*** ZAMEK W KÓRNIKU ***

.

STRONA GŁÓWNA

ZA GRANICĄ

GALERIA

MAPY

KONTAKT

SHIRO & BASIA

KÓRNIK

neogotycki zamek Działyńskich

ZAMEK W KÓRNIKU, WIDOK OD POŁUDNIOWEGO WSCHODU

DZIEJE ZAMKU

ZWIEDZANIE

WARTO ZOBACZYĆ


W

otocze­niu za­byt­ko­we­go par­ku wzno­si się ro­man­ty­czna, skro­jo­na na styl ne­ogo­ty­cki re­zy­den­cja, zbu­do­wa­na na ko­rze­niu pó­źno­śre­dnio­wiecz­nej wa­ro­wni ry­cer­skiej. Pierw­szy za­mek o­bron­ny w Kór­ni­ku po­wstał pra­wdo­po­do­bnie w czwa­rtym kwar­ta­le XIV wie­ku z fun­da­cji Wy­szo­ty her­bu Ło­dzia, bra­ta bi­sku­pa poz­nań­skie­go Mi­ko­ła­ja i za­pe­wne przy je­go fi­nan­so­wej po­mo­cy. Po­cząt­ko­wo by­ło to ce­gla­ne za­ło­że­nie po­sta­wio­ne na ka­mien­nych fun­da­men­tach i usy­tu­owa­ne na od­se­pa­ro­wa­nym fo­są zie­mnym ko­pcu. Mia­ło ono for­mę nie­re­gu­lar­ne­go czwo­ro­bo­ku z umiesz­czo­ną w pół­noc­no-wschod­nim je­go na­ro­żni­ku cy­lin­dry­czną wie­żą głów­ną o śred­ni­cy 8 me­trów o­raz dwu- lub trzy­kon­dyg­na­cyj­nym bu­dyn­kiem miesz­kal­nym o wy­mia­rach pod­sta­wy 9x10 me­trów. Wie­ża głów­na kon­tro­lo­wa­ła pół­no­cną bra­mę wjaz­do­wą na dzie­dzi­niec, a za­ra­zem prze­cho­dzą­cą przez Kór­nik dro­gę z Poz­na­nia do Wro­cła­wia.



ELEWACJA PÓŁNOCNA

N

aj­star­sza po­twier­dzo­na źród­ło­wo in­for­ma­cja o wa­row­ni po­cho­dzi z ro­ku 1426. Jest nią akt u­mo­wy, ja­ką za­warł ów­czes­ny właś­ci­ciel Kur­ni­ka, ka­no­nik gnieź­nień­skiKanonik świecki – kanonik kapituły katedralnej lub kolegiackiej, który nie posiadał święceń wyższych, lecz w sensie prawno-kanonicznym był osobą duchowną, ponieważ posiadał tonsurę. W średniowieczu szczególnie szlachta często korzystała z nominacji na kanonika świeckiego na fundacjach w celu zabezpieczenia ich dla swoich synów, czy też traktując ją jako odskocznię dla kariery kościelnej lub na dworze. Ponieważ kanonicy ci nie byli zobowiązani do wstrzemięźliwości, mogli obficie korzystać z przypadających im uposażeń. Mi­ko­łaj Gór­ka (zm. 1439) z bu­dow­ni­czym poz­nań­skim Mi­ko­ła­jem, skut­ku­ją­cej przek­ształ­ce­niem ist­nie­ją­cej za­bu­do­wy, po­więk­sze­niem jej po­wierz­chni u­żyt­ko­wej i po­le­psze­niem wa­lo­rów o­bron­nych. Wew­nątrz mu­rów ob­wo­do­wych wznie­sio­no wów­czas dwa trzy­kon­dyg­na­cyj­ne do­my mie­szkal­ne, któ­rych pla­ny two­rzy­ły kształt li­te­ry L. Do gma­chów tych do­sta­wio­no dwie pół­cy­lin­drycz­ne basz­ty, pod­wyż­szo­no też star­szą za­bu­do­wę miesz­kal­ną i ba­sztę bra­mną. Co naj­mniej od lat 30. XV wie­ku do­stę­pu do za­mku bro­ni­ła dre­wnia­na bro­na i most zwo­dzo­ny, usy­tu­o­wa­ny w tym sa­mym miej­scu co o­bec­ny, mu­ro­wa­ny. Wszy­stkie no­we bu­dyn­ki, a ta­kże prze­zna­czo­ną na spich­lerz nad­bu­do­wę star­sze­go gma­chu wy­ko­na­no w kon­struk­cji sza­chul­co­wejSzachulec – typ ściany szkieletowej drewnianej, której wypełnienie stanowi glina wymieszana i zarobiona z sieczką, z trocinami lub wiórami czy też zarzucona na plecionkę z witek z łozy lub łodyg trzciny. Rezultatem jest specyficzny wizerunek otynkowanego zwykle na biało budynku poprzecinanego ciemnymi od dziegciu belkami, ułożonymi w kratownicę z ukośnymi zastrzałami. z dwu­spa­do­wy­mi, kry­ty­mi gon­tem da­cha­mi.



REKONSTRUKCJA ZAMKU ŚREDNIOWIECZNEGO, ŹRÓDŁO: I.T.KACZYŃSCY ZAMKI W POLSCE PÓŁNOCNEJ I ŚRODKOWEJ

P

o śmierci Mi­ko­ła­ja do­bra kór­ni­ckie o­trzy­mał je­go bra­ta­nek Łu­kasz Gór­ka (zm. 1475), wo­je­wo­da po­znań­skiWojewoda – organ administracji państwowej w Polsce. W I Rzeczypospolitej wojewodowie należeli do grona urzędów senatorskich, jednak w zależności od terenów, z których pochodzili, mieli różne kompetencje. Urząd wojewody zaczął funkcjonować w czasach nowożytnych w Koronie, a częściowo na Litwie, jako zwierzchnik województwa i jego administracji, ale z iluzoryczną władzą. Wojewodowie: krakowski, poznański, wileński, trocki, sandomierski i kaliski (oraz kasztelan krakowski) byli specjalnie wyróżnieni posiadaniem powierzonych im kluczy do skarbca koronnego na Wawelu., a gdy ten zmarł w 1475 ro­ku, mia­sto wraz z zam­kiem prze­szło na włas­ność je­go sy­na Urie­la (zm. 1498), któ­re­go ze wzglę­du na wą­tłe zdro­wie oj­ciec prze­zn­aczył do ka­rie­ry du­chow­nej, zwień­czo­nej w 1479 ro­ku u­zys­ka­niem god­noś­ci bis­ku­pa poz­nań­skie­go. W tym cza­sie ol­brzy­mich do­cho­dów do­star­cza­ły Gór­ce o­prócz dóbr ro­do­wych i ko­rzyś­ci ze spra­wo­wa­nia ty­tu­łów ko­ściel­nych, upo­sa­że­nia pły­ną­ce z ra­cji peł­nie­nia fun­kcji ko­le­kto­ra ge­ne­ral­ne­goKolektor generalny - przedstawiciel włądzy papieskiej odpowiedzialny za zbieranie na danym obszarze podatków w postaci świętopietrza na rzecz Stolicy Apostolskiej., zy­ski z ope­ra­cji ban­ko­wych i za­sta­wów za za­cią­ga­ne przez dwór kró­lew­ski po­ży­czki. Głó­wnym spad­ko­bier­cą u­czy­nił U­riel swe­go ma­ło­let­nie­go bra­tan­ka Łu­ka­sza Gór­kę (zm. 1542), za­pi­su­jąc mu Kór­nik, Miej­ską Gór­kę, Sie­ra­ków o­raz Czer­nie­jów. Łu­kasz już w wie­ku 17 lat zo­stał kasz­te­la­nem spi­ci­mir­skimKasztelan (łac. comes castellanus, komes grodowy, żupan) – urzędnik lokalny w średniowiecznej Polsce. Zajmował się administracją gospodarczą (ściąganiem danin na rzecz panującego), obroną i sądownictwem na terenie kasztelanii. Podlegali mu chorąży, wojski, sędzia grodowy i włodarz. , a gdy miał lat 26, objął fun­kcję sta­ros­ty ge­ne­ral­ne­goStarosta - Od XIV wieku do rozbiorów starosta był urzędnikiem królewskim w Królestwie Polskim i Wielkim Księstwie Litewskim. Starosta generalny był namiestnikiem prowincji lub ziemi, na przykład ruski, podolski, wielkopolski. Wiel­ko­pol­ski. Z cza­sem wy­rósł on na pierw­szo­pla­no­wą po­stać na ów­czes­nej sce­nie po­li­tycz­nej ja­ko bli­ski współ­pra­cow­nik Zy­gmun­ta Sta­re­go, szcze­gól­nie ak­tyw­nie u­dzie­la­jąc się w po­li­ty­ce mię­dzy­na­ro­do­wej i obro­nie gra­nic za­chod­nich przed za­gro­że­niem krzy­żac­kim.



ZAMEK W KÓRNIKU WIDZIANY OD PÓŁNOCY

U

ko­ro­no­wa­niem god­nej po­dzi­wu ka­rie­ry by­ło ob­ję­cie przez Łu­ka­sza w 1538 ro­ku fun­kcji bi­sku­pa ku­jaw­skie­go (te­go sa­me­go dnia o­trzy­maw­szy świę­ce­nia ka­płań­skie i sa­krę bis­ku­pią), dla któ­re­go zre­zy­gno­wał z ob­sa­dzo­ne­go trzy la­ta wcze­śniej u­rzę­du wo­je­wo­dy. Po oj­cu i stry­ju bis­ku­pie o­dzie­dzi­czył Gór­ka wiel­ki ma­ją­tek, ja­ki pom­no­żył jesz­cze o na­da­nia kró­lew­skie w Wie­le­niu i Wron­kach, oraz wnie­sio­ne przez żo­nę Sza­mo­tu­ły i Tu­ro­bin w zie­mi cheł­miń­skiej. Po je­go śmier­ci ma­ją­tek ten tra­fił do je­dy­ne­go sy­na An­drze­ja (zm. 1551), ka­szte­la­na po­znań­skie­go i sta­ros­ty ge­ne­ral­ne­go Wiel­ko­pol­ski, naj­bo­gat­sze­go Wiel­ko­po­la­ni­na swo­ich cza­sów, do któ­re­go na­le­ża­ło kil­ka­naś­cie miast i po­nad sto wsi roz­cią­ga­ją­cych się od Wiel­ko­pol­ski aż po Ruś, a ta­kże ka­mie­ni­ce, pla­ce i dwo­ry w Poz­na­niu, Kra­ko­wie o­raz Lwo­wie. Z oso­bą An­drze­ja Gór­ki łą­czy­my też od­bu­do­wę spa­lo­ne­go zam­ku poz­nań­skie­go i prze­bu­do­wę ka­mie­ni­cy przy Ryn­ku poz­nań­skim w re­ne­san­so­wy pa­łac, zwa­ny dziś pa­ła­cem Gór­ków.



