*** ZAMEK BISKUPÓW WROCŁAWSKICH W OTMUCHOWIE ***


.

STRONA GŁÓWNA

ZA GRANICĄ

GALERIA

MAPY

KONTAKT

SHIRO & BASIA

OTMUCHÓW

zamek biskupów wrocławskich

OTMUCHÓW, NAJSTARSZE I JEDYNE ZACHOWANE SKRZYDŁO ZAMKOWE

DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


N

a wy­so­kim wzgó­rzu, na któ­rym kró­lu­je dziś po­tęż­ny ma­syw ka­mien­ne­go zam­ku, we wczes­nym śred­nio­wie­czu is­tniał gród słow­iań­ski wzmian­ko­wa­ny w bul­li pa­pie­ża Had­ria­na IV z 1155 ro­ku ja­ko Cas­tel­lum Oto­mu­chov Cum Per­ti­nen­tis, bę­dą­cy włas­noś­cią bis­ku­pów wroc­ław­skich oś­ro­dek zwa­ny ka­szte­la­nią. Pot­wier­dze­nie po­siad­łoś­ci bis­ku­piej Ot­mu­cho­wa mia­ło miej­sce w wy­da­nej przez pa­pie­ża Inno­cen­te­go IV ko­lej­nej bul­li z 9 sier­pnia 1245 ro­ku, czy­li czte­ry la­ta po tra­gicz­nym w skut­kach na­jeź­dzie mon­gol­skim, pod­czas któ­re­go gród ten zos­tał przy­pusz­czal­nie zdo­by­ty i - jak pi­sał Jan Dłu­gosz - wraz z o­ko­licz­ny­mi te­re­na­mi sta­no­wił miej­sce dłuż­sze­go od­po­czyn­ku Az­ja­tów w ich wy­nisz­cza­ją­cym po­cho­dzie na zie­mie śląs­kie. Nie wia­do­mo do­kład­nie, kto roz­po­czął mu­ro­wa­nie pier­wot­nie drew­nia­ne­go ośrod­ka ko­ściel­nej ad­mi­ni­stracji - nie­któ­rzy hi­sto­ry­cy su­ge­ru­ją o­so­bę bis­ku­pa Waw­rzyń­ca (1207-32), choć bar­dziej praw­do­po­dob­ny wy­da­je się po­gląd, że pierw­sze bu­dyn­ki ka­mien­ne wznie­sio­no tu pod­czas na­praw i re­mon­tów bę­dą­cych e­fek­tem wspom­nia­ne­go na­jaz­du Mon­go­łów, a więc o­ko­ło po­ło­wy XIII wie­ku. O­pie­ra­jąc się na treś­ci do­ku­men­tu bis­ku­pa wroc­ław­skie­go To­ma­sza I z 1263 ro­ku wyz­na­cza­ją­ca gra­ni­cę mię­dzy die­cez­ją wroc­ław­ską i praską kasztelania otmuchowska cieszyła się wysoką rangą polityczną i gospodarczą, co podkreślał też Tomasz II Zaremba w dokumencie z 1287 roku nazywając ją spec­jal­ną po­siad­łoś­cią bi­sku­pią. Mu­sia­ło tak być w i­sto­cie, sko­ro w ro­ku 1285 wład­ca ten schro­nił się tu­taj przed księ­ciem wro­cław­skim Hen­ry­kiem Pro­bu­sem pod­czas trwa­ją­ce­go mię­dzy nimi kon­flik­tu o o­ko­licz­ne ma­jąt­ki i zi­emie. Za­mek zo­stał wów­czas zdo­by­ty przez woj­ska ksią­żę­ce, na­stęp­nie splą­dro­wa­ny i częś­cio­wo znisz­czo­ny. Nies­peł­na dwa la­ta póź­niej wró­cił jedn­ak w rę­ce bis­ku­pów, któ­rzy zos­ta­li zo­bo­wią­za­ni do jego od­bu­do­wy.



