­cu­skiej Adam von Koul­has (zm. 1663). Nie po­dej­mu­je się one jed­nak tru­du jej od­bu­do­wy, lecz nie­opo­dal wzn­osi ba­ro­ko­wy dwór, któ­ry bar­dziej niż śre­dnio­wiecz­ny za­mek od­po­wia­da współ­czes­nym mu wy­ma­ga­niom re­zy­den­cjal­nym i aktu­al­nym tren­dom w sztu­ce. Po­nad­to, tuż przed śmier­cią von Koul­has fun­du­je ko­ściół św. Ja­dwi­gi ślą­skiej, usy­tu­owa­ny przy dro­dze pro­wa­dzą­cej z dwo­ru do ru­in zam­ko­wych, do któ­re­go bu­do­wy wy­ko­rzy­sta­no po­zo­sta­ło­ści sta­rej ka­pli­cy ksią­żę­cej. Na wzgó­rzu zam­ko­wym za­kła­da też ozdob­ny ogród kraj­obra­zo­wy i park w stylu fran­cu­skim o łącz­nej po­wierzch­ni oko­ło 10 ha. Wdo­wa po Ada­mie, An­na Ur­su­la de do­mo Deb­schütz und Neu­kem­nitz, po­zo­sta­je w po­sia­da­niu ma­jąt­ku aż do peł­no­let­nio­ści ich sy­na Le­opol­da Ru­dol­pha. Wkrót­ce po ob­ję­ciu spad­ku mło­dy von Koul­haus wcho­dzi w spór z ra­dą miej­ską Wle­nia, któ­ry przy­bie­ra do te­go stop­nia gwał­tow­ną for­mę, że po póź­niej­szej ugo­dzie obie stro­ny de­cy­du­ją się spa­lić do­ku­men­ty, gdzie lżą sie­bie na­wza­jem, aby nie po­zo­sta­wić skan­da­lu po­tom­nym. Przy­czy­ną owe­go spo­ru jest wyż­sza ju­rys­dyk­cja, ja­ką pa­no­wie z Lehn­haus spra­wo­wa­li do tej po­ry nad mia­stem. Aby go za­koń­czyć, Le­opold Ru­dolph w 1690 ro­ku sprze­da­je wszyst­kie swo­je pra­wa, z za­strze­że­niem po­dat­ku od so­li, rze­mio­sła i czyn­szów rze­mieśl­ni­czych, mia­stu Wleń za 2000 ta­la­rów.



RUINA ZAMKU, BAROKOWY DWÓR I KOŚCIÓŁ ŚW. JADWIGI NA POCZTÓWCE Z LAT 30. XX WIEKU

ZABUDOWANIA FOLWARKU DWORSKIEGO, STAN OBECNY

W

1728 Wleński Gródek przechodzi dro­gą kup­na na wła­sność An­dre­asa Wil­hel­ma von Grün­feld (zm. 1765) i je­go żo­ny Ju­lia­ne von Un­ruh (zm. 1761). No­wy go­spo­darz, ja­ko oso­ba głę­bo­ko wie­rzą­ca, przy­wra­ca w mie­ście pro­te­stan­ckie na­bo­żeń­stwa, a w 1751 ro­ku wzno­si ewan­ge­lic­ki dom mo­dli­twy. Je­go pa­no­wa­nie na do­brach Lahn­haus­burg przy­pa­da w okre­sie wy­nisz­cza­ją­cej woj­ny sie­dmio­let­niejWojna siedmioletnia (1756–1763) – wojna pomiędzy Wielką Brytanią i Prusami a Francją, Austrią, Rosją, Szwecją i Saksonią. Była to wojna o zasięgu światowym – walki toczyły się w Europie, Ameryce Północnej, Indiach i na wyspach karaibskich. W późniejszej fazie konfliktu do wojny przyłączyły się Hiszpania i Portugalia oraz starająca się początkowo zachować neutralność Holandia, której siły zostały zaatakowane w Indiach. Wojna ta może być uznana za wojnę hegemoniczną (wzięła w niej udział większość ówczesnych mocarstw). Charakteryzowała się oblężeniami i podpaleniami miast, ale również bitwami na otwartym polu, z wyjątkowo ciężkimi stratami. Ocenia się, że w czasie wojny zginęło od 900 000 do 1 400 000 ludzi. , pod­czas któ­rej we dwo­rze obo­zu­ją woj­ska au­striac­kie (1753) i pru­skie (1759). Gdy An­dre­as von Grün­feld umie­ra (we­dług ro­man­tycz­nych prze­ka­zów od­cho­dzi on ze sło­wa­mi na ustach: śmierć uno­si się przed mo­imi ocza­mi, wiem, że mój Od­ku­pi­ciel ży­je), je­go ziem­skie cia­ło po­cho­wa­ne zo­sta­je w pięk­nie zdo­bio­nej ka­mien­nej trum­nie w pół­noc­nej ka­pli­cy ko­ścio­ła św. Ja­dwi­gi ślą­skiej u stóp ru­in zam­ku. Ma­ją­tek dzie­dzi­czy po nim syn Frie­drich Wil­helm (zm. 1780), lan­drat okrę­gu lwó­wec­ko-bo­le­sła­wiec­kie­go, żo­na­ty z Phil­lip­pi­ne Frie­de­ri­cke de do­mo von Gers­dorf (zm. 1793). Ko­lej­nym i ostat­nim z ro­du von Grün­feld wła­ści­cie­lem Wleń­skie­go Gród­ka zo­sta­je syn Frie­dri­cha Wil­hel­ma, Frie­drich Gott­hard (zm. 1804), a po je­go śmier­ci do­br­ami ty­mi za­rzą­dza wdo­wa Char­lot­te Au­gu­ste von Richt­ho­fen de do­mo Lesch­ko­witz (zm. 1841?).