WIDOK ZAMKU OD STRONY ARBORETUM

W

1552 ro­ku ma­ją­tek kór­nic­ki o­trzy­mał w spad­ku Sta­nis­ław Gór­ka (zm. 1592), upoś­le­dzo­ny fi­zycz­nie, lecz z cha­ra­kte­ru du­mny, zaw­zię­ty i gwał­tow­ny syn An­drze­ja, w przy­szłoś­ci wo­je­wo­da poz­nań­ski. Za ży­cia swe­go naj­star­sze­go bra­ta Łu­ka­sza trzy­mał się on z da­la od wiel­kiej po­li­ty­ki i kon­cen­tru­jąc wy­sił­ki na prze­bu­do­wie zam­ku, uczy­nił z nie­go re­zy­den­cję go­dną ma­gna­ta Pol­ski Ja­giel­lo­nów. W wy­ni­ku pro­wa­dzo­nych w dru­giej po­ło­wie XVI stu­le­cia prac mie­jsce ist­nie­ją­cych bu­dyn­ków za­ję­ła u­kształ­to­wa­na przez ich po­łą­cze­nie trzy­kon­dy­gna­cyj­na sie­dzi­ba, w któ­rej przy­zie­miu znaj­do­wa­ły się po­miesz­cze­nia go­spo­dar­cze, na pierw­szym pię­trze kom­na­ty re­pre­zen­ta­cyj­ne, na dru­gim zaś - kom­na­ty go­ścin­ne i po­ko­je dla dwo­rzan. Z daw­nych o­pi­sów wy­ni­ka, że po­kój pań­ski - azyl właś­ci­cie­la, ulo­ko­wa­ny był w miej­scu póź­niej­sze­go Po­ko­ju Ge­ne­ra­ło­wej, a iz­ba sto­ło­wa mieś­ci­ła się na pla­nie XIV-wiecz­ne­go bu­dyn­ku miesz­kal­ne­go, tam gdzie o­bec­nie jest Sa­la Ja­dal­na. Sień zaj­mo­wa­ła po­wierz­chnię współ­czes­nej kla­tki scho­do­wej, ko­ry­ta­rza oraz Czar­nej Sa­li; w go­tyc­kiej wie­ży na­to­miast u­miesz­czo­no pry­wat­ny skar­biec właś­ci­cie­la i ar­se­nał.




MOTYW DZIKA I PSA STRZEGĄCYCH GŁÓWNEGO WJAZDU JEST WYRAZEM MYŚLIWSKICH ZAMIŁOWAŃ DAWNYCH WŁAŚCICIELI

P

ra­ce bu­dow­la­ne za­koń­czo­no w ro­ku 1574 i od­tąd za­mek ów rów­nie wy­twor­noś­cią bu­do­wy, jak ob­wa­ro­wa­niem miej­sca sły­nął. Wkrót­ce po­tem Sta­nis­ław Gór­ka z cha­rak­te­rys­tycz­nym dla sie­bie roz­ma­chem goś­cił w Kór­ni­ku Hen­ry­ka Wa­le­ze­go, po­dą­ża­ją­ce­go z Pa­ry­ża do Kra­ko­wa na o­cze­ku­ją­cą go ko­ro­na­cję: By­łoć tam nie­zmier­nie mnós­two po­traw wszel­kie­go ro­dza­ju, ob­fi­tość wi­na i na­po­jów, o­two­rem sta­ły peł­ne spich­rze i piw­ni­ce, a każ­den dniem i no­cą brał z nich co i ile się po­do­ba­ło. Król sam goś­cił na zam­ku [...] Otrzy­mał w da­rze ślicz­ne ra­so­we ko­nie, fu­tra z bar­dzo cen­nych li­sów mos­kiew­skich i in­ne rze­czy. Pa­no­wie fran­cus­cy i dwór ca­ły po­dej­mo­wa­ni też by­li wspa­nia­le na dol­nym zam­ku i otrzy­ma­li tak­że po­da­run­ki. Strze­la­no z dział gęs­to i da­wa­no in­ne róż­ne wi­do­wis­ka.




POMNIK TYTUSA DZIAŁYŃSKIEGO USTAWIONY PRZY WEJŚCIU DO ZAMKU; NA FOTOGRAFII PONIŻEJ - MOST ZAMKOWY

W

1592 ro­ku Sta­nis­ław Gór­ka o­pu­ścił ten świat bez­po­tom­nie, a wraz z nim wy­marł ród Gór­ków. Ogrom­ny ma­ją­tek wraz z Kór­ni­kiem stał się włas­noś­cią je­go sio­strzeń­ca Ja­na Czarn­kow­skie­go (zm. 1618/19), któ­ry w ro­ku 1604 prze­ka­zał za­mek bra­tu An­drze­jo­wi (zm. przed 1619) w za­mian za mia­sto Wron­ki i osiem wsi. Ten jed­nak w 1610 za su­mę 155,000 zło­tych sprze­dał do­bra kór­nic­kie Zy­gmun­to­wi Gru­dziń­skie­mu (zm. 1653), orę­dow­ni­ko­wi re­li­gii pro­tes­tan­ckiej, ak­tyw­nie wspie­ra­ją­ce­mu nie­miec­kie i ży­dow­skie o­sad­nic­two na zie­miach wiel­ko­pol­skich o­raz blis­kie­mu współ­pra­cow­ni­ko­wi Zyg­mun­ta III Wa­zy. W ro­ku 1623, już ja­ko wo­je­wo­da ino­wroc­ław­ski, Gru­dziń­ski goś­cił na zam­ku kró­la Zy­gmun­ta wraz z żo­ną i sy­nem Wła­dy­sła­wem, mo­żna więc z du­żym praw­do­po­do­bień­stwem przy­jąć, że daw­na re­zy­den­cja Gór­ków znaj­do­wa­ła się wciąż w bar­dzo do­brym sta­nie. Z cza­sem jed­nak jej pres­tiż i kon­dy­cja pod­u­pad­ły, bo­wiem dwaj sy­no­wie Zy­gmun­ta, Alek­san­der (zm. 1661) o­raz An­drzej Ka­rol (zm. 1678) po­sia­da­li włas­ne do­bra ro­do­we i sie­dzi­ba w Kór­ni­ku mia­ła dla nich war­tość dru­go­rzęd­ną.



KOŚCIÓŁ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH - MIEJSCE SPOCZYNKU DAWNYCH WŁAŚCICIELI KÓRNIKA: ANDRZEJA, ŁUKASZA I STANISŁAWA GÓRKÓW, A TAKŻE TEOFILII Z DZIAŁYŃSKICH SZOŁDRSKIEJ-POTULICKIEJ

W

iek XVII nie był ła­ska­wy ani dla Pol­ski, ani dla zam­ku, któ­ry u­cier­piał szcze­gól­nie po­waż­nie pod­czas Po­to­pu 1655-60, kie­dy sta­cjo­no­wa­ły w nim woj­ska e­lek­to­ra bran­den­bur­skie­go, wia­ro­łom­ne­go len­ni­ka Rze­czy­pos­po­li­tej. Sy­tu­acja u­leg­ła po­pra­wie do­pie­ro po prze­ję­ciu dóbr przez Dzia­łyń­skich w 1676 ro­ku, a zwłasz­cza po ob­ję­ciu ma­jąt­ku przez Te­o­fi­lę z Dzia­łyń­skich Szołd­rską-Po­tu­lic­ką (zm. 1790). Zad­ba­ła ona o klucz kór­nic­ki, gdzie spro­wa­dzi­ła nie­miec­kich o­sad­ni­ków, za­mek zaś u­czy­ni­ła praw­dzi­wie pań­ską re­zy­den­cją. W tym ce­lu zle­ci­ła prze­bu­do­wę je­go zew­nętrz­nej e­le­wa­cji, do któ­rej do­bu­do­wa­no od fron­tu dwa ry­za­li­ty z oz­dob­ny­mi, ko­pu­las­ty­mi da­cha­mi i flan­ko­wa­ny fi­gu­ra­mi de­ko­ra­cyj­ny szczyt. Po bo­kach dzie­dziń­ca wznie­sio­no dwie o­fi­cy­ny pod­kreś­la­ją­ce no­wy, ba­ro­ko­wy styl za­ło­że­nia. Prze­kształ­co­no rów­nież u­sy­tu­o­wa­ny na po­łud­nie od pa­ła­cu XVI-wiecz­ny og­ród wło­ski - je­go miej­sce za­jął te­raz mo­dny park w sty­lu fran­cus­kim: Og­ród był na­peł­nio­ny pta­szar­nia­mi o­raz wo­do­trys­ka­mi roz­ma­ite­go kształ­tu. Tu­taj są­czy­ła się wo­da z pasz­czy lwa o­pie­ra­ją­ce­go ła­py przed­nie na her­bach fa­mi­lii Dzia­łyń­skich; na in­nym zaś miej­scu try­ska­ły stru­mie­nie z gło­wy wie­lo­ry­ba, in­dziej jesz­cze z pasz­czy kro­ko­dy­la. Na ka­na­le za­mek oble­wa­ją­cym pły­wa­ły śnież­ne ła­bę­dz­ie; po ob­szer­nym zam­ko­wym dzie­dziń­cu prze­cha­dza­ły się żu­ra­wie, pa­wie i ba­żan­ty. Dwie ogrom­ne cie­plar­nie za­wie­ra­ły naj­rzad­sze ro­śli­ny za­gra­nicz­ne.

