ELEWACJA PÓŁNOCNA KOŚCIOŁA, PRZED WEJŚCIEM OBELISK MARYJNY (WSPÓŁCZESNY)
Dawne określenie szpital dla współczesnych może być mylące, ponieważ dziś bardziej odpowiadałoby charakterowi tego miejsca słowo przytułek. Jako pierwsi znaleźli w nim schronienie weterani pamiętnej bitwy z armią turecką, rozegranej pod Wiedniem w 1683 roku. Prawo wyboru ubogich inwalidów ze szlacheckim pochodzeniem leżało w gestii dziedzica Leska, przy czym na początku XIX wieku ze względów finansowych ograniczono ich ilość do pięciu. Utrzymanie zapewniały im stałe sumy funduszowe, m.in. obligacje wiedeńskie, dzierżawy z dóbr Krosne i Nowotaniec oraz jednorazowe lub cykliczne datki ofiarowane przez okoliczną szlachtę.
Klasztor przestał pełnić funkcję ochronki w 1831 roku wraz z jego kasatą. Zachowały się dokumenty z nazwiskami jednych z ostatnich jej pensjonariuszy. W 1823 roku przebywali tutaj: Mikołaj Salon, Antoni Swarecki, Tomasz Bernacki, Jan Podsobiński oraz Stanisław Bazański.
RUINY KLASZTORU KARMELITÓW W ZAGÓRZU, RYCINA MACIEJA BOGUSZA STĘCZYŃSKIEGO Z OKOŁO 1880 ROKU
O
ile koszty budowy kompleksu klasztornego ponieść miał Jan Franciszek Stadnicki, to wystrój i wyposażenie kościoła w dużym stopniu było efektem wysiłków finansowych podejmowanych przez jego córkę Annę Stadnicką, kasztelanową wojnicką. Świątynię ukończono przypuszczalnie w 1733 roku, jednak już siedem lat wcześniej rezydencję w Zagórzu podniesiono do rangi
przeoratuPrzeorat - klasztor lub jednostka administracyjna kierowana przez przeora - duchownego podlegającego opatowi. . Równolegle z budową kościoła i klasztoru powstały zabudowania gospodarcze, a po 1730 - mury obronne z fortyfikacjami. W tym czasie konwent zamieszkiwało kilkunastu ojców i braci, którzy, chociaż nieliczni, żyją wzorowo ku zbudowaniu otoczenia, wydatnie pracują nad ukończeniem klasztoru oraz troszczą się o przyozdobienie kościoła i zachrystii. W kontekście tej informacji zastanawiające jest, że już niespełna dekadę później konieczny był gruntowny remont całego założenia wraz z restauracją dachów, oficyn klasztornych, posadzki w kościele, refektarzu i na korytarzach, co skrupulatnie odnotował
prowincjałProwincjał - zakonnik wybrany lub mianowany na wyższego przełożonego prowincji zakonu. wizytujący Zagórz w 1748 roku.
WIDOK Z WIEŻY KOŚCIELNEJ NA RUINĘ KLASZTORU I DOLINĘ OSŁAWY
1. Kościół, klasztor, szpital i zabudowania gospodarcze są bardzo zniszczone. Mury rozpadają się.
2. Zakonnicy często głodują. Nie mają chleba. O żywność muszą starać się w pobliskich wioskach. Nie mają ciepłej garderoby na zimę.
3. W zimie zakonnicy nie mają drzewa na opał.
4. Klasztor utracił konie, krowy, woły.
5. Konwent jest zadłużony na 30,000 fl. Nie ma z czego spłacić długów.
6. Przełożeni prowadzą gospodarkę rabunkową ze szkodą dla klasztoru. Utracili kredyty i dochody. Bez zgody kapituły oddali majątki w dzierżawę.