PÓŁNOCNA KAPLICA KOŚCIOŁA ŚW. JADWIGI ŚLĄSKIEJ Z NAGROBKIEM ANDREASA VON GRÜNFELD

W

cześniej jednak, bo w dniu 18 sierp­nia 1813 Wleń sta­je się are­ną walk po­mię­dzy kor­pu­sem ro­syj­skie­go gen. Kai­sa­ro­wa a wło­ską bry­ga­dą gen. Car­lo Zuc­chi, w wy­ni­ku któ­rych mia­sto nie­mal cał­ko­wi­cie pło­nie. Te­go sa­me­go dnia Zuc­chi i Meu­nier wraz z czter­dzie­sto­ma ofi­ce­ra­mi zaj­mu­ją pa­łac we Wleń­skim Gród­ku, a na­stęp­nie urzą­dza­ją w nim kwa­te­rę po­lo­wą. Wkrót­ce do­łą­cza do nich sam mar­sza­łek Ètien­ne Mac­do­nald ze szta­bem ge­ne­ral­nym, by na szczy­cie wie­ży zam­ko­wej (bę­dą­cej prze­cież do­sko­na­łym punk­tem ob­ser­wa­cyj­nym) opra­co­wy­wać swo­je pla­ny wo­jen­ne. Spo­śród in­nych wi­zyt, ja­kich do­świad­czył za­mek w tym okre­sie, war­to wspom­nieć przy­naj­mniej dwie. Pierw­szą jest obec­ność am­ba­sa­do­ra USA w Ber­li­nie i póź­niej­sze­go pre­zy­den­ta Sta­nów Zjed­no­czo­nych Joh­na Quin­cy Adam­sa w sier­pniu 1800 ro­ku, któ­re­mu ru­iny zam­ku naj­wy­raź­niej bar­dzo się spo­do­ba­ły, sko­ro na­zwał je naj­bar­dziej ro­man­tycz­ny­mi ze wszyst­kich, a ofe­ro­wa­ne przez wie­żę wi­do­ki – jed­ny­mi z naj­pięk­niej­szych, ja­kie do­tych­czas oglą­dał. Jesz­cze wyż­szą ran­gę ma wi­zy­ta we Wleń­skim Gród­ku księ­cia pru­skie­go Wil­hel­ma w paź­dzier­ni­ku 1824, zbie­ga­ją­ca się w cza­sie z ob­cho­dzo­ny­mi wów­czas przez na­stęp­cę tro­nu 29. uro­dzi­na­mi.



WLEŃSKI GRÓDEK NA LITOGRAFII ALEXANDRA DUNCKERA Z 1868 ROKU

KOLOROWANA POCZTÓWKA Z OKOŁO 1920 ROKU

N

a mocy testamentu sporzą­dzo­ne­go przez Frie­dri­cha Got­thar­da von Grün­feld wdo­wa po nim za­rzą­dza lo­so­wa­nie, w wy­ni­ku któ­re­go w 1831 ro­ku Wleń­ski Gró­dek otrzy­mu­je sio­strze­niec Ma­xi­mi­lian von Haug­witz. Po tra­gicz­nej śmier­ci Ma­xi­mi­lia­na (uto­nął w Od­rze) spa­dek po nim obej­mu­je brat Wil­hlem (zm. 1842), a gdy i ten umie­ra bez­po­tom­nie, go­spo­da­rzem ma­ją­tku Lahn­haus­burg zo­sta­je ich przy­rod­ni brat Hein­rich von Haug­witz, oże­nio­ny z Ma­rie Au­gu­sti­ne von Bier­ning. Od­tąd, aż do koń­ca II woj­ny świa­to­wej re­ne­san­so­wy dwór i ru­ina zam­ku po­zo­sta­ją w rę­kach te­go szla­chec­kie­go ro­du. Po­cząw­szy od znisz­cze­nia wa­row­ni przez woj­ska ce­sar­skie aż do XX wie­ku ko­lej­ni wła­ści­cie­le za­nie­dbu­ją jej ru­inę, w kon­se­kwen­cji ta za­ra­sta zie­le­nią, a jej mu­ry suk­ce­syw­nie kru­szą się i pę­ka­ją. Do­pie­ro w ro­ku 1907, po czę­ścio­wym za­wa­le­niu się wie­ży, pro­win­cja przy­dzie­la do­ta­cje na do­raź­ne pra­ce kon­ser­wa­tor­skie, któ­re uda­je się ukoń­czyć przed wy­bu­chem I woj­ny świa­to­wej. W tym cza­sie za­mek jest już udo­stęp­nio­ny do zwie­dza­nia, przy czym bi­let wstę­pu dla jed­nej oso­by kosz­tu­je 50 fe­ni­gów (co mniej wię­cej rów­na się si­le na­byw­czej 10 eu­ro obec­nie).




WIDOK RUIN OD ZACHODU, STAN W LATACH 20. XX WIEKU I OBECNIE




ZWALISKA ZAMKU WLENIA

Do miejsc hojnie przez naturę upo­sa­żo­nych na­le­ży oko­li­ca nad rze­ką Bo­brem, po­prze­rzy­na­na do­li­na­mi i pa­ro­wa­mi, wśród któ­rych na wzgó­rzu wzno­szą się reszt­ki zam­ku wleń­skie­go. Do ru­in pro­wa­dzą trzy dro­gi i dwie ścież­ki, z któ­rych jed­na bar­dzo stro­ma, ścież­ką św. Ja­dwi­gi na­zwa­na, bo po niej ta świę­ta, prze­by­wa­jąc na zam­ku, scho­dzi­ła do mia­stecz­ka Wle­nia, gdzie nie­jed­ną łzę otar­ła, nie­jed­ną ra­nę za­go­iła. Przy tej ścież­ce le­ży wiel­ki ka­mień z wy­żło­bie­niem, po­cho­dzą­cym we­dług le­gen­dy od rę­ki św. Ja­dwi­gi.