FRAGMENT WIDOKU KÓRNIKA I BNINA NA RYCINIE A. SADEBECKA Z 1798 ROKU, ZAMEK OZNACZONY CYFRĄ 5


Teofila Szołdrska-Potulicka uro­dzi­ła się w 1714 ro­ku, a go­spo­dy­nią zam­ku kór­nic­kie­go by­ła w la­tach 1726-90. Cór­ka Zy­gmun­ta Dzia­łyń­skie­go i Te­re­sy Tar­łów­ny już w wie­ku 11 lat zo­sta­ła sie­ro­tą, co zmu­si­ło ją do szyb­kie­go u­sa­mo­dziel­nie­nia się i z pe­wnoś­cią mia­ło is­tot­ny wpływ na jej do­mi­nu­ją­cy cha­rak­ter czy umie­jęt­ność po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji e­ko­no­micz­nych i oso­bis­tych w póź­niej­szym o­kre­sie swo­je­go ży­cia.

Po dwóch krótkich związ­kach mał­żeń­skich (jej pier­wszy mąż Ste­fan Szoł­drski zmarł pięć lat po ślu­bie, dru­gie mał­żeń­stwo z Ale­ksan­drem Hi­la­rym Po­tu­lic­kim skoń­czy­ło się roz­wo­dem) Te­o­fi­la po­sta­no­wi­ła żyć sa­mot­nie, swe si­ły kon­cen­tru­jąc na za­rzą­dza­niu ma­jąt­kiem i po­mna­ża­niu dóbr. Nie mo­gąc li­czyć na mę­żów i ich ro­dzi­ny, w cza­sach u­pad­ku go­spo­dar­cze­go Pol­ski sa­mo­dziel­nie do­pro­wa­dzi­ła Kór­nik i po­blis­ki Bnin do roz­kwi­tu. Osią­gnę­ła to m.in. spro­wa­dza­jąc do mia­sta pro­tes­tan­ckich ko­lo­nis­tów nie­miec­kich i Ży­dów, co na­ra­zi­ło ją na za­rzut wspie­ra­nia in­no­wier­ców. W 1740 pań­szczyz­nę i da­ni­ny w na­tu­rze częś­cio­wo za­stą­pi­ła czyn­sza­mi dzier­żaw­ny­mi. Właś­ci­ciel­kę Kór­ni­ka ce­cho­wał sto­sun­ko­wo ła­god­ny cha­rak­ter, stąd wie­le ro­dzin szla­chec­kich pro­si­ło ją o przy­ję­cie dzie­ci na na­u­kę, a zbie­gli z ob­cych wsi chło­pi szu­ka­li schro­nie­nia w na­le­żą­cych do niej ma­jąt­kach. Te­o­fi­la ży­wo in­te­re­so­wa­ła się rów­nież sztu­ką, co wpły­nę­ło na de­cy­zję o prze­bu­do­wie kór­nic­kiej re­zy­den­cji w ty­pie en­tre cour et jar­din i za­ło­że­niu bo­ta­ni­ków z oka­za­łą ar­chi­tek­tu­rą wzo­ro­wa­ną na przy­kła­dzie o­gro­dów fran­cus­kich.

Teo­fi­la z Dzia­łyń­skich Po­tu­lic­ka zma­rła w wie­ku 76 lat, dnia 26 li­sto­pa­da 1790 ro­ku. Jesz­cze za ży­cia krą­ży­ły o niej plo­tki, że utrzy­my­wa­ła nie­mo­ral­ne sto­sun­ki z męż­czyz­na­mi, w tym z lo­kal­nym pro­bosz­czem ka­to­lic­kim i pa­sto­rem lu­te­rań­skim z Bni­na. Po śmier­ci sta­ła się bo­ha­ter­ką le­gend, być mo­że dzię­ki wi­szą­ce­mu w Sa­li Her­bo­wej zam­ku por­tre­to­wi w bia­łej su­kni pę­dzla za­pew­ne An­toi­ne'a Pe­sne'a. W XIX wie­ku wśród o­ko­licz­nej lud­noś­ci za­czę­to o­po­wia­dać, że krót­ko przed pół­no­cą Te­o­fi­la scho­dzi z obra­zu i prze­cho­dzi na ta­ras zam­ko­wy, skąd do­kład­nie o pół­no­cy za­bie­ra ją na prze­jaż­dżkę po par­ku ry­cerz na ka­rym ko­niu. Obo­je krą­żą po par­ko­wych a­lej­kach, by z pia­niem pierw­sze­go ku­ra roz­stać się. Ry­cerz zni­ka, a da­ma po­wra­ca na płót­no do Sa­li Her­bo­wej. Dziś prze­wod­ni­cy zam­ko­wi chęt­nie wska­zu­ją śla­dy po dam­skich ob­ca­sach na par­kie­cie pod obra­zem bia­łej da­my, któ­re do­wo­dzić ma­ją au­ten­tycz­noś­ci tej przy­po­wieś­ci.


ZAMEK PO BAROKOWEJ PRZEBUDOWIE TEOFILII SZOŁDRSKIEJ-POTULICKIEJ: "WSPOMNIENIA WIELKOPOLSKI..."

W

1790 ro­ku Kór­nik wraz z Bni­nem prze­szły w rę­ce sy­na Te­o­fi­lii, Fe­lik­sa Szoł­drskie­go (zm. 1795), a po je­go bez­dziet­nej śmier­ci sta­ły się włas­noś­cią da­le­kie­go kre­wne­go Wi­kto­ra Szoł­drskie­go (zm. 1830), sę­dzie­go try­bu­na­łu, je­dne­go z naj­bo­gat­szych ma­gna­tów w Wiel­ko­pol­sce. Tę le­ga­cję za­kwes­tio­no­wa­li bra­cia Dzia­łyń­scy i po dłu­go­trwa­łym pro­ce­sie Ksa­we­ry hr. Dzia­łyń­ski (zm. 1819) od­zys­kał Kór­nik w 1801 ro­ku. Wcze­śniej je­dnak spo­ry są­do­we do­pro­wa­dzi­ły do o­pusz­cze­nia re­zy­den­cji przez Szoł­drskich i jej za­nied­ba­nia, któ­re w okre­sie póź­niej­szym po­głę­bi­ło się jesz­cze za przy­czy­ną wy­dzier­ża­wie­nia za­mku i wy­ko­rzy­sty­wa­nia ja­ko ma­ga­zy­ny woj­sko­we. W ro­ku 1826 spad­ko­bier­cą dóbr kór­nic­kich zo­stał Ty­tus Adam hr. Dzia­łyń­ski (zm. 1861). Ro­zmi­ło­wa­ny w prze­szło­ści oj­czys­tej a­rys­to­kra­ta po­sta­no­wił prze­kształ­cić swą sie­dzi­bę w sty­lu ne­o­go­tyc­kim, miał przy tym ro­man­ty­czną wi­zję u­kształ­to­wa­nia jej na wzór ko­res­pon­du­ją­cy z pó­źnym śre­dnio­wie­czem, wy­po­sa­żo­ną w zbro­jow­nię, po­miesz­cze­nia bi­blio­te­czne, ude­ko­ro­wa­ną her­ba­mi ro­dów pol­skich o­raz li­tew­skich. Pie­rwsze pla­ny prze­bu­do­wy przy­go­to­wa­ne zo­sta­ły przez dwóch włos­kich ar­chi­tek­tów: An­to­nie­go Cor­ra­zie­go i Hen­ry­ka Mar­co­nie­go.



PROJEKT PRZEBUDOWY ZAMKU W KÓRNIKU AUTORSTWA HENRYKA MARCONIEGO, 1827

N

a­wią­zu­ją­ce do for­my XV-wiecz­nych pa­ła­cy­ków we­nec­kich, nad­mier­nie de­ko­ra­cyj­ne po­my­sły Wło­chów nie przy­pa­dły jed­nak Dzia­łyń­skie­mu do gu­stu, w zwią­zku z czym w 1828 ro­ku zwró­cił się on do ber­liń­skie­go ar­chi­tek­ta Ka­ro­la Fry­de­ry­ka Schin­kla, a ten za­pro­po­no­wał roz­wią­za­nie opar­te na e­ste­ty­ce ne­o­go­tyc­kiej ar­chi­te­ktu­ry an­giel­skiej. Wkrót­ce roz­po­czę­to pra­ce, lecz rów­nie szyb­ko je wstrzy­ma­no ze wzglę­du na wy­buch pow­sta­nia lis­to­pa­do­we­go, w któ­rym Ty­tus wziął czyn­ny u­dział, za co zo­stał ska­za­ny wy­ro­kiem przez wła­dze pru­skie, a je­go ma­ją­tek u­legł kon­fis­ka­cie. Szu­ka­jąc schro­nie­nia przed wię­zie­niem Dzia­łyń­ski prze­by­wał po­cząt­ko­wo w Pa­ry­żu, póź­niej w Kra­ko­wie, a na­stęp­nie w mniej­szych do­brach ro­dzin­nych, gdzie po­świę­cił się w ca­łoś­ci pa­sji ko­lek­cjo­ner­skiej, gro­ma­dząc mi­li­ta­ria pol­skie, sta­re dru­ki, orien­ta­lia i pa­miąt­ki na­ro­do­we. Po usta­bi­li­zo­wa­niu się sy­tu­a­cji po­li­tycz­nej i anu­lo­wa­niu wy­ro­ku ska­zu­ją­ce­go wy­to­czył on pro­ces o zwrot za­gar­nię­te­go mie­nia, któ­ry wy­grał. W 1838 ro­ku po­wró­cił do Kór­ni­ka i pięć lat póź­niej pra­ce bu­do­wla­ne ru­szy­ły peł­ną pa­rą.



PROJEKT KAROLA FRYDERYKA SCHINKLA, ELEWACJA POŁUDNIOWA


Tytus Działyński był sy­nem Ksa­we­re­go i Ju­sty­ny Dzia­łyń­skich. Uro­dził się w 1796 ro­ku w pa­ła­cu przy Ryn­ku w Poz­na­niu, gdzie spę­dził pierw­sze 11 lat swe­go ży­cia. W ro­ku 1807 wy­je­chał do Ber­li­na, póź­niej do Pa­ry­ża i wresz­cie do Pra­gi, kształ­cąc się tam w na­u­kach hu­ma­nis­tycz­nych i tech­nicz­nych. Po po­wro­cie do Wiel­ko­pol­ski za­jął się po­rząd­ko­wa­niem ro­dzin­ne­go księ­go­zbio­ru i ar­chi­wum w Ko­na­rze­wie, co wy­zwo­li­ło w nim za­in­te­re­so­wa­nie źród­ła­mi his­to­rycz­ny­mi. Z te­go o­kre­su da­tu­je się pa­sja ko­le­kcjo­no­wa­nia rę­ko­pi­sów i sta­ro­dru­ków to­wa­rzy­szą­ca mu do ko­ńca ży­cia.