NAJSTARSZY ZACHOWANY - CHOĆ NIEZBYT WIERNIE ODDAJĄCY ÓWCZESNĄ RZECZYWISTOŚĆ - WIDOK ZAMKU W OTMUCHOWIE
"PFALZGRAF OTTHEINRICHS REISEBILDER", 1536


Kon­flikt po­mię­dzy bis­ku­pem i księ­ci­em miał pod­ło­że ma­ter­ial­ne, a je­go ge­ne­za się­ga­ła pa­mięt­ne­go na­jaz­du ar­mii mon­gol­skiej na Śląsk w pierw­szej po­ło­wie XIII wie­ku. Trud­ny o­kres, ja­ki na­stą­pił po klęs­ce leg­nic­kiej Koś­ciół wy­ko­rzys­tał do za­ję­cia znacz­nej częś­ci spus­to­szo­nych i zdzie­siąt­ko­wa­nych przez na­jeź­dźcę ma­jąt­ków, co sta­ło o­czy­wiś­cie w o­po­zycji do in­te­re­sów księ­cia, któ­ry wszedł w spór z wła­dzą koś­ciel­ną. Spór ten po­­cząt­ko­wo przy­brał cha­ra­kter ­po­ty­czek praw­nych i zło­śli­wych in­cy­den­tów, jak choć­by ten z 1283 ro­ku, gdy Hen­ryk zor­ga­ni­zo­wał zjazd ksią­żąt w na­le­żą­cej do bis­ku­pa Ny­sie z głów­ną a­trak­cją w po­sta­ci tur­nie­ju ry­cer­skie­go, pod­czas któ­re­go ca­ły za­pas zbo­ża, któ­re bi­skup po­sia­dał na przed­mieś­ciach, zu­żyt­ko­wa­no na pa­szę dla ko­ni. Je­go u­dzia­łem był rów­nież na­jazd na klasz­tor trzeb­nic­ki, skąd wy­wiózł ksią­żę po­kaź­ne i­loś­ci zło­ta i kosz­tow­noś­ci. W re­wan­żu To­masz II, wy­ko­rzys­tu­jąc peł­ne po­par­cie pa­pie­ża Mar­ci­na IV, w mar­cu 1284 ro­ku rzu­cił kląt­wę koś­ciel­ną na Hen­ry­ka IV i je­go do­mi­nium. Brak jed­noś­ci wśród du­cho­wień­stwa spra­wił jed­nak, że część kle­ru nie po­par­ła za­są­dzo­nej ka­ry, tym sa­mym nie o­ka­za­ła się ona wy­star­cza­ją­co sku­tecz­na, aby skło­nić księ­cia do us­tępstw. Po­mi­mo te­go Hen­ryk - ma­jąc w pla­nach sta­ra­nia o ko­ro­nę kra­kow­ską - dą­żył zbroj­nie do zdję­cia kląt­wy, co u­da­ło mu się po zdo­by­ciu zam­ków, w któ­rych chron­ił się jeg­o ad­wer­sarz: ot­mu­chow­skie­go w ro­ku 1285 i ra­ci­bor­skie­go dwa la­ta póź­niej. To­masz nie ma­jąc już moż­li­woś­ci u­ciecz­ki, zde­cy­do­wał się w koń­cu na u­go­dę, dzię­ki któ­rej mógł ksią­żę wroc­ław­ski o­ka­zać 'wspa­nia­ło­myśl­ność', bo­ga­to u­po­sa­ża­jąc bis­kup­stwo o­raz ko­le­gia­tę św. Krzy­ża.




ZAMEK W POŁOWIE XVIII WIEKU NA RYCINACH F.B. WERNHERA
WIDOK NA GÓRZE PRZEDSTAWIA NIEISTNIEJĄCE JUŻ SKRZYDŁA: PÓŁNOCNE I ZACHODNIE