U góry, przeszedłszy kawałek bu­ko­we­go la­su, do­sta­je­my się na­przód na cmen­tarz ko­ścio­ła zam­ko­we­go pod we­zwa­niem św. Ja­dwi­gi z XII wie­ku, dla sta­nu gro­żą­ce­go ru­iną w XVII wie­ku prze­bu­do­wa­ne­go, a da­lej przez ogród po scho­dach do daw­niej­sze­go głów­ne­go wej­ścia na za­mek. Tu z le­wej stro­ny gę­ste za­ro­śla po­kry­wa­ją otwór, na któ­re­go spo­dzie, we­dług lu­do­we­go po­da­nia, wiel­kie skar­by ma­ją spo­czy­wać. Przed na­mi roz­cią­ga się daw­niej­szy po­dwó­rzec zam­ko­wy, na któ­rym sta­ła czwo­ro­bocz­na wie­ża z bra­mą i mo­stem zwo­dzo­nym. Każ­de stąp­nię­cie głu­cho się tu od­bi­ja, bo wy­so­kie klo­ny i licz­ne krze­wy głę­bo­ko ko­rze­nie swe za­pu­ści­ły w miej­scu daw­niej­szych wspa­nia­łych bu­dow­li. Je­dy­nym świad­kiem mi­nio­nej prze­szło­ści są tu zwa­li­ska owej wie­ży zam­ko­wej, daw­niej­szej straż­ni­cy, do któ­rej by­ło nie­gdyś wej­ście z pię­tra pa­ła­cu ry­cer­skie­go, do wie­ży przy­sta­wio­ne­go. We wnę­trzu wie­ży znaj­du­ją się krę­te, bli­sko sto stop­ni li­czą­ce scho­dy, któ­ry­mi wstę­pu­je się na jej szczyt, skąd prze­ślicz­ny wi­dok na ro­man­tycz­ną oko­li­cę. [...]

Tygodnik Ilustrowany, 1869



PRZEDWOJENNE POCZTÓWKI TURYSTYCZNE, NAPIS PO PRAWEJ: "IDĘ DO ZAMKU WLEŃ, BIORĘ GŁĘBOKI ODDECH I...???"


NIEMIECKIE NOTGELDY (PIENIĄDZE ZASTĘPCZE) Z WIDOKIEM ZAMKU

R

ozpoczęte przed 1939 działania na rzecz po­wstrzy­ma­nia roz­pa­du wa­row­ni kon­ty­nu­owa­ne są po ro­ku 1955, na­to­miast w la­tach 1988-1994 pro­wa­dzo­ne są tu­taj ba­da­nia ar­che­olo­gicz­ne, w wy­ni­ku któ­rych m.in. usu­nię­to gruz za­le­ga­ją­cy na dzie­dziń­cu po woj­nie trzy­dzie­sto­let­niej i od­sło­nię­to po­szcze­gól­ne po­miesz­cze­nia oraz bu­dyn­ki zam­ku śre­dnio­wiecz­ne­go. Pra­ce te nie są jed­nak w sta­nie za­po­biec ka­ta­stro­fie bu­do­wla­nej z kwiet­nia 2006 ro­ku, w wy­ni­ku któ­rej roz­pa­da się ogrom­ny frag­ment mu­ru po­łu­dnio­wo-za­chod­nie­go po­waż­nie gro­żąc za­wa­le­niem się wie­ży głów­nej, a wraz z nią być mo­że po­zo­sta­łej czę­ści ka­mien­nych umoc­nień. Trzy la­ta póź­niej mur zo­sta­je zre­kon­stru­owa­ny, a ru­ina – po re­wi­ta­li­za­cji – po­now­nie od­da­na dla ru­chu tu­ry­stycz­ne­go.



ZACHODNI MUR KURTYNOWY PRZED ZAWALENIEM (PO LEWEJ, 2005) ORAZ PO REKONSTRUKCJI (2022)
PONIŻEJ FOTOGRAFIA WYKONANA PRZED REKONSTRUKCJĄ (2008)


Podczas badań archeologicznych pro­wa­dzo­nych w ru­inach zam­ku Wleń w ro­ku 2010 od­kry­to łącz­nie oko­ło 2500 za­byt­ków ru­cho­mych po­cho­dzą­cych z cza­sów, gdy za­mek był użyt­ko­wa­ny (tj. sprzed 1646). Spo­śród wszyst­kich od­na­le­zio­nych ar­te­fak­tów zde­cy­do­wa­nie do­mi­nu­ją sko­ru­py na­czyń ce­ra­micz­nych i po­spo­li­te gwoź­dzie, a w dal­szej ko­lej­no­ści frag­men­ty go­tyc­kich, re­ne­san­so­wych i wczes­no­ba­ro­ko­wych ka­fli pie­co­wych, że­laz­ne ha­ki, sko­ble, oku­cia, gro­ty, szkło wi­tra­żo­we, szkla­ne pa­cio­ry oraz gli­nia­ne kul­ki do gry. Na ich tle zde­cy­do­wa­nie wy­róż­nia się, po­cho­dzą­cy przy­pusz­czal­nie z XVI wie­ku, je­dno­stron­ny amu­let ufor­mo­wa­ny na kształt krąż­ka, z ins­kryp­cją DEN AL­LES DAS WIR HASN SIT GOTS (wszyst­ko, cze­go nie­na­wi­dzi­my, jest bez­boż­ne), a tak­że srebr­na mo­ne­ta cze­ska, któ­rej zły stan za­cho­wa­nia unie­mo­żli­wia nie­ste­ty do­kład­ne usta­le­nie okre­su, w ja­kim ją wy­bi­to.


ODKRYTE POŚRÓD RUIN WCZESNOBARKOWE KAFLE PIECOWE
G. JAWORSKI, K. MARCINKIEWICZ, J. PIEKALSKI, S. SIEMIANOWSKA "BADANIA NA ZAMKU WLEŃ..."