Ja­ko je­den z pierw­szych Wiel­ko­po­lan zgło­sił się do wal­ki w pow­sta­niu li­sto­pa­do­wym, gdzie po­cząt­ko­wo słu­żył ja­ko po­rucz­nik w puł­ku strzel­ców kon­nych, a na­stęp­nie tra­fił do szta­bu wo­dza na­czel­ne­go peł­niąc fun­kcję a­diu­tan­ta gen. Zygmunta Skrzy­nec­kie­go. Za czyn­ny u­dział w po­wsta­niu Dzia­łyń­ski u­ka­ra­ny zo­stał przez wła­dze pru­skie kon­fis­ka­tą ma­jąt­ku; sam zaś zbiegł - naj­pierw prze­by­wał w Kra­ko­wie, póź­niej zaś u­kry­wał się w do­brach żo­ny w O­le­szy­cach ko­ło Ja­ro­sła­wia. W 1839 ro­ku wy­grał pro­ces z rzą­dem Prus o zwrot ma­jąt­ku i wró­cił do Wiel­ko­pol­ski. Mie­szkał od­tąd na prze­mian w Kór­ni­ku i Poz­na­niu, ro­zwi­ja­jąc bar­dzo ży­wą dzia­łal­ność spo­łecz­ną i kul­tu­ral­ną. W ży­ciu po­li­tycz­nym Wiel­kie­go Księ­stwa Poz­nań­skie­go brał hr. Dzia­łyń­ski u­dział ja­ko po­seł na sejm pro­win­cjo­nal­ny. Po Wio­śnie Lu­dów, pod­czas któ­rej wspie­rał ruch re­wo­lu­cyj­ny, uwię­zio­ny zo­stał w twier­dzy poz­nań­skiej, lecz wkrót­ce zwol­nio­ny u­moc­nił się w po­sta­no­wie­niu re­zy­gna­cji z in­ten­syw­ne­go ży­cia po­li­tycz­ne­go. Zda­nie zmie­nił w ro­ku 1858, gdy zgo­dził się sta­nąć do wy­bo­rów sej­mo­wych li­cząc na zmia­nę po­li­ty­ki Prus wo­bec Po­la­ków.

Dzia­łyń­ski po­świę­cał wie­le u­wa­gi roz­wo­jo­wi pol­skie­go rze­mio­sła, prze­my­słu, gos­po­dar­ki, tu wi­dział bo­wiem śro­dki ma­ją­ce pod­trzy­mać na­ro­do­wość pol­ską. Szko­lił włas­nym ko­sztem pol­skich rze­mieśl­ni­ków, urzą­dzał wy­sta­wy pol­skich wy­ro­bów o­raz po­ka­zy o­gro­dni­cze. Był jed­nym z za­ło­ży­cie­li i pre­ze­sem To­wa­rzys­twa Prze­my­sło­we­go. Utwo­rzył w Kór­ni­ku park, w któ­rym a­kli­ma­ty­zo­wał róż­ne ga­tun­ki drzew i krze­wów, w na­tu­ral­nym śro­do­wi­sku nie ro­sną­ce na zie­miach pol­skich, a czy­nił to z my­ślą o przy­szłej u­czel­ni rol­ni­czej (te­go po­my­słu nie u­da­ło mu się zre­a­li­zo­wać). Dla o­chro­ny przed znie­mcze­niem na­zwy mia­stecz­ka Kur­nik zmie­nił jego za­pis na Kór­nik. Zmarł na­gle w no­cy z 11 na 12 kwie­tnia 1861. Zo­stał po­cho­wa­ny w kry­pcie ro­do­wej ko­ścio­ła kór­nic­kie­go.


PROJEKT KAROLA FRYDERYKA SCHINKLA, ELEWACJA ZACHODNIA

P

rzebudowa Ty­tu­sa Dzia­łyń­skie­go o­de­bra­ła re­zy­den­cji u­zys­ka­ny w XVIII stu­le­ciu pa­ła­co­wy cha­rak­ter póź­ne­go ba­ro­ku, na­da­ła zaś wy­gląd ro­man­tycz­nej bu­do­wli w sty­lu go­ty­ku an­giel­skie­go z re­mi­ne­scen­cja­mi ar­chi­te­ktu­ry o­rien­tal­nej. Po­sia­da­ją­cy wy­kształ­ce­nie te­chnicz­ne go­spo­darz nie zre­a­li­zo­wał ża­dne­go z wcześ­niej prze­dło­żo­nych mu pla­nów, oparł się jed­nak na pro­jek­cie Schin­kla, re­zy­gnu­jąc z za­mie­rzo­nej prus­kiej re­gu­lar­noś­ci i sy­met­rii, wpro­wa­dza­jąc w za­mian kil­ka wła­snych e­le­men­tów na­da­ją­cych bu­do­wli po­smak o­bron­ny. Syl­we­tę zam­ku pod­wyż­szo­no o jed­ną kon­dyg­na­cję i zwień­czo­no kre­ne­la­żem. W je­go bry­łę wkom­po­no­wa­no log­gie, wie­życz­ki i wy­ku­sze, a do­mi­nan­tą sta­ła się wy­so­ka ce­gla­na wie­ża z blan­ka­mi i mniej­szą smu­kłą wie­życz­ką, wzno­szą­cą się po­nad jej szczy­ty. Przed fa­sa­dą pół­no­cną wznie­sio­no przy­po­mi­na­ją­cy bar­ba­kan ba­bi­niec (ro­ze­bra­ny ze wzglę­du na pę­ka­ją­ce mu­ry w ro­ku 1937), na­to­miast od stro­ny po­łud­nio­wej u­sta­wio­no w na­roż­ni­kach dwie pro­sto­kąt­ne wie­że i sze­ro­ki ry­za­lit, prze­pru­ty mo­nu­men­tal­ną, ostro­łu­ko­wą ar­ka­dą, na­da­ją­cą tej par­tii bu­dyn­ku nie­co eg­zo­ty­czny cha­rak­ter. O tej czę­ści bu­do­wli pi­sał Ty­tus Dzia­łyń­ski do cór­ki Ja­dwi­gi: Ry­su­nek Cy­bul­skie­go o­par­ty jest na In­dia­nis­mach i Go­ty­cyz­mach, jest to w mo­ich o­czach naj­prześ­licz­niej­szy twór ar­chi­tek­tu­ry, ja­ki tyl­ko so­bie wy­myś­leć mo­żna. Bę­dzie­cie mie­li i bal­kon, i wy­sta­wę, i skle­pio­ne przy­kry­cie naj­wyż­szej ele­gan­cji. Chcąc się przy­mi­lić Pa­ni Mat­ce bę­dzie za­skle­pio­na wy­sta­wa, ale nie jak we Flo­ren­cji, ale jak w Ar­jun Mur­bud­di w oko­li­cach Be­na­res.



ZAMEK W TRAKCIE PRZEBUDOWY TYTUSA DZIAŁYŃSKIEGO, FOTOGRAFIA Z LAT 1855-57

Z

wnętrz naj­więk­szym zmia­nom u­le­gła sień, dzie­lą­ca bu­dy­nek wzdłuż osi po­przecz­nej. Prze­pie­rzo­no ją ścia­ną, uzy­sku­jąc od stro­ny po­łud­nio­wej no­wą kom­na­tę, na­to­miast po­zo­st­ałą część sie­ni zwę­żo­no, dzię­ki cze­mu po jej bo­kach wy­go­spo­da­ro­wa­no miej­sce na po­dręcz­ne ma­ga­zy­ny, kre­dens o­raz zej­ście do piw­nic. Na pierw­szym pię­trze, po stro­nie po­łud­nio­wej po­łą­czo­no dwie przy­le­głe kom­na­ty, two­rząc jed­ną dwu­pięt­ro­wą sa­lę, ude­ko­ro­wa­ną w sty­lu mau­re­tań­skim i prze­zna­czo­ną na zbio­ry mu­ze­al­ne. Zmie­nio­no ca­ły wy­strój nie tyl­ko e­le­wa­cji zew­nętrz­nej bu­dyn­ku, ale i je­go wnętrz, wy­ko­nu­jąc no­we od­rzwia, pięk­ne in­tars­jo­wa­ne po­sadz­ki, go­tyc­kie skle­pie­nia, sztu­ka­te­rię su­fi­tów o­raz zdo­bne stro­py. War­to nad­mie­nić, że do prac wy­koń­cze­nio­wych za­trud­niał Dzia­łyń­ski tyl­ko pol­skich rze­mieśl­ni­ków i ar­ty­stów. Sam zresz­tą brał bez­po­śred­ni u­dział w ro­bo­tach wnęt­rzar­skich, np. oso­biś­cie wy­rzeź­bił drew­nia­ną ba­lu­stra­dę scho­dów. W opi­nii właś­ci­cie­la prze­bu­do­wa­ny za­mek miał sta­no­wić osto­ję pol­skoś­ci, a je­go go­ty­cki ko­stium pod­kreś­lał daw­ność ro­du Dzia­łyń­skich i miej­sce, ja­kie ro­dzi­na zaj­mo­wała w Wiel­ko­pol­sce.



WIDOK ZAMKU OD STRONY ZACHODNIEJ, "TYGODNIK ILUSTROWANY" 1860

W

stwo­rzo­nej przez sie­bie re­zy­den­cji kór­nic­kiej Ty­tus Dzia­łyń­ski wi­dział prze­de wszyst­kim gmach dla prze­cho­wy­wa­nia za­byt­ków na­ro­do­wych. Pod­kre­ślał też wie­lo­krot­nie, iż prze­kształ­ca za­mek, wspa­nia­le go wy­po­sa­ża i gro­ma­dzi w nim cen­ne dzie­ła sztu­ki nie dla chwa­ły naz­wis­ka, lecz dla u­chro­nie­nia przed znisz­cze­niem i roz­pro­sze­niem te­go, co w do­bie roz­bio­rów u­pa­mięt­nia his­to­rię i kul­tu­rę Pol­ski. Roz­po­czę­tą przez nie­go prze­bu­do­wę kon­ty­nu­o­wał syn Jan Kan­ty hr. Dzia­łyń­ski (zm. 1880), któ­ry u­do­stęp­niał ko­lek­cję kór­nic­ką naj­bliż­szej ro­dzi­nie, zna­jo­mym i za­pro­szo­nym goś­ciom, ale rów­nież o­so­bom po­stron­nym, o ile te zgło­si­ły się do nie­go z pi­sem­ną pro­śbą o do­stęp do zbio­rów. Wzo­rem oj­ca mło­dy dzie­dzic u­czest­ni­czył w ko­lej­nym zry­wie na­ro­do­wym, ja­kim by­ło po­wsta­nie sty­cznio­we, a w kon­sek­wen­cji zmu­szo­ny zo­stał do emi­gra­cji, co nie uchro­ni­ło go przed za­ocz­nym ska­za­niem na ka­rę śmier­ci.