P

o skry­to­bój­czej śmier­ci Hen­ry­ka Pro­bu­sa i wy­gaś­nię­ciu kon­flik­tu po­mię­dzy bis­ku­pem a wła­dzą świec­ką o­raz pow­ro­cie Ot­mu­cho­wa we wła­da­nie koś­cio­ła o­ko­ło ro­ku 1295 przy­stą­pio­no do na­pra­wy i roz­bu­do­wy zam­ku, przy czym głów­ne dzia­ła­nia bu­do­wla­ne pro­wa­dzo­ne by­ły w o­kre­sie 1341-76 za pa­no­wa­nia bis­ku­pa Prze­cła­wa z Po­go­rze­li. Dos­toj­nik ten na­był księs­two grod­kow­skie i po­łą­czyw­szy je z do­tąd pod­leg­łym do­mi­ni­um u­two­rzył no­wy or­ga­nizm po­li­ty­czny zwa­ny księs­twem grod­kow­sko-nys­kim ró­wny ran­gą in­nym księs­twom ślą­skim. Od te­go cza­su bis­kupi wroc­ław­scy no­si­li o­fi­cjal­nie ty­tuł ksią­żę­cy. Rów­no­leg­le po na­da­niu o­sa­dzi­e praw miej­skich, co nas­tą­pi­ło w ro­ku 1347, roz­po­czę­to jej for­ty­fi­ko­wa­nie, dzię­ki cze­mu pod ko­niec XIV stu­le­cia pow­stał w Ot­mu­cho­wie sprzę­żo­ny u­kład zam­ko­wo-­miej­ski o zna­ko­mi­tych jak na owe cza­sy wa­lo­rach ob­ron­nych. U­kład ten dwu­krot­nie pod­da­ny zos­tał pró­bie pod­czas tak zwa­nych wo­jen hu­syc­kich i w obu przy­pad­kach sku­tecz­nie o­parł się na­jeź­dźcom, któ­rzy jed­nak zna­leź­li in­ny spo­sób na do­sta­nie się do zde­po­no­wa­ne­go w zam­ku skar­bca. Przy dru­giej pró­bie zdo­by­cia wa­row­ni po­słu­ży­li się ar­gu­men­tem e­ko­no­micz­nym o­fe­ru­jąc jej do­wód­cy ko­rzyś­ci ma­jąt­ko­we, a tak­że peł­ną nie­ty­kal­ność dla nie­go i za­ło­gi w za­mian za do­bro­wol­ne pod­da­nie zam­ku. W dniu 19 lis­to­pa­da 1430 ro­ku Nik­las von Zed­litz ot­wo­rzył przed Cze­cha­mi zam­ko­we pod­woje, czym spro­wa­dził na sie­bie gniew bis­ku­pa Kon­ra­da IV Star­sze­go, któ­ry w o­ba­wie... przed hu­sy­ta­mi właś­nie w Ot­mu­cho­wie u­krył więk­szość na­le­żą­cych do nie­go kosz­tow­noś­ci. De­cyz­ja prze­kup­ne­go za­rząd­cy o­ka­za­ła się dla nie­go zgub­ną, po­nie­waż wkrót­ce zo­stał on schwy­ta­ny i w dniu 16 kwiet­nia 1431 ro­ku pu­blicz­nie ścię­ty na wroc­ław­skim ryn­ku. Za­mek tym­cza­sem po­zo­sta­wał pod kon­tro­lą pow­stań­ców czes­kich. Pod­da­no go na­wet pew­nym pra­com for­ty­fi­ka­cyj­nym, co oz­na­czać mog­ło, że za­mie­rza­li oni tu­taj zos­tać na dłu­żej. Os­ta­tec­znie dosz­ło do u­go­dy i dro­gą o­ku­pu w kwo­cie 1100 kop gro­szy czes­kich bis­kup od­zys­kał swój za­mek w ro­ku 1432. W lip­cu 1443 w Ot­mu­cho­wie o­siadł Wil­helm Kru­sina z za­ło­gą, a o­puś­cił go do­pie­ro je­sie­nią 1444 po o­trzy­ma­niu za­pła­ty w wy­so­koś­ci 2000 wę­gier­skich gul­den­ów.