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


Z

amek usytuowano na zachód od mia­sta, na szczy­cie wy­so­kiej ba­zal­to­wej gó­ry, nad­sy­pu­jąc niż­sze par­tie te­re­nu ru­mo­szem ka­mien­nym. Na tak przy­go­to­wa­nym po­dło­żu roz­po­czę­to bu­do­wę pierw­sze­go, bar­dzo skrom­ne­go jesz­cze za­ło­że­nia skła­da­ją­ce­go się z ro­mań­skie­go do­mu miesz­kal­ne­go (praw­do­po­dob­nie ty­pu wie­żo­we­go) i ota­cza­ją­ce­go go mu­ru obron­ne­go. Ów dom wznie­sio­ny zo­stał z wy­ko­rzy­sta­niem za­chod­nie­go mu­ru opo­ro­we­go, na pla­nie czwo­ro­bo­ku o wy­mia­rach 7 x 10 me­trów. Ja­ko ma­te­riał do je­go bu­do­wy wy­ko­rzy­sta­no sta­ran­nie obro­bio­ne cio­sy z ró­żo­we­go pia­skow­ca i spo­jo­ne za­pra­wą wa­pien­ną ka­mien­ne łup­ki. Gmach ten - za­pew­ne sie­dzi­ba ad­mi­ni­stra­to­ra zam­ku, a być mo­że rów­nież miej­sce po­by­tu św. Ja­dwi­gi ślą­skiej - wy­po­sa­żo­ny był w okien­ka szcze­li­no­we umiesz­czo­ne w ścia­nie za­chod­niej oraz sze­ro­kie drzwi wej­ścio­we w czę­ści wschod­niej.



ŚCIANA ZACHODNIA DOMU ROMAŃSKIEGO

REKONSTRUKCJA ZAMKU W NAJSTARSZYM STADIUM FUNKCJONOWANIA, ŹRÓDŁO: ZAMEK WLEŃ

P

rzypuszczalnie na początku XIII wie­ku w są­siedz­twie do­mu ro­mań­skie­go wznie­sio­no nie­wiel­ką, orien­to­wa­ną (oś wschód-za­chód) ka­pli­cę skła­da­ją­cą się z kwa­dra­to­wej na­wy (5,8x5,8 m), ma­leń­kie­go pre­zbi­te­rium i pół­ko­li­stej ab­sy­dy. Zbu­do­wa­no ją z ła­ma­ne­go pia­skowca zam­knię­te­go na­roż­ni­ka­mi z ka­mien­nych cio­sów; ka­mien­ny był też - su­ro­wy w for­mie i po­zba­wio­ny de­ko­ra­cji - por­tal wej­ścio­wy. Ścia­ny świą­ty­ni po­kry­to tyn­kiem ma­lo­wa­nym we wnę­trzu czer­wo­ną, nie­bie­ską i bia­łą far­bą, po­sadz­kę zaś sta­no­wi­ła wa­pien­na wy­lew­ka. Pra­ce mu­rar­skie przy ka­pli­cy za­pew­ne sta­no­wi­ły część więk­szej ini­cja­ty­wy bu­dow­la­nej, w ra­mach któ­rej w po­łu­dnio­wym krań­cu dzie­dziń­ca sta­nął ro­mań­ski berg­fried o śred­ni­cy ok. 10 me­trów. Wie­żę tę wznie­sio­no na ska­le opa­da­ją­cej z pół­no­cy na po­łu­dnie, na­da­jąc jej plan sze­ścio­bo­ku, z któ­re­go prze­trwa­ła część po­łu­dnio­wa, zło­żo­na z czte­rech ścian. Wy­mie­nio­ne do­tąd bu­dow­le: dom ksią­żę­cy, ka­pli­ca i berg­fried, a tak­że ota­cza­ją­cy je mur ka­mien­ny utwo­rzy­ły na po­cząt­ku XIII wie­ku ro­mań­ski za­mek wy­so­ki. Uzu­peł­nia­ły go, sła­bo jesz­cze roz­wi­nię­te, za­mek śred­ni i dol­ny, umoc­nio­ne wa­ła­mi ziem­ny­mi i drew­nia­ną pa­li­sa­dą.



POZOSTAŁOŚCI ROMAŃSKIEJ KAPLICY

ZAMEK W PIERWSZEJ POŁOWIE XIII WIEKU, ŹRÓDŁO: ZAMEK WLEŃ

W

kolejnej, gotyckiej już fa­zie bu­do­wy, przy­pa­da­ją­cej na schy­łek XIII lub po­czą­tek XIV wie­ku, w po­bli­żu bra­my wej­ścio­wej wznie­sio­no ka­mien­ną wie­żę (za­pew­ne miesz­kal­ną), osa­dzo­ną na pla­nie zbli­żo­nym do kwa­dra­tu o wy­mia­rach we­wnętrz­nych ok. 6x7 m, ze skle­pio­ną ko­leb­ko­wo ko­mo­rą w przy­zie­miu. Ro­ze­bra­no rów­nież sze­ścio­bocz­ną wie­żę ostat­niej obro­ny (któ­ra przy­pusz­czal­nie pę­kła lub za­wa­li­ła się), za­stę­pu­jąc ją prze­su­nię­tą o kil­ka me­trów na pół­noc wie­żą cy­lin­drycz­ną o wy­so­ko­ści co naj­mniej 17 i gru­bo­ści mu­rów się­ga­ją­cej 3 me­try. Pier­wot­ne wej­ście do no­wej wie­ży znaj­do­wa­ło się od stro­ny pół­noc­nej na wy­so­ko­ści 11 me­trów, a dziś jest ono usy­tu­owa­ne jesz­cze dwa me­try wy­żej.