ZAMEK NA LITOGRAFII NAPOLEONA ORDY, "ALBUM WIDOKÓW" 1880

W

y­rok wpraw­dzie u­nie­waż­nio­no dzie­sięć lat póź­niej, lecz po­wra­ca­ją­cy z za­gra­ni­cy właś­ci­ciel nie był już wte­dy w sta­nie fi­nan­so­wo spro­stać wy­dat­kom na kon­ty­nu­a­cję prac, to­też cię­żar ten prze­jął na sie­bie w 1880 ro­ku je­go sios­trze­niec i spad­ko­bier­ca Wła­dy­sław hr. Za­moy­ski (zm. 1924), obie­ży­świat, wiel­ki mi­łoś­nik Tatr i wła­ści­ciel znacz­nej ich częś­ci. Po­świę­cił on dłu­go­trwa­łe wy­sił­ki u­po­rząd­ko­wa­niu spraw ma­jąt­ku, nad­szarp­nię­te­go dzia­łal­noś­cią ko­lek­cjo­ner­ską Dzia­łyń­skich o­raz re­pre­sja­mi prus­ki­mi bę­dą­cy­mi na­stęp­stwem pa­trio­tycz­nej po­sta­wy by­łych właś­ci­cie­li. W ro­ku 1924, tuż przed śmier­cią, Za­moy­ski prze­ka­zał na włas­ność na­ro­do­wi pol­skie­mu wszys­tkie swo­je do­bra, a wraz z ni­mi wy­peł­nio­ny dzie­ła­mi sztu­ki za­mek i wspa­nia­łą bi­blio­te­kę. Re­zy­den­cję ro­do­wą prze­zna­czo­no na sie­dzi­bę mu­ze­um, po­mi­mo że na­dal mie­szka­ła w niej sios­tra Wła­dy­sła­wa Ma­ria Za­moy­ska (zm. 1937).




SALA MAURETAŃSKA NA FOTOGRAFIACH Z PIERWSZEJ DEKADY XX WIEKU


Zakłady Kórnickie, zwa­ne również Fun­da­cją Za­moy­skich, utwo­rzo­ne zo­sta­ły w 1924 ro­ku przez Wła­dy­sła­wa hr Za­moy­skie­go z od­da­ne­go na­ro­do­wi pol­skie­mu ma­jąt­ku w Wiel­ko­pol­sce i Za­ko­pa­nem. Ce­lem tej cen­nej ini­cja­ty­wy by­ło u­trzy­ma­nie za­mku i bi­blio­te­ki w Kór­ni­ku, za­ło­że­nie in­sty­tu­tu den­dro­lo­gicz­ne­go, zwro­tna po­moc fi­nan­so­wa dla zdol­nej mło­dzie­ży o­raz u­pow­szech­nia­nie oś­wia­ty wśród lo­kal­nej spo­łecz­noś­ci. Fun­da­cja nie mia­ła być w swym za­ło­że­niu jed­nos­tką cha­ry­ta­tyw­ną, lecz po­przez wła­ści­we za­rzą­dza­nie po­win­na by­ła przy­no­sić do­chód prze­zna­czo­ny na jej ce­le sta­tu­to­we. Na krót­ko po roz­po­czę­ciu dzia­łal­noś­ci Za­kła­dy zo­sta­ły obło­żo­ne wy­so­kim po­dat­kiem pań­stwo­wym, co do­pro­wa­dzi­ło do problemów fi­nan­so­wych, częś­cio­wo za­żeg­na­nych dzię­ki sprze­da­ży la­sów ta­trzań­skich. Ni­gdy też nie roz­wi­nę­ły o­ne dzia­łal­noś­ci w ta­kiej ska­li, w ja­kiej ży­czył­by so­bie fun­da­tor, głów­nie ze wzglę­du na nie­gos­po­dar­ność i licz­ne przy­kła­dy de­frau­da­cji w ich sze­re­gach. For­mal­nie insty­tu­cja prze­trwa­ła dru­gą woj­nę świa­to­wą i dzia­ła­ła do ro­ku 1953, kie­dy zo­sta­ła roz­wią­za­na z po­le­ce­nia Bo­le­sła­wa Bie­ru­ta. Re­ak­ty­wo­wa­no ją w 2001 ro­ku ja­ko or­ga­ni­za­cję po­żyt­ku pu­blicz­ne­go i wtór­nie u­po­sa­żo­no w oko­ło 4000 ha zie­mi, tym ra­zem jed­nak ogra­ni­czo­nej do obsza­ru Wiel­ko­pol­ski. Do pod­sta­wo­wych ce­lów Fun­da­cji Za­moy­skich na­le­żą obec­nie: roz­wi­ja­nie no­wo­czes­ne­go rol­nic­twa, dzia­ła­nie na rzecz e­du­ka­cji rol­nej, sze­rze­nie idei pra­cy or­ga­nicz­nej, wspie­ra­nie ini­cja­tyw spo­łecz­nych i pla­có­wek Bi­blio­te­ki Kór­nic­kiej o­raz In­sty­tu­tu Den­dro­lo­gii.



POCZTÓWKI Z WIDOKIEM ZAMKU KÓRNICKIEGO, LATA 20. XX WIEKU

W

cza­sie dru­giej wo­jny świa­to­wej za­mek wpra­wdzie nie do­znał większych znisz­czeń w wy­ni­ku dzia­łań zbroj­nych, jed­nak u­rzą­dzo­ne w je­go wnęt­rzach skła­dy zra­bo­wa­nych przez Nie­mców poz­nań­skich zbio­rów mu­ze­al­nych do­pro­wa­dzi­ły do prze­cią­że­nia je­go stro­pów. Na po­gor­sze­nie się sta­nu bu­do­wli wpły­nę­ło też ob­ni­że­nie się po­zio­mu wód grun­to­wych, któ­re spo­wo­do­wa­ło bu­twie­nie tkwią­cych w fun­da­men­tach drew­nia­nych pa­li, przez co jej mu­ry za­czę­ły o­sia­dać. Pod ko­niec wo­jny u­cie­ka­ją­cy w po­śpie­chu na­ziś­ci część eks­po­na­tów z Kór­ni­ka wy­wieź­li wgłąb Rze­szy, część z nich znisz­czy­li, a re­sztę po­zo­sta­wi­li w ogól­nym nie­ła­dzie: [...] Wnęt­rze za­mku po uciecz­ce Nie­mców przed­sta­wia­ło o­braz nie­sa­mo­wi­te­go znisz­cze­nia. Wszę­dzie sto­sy strza­ska­nych me­bli i za­byt­ków, szczą­tki roz­bi­tych skrzyń, szkła i por­ce­la­ny, wa­la­ją­ce się per­ga­mi­no­we do­ku­men­ty, po­roz­rzu­ca­ne ksią­żki, nu­mi­zma­ty i pa­pie­ry, o­ba­lo­ne sprzę­ty i ich czę­ści, wy­ła­ma­ne i znisz­czo­ne drzwi, fo­te­le [...]. Pierw­sze pra­ce za­bez­pie­cza­ją­ce pod­ję­to w ro­ku 1947 - za­ło­żo­no wte­dy ko­twy sta­lo­we i przy po­mo­cy be­to­no­wych pa­li wzmo­cnio­no fun­da­men­ty. W 1952 ro­ku przy­stą­pio­no do dru­gie­go e­ta­pu prac, czy­li ze­ska­la­nia war­stwy grun­to­wej, któ­re os­ta­tecz­nie u­ra­to­wa­ło za­byt­ko­wą bu­do­wlę. Wre­szcie w la­tach 1957-59 wy­re­mon­to­wa­no zam­ko­we wnę­trza, przy­sto­so­wu­jąc je do po­trzeb Bi­blio­te­ki Kór­nic­kiej.



ELEWACJA POŁUDNIOWA ZAMKU KÓRNICKIEGO (PRZED RENOWACJĄ Z 2019 ROKU)


DZIEJE ZAMKU

ZWIEDZANIE

WARTO ZOBACZYĆ


Z

amek w Kórniku uwa­ża­ny za je­den z naj­pięk­niej­szych pol­skich przy­kła­dów no­wo­żyt­nej ar­chi­tek­tu­ry ne­o­go­tyc­kiej, przy­cią­ga­jąc u­wa­gę nie tyl­ko ze wzglę­du na du­że war­toś­ci es­te­ty­czne swej fo­rmy ze­wnętrz­nej, ale prze­de wszy­stkim z po­wo­du wspa­nia­łych, za­cho­wa­nych nie­mal bez zmian XIX-wiecz­nych wnętrz. Peł­nią one dzi­siaj fun­kcje mu­ze­al­ne i za­o­pat­rzo­ne są w tak wie­lką licz­bę pa­mią­tek his­to­rycz­nych, rzeźb, me­bli, mi­li­ta­riów, obra­zów, tro­fe­ów my­śliw­skich, zbio­rów po­dróż­ni­czych i et­no­gra­ficz­nych, że na szcze­gó­ło­we za­po­zna­nie się z ca­ło­ścią na­le­ży za­re­zer­wo­wać kil­ka go­dzin.