PANORAMA MIASTA Z ZAMKIEM W POŁOWIE XVIII WIEKU NA RYCINACH F.B. WERNHERA

P

o wy­ga­sze­niu kon­flik­tów re­li­gij­nych na Dol­nym Śląs­ku mia­sto za­czę­ło tra­cić na zna­cze­niu na rzecz po­blis­kiej Ny­sy do­kąd prze­nie­sio­no ko­le­gia­tę, jed­nak za­mek sta­ra­nia­mi ko­lej­nych bis­ku­pów miał się cał­kiem nieź­le a na­wet rósł w si­łę. W la­tach 1484-85 nie­chęt­ny pol­skim miesz­kań­com księs­twa bis­kup Jan IV Roth do­ko­nał os­tat­niej śred­nio­wiecz­nej prze­bu­do­wy re­zy­den­cji w sty­lu póź­no­go­tyc­kim przy­sto­so­wu­jąc ją do ob­ro­ny ar­ty­le­ryj­skiej i łą­cząc wie­żę z bu­dyn­ka­mi miesz­kal­ny­mi. W tym cza­sie od­bu­do­wano rów­nież miej­skie mu­ry, dzię­ki cze­mu mias­to od­zys­ka­ło wa­lo­ry ob­ron­ne. Ko­lej­na prze­bu­do­wa, tym ra­zem w sty­lu re­ne­san­so­wym, mia­ła miej­sce w la­tach 1586-96, gdy z i­ni­cja­ty­wy An­drze­ja Je­ri­na wznie­sio­no skrzy­dło pół­noc­no-za­chod­nie, a po­zo­sta­łe pod­nie­sio­no o jed­ną kon­dy­gnac­ję wzbo­ga­ca­jąc o e­le­men­ty sztu­ki re­ne­san­su. W tym cza­sie po­li­tycz­ne zna­cze­nie mias­ta by­ło już tyl­ko mar­gi­nal­ne - bę­dą­cy w cie­niu Ny­sy, a na­wet Pacz­ko­wa Ot­mu­chów stał się nie­wie­le zna­czą­cym oś­rod­kiem o cha­ra­kte­rze rol­nic­zym i han­dlo­wym z przy­wi­le­jem wa­rze­nia miej­skie­go pi­wa o­raz pra­wem do włas­ne­go wo­do­cią­gu. Po wy­bu­chu woj­ny trzy­dzies­to­let­niej za­mek - o któ­rym mó­wi­ło się, że był hoj­nie u­po­sa­żo­ny przez gosz­czą­cych tam bi­sku­pów - kil­ku­krot­nie zaj­mo­wa­ły i plą­dro­wa­ły woj­ska szwedz­kie i ce­sar­skie. O­kres ten do­pro­wa­dził do u­pad­ku re­zy­den­cji, na szczęś­cie krót­ko­trwa­łe­go, bo­wiem nie­ba­wem po za­koń­cze­niu dzia­łań wo­jen­nych pod­ję­to sta­ra­nia w kie­run­ku peł­nej od­bu­do­wy gma­chu i je­go o­to­cze­nia. Sta­ło się tak z i­ni­cja­ty­wy bi­sku­pów Ka­ro­la Fer­dy­nan­da Wa­zy, Fran­cisz­ka von Pfalz­-Neu­burg o­raz Fi­li­pa von Sin­zen­dorf, któ­rzy w dru­giej po­ło­wie XVII wie­ku wpro­wa­dzi­li no­we roz­wią­za­nia ar­chi­tek­to­nicz­ne i roz­bu­do­wa­li przes­trzeń wo­kół zam­ku na­da­jąc mu for­mę ba­ro­ko­wą. Roz­wi­nęło się rów­nież mias­to wzbo­ga­co­ne o no­we bu­dyn­ki u­ży­tecz­noś­ci pu­blicz­nej i po­tęż­ny ko­ściół p.w. św Fran­cisz­ka i Ksa­we­re­go wznie­sio­ny rę­ko­ma więźn­iów w cią­gu za­led­wie trzech lat. War­to też do­dać, że rzą­dy Fran­cisz­ka von Pfalz­-Neu­burg cha­rak­te­ry­zo­wa­ło wiel­kie za­mi­ło­wa­nie do sztu­ki po­par­te szczod­rym me­ce­na­tem, stąd o­becn­ość w tym cza­sie wie­lu ar­tys­tów, któ­rzy na­da­li mias­tu ko­lo­ry­tu i wzbo­ga­ci­li je­go spuś­ciz­nę.