WIDOK OD PÓŁNOCY NA RUINĘ KOŚCIOŁA PW. WNIEBOWZIĘCIA NMP, 1900
W
cześniej o. Sommer w podobnym tonie zwrócił się o pomoc do biskupa przemyskiego, ten jednak pozostał głuchy na apel zakonnika. Tym razem rząd austriacki zareagował właściwie powołując komisję do zbadania faktycznego stanu klasztoru, która po trwającym trzy lata dochodzeniu potwierdziła fatalną sytuację panującą w konwencie zagórskim. Owocem jej pracy stał się wydany w 1814 roku dekret nakazujący odnowę życia duchowego w klasztorze. Zapisy tego dokumentu miały jednak bardzo ogólny charakter i nie spowodowały diametralnej zmiany w postawie braci zakonnych, w przeważającej części osób starszych i schorowanych, tym samym po zakończeniu pracy komisji niewiele się w Zagórzu zmieniło na lepsze. Dekret polecał m.in:
1. Dla uniknięcia próżnowania, które jest źródłem występku, oprócz codziennych zajęć i obowiązków zakonnicy winni się zająć studium czytania duchownego.
2. Klauzura w klasztorze musi być ściśle przestrzegana.
3. Ponieważ nędza i zbytek są nieszczęściem dla życia zakonnego, dlatego przeor musi dbać o wystarczające wyżywienie i ubranie dla ojców i braci. Celem uniknięcia wszelkich sprzeczek i nieporozumień należy wstrzymać się od używania alkoholu. Jedynie w razie choroby, jako lekarstwo, można będzie podać alkohol, ale w bardzo ograniczonej ilości.
4. Podwładni powinni przeora szanować i słuchać. W wypadku pogardy dla przełożonego, mają być surowo karani. A w razie oporu mają być odesłani pod strażą żandarmerii do więzienia u oo. reformatorów w Przemyślu.
5. Miłość wzajemna i pokój mają być przestrzegane w klasztorze.
KLASZTOR NA POCZTÓWKACH Z POCZĄTKU XX WIEKU
W
1816 roku decyzją biskupa Gołaszewskiego utworzono przy klasztorze dom poprawczy dla księży lokując go w mieszkaniach weteranów wojskowych. Trzy lata później zmarł przeor o. Józef Karnijewski, który pozostawił swój konwent w opłakanym stanie: Klasztor był obciążony długami, kościół bez dachu. Klasztor również i inne budynki zdezelowane, bydło wychudzone. Nie było bowiem ani wozu, czymby drzewa przywieźć z lasu. Tylko trochę lepiej prezentował się stan wyposażenia kościoła, gdzie według inwentarza w 1816 roku spośród srebrnych przedmiotów pozostała jedynie monstrancja, dwa kielichy i dwa lichtarze. Nowy przeor, o. Leonard Umański wkrótce pod rozpoczęciu swego urzędu zabrał się energicznie za porządkowanie spraw organizacyjnych, gospodarczych i finansowych zgromadzenia. Udało mu się również naprawić część dachów i wybudować kuźnię. Jednak niedługo potem wszystkie jego wysiłki poszły na marne, gdy w listopadzie 1822 roku ogień strawił więźby dachowe oraz znaczną część wyposażenia kościoła, klasztoru i domu poprawczego: W tym nieszczęśliwym dniu, w którym o godzinie drugiej w południe klasztor, kościół i dom poprawczy w proch został obrócon. Bezpośrednią przyczyną pożaru było zaprószenie ognia w wyniku bójki, jaka wywiązała się pomiędzy o. Umańskim a przełożonym zakładu poprawczego o. Janem Włodzimierskim, który w opinii pozostałych zakonników uchodził za osobę bardzo konfliktową, pozostającą w ciągłym sporze z przeorem i resztą zgromadzenia. To on został uznany za sprawcę nieszczęścia, aresztowany przez władze austriackie i wywieziony do więzienia we Lwowie, gdzie miał się przyznać do zarzucanego mu czynu.