POKÓJ WŁADYSŁAWA ZAMOYSKIEGO

SCHODY PROWADZĄCE NA PIERWSZE PIĘTRO

P

ier­wszym po­mie­szcze­niem na tra­sie zwie­dza­nia jest u­sy­tu­o­wa­ny na za­chód od sie­ni Po­kój Wła­dy­sła­wa Za­moy­skie­go, w któ­rym przed la­ty mie­szka­li: Ty­tus Dzia­łyń­ski, je­go syn Jan o­raz sam Za­moy­ski, z cze­go dwóch os­tat­nich do­ko­na­ło tu­taj ży­wo­ta. Po śmie­rci Za­moy­skie­go w po­ko­ju wy­sta­wio­no go­tyc­ki oł­ta­rzyk dre­wnia­ny i stąd po­mie­szcze­nie to do cza­sów przed­wo­jen­nych na­zy­wa­no ka­pli­cą. Je­dy­nym me­blem po­zo­sta­łym z ory­gi­nal­ne­go wy­po­sa­że­nia ko­mna­ty jest ma­ho­nio­we em­pi­ro­we biu­rko z XIX wie­ku. Na biu­rku tym miał sy­piać os­ta­tni wła­ści­ciel za­mku, co rze­ko­mo zwią­za­ne by­ło z je­go o­biet­ni­cą zło­żo­ną w dzie­ciń­stwie, że bę­dzie sy­piał na twar­dym po­sła­niu, je­że­li za je­go ży­cia Pol­ska od­zys­ka u­pra­gnio­ną nie­po­dle­głość. Cen­nym eks­po­na­tem jest rów­nież o­rze­cho­wa sza­fa gdań­ska z in­tar­sjo­wa­ny­mi po­sta­cia­mi wo­jow­ni­ków, a tak­że po­cho­dzą­cy z XVIII stu­le­cia glo­bus, XIX-wie­czny sto­jak do map i nie­wiel­ka ko­lek­cja o­bra­zów i rzeź­by. Na osob­ną u­wa­gę za­słu­gu­je par­kiet, któ­re­go de­ko­ra­cja na­śla­du­je wzo­rzys­ty dy­wan z ro­do­wy­mi her­ba­mi O­goń­czyk i Je­li­ta.



PO LEWEJ KLATKA SCHODOWA W WIEŻY, NA FOTOGRAFII PO PRAWEJ SCHODY PROWADZĄCE NA 1. PIĘTRO

Z

achod­nią część dol­nej kon­dy­gna­cji zaj­mu­je Po­kój Ge­ne­ra­łow­ej, apar­ta­ment pa­ni domu, a więc naj­pierw Ce­le­sty­ny Dzia­łyń­skiej (zm. 1883), mał­żon­ki Ty­tu­sa, a na­stęp­nie jej cór­ki Jad­wi­gi Za­moy­skiej, któ­ra mie­szka­ła tu­taj w la­tach 1881-86 oraz 1920-23 i tu­taj u­mar­ła. Z pier­wot­ne­go wy­po­sa­że­nia po­ko­ju Ce­le­sty­ny prze­trwa­ły je­dy­nie dwa eks­po­na­ty: he­ba­no­wy ka­bi­net ho­len­der­ski z XVII wie­ku i sześ­cio­skrzy­dło­wy pa­ra­wan z chiń­ską de­ko­ra­cją. Z cza­sów Ja­dwi­gi za­cho­wał się prze­pięk­ny o­rze­cho­wy se­kre­ta­rzyk an­giel­ski, XVIII-wie­czne me­bel­ki dzie­cin­ne, ka­bi­net z koś­ci sło­nio­wej o­raz tu­rec­ki dę­bo­wy fo­tel. Po­zo­sta­łe me­ble, rów­nie o­ry­gi­nal­ne i nie mniej cie­ka­we, po­cho­dzą z in­nych dóbr ro­do­wych Dzia­łyń­skich. Cha­rak­ter po­miesz­cze­nia pod­kre­śla wy­sta­wa pa­mią­tek ro­dzin­nych, głów­nie por­tre­tów i fo­to­gra­fii, w tym jed­ne z naj­cen­niej­szych ry­sun­ków w zbio­rach kór­nic­kich: dzie­ła Ar­tu­ra Grot­tge­ra, Ja­na Nor­bli­na i Mar­cel­le­go Bac­cia­rel­le­go. Po­za wy­po­sa­że­niem u­wa­gę przy­cią­ga wy­ko­na­na z sześ­cio­kąt­nej ta­fli in­tar­sjo­wa­na po­dło­ga, a ta­kże oz­do­bio­ny de­ko­ra­cją sztu­ka­tor­ską su­fit z mo­ty­wa­mi ro­ze­ty i gwia­zdy. W ścia­nie za­chod­niej znaj­du­ją się drzwi bal­ko­no­we pro­wa­dzą­ce do log­gi, z któ­rej daw­niej roz­cią­gał się wi­dok na je­zio­ro Kór­nic­kie (dziś za­sło­nię­ty drze­wa­mi), na­to­miast w ścia­nie pół­noc­nej o­so­by spo­strze­gaw­cze doj­rzą od­kryw­kę XVI-wiecz­ne­go mu­ru, wyeks­po­no­wa­ną w trak­cie po­wo­jen­ne­go re­mon­tu zam­ku.




POKÓJ GENERAŁOWEJ, NA FOTOGRAFII WYŻEJ WIDOCZNA ODKRYWKA XVI-WIECZNEGO MURU

S

a­lon jest jednym z naj­bar­dziej re­pre­zen­ta­cyj­nych po­miesz­czeń w zam­ku kór­nic­kim, co pod­kreś­la­ją zło­co­ne sztu­ka­te­rie su­fi­tu, zdo­bio­ne dę­bo­we por­ta­le, po­kaź­ny mar­mu­ro­wy ko­mi­nek i pięk­ny par­kiet. Po­kój za­cho­wał w wię­kszoś­ci au­ten­tycz­ny wy­strój z po­ło­wy XIX wie­ku, wy­ko­na­ny przez sto­la­rzy za­tru­dnio­nych przez Dzia­łyń­skie­go pod­czas prze­bu­do­wy re­zy­den­cji. Do naj­cie­kaw­szych tu eks­po­na­tów na­le­żą dwie ka­na­py ma­ho­nio­we, stół z mo­zai­ką kom­po­no­wa­ną z sę­ków szes­nas­tu ga­tun­ków drzew, za­byt­ko­wy ze­gar fran­cus­ki, XVIII-wiecz­na fran­cus­ka har­fa i for­te­pian Klau­dy­ny Po­toc­kiej, na któ­rym we­dług tra­dy­cji gry­wał Fry­de­ryk Cho­pin. Za­moy­ski na­zy­wał to po­miesz­cze­nie po­ko­jem ska­zań­ców, po­nie­waż wię­kszość znaj­du­ją­cych się tu­taj por­tre­tów przed­sta­wia o­so­by ska­za­ne za u­dział w po­wsta­niach na­ro­do­wych. Do Sa­lo­nu przy­le­ga nie­wiel­ki Sa­lo­nik - skro­mny po­ko­ik peł­nią­cy pier­wot­nie fun­kcję sy­pial­ni. Je­go głów­ną oz­do­bą jest czer­wo­ny mar­mu­ro­wy ko­mi­nek, nad któ­rym za­wie­szo­no ba­ro­ko­we lus­tro sa­skie - są to je­dy­ne e­le­men­ty wy­po­sa­że­nia pa­mię­ta­ją­ce cza­sy Ce­le­sty­ny Dzia­łyń­skiej. Naj­cie­kaw­szym me­blem jest tu­taj ka­bi­net wy­kła­da­ny szyl­kre­tem, brą­zem i ma­są per­ło­wą z XVII wie­ku. Po­zo­sta­łe me­ble są kla­sy­cys­tycz­ne i po­cho­dzą z prze­ło­mu XVIII i XIX stu­le­cia. Po­dob­nie jak w in­nych po­miesz­cze­niach, Sa­lo­nik zdo­bi po­kaź­na ko­lek­cja XVI-XIX-wiecz­nych ma­lo­wi­deł, w tym Por­tret chło­pca ar­tys­ty Ga­le­az­zi­no, przez wie­le lat u­cho­dzą­cy fał­szy­wie za obraz pędz­la Ty­cja­na.



SALON

CZARNA SALA

K

ie­ru­jąc się da­lej na wschód wcho­dzi­my do Czar­nej Sa­li, czy­li daw­nej sie­ni zam­ko­wej, po­wsta­łej z wy­dzie­lo­nej czę­ści sie­ni ba­ro­ko­we­go pa­ła­cu. Pra­wdo­po­do­bnie wła­śnie w tym miej­scu, od cza­sów śre­dnio­wiecz­nych aż do XVIII-wiecz­nej prze­bu­do­wy znaj­do­wał się bu­dy­nek bra­mny z wja­zdem na dzie­dzi­niec zam­ko­wy. Na­zwa sa­li po­cho­dzi od pro­wi­zo­ry­cznej, po­ma­lo­wa­nej przez Dzia­łyń­skie­go cza­rną fa­rbą ce­men­to­wej po­sadz­ki, któ­rą w 1961 ro­ku za­stą­pi­ła po­dło­ga z mar­mu­ru. W dru­giej po­ło­wie XIX wie­ku po­mie­szcze­nie to zwa­ne wów­czas sie­nią o że­laz­nych ko­lum­nach peł­ni­ło fun­kcję re­pre­zen­ta­cyj­ne­go sa­lo­nu, gdzie przyj­mo­wa­no go­ści. Dziś u­rzą­dzo­no tu­taj nie­wiel­ką eks­po­zy­cję ma­lo­wi­deł i do­mo­wych sprzę­tów u­żyt­ko­wych, z któ­rych naj­cen­niej­szym jest em­pi­ro­wy sto­lik wy­ło­żo­ny po­cho­dzą­cą z cza­sów chry­stu­so­wych mo­zai­ką z Pom­pe­jów przed­sta­wia­ją­cą psa strze­gą­ce­go do­mo­stwa.