CYLINDRYCZNA WIEŻA OSTATNIEJ OBRONY, W DOLNEJ CZĘŚCI FOTOGRAFII WIDZIMY POZOSTAŁOŚCI STARSZEJ WIEŻY SZEŚCIOKĄTNEJ

B

yć może jeszcze w XIV stu­le­ciu (choć nie­któ­re źró­dła wska­zu­ją na okres póź­niej­szy: XV a na­wet XVI wiek) prze­strzeń po­mię­dzy wie­żą czwo­ro­bocz­ną a do­mem ro­mań­skim wy­peł­nił gmach na pla­nie tra­pe­zu, za­pew­ne o cha­rak­te­rze miesz­kal­nym. Prze­bu­do­wa­no też wspo­mnia­ny dom ro­mań­ski, w opi­nii wie­lu hi­sto­ry­ków naj­star­szy świec­ki bu­dy­nek w Pol­sce, któ­ry otrzy­mał skle­pie­nie ko­leb­ko­we (w miej­sce drew­nia­nych stro­pów) oraz piec hy­po­kau­stycz­ny ogrze­wa­ją­cy pię­tro. W tym cza­sie jed­nak, lub nie­dłu­go po­tem funk­cję re­pre­zen­ta­cyj­ną prze­jął na zam­ku pa­łac zwa­ny wy­so­kim do­mem, o dłu­go­ści 32 i sze­ro­ko­ści 7,5 me­tra, wznie­sio­ny wzdłuż wschod­niej kur­ty­ny mu­rów po­mię­dzy wie­żą ostat­niej obro­ny a wie­żą czwo­ro­bocz­ną. Był to trzy­kon­dyg­na­cyj­ny gmach, miesz­czą­cy na naj­niż­szym po­zio­mie skle­pio­ne piw­ni­ce, wy­żej – iz­by miesz­kal­ne i sa­le, a na naj­wyż­szym pię­trze – ko­mo­ry i ma­ga­zyn na zbo­że. Ko­mu­ni­ka­cję po­mię­dzy je­go pię­tra­mi umo­żli­wia­ły scho­dy w pół­noc­nej czę­ści ele­wa­cji za­chod­niej i w cy­lin­drycz­nej klat­ce scho­do­wej przy na­ro­żu pół­noc­no-wschod­nim.




PRZYPUSZCZALNY WYGLĄD ZAMKU WYSOKIEGO W XV WIEKU I POZOSTAŁOŚCI JEGO BUDYNKÓW NA DZIEDZIŃCU:
1. DOM ROMAŃSKI, 2. KAPLICA, 3. WIEŻA OSTATNIEJ OBRONY, 4. WIEŻA MIESZKALNA, 5. GMACH NA PLANIE TRAPEZU,
6. PAŁAC, 7. KINDERSTUBE, 8. KUCHNIA, 9. ZAMEK ŚREDNI

W

podobnym czasie układ przestrzenny zam­ku wysokiego wzbo­ga­ci­ła za­bu­do­wa wzdłuż za­chod­niej li­nii je­go mu­rów skła­da­ją­ca się z nie­wiel­kie­go, kwa­dra­to­we­go w pla­nie gma­chu zwa­ne­go Kin­der­stu­be (sa­la dla dzie­ci) oraz z kuch­ni (praw­do­po­dob­nie o kon­struk­cji sza­chul­co­wej), re­lik­tem po któ­rej po­zo­sta­je ka­mien­na ryn­na zle­wo­wa słu­żą­ca do usu­wa­nia nie­czy­sto­ści, a tak­że śla­dy pa­le­nisk i ka­mien­no-gli­nia­nych pie­ców. Za­bu­do­wa ta wraz z ist­nie­ją­cy­mi tu­taj wcześ­niej bu­dyn­ka­mi (daw­na ka­pli­ca, dom ro­mań­ski, wie­ża czwo­ro­kąt­na) sta­no­wi­ła od­tąd, mie­rzą­cy oko­ło 30 me­trów dłu­go­ści, spój­ny układ roz­cią­ga­ją­cy się w pół­noc­no-za­chod­niej czę­ści dzie­dziń­ca od fur­ty aż do wie­ży ostat­niej obro­ny. W 1567 do­pro­wa­dzo­no do zam­ku wo­dę, prze­skle­pio­no wjazd na dzie­dzi­niec, zaś na pa­ła­cu wznie­sio­no wie­życz­kę z ze­ga­rem bi­ją­cym i 24-go­dzin­ną tar­czą. Nad­bu­do­wa­no rów­nież wie­żę głów­ną, któ­ra mie­rzy­ła te­raz aż 72 łok­cie wy­so­ko­ści (oko­ło 48 me­trów), a jej szczyt wień­czy­ło 13 blank w od­le­gło­ściach 2-łok­cio­wych. Iz­ba w niej się znaj­du­ją­ca, daw­ne wię­zie­nie, otrzy­ma­ła piec ka­flo­wy i ok­no. W ca­łym wy­so­kim zam­ku mia­ło być 26 okien i 13 drzwi z ka­mien­nym obra­mo­wa­niem. Mur zam­ko­wy li­czył 98 łok­ci dłu­go­ści, 6 łok­ci wy­so­ko­ści i 1,5 łok­cia gru­bo­ści. Wy­ko­na­no w nim 40 strzel­nic.