ELEWACJA PÓŁNOCNA KOŚCIOŁA KLASZTORNEGO W 1905 ROKU I OBECNIE
P
o ugaszeniu pożaru zakonnicy przenieśli się do prywatnych chat chłopskich, choć według relacji ówczesnego dziedzica wsi klasztor nie uległ aż tak wielkiemu zniszczeniu, żeby nie nadawał się do zamieszkania. Oprócz kilku nieuszkodzonych cel, pozostawał jeszcze w dobrym stanie obszerny refektarz, w którym mogło zamieszkać kilka osób. Ocalałe z pożaru wyposażenie kościoła i jego obrazy umieszczono w kościele parafialnym w Zagórzu oraz w kilku okolicznych świątyniach. Brak funduszy uniemożliwiał rychłą odbudowę zespołu klasztornego, w związku z czym biskup Gołaszewski wystąpił do cesarza o kasatę zakonu i przydzielenia jego majątku do dóbr kapituły. Propozycja hierarchy znalazła poparcie u władz austriackich, ale tylko w zakresie likwidacji zgromadzenia. Klasztor skasowano w 1831 roku, jednak należące do niego ziemie nie zasiliły majątku kapituły, lecz częściowo przeszły na własność skarbu państwa, a częściowo trafiły do funduszu religijnego. Nielicznych braci przeniesiono do innych domów zakonnych, a pensjonariuszy domu poprawczego – do ośrodka w Przeworsku. Odtąd zespół klasztorny stał pusty i w szybkim tempie chylił się ku upadkowi, z czasem popadając w całkowitą ruinę. Sklepienia budynków zawaliły się, a ich ściany i wieże opanowała bujna roślinność.
WIDOK NA RUINĘ KLASZTORU OD POŁUDNIA, OD STRONY WYSOKIEJ SKARPY RZECZNEJ
FOTOGRAFIA Z LAT 30. XX WIEKU
W
okresie międzywojennym właścicielami ruin dawnego przeoratu byli miejscowi Żydzi, a później polski dyplomata i działacz społeczny
Adam Ludwik Gubrynowicz (zm. 2000), który w 1935 roku zapisał je na własność seminarium duchownemu w Przemyślu. Niewiele to jednak zmieniło w sytuacji budynków klasztornych, ponieważ te wciąż pozostawały opuszczone ulegając powolnej, acz systematycznej dekompletacji. Pierwsze lata po wojnie i towarzyszące im utrwalenie władzy komunistycznej na ziemiach polskich uniemożliwiały podniesienie inicjatywy odbudowy założenia, jednak wkrótce po śmierci
Bolesława Bieruta prowincjał karmelitów bosych o.
Józef od MB z Góry Karmel wystąpił do urzędu konserwatorskiego o zgodę na prace renowacyjne i o dziwo taką zgodę otrzymał. Entuzjastą tej inwestycji okazał się bowiem ówczesny generalny konserwator zabytków
Tadeusz Żurowski, z pochodzenia Zagórzanin, co przełożyło się na obietnice zapewnienia odpowiednich funduszy i zbiegło w czasie z przekazaniem klasztoru przez kurię biskupią na własność karmelitom (1957).
NAWA CENTRALNA I PREZBITERIUM KOŚCIOŁA KLASZTORNEGO NA FOTOGRAFII ZDZISŁAWA BEKSIŃSKIEGO Z LAT 60. XX WIEKU
NA FOTOGRAFII WIDOCZNY ŁUK NAWY, KTÓRY ZAWALIŁ SIĘ W LATACH 70.
N
a początek odgruzowano kościół i klasztor, oczyszczono z roślinności mury i nakryto dachem dawną kordegardę. W odsłoniętych podziemiach odnaleziono, uporządkowano i ponownie złożono szczątki 55 zakonników, których groby zostały zbeszczeszczone i splądrowane w czasach, gdy karmel pozostawał bez opieki. Projekt aktywnie wspierali mieszkańcy Zagórza i Sanoka, a swój udział finansowy mieli również przedstawiciele Polonii ze Stanów Zjednoczonych oraz Kanady. Nie doczekał się ona jednak pełnej realizacji, bowiem wkrótce po tym, jak o. Józef zmarł (1962), władze wojewódzkie uchyliły zezwolenie na odbudowę założenia, a karmelitów w asyście milicjantów eksmitowano z zabudowań klasztoru. Opuszczona budowla ponownie popadła w zaniedbanie. Stan taki trwał do roku 2000, gdy przeszła ona na własność władz samorządowych, z inicjatywy których wykonano najpilniejsze prace mające na celu zabezpieczenie jej w formie trwałej ruiny, odnowiono bramę i niszczejący mur obronny, a całość przystosowano do obsługi ruchu turystycznego.