PLAN PARTERU ZAMKU KÓRNICKIEGO: 1. SIEŃ, 2. POKÓJ WŁADYSŁAWA ZAMOYSKIEGO, 3. POKÓJ GENERAŁOWEJ. 4. SALON,
5. SALONIK, 6. CZARNA SALA, 7. SALA JADALNA, 8. BUDUAREK, 9. POKÓJ MARII ZAMOYSKIEJ, 10. ZAKĄTEK MYŚLIWSKI

N

a wschód od Cza­rnej Sa­li mie­ści się Sa­la Ja­dal­na zwa­na też Her­bo­wą. Głó­wną oz­do­bą te­go po­miesz­cze­nia jest ka­se­to­wy strop mie­szczą­cy w 71 skrzyń­cach tar­cze z her­ba­mi XV-wiecz­ne­go ry­cer­stwa pol­skie­go - okreś­la­ny­mi kie­dyś nie­pra­wi­dło­wo her­ba­mi ry­ce­rzy wal­czą­cych pod Grun­wal­dem. Je­den pu­sty ka­se­ton sta­no­wił o­biekt żar­tów Ty­tu­sa, któ­ry lu­bił po­wta­rzać, że uzu­peł­ni go w ra­zie po­trze­by od­po­wied­nim her­bem przy­by­wa­ją­ce­go goś­cia. Z ory­gi­nal­ne­go wy­po­sa­że­nia sa­li za­cho­wa­ły się je­dy­nie ne­o­ba­ro­ko­we wy­pla­ta­ne krzes­ła z wy­so­kim o­par­ciem i ba­ro­ko­wa pra­sa do bie­liz­ny sto­ło­wej z prze­ło­mu XVII i XVIII stu­le­cia. Po­zo­sta­łe me­ble spro­wa­dzo­ne zo­sta­ły póź­niej, choć są rów­nie sta­re i cen­ne. Na ścia­nach - po­dob­nie jak w Sa­lo­nie - roz­wie­­szo­no re­pre­zen­ta­cyj­ne, wiel­kie por­tre­ty przod­ków, któ­rym to­wa­rzy­szy Bia­ła Da­ma, czy­li słyn­ny wi­ze­ru­nek Te­o­fi­li z Dzia­łyń­skich Po­tu­lic­kiej.




SALA JADALNA (HERBOWA)

P

rzej­ście z Czar­nej Sa­li do Po­ko­ju Ma­rii Za­moy­skiej pro­wa­dzi przez o­stro­łu­ko­wy por­tal ob­wie­dzio­ny go­ty­zu­ją­cą wi­cią ro­ślin­ną i oz­do­bio­ny her­ba­mi ro­du Dzia­łyń­skich. Po­kój Ma­rii pier­wot­nie peł­nił fun­kcję kom­na­ty go­ścin­nej, póź­niej pry­wat­nych a­par­ta­men­tów Iza­be­li Dzia­łyń­skiej i Ma­rii Za­moy­skiej, sio­stry Wła­dy­sła­wa. Cha­rak­te­rys­tycz­nym e­le­men­tem de­ko­ra­cyj­nym jest tu­taj bo­ga­ta sztu­ka­te­ria su­fi­tu w for­mie ge­o­met­rycz­nej ple­cion­ki o­rien­tal­nej, two­rzą­cej po­środ­ku gwia­zdę. W czę­ści przy­o­kien­nej znaj­du­je się na niej na­pis a­rab­ski z pod­sta­wo­wym wy­zna­niem wia­ry is­lam­skiej - był to hołd Dzia­łyń­skie­go dla Tur­cji, któ­ra ja­ko je­dy­ne z ów­czes­nych państw nie uz­na­ła roz­bio­ru Pol­ski. Z pier­wot­ne­go wy­po­sa­że­nia za­cho­wa­ły się w tej sa­li dwie XVII-wiecz­ne zdo­bio­ne ma­ci­cą pe­rło­wą szaf­ki, ka­na­pa i dę­bo­we fo­te­le o­bi­te wiel­ko­pol­ską pa­sias­tą tka­ni­ną lu­do­wą, a tak­­że krze­sła z drew­na grusz­ko­we­go wy­ko­na­ne praw­do­po­dob­nie we­dług pro­jek­tu Ce­les­ty­ny Dzia­łyń­skiej. War­to ta­kże zwró­cić u­wa­gę na ro­ko­ko­we se­kre­ta­rzy­ki, wy­kła­da­ny he­ba­nem i pa­li­san­drem stół ho­len­der­ski o­raz sto­lik to­a­le­to­wy u­ży­wa­ny przez Ma­rię do prze­cho­wy­wa­nia farb i przy­bo­rów ma­lar­skich. Oz­do­bą ścian są por­tre­ty ro­dzin­ne i pra­ce au­tor­skie Za­moy­skiej.



POKÓJ MARII ZAMOYSKIEJ

N

a pół­noc od Po­ko­ju Ma­rii znaj­du­je się na­kry­te skle­pie­niem kry­szta­łow­ym o­śmio­kąt­ne po­miesz­cze­nie, zwa­ne Za­kąt­kiem My­śliw­skim. Je­go cen­tral­ną część wy­peł­nia ko­lis­ta ka­na­pa, wo­kół któ­rej w ga­blo­tach i na ścia­nach wy­sta­wio­no pa­miąt­ki z za­mor­skich po­dró­ży Wła­dy­sła­wa Za­moy­skie­go, wśród nich ma­ski czasz­ko­we, pal­mo­wy ka­pe­lusz - po­da­ru­nek sio­stry kró­la Wysp Ha­waj­skich księż­nicz­ki Li­li’­uo­ka­la­ni, oraz naj­star­szy eks­po­nat mu­ze­um – li­czą­ca po­nad 3000 lat ka­mien­na fi­gur­ka ob­rzę­do­wa z te­re­nów Pa­pui No­wej Gwi­nei.




ZAKĄTEK MYŚLIWSKI

N

ajwięk­szą i nie­wąt­pli­wie naj­bar­dziej roz­sła­wio­ną kom­na­tą na zam­ku kór­nic­kim jest Sa­la Mau­re­tań­ska, po­wsta­ła z po­łą­cze­nia dwóch kom­nat i do­bu­do­wa­nia po­miesz­cze­nia w czwo­ro­bocz­nej wie­ży. W za­ło­że­niach Ty­tu­sa Dzia­łyń­skie­go pier­wot­nie mia­ła znaj­do­wać się w niej bi­blio­te­ka, jed­nak już po śmie­rci fun­da­to­ra, de­cy­zją je­go sy­na Ja­na Kan­te­go u­rzą­dzo­no tu­taj sa­lę mu­ze­al­ną, w któ­rej zgro­ma­dzo­no daw­ne uz­bro­je­nie, pa­miąt­ki po przod­kach, przy­ja­cio­łach i sław­nych ro­da­kach, wy­eks­po­no­wa­ne na za­mon­to­wa­nych jesz­cze przez oj­ca re­ga­łach ksią­żko­wych. Kom­na­ta skła­da się z dwóch mniej­szych sal i al­kie­rza, od­dzie­lo­nych od sie­bie por­ty­ka­mi, zbu­do­wa­nym z trzech ar­kad wspar­tych na cien­kich ko­lu­mien­kach. Ka­żda z jej czę­ści wy­ko­na­na zo­sta­ła w in­nym sty­lu - spo­tkać mo­żna tu­taj za­rów­no na­wią­za­nia do śre­dnio­wiecz­nej ar­chi­tek­tu­ry a­rab­skiej jak i fo­rmy in­spi­ro­wa­ne an­giel­ską sztu­ką go­ty­cką.



SALA MAURETAŃSKA

W

sa­li wy­sta­wio­no wie­le cen­nych eks­po­na­tów m.in. ory­gi­nal­ne zbro­je pol­skiej ja­zdy z rzad­ką peł­ną zbro­ją hu­sar­ską ze skrzy­dłem, pol­ską i wscho­dnią broń bia­łą, ku­sze my­śliw­skie, de­ko­ra­cyj­ne rzę­dy koń­skie, la­ski mar­szał­kow­skie, oz­dob­ne za­sta­wy sto­ło­we, XVIII-wiecz­ne ko­lek­cje por­ce­la­ny miś­nień­skiej. W cen­tral­nej czę­ści sto­ją ga­blo­ty, w któ­rych u­miesz­czo­no prze­dmio­ty o­dzie­dzi­czo­ne przez Dzia­łyń­skich po przod­kach: pu­cha­ry, wy­ro­by zło­tni­cze i naj­star­szy pre­zen­to­wa­ny tu­taj za­bytek - me­da­lio­nik z wi­ze­run­kiem św. Pio­tra, przy­pusz­czal­nie po­cho­dzą­cy z XI-wiecz­ne­go łań­cu­cha o­pa­tów be­ne­dyk­tyń­skich z Kru­szwi­cy. Sztu­ce sa­kral­nej po­świ­ęco­no wscho­dnią część Sa­li Mau­re­tań­skiej, gdzie po­dzi­wiać mo­żna wy­ko­na­ny z ko­ści sło­nio­wej dy­ptyk fran­cu­ski ze sce­ną Ko­ro­na­cji Trzech Kró­li, XV-wie­czne księ­gi re­li­gij­ne, ro­mań­skie na­czy­nia na wo­dę o­raz ró­wnie sta­re cio­sy ka­mien­ne z twa­rza­mi po­gań­skich de­mo­nów. Os­tat­nim po­miesz­cze­niem na tra­sie zwie­dza­nia za­mku jest Apar­ta­ment Go­ścin­ny, któ­ry za ży­cia Ty­tu­sa Dzia­łyń­skie­go pe­łnił fun­kcję ma­ga­zy­nu me­bli i obra­zów, i za­gos­po­da­ro­wa­ny zo­stał do­pie­ro w la­tach 60. XIX wie­ku, gdy u­rzą­dzo­no w nim po­kój mie­szkal­ny.




W SALI MAURETAŃSKIEJ



ZAMEK W KÓRNIKU, PLAN PIERWSZEGO PIĘTRA: 1. HALL, 2. SALA MAURETAŃSKA, 3. SKARBCZYK, 4. APARTAMENT GOŚCINNY

W

za­mku pro­wa­dzi dzia­łal­ność rów­nież bi­blio­te­ka, za­ło­żo­na w 1817 ro­ku przez Ty­tu­sa Dzia­łyń­skie­go w ro­dzin­nym Ko­na­rze­wie i w ro­ku 1826 prze­nie­sio­na do Kór­ni­ka. Na­le­żą­cy do Pol­skiej Aka­de­mii Nauk księ­go­zbiór li­czy o­ko­ło 350 ty­się­cy wo­lu­mi­nów, w tym po­nad 40 ty­się­cy sta­ro­dru­ków, wśród nich rę­ko­pi­sy III czę­ści Dzia­dów i bal­la­dy Pan Twar­dow­ski, czy frag­men­ty Be­niow­skie­go Ju­liu­sza Sło­wac­kie­go. Uni­ka­ta­mi są XVI-wiecz­ne wy­da­nia dru­kiem po­ezji Ja­na Ko­cha­now­skie­go, naj­star­szym zaś skryp­tem jest tu­taj rę­ko­pis fran­cu­ski po­cho­dzą­cy z prze­ło­mu IX i X stu­le­cia.