BIFERYJNE OKNO DAWNEJ KINDERSZTUBY

WIDOK ZRUJNOWANEJ ZABUDOWY DZIEDZIŃCA OD STRONY PÓŁNOCNEJ (FOT. WYKONANA W DOMU ROMAŃSKIM)

N

ajprawdopodobniej jeszcze w XV wieku zre­ali­zo­wa­ne zo­sta­ły pierw­sze trwa­łe umoc­nie­nia zam­ku śred­nie­go skła­da­ją­ce się z mu­ru obwo­do­we­go i baszt łu­pi­no­wych. Za­stą­pi­ły one wa­ły drew­nia­no-ziem­ne, któ­rych naj­star­sze od­cin­ki usy­pa­no tu­taj jesz­cze w X lub XI wie­ku. Z zam­ku dol­ne­go wjazd na za­mek śred­ni pro­wa­dził wzdłuż za­chod­nie­go sto­ku wzgó­rza (tam, gdzie obec­nie wie­dzie ścież­ka do par­ku) przez dłu­gą, umoc­nio­ną szy­ję bram­ną. Nie zna­my szcze­gó­łów ich roz­pla­no­wa­nia, ale dro­gą ana­lo­gii mo­że­my za­ło­żyć, że niż­sze dzie­dziń­ce sta­no­wi­ły za­ple­cze go­spo­dar­cze dla zam­ku wy­so­kie­go, z pew­no­ścią więc obej­mo­wa­ły one za­bu­do­wę prze­zna­czo­ną dla służ­by zam­ko­wej, wo­zow­nie, iz­by rze­mieśl­ni­cze, a tak­że od­no­to­wa­ne w źró­dłach pi­sa­nych staj­nie, pie­kar­nię, szo­pę na wo­zy, łaź­nię, bro­war i spi­chlerz.



PLAN ZAMKU PÓŹNOŚREDNIOWIECZNEGO: 1. ZAMEK WYSOKI, 2. ZAMEK ŚREDNI, 3. PODZAMCZE, 4. SZYJA BRAMNA

WIDOK ZAMKU WYSOKIEGO Z LOTU PTAKA



DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


R

uiny zamku znajdują się na szczy­cie wznie­sie­nia o wy­so­ko­ści ok. 360 m n.p.m., na te­re­nie klo­no­wo-li­po­we­go re­zer­wa­tu leś­ne­go Gó­ra Zam­ko­wa. Za­cho­wa­ły się one w trwa­łej for­mie, uczy­tel­nio­nej w wy­ni­ku pro­wa­dzo­nej tu­taj po 2010 re­wi­ta­li­za­cji, pod­czas któ­rej wzmoc­nio­no mur ze­wnętrz­ny i kon­struk­cję wie­ży, od­gru­zo­wa­no dzie­dzi­niec i usu­nię­to po­ra­sta­ją­ce go sa­mo­siej­ki. Do dziś w naj­lep­szym sta­nie prze­trwał ze­wnętrz­ny ob­wód ka­mien­nych umoc­nień (w czę­ści za­chod­niej zre­kon­stru­owa­ny po ka­ta­stro­fie bu­do­wla­nej z 2006 ro­ku) oraz wspom­nia­na wie­ża, skąd roz­po­ście­ra się ma­low­ni­czy wi­dok na mia­sto, a w dal­szej per­spe­kty­wie na Kar­ko­no­sze, Gó­ry i Po­gó­rze Izer­skie oraz Gó­ry i Po­gó­rze Ka­czaw­skie z cha­rak­te­ry­stycz­ną syl­we­tą Grodź­ca. Za­bu­do­wa dzie­dziń­ca prze­trwa­ła tyl­ko do wy­so­ko­ści pierw­szej kon­dyg­na­cji (za­pew­ne nie­gdyś za­sy­pa­nej gru­zem) – tu­taj pomoc­ne w iden­ty­fi­ka­cji jej ele­men­tów są umiesz­czo­ne na zam­ku ta­bli­ce po­glą­dowe z je­go wi­zu­ali­za­cją w po­szcze­gól­nych eta­pach funk­cjo­no­wa­nia.



WIDOK Z WIEŻY ZAMKOWEJ NA DOLINĘ BOBRU I MIASTECZKO WLEŃ...

...I NA PASMO KARKONOSZY


Wstęp na zamek biletowany (ce­ny nie­wy­gó­ro­wa­ne)


Sami decydujemy, jak dużo czasu chce­my tu­taj spę­dzić. Oprócz oglę­dzin ruin i po­dzi­wia­nia wi­do­ków z wie­ży, war­to przejść się wzdłuż za­chod­niej li­nii mu­rów, choć na chwi­lę za­nu­rzyć w daw­ny park zam­ko­wy, przy­sta­nąć przy ko­ście­le i obej­rzeć dwór z per­spek­ty­wy dzie­dziń­ca (jest tu­taj ka­wiar­nia). Wszyst­kie te miej­sca znaj­du­ją się bar­dzo bli­sko sie­bie i 1 go­dzi­na po­win­na wy­star­czyć, aby je le­piej po­znać.


Lenno to jeden z tych zamków, gdzie psy są mi­le wi­dzia­ne.


Ścieżka prowadząca ze wsi po­cząt­ko­wo bru­ko­wa­na, póź­niej nie­utwar­dzo­na. Przed bra­mą wej­ścio­wą oko­ło 10 stro­mych scho­dów. Brak ram­py wjaz­do­wej.


W okolicy zamku nie występują ogra­ni­cze­nia dla lo­tów re­kre­acyj­nych.



PRZY FURCIE ORAZ W DRODZE NA TARAS WIDOKOWY NA WIEŻY

DZIEDZINIEC ZAMKOWY, WIDOK OD PÓŁNOCY

N

a wschodnim zboczu góry zam­ko­wej roz­cią­gał się nie­gdyś i do dziś w pew­nym stop­niu po­zo­sta­je czy­tel­ny ba­ro­ko­wy ogród ozdob­ny utwo­rzo­ny w XVII wie­ku z ini­cja­ty­wy Ada­ma von Koul­has. Pro­wa­dzi­ły do nie­go trzy wej­ścia: od stro­ny zam­ku fur­ta, od stro­ny wsi ozdob­na ba­ro­ko­wa bra­ma – za­cho­wa­na i na­dal do­brze wi­docz­na z dro­gi głów­nej, oraz po­łą­czo­ny bez­po­śred­nio z dwo­rem ar­ka­do­wy mo­stek, pod któ­rym prze­cho­dzi­my kie­ru­jąc się do ru­in zam­ko­wych. Z ele­men­tów ma­łej ar­chi­tek­tu­ry tam­te­go za­ło­że­nia prze­trwał rów­nież pęk­nię­ty ka­mien­ny re­likt fon­tan­ny.