NAWA CENTRALNA I PREZBITERIUM, WIDOK WSPÓŁCZESNY
W 2010 roku na terenie klasztoru odbyła się uroczysta msza święta, której towarzyszyło odsłonięcie pamiątkowej tablicy z nazwiskami 55 zakonników zamieszkujących karmel przed wiekami i tutaj pochowanych. Napis na tablicy brzmi: Pokój Tobie przechodniu. Wstrzymaj kroki. Kto z pośpiechem doby życia przebiera może iść dalej. Ciebie jednak proszę abyś się zatrzymał. Oto patrz i kolana do modlitwy zginaj, bowiem w krypcie tego kościoła spoczywają ziemskie szczątki 55 ojców i braci karmelitów bosych, których w XVIII i XIX stuleciu miłość Chrystusa w modlitwie i pracy przywiodła na zagórski Mariemont.
W podziemiach kościoła spoczywają: o. Adam (zm. 1722), o. Piotr (zm. 1730), o. Jerzy (zm. 1732), br. Florian (zm. 1735), o. Anioł (zm. 1737), br. Kazimierz (zm. 1740), br. Jan Nepomucen (zm. 1742), br. Marcjalis (zm. 1742), o. Pantaleon (zm. 1743), o. Narcyz (zm. 1746), o. Aleksander (zm. 1746), o. Justyn (zm. 1750), o. Petroniusz (zm. 1751), o. Jan Kanty (zm. 1752), br. Wawrzyniec( zm. 1752), o. Symforian (zm. 1753), o. Dionizy (zm. 1754), o. Makary (zm. 1761), br. Józef (zm. 1762), br. Jan Kanty (zm. 1764), o. Walenty (zm. 1766), o. Hieronim (zm. 1769), o. Bazyli (zm. 1769), o. Marian (zm. 1769), m. Anastazja (zm. 1771), br. Kajetan (zm. 1774), br. Krzysztof (zm. 1774), o. Kandyd (zm. 1778), br. Tadeusz (zm. 1778), o. Eugeniusz (zm. 1781), br. Marian (zm. 1781), o. Alojzy (zm. 1785), br. Stanisław (zm. 1785), br. Gabriel (zm. 1785), o. Karol (zm. 1787), br. Paweł (zm. 1787), o. Pankracy (zm. 1788), o. Konstanty (zm. 1793), o. Redempt (zm. 1793), br. Gabriel (zm. 1793), o. Remigiusz (zm. 1795), br. Jan Chrzciciel (zm. 1798), br. Jan (zm. 1803), o. Fidelis (zm. 1802), br. Arnold (zm. 1803), o. Wiktor (zm. 1806), br. Michał (zm. 1807), o. Marcin (zm. 1808), br. Ignacy (zm. 1808), o. Adeodat (zm. 1811), o. Justynian (zm. 1814), o. Albert (zm. 1814), br. Maurycy (zm. 1814), o. Józef Kalasanty (zm. 1814), o. Apolinary (zm. 1817).
SCENKA RODZAJOWA Z KLASZTOREM W TLE, 1936 (ZE ZBIORÓW NAC)
lasztor usytuowano na wzgórzu otoczonym z trzech stron korytem rzeki Osławy, której brzegi tworzą stosunkowo strome stoki, dzięki czemu miejsce to można uznać za naturalnie obronne. Karmel otoczony był murami fortecznymi ze strzelnicami, w założeniu miał on bowiem pełnić funkcję jednego z ogniw w łańcuchu warowni pogranicznych chroniących Rzeczpospolitą przed zagrożeniem ze strony Turcji i Chanatu Krymskiego. Należy tutaj jednak zaznaczyć, że w czasach, gdy go budowano, realne zagrożenie wojną na tych terenach nie istniało, a sama konstrukcja klasztoru już wtedy uchodziła za przestarzałą względem wyzwań ówczesnej sztuki fortyfikacyjnej. Z pewnością więc mury klasztorne nie stanowiłyby większej przeszkody dla zorganizowanej armii, choć wciąż były wyzwaniem dla rozmaitych band i lokalnych rozbójników. Kamienny mur dzielił teren klasztoru na dwa duże dziedzińce: kościelny i klasztorny, oraz na klauzurowy ogród dla zakonników, który w części południowej chroniony był tylko wysoką skarpą rzeczną. Obronność obwarowań wzmacniała brama ze strzelnicami, a także (prawdopodobnie) dwie baszty.