Godziny otwarcia zamku / Ceny biletów


Wstęp biletowany


Fotografowanie do celów prywatnych nie wy­ma­ga ze­zwo­leń ani do­dat­ko­wych opłat.


Dzięki wyposażeniu zamku w windę pomieszczenia mu­ze­um czę­ścio­wo przy­sto­so­wa­ne są do zwie­dza­nia przez oso­by nie­peł­no­spraw­ne.


Psy do muzeum wstępu nie ma­ją.




DOJAZD


K

órnik po­ło­żo­ny jest w od­le­głoś­ci 20 km na po­łud­nio­wy wschód od Poz­na­nia, przy tra­sie S11 Poz­nań-Ka­to­wi­ce. Oso­by, któ­re po­dró­żu­ją ko­le­ją, po­win­ny być przy­go­to­wa­ne na dłu­gi spa­cer, po­nie­waż przy­sta­nek PKP od­da­lo­ny jest od mia­sta aż o 5 km. Do Kór­ni­ka kur­su­je z Poz­na­nia ko­mu­ni­ka­cja pod­miej­ska li­nii 501 i 560 (wy­jazd z Ron­da Ra­ta­je). Za­mek stoi nie­o­po­dal Ry­nku, oko­ło 300 me­trów na po­łud­nie od ra­tu­sza. (ma­pa zam­ków wo­je­wódz­twa)


Sa­mo­chód naj­wy­god­niej za­par­ko­wać przy Ryn­ku, na par­kin­gu przy ul. Zam­ko­wej (ja­dąc od stro­ny mia­sta trze­ba mi­nąć za­mek) lub bez­po­śre­dnio przy wej­ściu do mu­ze­um. Wszyst­kie op­cje są płatne, przy czym ostat­nia z wy­mie­nio­nych ko­sztu­je naj­wię­cej.


Dla rowerzystów nie przewidziano żadnych udogodnień. Sprzęt mo­żna co naj­wy­żej zo­sta­wić pod pło­tem, przy­pi­na­jąc się do nie­go so­lid­nym łań­cu­chem.




LITERATURA


1. A. Chyczewska: Zamek Kórnicki, 1973
2. B. Dolczewska, M. Kosman: Zamek w Kórniku
3. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
4. R. Prinke: Cnota dziwacka - właściciele Kórnika w kręgu poznańskich wolnomularzy, PAN BK 2017
5. K. Stępińska: Pałace i zamki w Polsce dawniej i dziś, KAW 1977
6. B. Wernichowska, M. Kozłowski: Duchy polskie, PTTK Kraj 1985



NA RYNKU W KÓRNIKU


NAD JEZIOREM KÓRNICKIM


W pobliżu:
Poznań - zamek królewski z XIII w., rekonstrukcja, 21 km
Jezioro Góreckie - ruina neogotyckiego zameczku z XIX w., 22 km




WARTO ZOBACZYĆ



W sto­ją­cym po prze­ciw­nej stro­nie ul. Zam­ko­wej nie­wiel­kim bu­dyn­ku Po­wo­zo­wni skro­mną, lecz bar­dzo cie­ka­wą eks­po­zy­cję XIX-wie­cznych po­jaz­dów za­przę­go­wych za­ku­pio­nych przez Ja­na Dzia­łyń­skie­go pod­czas po­by­tu w Pa­ry­żu w 1856 ro­ku. Tran­sa­kcja ku­pna o­bej­mo­wa­ła trzy po­wo­zy wy­ko­na­ne przez an­giel­ską fir­mę Bar­ker & Co, ró­żnią­ce się pod wzglę­dem prze­zna­cze­nia, ga­ba­ry­tów i wy­po­sa­że­nia. Naj­droż­szą z ca­łej trój­ki by­ła Dro­me­za, przy­sto­so­wa­na do od­by­wa­nia da­le­kich wy­praw ka­re­ta sy­pial­na. Dla ce­lów ty­po­wo dwor­skich, na po­trze­by re­pre­zen­ta­cyj­nych, ale nie­zbyt od­le­głych po­dró­ży słu­ży­ła wy­po­sa­żo­na w roz­su­wa­ne scho­dy e­le­gan­cka Ber­li­ne de Ga­la, na­to­miast kró­tkie wy­cie­czki po oko­li­cy re­a­li­zo­wa­no z wy­ko­rzy­sta­niem o­twar­te­go po­wo­zu Ca­le­­che. Ko­le­kcję trzech świe­tnie wy­ko­na­nych (fir­ma Bar­ker & Co na prze­ło­mie XIX i XX wie­ku roz­po­czę­ła współ­pra­cę z Rolls-Roy­ce’m) po­jaz­dów u­zu­peł­nia ka­re­ta włoś­ciań­ska bę­dą­ca włas­no­ścią Kór­nic­kie­go To­wa­rzys­twa Kul­tu­ral­ne­go.


048.jpg 049.jpg 050.jpg



Ar­bo­re­tum Kór­nic­kie za­ło­żo­ne przez Ty­tu­sa Dzia­łyń­skie­go i je­go sy­na Ja­na, któ­rzy w la­tach 1830-80 prze­kształ­ci­li ba­ro­ko­we ge­o­met­rycz­ne o­gro­dy fran­cus­kie w ro­man­tycz­ny park kra­jo­bra­zo­wy w ty­pie an­giel­skim o na­tu­ral­nym u­kła­dzie alei i drzew. W li­czą­cym 30 he­kta­rów po­wierz­chni bo­ta­ni­ku ro­śnie o­ko­ło 3,500 ga­tun­ków drzew i krze­wów, wśród nich wie­le kil­ku­set­let­nich o­ka­zów wy­stę­pu­ją­cych na­tu­ral­nie w umiar­ko­wa­nych stre­fach pół­ku­li pół­no­cnej, prze­de wszys­tkim lip, bu­ków i dę­bów. Po­nad­to mo­żna tu­taj spo­tkać bo­ga­te ko­le­kcje brzóz, jo­deł, cy­pryś­ni­ków, orze­chów, bzów i ró­ża­necz­ni­ków, a ta­kże bę­dą­ce wi­zy­tów­ką o­gro­du kór­nic­kie­go ma­gno­lie z naj­star­szym o­ka­zem 160-let­niej ma­gno­lii drze­wias­tej. Ar­bo­re­tum na­le­ży do In­sty­tu­tu Den­dro­lo­gii PAN i jest udos­tęp­nio­ne do zwie­dza­nia przez o­krą­gły rok.


051.jpg 052.jpg 053.jpg
054.jpg 055.jpg 056.jpg
057.jpg 058.jpg 059.jpg
060.jpg 061.jpg 062.jpg
063.jpg 064.jpg 065.jpg



W odda­lo­nej o 12 ki­lo­met­rów na za­chód od Kór­ni­ka nie­wiel­kiej wsi Ro­ga­lin prze­pięk­ny ze­spół pa­ła­co­wo par­ko­wy, sie­dzi­ba ro­du hra­bio­wskie­go Ra­czyń­skich. Je­go cen­tral­nym pun­ktem jest wznie­sio­ne w la­tach 1770-1776 z ini­cja­ty­wy Ka­zi­mie­rza Ra­czyń­skie­go pó­źno­ba­ro­ko­we za­ło­że­nie w ty­pie en­tre cour et jar­din, skła­da­ją­ce się z mo­nu­men­tal­ne­go gma­chu głów­ne­go i po­łą­czo­nych z nim ćwierć­ko­lis­ty­mi skrzy­dła­mi ga­le­rio­wy­mi dwóch o­fi­cyn bocz­nych, uzu­peł­nio­nych ale­ją ka­szta­no­wą w czę­ści fron­to­wej i roz­cią­ga­ją­cym się od za­cho­du o­gro­dem fran­cus­kim. W bu­dyn­ku pa­ła­co­wym mie­ści się obec­nie mu­ze­um (od­dział Mu­ze­um Na­ro­do­we­go w Poz­na­niu) z im­po­nu­ją­cą ko­lek­cją o­bra­zów au­tor­stwa ta­kich ar­tys­tów jak Ja­cek Mal­czew­ski, Le­on Wy­czół­kow­ski, Sta­nis­ław Wys­piań­ski czy Jan Ma­tej­ko.


066.jpg 068.jpg 071.jpg
0279.jpg 0281.jpg 0280.jpg
070.jpg 069.jpg 081.jpg

Kil­ka­set me­trów na wschód od pa­ła­cu, przy dro­dze do Kór­ni­ka, stoi zbu­do­wa­ny przez Ed­war­da Ra­czyń­skie­go kla­sy­cys­tycz­ny koś­ciół p.w. św. Mar­ce­li­na, wzo­ro­wa­ny na rzym­skiej świą­ty­ni z I w. p.n.e. w Ni­mes. Po­sia­da on dwie kon­dyg­na­cje, z któ­rych część gór­na pe­łni funk­cję ka­pli­cy pa­ła­co­wej, w dol­nej zaś u­miesz­czo­no mau­zo­le­um ro­du Ra­czyń­skich, gdzie spo­czął m.in. by­ły pre­zy­dent RP na uchodź­ctwie Ber­nard Ed­ward Ra­czyń­ski. Atrak­cji te­go miej­sca do­peł­nia u­sy­tu­o­wa­na po prze­ciw­nej stro­nie ze­spo­łu pa­ła­co­wo-par­ko­we­go tzw. dą­bro­wa ro­ga­liń­ska, czy­li naj­więk­sze w Eu­ro­pie, li­czą­ce o­ko­ło 1500 drzew sku­pi­sko po­mni­ko­wych dę­bów szy­puł­ko­wych. Naj­słyn­niej­sze z nich to o­czy­wiś­cie Lech, Czech i Rus, któ­rych wiek sza­co­wa­ny jest na oko­ło 700-800 lat.


072.jpg 073.jpg 074.jpg
075.jpg 076.jpg 077.jpg
078.jpg 079.jpg 080.jpg



POWRÓT

STRONA GŁÓWNA

tekst: 2015, 2019
fotografie: 2008, 2013, 2017, 2018, 2019, 2023
© Jacek Bednarek