ZAMEK NA RYCINIE ALBERTA DUNCKERA Z 2. POŁOWY XIX WIEKU


Ka­rol Fer­dy­nand Wa­za u­ro­dził się 13 paź­dzier­ni­ka 1613 ro­ku ja­ko syn kró­la Zyg­mun­ta III i je­go dru­giej żo­ny Kon­stan­cji Hab­sbur­żan­ki. Po­sia­dał je­de­nas­to­ro ro­dzeń­stwa, z któ­re­go więk­szość zmar­ła w wie­ku dzie­cię­cym. Od mł­odoś­ci wy­cho­wy­wa­ny był przez je­zu­i­tów w dość su­ro­wej at­mo­sfe­rze, wraz trz­ema bra­ćmi sy­piał w jed­nej kom­na­cie, nie po­sia­dał sług, nie wol­no mu rów­nież by­ło pro­wa­dzić roz­mów z o­so­ba­mi pos­tron­ny­mi bez o­bec­noś­ci świad­ków. Ze wzglę­du na nie­pew­ny sta­tus dzie­ci kró­lew­skich w pań­stwie, gdzie wład­cę wy­bie­ra­no w dro­dze e­lek­cji, Ka­ro­lo­wi prze­zna­czo­no stan du­chow­ny i w tym kie­run­ku pro­wa­dzo­na by­ła je­go edu­kac­ja. Chło­piec ten w wie­ku lat sześ­ciu zo­stał przy­bra­ny na ko­ad­iu­tora, a w wie­ku lat je­de­nas­tu o­trzy­mał bierz­mo­wa­nie, któ­re­mu to­wa­rzy­szy­ło wy­strzy­że­nie cha­ra­kte­ry­stycz­nej dla za­kon­ni­ków ton­su­ry, sy­no­ni­mu ko­ro­ny cier­nio­wej. W ro­ku 1625, czy­li w wie­ku za­led­wie dwu­nas­tu lat Ka­rol Fer­dy­nand Wa­za zo­stał no­mi­no­wa­ny na bis­ku­pa die­ce­zji wro­cław­skiej. Był dziec­kiem jak na tam­te cza­sy dość wy­so­kim i szczu­płym. Od wczes­ne­go dzie­cińs­twa mie­wał kło­po­ty ze zdro­wiem.

Po o­sią­gnię­ciu peł­no­let­noś­ci, co oz­na­cza­ło u­koń­cze­nie 24 lat, ob­jął sa­mod­ziel­ne zwierz­chnic­two nad bis­kup­stwem wroc­ław­skim. Po­mi­mo te­go nie przy­jął świę­ceń kap­łań­skich. Ten dos­toj­nik koś­ciel­ny nig­dy nie przy­kła­dał zbyt du­żej u­wa­gi do po­słu­gi ka­płań­skiej sku­pia­jąc się prze­de wszys­tkim na spra­wach ad­mi­ni­stra­cyj­nych i gro­ma­dze­niu be­ne­fic­jów: Kró­le­wicz Ka­rol Fer­dy­nand, jak­kol­wiek w bis­kup­stwach rzą­dził przez swo­ich o­fi­cja­łów i su­fra­ga­nów ka­pi­tu­ły, wszys­tkie­go sam do­glą­dał i wszys­tko dziać się mu­sia­ło przez nie­go, z je­go u­po­waż­nie­nia i tak jak on u­wa­żał za mą­dre i wła­ści­we. Na swo­ich po­moc­ni­ków u­miał do­bie­rać lu­dzi pra­co­wi­tych, ucz­ci­wych i trzeź­wych. To­też do­cho­dy z bi­skupstw i te­nut koś­ciel­nych pod­niósł znacz­nie, a ma­ją­tek dzie­dzic­zny po­tro­ił. Ze­brał w ten spo­sób dość du­że za­so­by, któ­ry­mi szczod­rze, bez ha­ła­su, dla praw­dzi­wie po­trze­bu­jąc­ych sza­fo­wał. W o­kre­sie rzą­dów swe­go bra­ta Wła­dy­sła­wa IV Wa­zy re­zy­do­wał głów­nie w War­sza­wie, po­cząt­ko­wo nie in­te­re­so­wał się jed­nak po­li­ty­ką i nie miał am­bi­cji do zdo­by­wa­nia u­rzę­dów świec­kich. Ak­tyw­nie dzia­łał na rzecz zes­po­le­nia się Śląs­ka z Pol­ską.

Po śmier­ci Wła­dy­sła­wa IV Wa­zy w 1648 nie­o­cze­ki­wa­nie zgło­sił swo­ją kan­dy­da­tu­rę do tro­nu pol­skie­go. Po­sia­da­jąc sil­ne po­par­cie dwóch trze­cich se­na­to­rów i wię­kszoś­ci bis­ku­pów, a tak­że szlach­ty rus­kiej z Je­re­mim Wiś­nio­wiec­kim na cze­le miał o­grom­ne szan­se na tron Pol­ski. Prze­kre­śli­ła je jed­nak o­po­zyc­ja li­tew­ska wspie­ra­na przez Ra­dzi­wi­łów i Os­so­liń­skich o­raz prze­de wszys­tkim Boh­dan Chmiel­nic­ki, któ­ry u­za­leż­nił za­koń­cze­nie bun­tu ko­za­ków za­po­ros­kich od wy­bra­nia na kró­la kontr­kan­dy­da­ta w o­so­bie sła­be­go Ja­na Ka­zi­mie­rza. Po tej po­raż­ce Ka­rol Fer­dy­nand wy­co­wał się z ży­cia pu­blicz­ne­go i o­siadł w Wysz­ko­wie w ma­zo­wiec­kiem. Zmarł w wie­ku 42 lat po­zo­sta­wia­jac po so­bie o­grom­ny ma­ją­tek, któ­ry wy­ko­rzy­sta­no na spła­tę wy­dat­ków wo­jen­nych, licz­ne fun­da­cje koś­ciel­ne o­raz e­du­ka­cję przysz­łe­go kró­la Mi­cha­ła Ko­ry­bu­ta Wiś­niow­iec­kie­go.