PLAN RUIN KLASZTORU: 1. KOŚCIÓŁ PW. WNIEBOWZIĘCIA NMP, 2. BUDYNKI KLASZTORU, 3. DZIEDZINIEC KLASZTORNY,
4. DZIEDZINIEC KOŚCIELNY, 5. OGRODY KLASZTORNE, 6. DOM GOŚCINNY (FORESTERIUM), 7. KORDEGARDA, 8. ZESPÓŁ BRAMNY,
9. WOZOWNIA, 10. BUDYNKI GOSPODARCZE, 11. BASZTA Z LATRYNĄ, 12. BASZTA (NIE ZACHOWANA), 13. STUDNIA, 14. SZPITAL,
15. OBELISK MARYJNY (WSPÓŁCZESNY)
RZUT KOŚCIOŁA KLASZTORNEGO: 1.NAWA CENTRALNA, 2. PREZBITERIUM, 3. KRUCHTA, 4. KAPLICE,
5. FASADA PÓŁNOCNA (OD STRONY OBELISKU MARYJNEGO), 6. WIEŻE
W NAWIE CENTRALNEJ, STAN OBECNY
D
o południowej ściany prezbiterium przylegał murowany, piętrowy dom klasztorny, usytuowany wokół prostokątnego wirydarza uformowanego na kształt prostokąta o wymiarach 15x10 metrów. Cele zakonne, których było 22, zlokalizowano na obydwóch jego kondygnacjach w skrzydle południowo-zachodnim i wschodniej części skrzydła południowo-wschodniego. Pomieszczenia przeora wraz z salą rekreacyjną zajmowały przestrzeń wysuniętą najdalej na południe, natomiast refektarz, biblioteka oraz kuchnia znalazły się po przeciwnej stronie wirydarza, w pobliżu zachodniej wieży kościelnej. Od północy z domem klasztornym sąsiadował dziedziniec klasztorny otoczony z trzech stron murem, w którego północnej części ustawiono piętrowy dom o sześciu pokojach na parterze i tyluż na piętrze. Gmach ten, przypuszczalnie najstarszy w całym zespole klasztornym, pełnił funkcję domu gościnnego (foresterium), choć zachowane w jego murach otwory wskazują, że mógł być wykorzystywany również jako miejsce aktywnej obrony z możliwością ostrzału dziedzińca kościelnego. Mur północny stanowił oparcie także dla innych budynków: wozowni oraz kordegardy i wymienionego wcześniej zespołu bramnego. Najdalej na wschód wysunięty był jednopiętrowy szpital dla weteranów wojennych, wzniesiony już poza murami karmelu i dodatkowo oddzielony od niego fosą.
KLASZTOR NA FOTOGRAFII Z OKRESU MIĘDZYWOJNIA: 1. RUINA DOMU KLASZTORNEGO, 2. RUINA KOŚCIOŁA,
3. DZIEDZINIEC KLASZTORNY (GOSPODARCZY), 4. DZIEDZINIEC KOŚCIELNY, 5. RUINA BASZTY Z LATRYNĄ,
6. MIEJSCE PO DAWNYCH OGRODACH KLASZTORNYCH, 7. PRZYBLIŻONA LOKALIZACJA SZPITALA DLA WETERANÓW
ziś dawny klasztor karmelitów to już tylko malownicza ruina, w której krajobrazie dominuje bryła barokowego kościoła pw. Wniebowzięcia NMP, choć zwarta, to całkowicie pozbawiona sklepień i wyposażenia. Na ścianach świątyni widoczne są jeszcze fragmenty XVIII-wiecznych dekoracji, jednak nie można ich obejrzeć z bliska z racji tego, że budowla grozi zawaleniem i zabroniono do niej wstępu (choć fizycznie jest to możliwe, 2019). Z budynków klasztornych zachowały się ściany zewnętrzne do wysokości nadproży okien piętra, a z pozostałych elementów układu przestrzennego - relikty budynku bramnego w postaci obrysu ścian zewnętrznych, ruina foresterium i wozowni, fragmenty kordegardy oraz całkiem spore odcinki kamiennego muru obronnego, rzecz jasna dziś znacznie obniżonego względem oryginału. O istnieniu niegdyś w tym miejscu szpitala dla weteranów świadczy obecnie już tylko rumowisko kamieni zalegające we wschodniej części wzgórza. Cały kompleks udostępniony został dla ruchu turystycznego i można go nieodpłatnie zwiedzać. Niewątpliwą atrakcją jest tutaj jedna z wież kościelnych, która po remoncie pełni funkcję platformy widokowej z piękną panoramą Gór Słonnych i krajobrazu Pogórza Bukowskiego. Na terenie dawnych klauzurowych ogrodów zakonnych kilka lat temu odtworzono nowe założenie ogrodowe, również dostępne dla zwiedzających.
