amek Girifalco w Cortonie został zbudowany w 1556 roku na fundamentach starożytnej twierdzy etruskiej, w północno-wschodnim narożniku murów obronnych i najwyższym punkcie miasta. Wzniesiono go pod kierownictwem inżyniera Gabrio Serbelloniego (kuzyna papieża
Piusa IV) i architekta
Francesco Laparelli, na polecenie wielkiego księcia Toskanii
Cosimo I de' Medici w celu wzmocnienia obronności miasta. W rzeczywistości, mimo intencji związanych z jej budową, warownia ani razu nie była wykorzystana w walce. Po wojnie ze Sieną w latach 1554-55 Wielkie Księstwo Toskanii cieszyło się bowiem długim okresem pokoju, co sprawiło, że twierdza stała się zbędna. W 1766 roku rozbrojono ją i sprzedano Wspólnocie Cortony, która adaptowała zamek na więzienie i siedzibę garnizonu policji miejskiej. Następnie, po upadku Wielkiego Księstwa Toskanii w 1860 roku warownię wykorzystywano m.in. jako magazyn drewna i kamienia. W czasie drugiej wojny światowej zamek przez pewien czas służył za schronienie dzieciom, których rodzice zostali wygnani za granicę, a także jako strategiczny punkt obserwacyjny dla niemieckich radiooperatorów. Po wojnie poddany został szeroko zakrojonym pracom konserwatorskim.
WIDOK ZAMKU NA PLANIE Z 1612 ROKU
FORTEZZA DEL GIRIFALCO NA ARCHIWALNEJ FOTOGRAFII Z LOTU PTAKA, W TLE NEOGOTYCKA SYLWETA KOŚCIOŁA ST. MARGHERITA
wierdza ma kształt trapezu z czterema dużymi bastionami i jest wspaniałym przykładem XVI-wiecznej architektury wojskowej. Jednak, choć bez wątpienia fascynuje pod względem historycznym i jako przykład znakomitego rozplanowania, jej największą zaletą jest prawdopodobnie widok, który oferuje na Cortonę i dolinę Valdichiana. Dziś zamek Girifalco służy mieszkańcom miasta jako ośrodek kultury – mieści się tutaj międzynarodowe centrum sztuk wizualnych.
ZAMEK JEST TAK USYTUOWANY, ŻE NIESTETY Z ZIEMI NIEWIELE MOŻNA DOSTRZEC
LEĆ PSZCZÓŁKO, LEĆ!
DOJAZD
Z
amek wznosi się w północno-wschodniej części Cortony, przy Via di Fortezza. Pomimo względnie niewielkiej odległości od zabudowy starego miasta ostrzegam chętnych do pieszej wycieczki, że droga do niego trawersuje i jest dłuższa niż to się pozornie wydaje. Najwygodniej więc podjechać samochodem bezpośrednio pod zamek, gdzie znajduje się duży darmowy (w 2020) parking.
WIDOK ZE WZGÓRZA ZAMKOWEGO NA DOLINĘ VALDICHIANA, NA DRUGIM PLANIE KOŚCIÓŁ SANTA MARGHERITA
BASILICA DI SANTA MARGHERITA, W TLE FORTEZZA DEL GIRIFALCO
WE WNĘTRZACH BAZYLIKI
WARTO ZOBACZYĆ
C
ortona należy do najpiękniejszych, najbardziej rozpoznawalnych symboli Toskanii, i z pewnością zasługuje na tak zaszczytne miano. Miasto kusi turystów średniowieczną atmosferą, jednymi z najstarszych we Włoszech domami i wyśmienitą panoramą na całą Valdichianę z ogromnym jeziorem Trasimeno, gdzie w 217 r p.n.e. miała miejsce słynna bitwa Hannibala z armią rzymską. Najstarsze skarby architektury pochodzą tutaj z czasów etruskich, jak choćby mur miejski, którego podstawa wzniesiona została przez budowniczych z Etrurii kilka wieków przed Chrystusem. Etruskie korzenie miejscowości podkreśla Museo dell'Accademia Etrusca otwarte we wnętrzach Palazzo Casali już w 1772 roku, a jej bogata przeszłość wyraża się w liczbie kościołów, jakie na przełomie wieków wyrastały w obrębie miasta (Chiesa di San Domenico, Chiesa di San Cristoforo, Chiesa di Santa Ciara, Chiesa di San Niccolo, Chiesa di San Filippo Neri) lub tuż poza jego murami (Santa Maria delle Grazie).
WIDOK Z PIAZZA GARIBALDI NA DOLINĘ VALDICHIANA
PIAZZA DELLA REPUBLICA, GŁÓWNY PLAC MIEJSKI CORTONY
PUSTE ULICE W SZCZYCIE SEZONU TURYSTYCZNEGO, TUTAJ VIA ROMA
C
ortona jest jedną z najpopularniejszych miejscowości turystycznych w regionie, w czym zasługa m.in. książki Pod słońcem Toskanii oraz jej filmowej adaptacji; część akcji romantycznej komedii F. Mayes rozgrywa się bowiem pośród historycznej zabudowy tego średniowiecznego miasteczka. Ogromna popularność przekłada się oczywiście na ilość wczasowiczów odwiedzających Cortonę każdego lata, co oprócz niedogodności typowych dla turystycznych bestsellerów (tłumy, ceny, kolejki) może oznaczać również p o w a ż n e problemy z parkowaniem. Pomimo, że przyjechaliśmy tutaj tuż po szczycie pierwszej paniki spowodowanej wylewającą się ze wszystkich mediów propagandą strachu w związku z pojawieniem się COVID-19, gdy miasteczko było niemalże puste, nie znalazłem ani jednej wolnej jednostki parkingowej na wyznaczonych przez miasto placach. Jeżeli spotka Was to samo, nie traćcie czasu i kierujcie się od razu na szczyt wzgórza,
pod zamek lub stojącą u jego podnóża wspaniałą neogotycką
Santa Margherita. Tam miejsc parkingowych powinno być pod dostatkiem.
KWINTESENCJA MAŁYCH WŁOSKICH MIASTECZEK: KILKUSETLETNIE DOMY I KILKUDZIESIĘCIOLETNIE FIATY ;-)
W ZAKAMARKACH STAREGO MIASTA
CORTONĘ WARTO SMAKOWAĆ POWOLI, NA PRZYKŁAD PRZY KAWIE LUB LAMPCE SCHŁODZONEGO LOKALNEGO WINA