ARKADOWY MOSTEK ŁĄCZĄCY DWÓR Z OGRODEM

POZOSTAŁOŚCI BAROKOWEJ FONTANNY

O

d zachodu z ogrodem sąsiaduje, zdzi­cza­ły nie­ste­ty, park kraj­ob­ra­zo­wy za­ło­żo­ny na po­cząt­ku XIX wie­ku przez Frie­dri­cha Gott­har­da von Grün­feld lub je­go żo­nę Char­lot­te Au­gu­ste. Na po­wierzch­ni po­nad 8 ha ro­sną tu­taj oka­za­łe sta­re ci­sy, a obok nich bu­ki, gra­by, dę­by, so­sny i tu­li­pa­now­ce. W cen­tral­nej osi par­ku, kil­ka­dzie­siąt me­trów na pół­noc od ru­in śred­nio­wiecz­ne­go zam­ku zo­ba­czyć mo­że­my sa­mot­ny mar­mu­ro­wy obe­lisk, wznie­sio­ny przez Char­lot­te Au­gu­ste von Grün­feld ku pa­mię­ci zmar­łe­go w 1804 ro­ku mę­ża. Dziś stan te­go pom­ni­ka od­po­wia­da nie­ste­ty kon­dy­cji ota­cza­ją­ce­go go par­ku – za­cho­wał się tyl­ko pu­sty, po­zba­wio­ny de­ko­ra­cji gra­nia­sto­słup. Przed la­ty zdo­bi­ły go jed­nak pła­sko­rzeź­by z bia­łe­go mar­mu­ru, ele­ganc­ka ba­lu­stra­da i efek­tow­na rzeź­ba du­cha opie­kuń­cze­go trzy­ma­ją­ce­go po­chod­nię i tar­czę her­bo­wą ro­dzi­ny von Grün­feld. W obe­lisk wkom­po­no­wa­no pły­tę z wy­gra­we­ro­wa­nym tek­stem o tre­ści (tłum): Ba­ron Fried­rich Gott­hard Ehren­reich von Grün­feld und Gut­ten­städ­ten, szlach­cic z Walt­mann, uro­dzo­ny 24 lip­ca 1755 ro­ku, zmarł 8 mar­ca 1804 ro­ku, ostat­ni ze swo­je­go ro­du, oraz ta­bli­cę z ins­kryp­cją: Mi­łość go pro­wa­dzi­ła, na­dzie­ja go pod­nio­sła, pom­ni­ki upa­da­ją, ale ziar­no szla­chet­no­ści ro­śnie wiecz­nie (?).



OBELISK NA POCZTÓWCE Z OKOŁO 1900 ROKU I OBECNIE

W

odległości około 100 metrów na po­łu­dnie od zam­ku Adam von Koul­has wzniósł w po­ło­wie XVII wie­ku nie­wiel­ki ko­śció­łek pod we­zwa­niem św. Ja­dwi­gi ślą­skiej. Gmach ten po­wstał w miej­scu star­szej świą­ty­ni, któ­rej frag­men­ty (m.in. mu­ry za­kry­stii) wkom­po­no­wa­no w póź­niej­szą, ba­ro­ko­wą for­mę. W dru­giej po­ło­wie XVIII stu­le­cia w je­go wnę­trzu urzą­dzo­no mau­zo­leum ko­lej­nych wła­ści­cie­li ma­jąt­ku, An­dre­asa Wil­hel­ma von Grün­feld (zm. 1765) i je­go żo­ny Ju­lia­ne von Un­ruh (zm. 1761). Dziś ko­ściół po­zo­sta­je nie­do­stęp­ny dla tu­ry­stów, ale od­by­wa­ją się tu­taj na­bo­żeń­stwa (nie­dzie­le i świę­ta). Oglą­da­jąc za­by­tek z ze­wnątrz war­to zwró­cić uwa­gę na wmu­ro­wa­ną nad głów­nym wej­ściem ta­bli­cę fun­da­cyj­ną z kar­tu­szem her­bo­wym ro­du von Koul­has, pół­noc­ną ka­pli­cę z na­grob­kiem An­dre­asa von Grün­feld oraz na umiesz­czo­ną w ze­wnętrz­nym mu­rze śred­nio­wiecz­ną ka­plicz­kę po­kut­ną. Ko­śció­łek św. Ja­dwi­gi ślą­skiej stoi na pra­wo od ścież­ki pro­wa­dzą­cej ze wsi do ru­in zam­ko­wych (tuż za dwo­rem).



KOŚĆIÓŁ ŚW. JADWIGI ŚLĄSKIEJ, NA ZDJĘCIACH PONIŻEJ ŚREDNIOWIECZNA KAPLICZKA POKUTNA
I TABLICA FUNDACYJNA RODU VON KOULHAS

Z

kościołem sąsiaduje barokowy dwór, wznie­sio­ny rów­nież z ini­cja­ty­wy puł­kow­ni­ka ar­mii fran­cu­skiej Ada­ma von Koul­has wkrót­ce po wy­sa­dze­niu zam­ku w po­wie­trze przez woj­ska ce­sar­skie. No­wą sie­dzi­bę wła­ści­cie­li Wleń­skie­go Gród­ka usy­tu­owa­no na po­łu­dnio­wym, ła­god­nym sto­ku Gó­ry Zam­ko­wej i cał­ko­wi­cie po­zba­wio­no cech obron­nych. Jej ba­ro­ko­wą bry­łę uzu­peł­nia za­bu­do­wa go­spo­dar­cza za­my­ka­ją­ca z dwóch stron ob­szer­ny pro­sto­kąt­ny dzie­dzi­niec. Dziś dwór funk­cjo­nu­je ja­ko pen­sjo­nat (w ofi­cy­nie i daw­nym bro­wa­rze) oraz uro­kli­wa ka­wiar­nia (Ca­fe Len­no).