WIDOK Z WIEŻY W KIERUNKU POŁUDNIOWYM
W ruinach karmelu toczy się akcja jednej z książek z nowej serii Pana Samochodzika (Pan Samochodzik i klasztor w Zagórzu), poświęconej ukrytemu w nich skarbowi trzech Mnichów i wydarzeniom bezpośrednio nawiązującym do konfederacji barskiej.
W Zagórzu kręcono również zdjęcia do teledysku piosenki Wielki koniec, będącej jednym z najważniejszych hymnów na polskiej scenie punkowej lat 80.
RUINA KOŚCIOŁA, WIDOK OD PÓŁNOCY
P
o 2010 roku rozpoczęto na nowo realizację prac konserwatorskich ruin, w wyniku których zabezpieczono mur obronny, koronę murów oraz elewacje kościoła i budynków pomocniczych, wyremontowano wspomnianą wieżę, odtworzono też ogród klasztorny. Jednak plany związane z tym miejscem sięgają znacznie dalej i obejmują rozbudowę dawnego foresterium na potrzeby organizacji centrum kultury, gdzie oprócz punktu informacji turystycznej znaleźć się ma przestrzeń na wirtualne ekspozycje obejmujące historię klasztoru, zaplecze gastronomiczne i pracownie artystyczne. Zgodnie z projektem blask odzyskać ma również klasztorna studnia.
Wstęp wolny
Na teren dawnego klasztoru można wejść razem z psem. Wasz piesek oczywiście powinien być na smyczy.
Klasztor otacza otwarta przestrzeń umożliwiająca wykonywanie pięknych ujęć z lotu ptaka. Zapytaj o zgodę, gdy chcesz latać bezpośrednio nad ruinami.
Klasztor otwarty jest w godzinach:
w maju: 10-17
od czerwca do sierpnia: 9-18
we wrześniu: 10-16
ZREKONSTRUOWANY OGRÓD KLASZTORNY
DOJAZD
Z
agórz położony jest około 5 km na południowy wschód od centrum Sanoka, przy drodze 84 prowadzącej do Leska i dalej do Ustrzyk Dolnych. Z Sanoka dojechać tutaj można miejską komunikacją autobusową linii 5 i 6, a także pociągiem, przy czym stacja kolejowa oddalona jest od klasztoru o około 2,5 km.
Samochód najwygodniej zostawić na parkingu kościelnym przy Sanktuarium Matki Bożej Zagórskiej (ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego) i… właściwie jest to jedyna alternatywa, bo innych miejsc parkingowych w pobliżu brak. Stąd już na piechotę należy iść asfaltową dróżką w kierunku wschodnim, zgodnie z oznaczeniami drogowskazów. Od parkingu do klasztoru dzieli nas 900 metrów.
Wygodny dojazd pod mury klasztorne. Przy drodze stoi wprawdzie znak zakazu ruchu, ale nie dotyczy on rowerów. Niestety nie wiem, czy można z rowerem wejść na dziedziniec.
LITERATURA
1. Z. Osenkowski: Klasztor Karmelitów Bosych w Zagórzu, Zagórz 1995
2. S. Stefański: Karmel zagórski, Sanok–Zagórz 1993
3. J. B. Wanat: Zakon Karmelitów Bosych w Polsce, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 1979
4. www.karmel.pl
POZOSTAŁOŚCI BRAMY I MUR OBRONNY...
...A NA NIM KLASZTORNY ŚPIOCH
W pobliżu: Sanok - zamek królewski z XIV w., 9 km
Lesko - zamek szlachecki z XVI w., 10 km Załuż - ruina zamku rycerskiego Sobień z XIV w., 15 km