BAROKOWY DWÓR, WEJŚCIE FRONTOWE

WIDOK NA ZABUDOWANIA FOLWARKU DWORSKIEGO

WNĘTRZA PIERWSZEGO PIĘTRA PODCZAS REMONTU (2013)


DOJAZD


Z

amek, choć w powszechnej świa­do­mo­ści przy­po­rząd­ko­wa­ny ad­mi­ni­stra­cyj­nie do mia­sta Wleń, w rze­czy­wi­sto­ści po­ło­żo­ny jest na te­re­nie wsi Łup­ki, na gó­ru­ją­cym nad mia­stecz­kiem wzgó­rzu. Aby do­stać się po­ja­zdem w re­jon Wleń­skie­go Gród­ka, na­le­ży z cen­trum Wle­nia kie­ro­wać się dro­gą na Lwó­wek Ślą­ski i oko­ło 400 m za ta­bli­cą ozna­cza­ją­cą ko­niec mia­sta skrę­cić w le­wo w wą­ską i stro­mą dro­gę asfal­to­wą pro­wa­dzą­cą do wsi Łup­ki. Wę­dru­jąc z Wle­nia na pie­cho­tę wy­bie­ra­my je­den z dwóch szla­ków tu­ry­stycz­nych: zie­lo­ny lub żół­ty, oba tra­wer­su­ją­ce Gó­rę Zam­ko­wą od wscho­du. (ma­pa zam­ków wo­je­wódz­twa)


Brak oznaczonych miejsc par­kin­go­wych i wą­ska dro­ga mo­gą sta­no­wić nie la­da pro­blem w po­god­ne week­en­dy, kie­dy jest tu­taj zwy­czaj­nie cia­sno. Sa­mo­chód par­ku­je­my w po­bli­żu dwo­ru (ze wzglę­du na du­że na­chy­le­nie dro­gi war­to za­kli­no­wać jed­no z kół). Z dro­gi kie­ru­je­my się wska­za­nia­mi ta­blicz­ki wzdłuż wą­skiej ścież­ki mi­ja­jąc po­zo­sta­ło­ści ba­ro­ko­we­go ogro­du (z le­wej) i dwór (z pra­wej), a na­stęp­nie ko­ściół (z pra­wej), za któ­rym roz­ta­cza się re­zer­wat Le­śna Gó­ra z ru­ina­mi zam­ku. Oso­bom, któ­re ma­ją wię­cej cza­su i lu­bią wy­si­łek, po­le­cam po­zo­sta­wie­nie sa­mo­cho­du we Wle­niu i spa­cer do zam­ku jed­nym z wy­ty­czo­nych szla­ków tu­ry­stycz­nych.


Rowerami podjedziemy pod same mury. Nie po­win­no być pro­ble­mu z wpro­wa­dze­niem ich na dzie­dzi­niec zam­ko­wy (przy wej­ściu jed­nak trze­ba je wtar­gać po scho­dach).





LITERATURA


1. M. Chorowska: Rezydencje średniowieczne na Śląsku, OFPWW 2003
2. M. Chorowska, P. Duma, M. Furmanek, M. Legut-Pintal, A. Łu­czak, J. Pie­kal­ski: Wleń jako miej­sce cen­tral­ne, Ar­che­olo­gia Hi­sto­ri­ca Po­lo­na tom 24, 2016
3. M. Chorowska: Zamek jako rezydencja książęca na Dolnym Śląsku...
4. M. Goliński: Dzieje zamku Wleń, UW 2017
5. G. Jaworski, K. Marcinkiewicz, J. Piekalski, S. Sie­mia­now­ska: Ba­da­nia zam­ku Wleń, Ślą­skie Spra­wo­zda­nia Ar­che­olo­gicz­ne tom 54, 2012
6. U. Junkier: Historische Nachrischten von der Burg Lehnhaus, C. W. J. Krahn 1825
7. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
8. J. Lamparska: Tajemnice, zamki, podziemia, Asia Press 1999
9. A. Łuczak, J. Piekalski: Rekonstrukcja form osadniczych na Górze Zamkowej, UW 2017
10.R. Łuczyński: Zamki, dwory i pałace w Sudetach, SWA 2008
11.K. R. Mazurski: O głośnej dyskusji teologicznej na Śląsku, Słowo i Myśli 2/1995
12.H. Ogonowski: Miasto i gmina Wleń, Oficyna Wydawnicza ATUT 2012
13.A. Wagner: Murowane budowle obronne w Polsce X-XVIIw., Bellona 2019





W pobliżu:
Siedlęcin - gotycka wieża mieszkalno-obronna z XIV w., 15 km
Płakowice - zamek rensesansowy z XVI w., 18 km
Dziwiszów - zamek szlachecki z XVI w., przebudowany, 19 km
Rakowice Wielkie - dwie wieże mieszkalno-obronne z XV/XVI w., 19 km
Radłówka - ruina zamku szlacheckiego z XVI w., 20 km
Sędziszowa - wieża mieszkalno-obronna z XIV/XV w., 22 km
Czarne - renesansowy dwór obronny z XVI w., przebudowany, 24 km
Proszówka - ruina gotyckiego zamku Gryf z XIII w., 24 km
Rybnica - ruina zamku gotyckiego z XIV w., 24 km
Stara Kamienica - ruina zamku rycerskiego z XVI w., 26 km
Stara Kraśnica - ruina dworu obronnego z XVI w., 26 km
Rząsiny - relikty zamku Podskale z XIII w., 28 km
Chojnik - ruina zamku książęcego z XIV w., 30 km
Gościszów - ruina zamku książęcego z XIII w., 30 km




POWRÓT

STRONA GŁÓWNA

tekst: 2023
fotografie: 2005, 2008, 2013, 2020, 2022
© Jacek Bednarek