DZIEDZINIEC ZAMKOWY, POCZĄTEK XX STULECIA

W

ro­ku 1741 w ra­mach tak zwa­nej woj­ny śląs­kiej woj­ska prus­kie pod do­wódz­twem mar­szał­ka Kur­ta Chris­top­ha hra­bie­go von Schwe­rin przez sześć dni os­trze­li­wa­ły z dział wa­row­nię do­pro­wa­dza­jąc do ru­iny jej część pół­noc­ną i za­chod­nią. Znisz­czo­ne skrzyd­ła zam­ko­we wkrót­ce od­bu­do­wa­no, ale tyl­ko w dol­nych kon­dyg­nac­jach przy­ziem­nych. W tym cza­sie gmach nie słu­żył już ja­ko sie­dzi­ba bis­ku­pów, któ­rzy po przej­ściu Śląs­ka pod wła­da­nie prus­kie re­zy­do­wa­li w Ja­vor­ni­ku, i peł­nił od­tąd je­dy­nie po­moc­ni­czą ro­lę ad­mi­nis­tra­cyj­ną. 30 paź­dzier­ni­ka 1810 ro­ku król prus­ki Fry­de­ryk Wil­helm pod­pi­sał de­kret na­ka­zu­ją­cy u­pań­stwo­wie­nie wszys­tkich ma­jąt­ków koś­ciel­nych, rów­nież księs­twa nys­ko-grod­kow­skie­go, wsku­tek cze­go na­le­żą­cy wcześ­niej przez stu­le­cia do bis­kup­stwa wroc­ław­skie­go Ot­mu­chów zo­stał mias­tem pod­leg­łym prus­kiej wła­dzy. Ho­hen­zol­ler­no­wie, bę­dący no­mi­nal­nie właś­ci­cie­la­mi zse­ku­la­ry­zo­wa­nych dóbr koś­ciel­nych, po­da­ro­wa­li go w do­wód uz­na­nia ba­ro­no­wi Wil­hel­mo­wi von Hum­boldt, fi­lo­zo­fo­wi, re­for­ma­to­ro­wi szkol­nic­twa prus­kie­go i fun­da­to­ro­wi U­ni­wer­sy­te­tu Ber­liń­skie­go, któ­ry łą­czył pra­cę na­u­ko­wą z fun­kcją mi­nis­tra sta­nu. Po­nie­waż za­mek z po­wo­du znisz­czeń i za­nied­bań nie na­da­wał się wów­czas do za­miesz­ka­nia, Hum­boldt o­siadł w wy­bu­do­wa­nym u je­go pod­nó­ża w la­tach 1706-07 ba­ro­ko­wym pa­ła­cu, zwa­nym rów­nież Zam­kiem Dol­nym. W ro­ku 1828 z po­le­ce­nia właś­ci­cie­la przys­tą­pio­no do roz­biór­ki zruj­no­wa­nych skrzy­deł zam­ko­wych: po­łud­nio­we­go o­raz za­chod­nie­go, a tak­że daw­nej ka­pli­cy i częś­ci ob­wa­ro­wań. U­zy­ska­ną w jej wy­ni­ku sub­stan­cję przez­na­czo­no na na­pra­wę o­ca­la­łej częś­ci pół­noc­nej, od­kry­tą przes­trzeń zaś przez­na­czo­no pod ro­man­tycz­ne za­ło­że­nie par­ko­we, dla któ­re­go roś­lin­ność spro­wa­dził brat Wil­hel­ma A­le­ksan­der, słyn­ny nie­miec­ki pod­róż­nik i ge­og­raf. W ro­ku 1929 praw­nuk ba­ro­na Bern­hard von Hum­boldt-Dach­roe­doen sprze­dał gmi­nie po­siad­łość wraz z zam­kiem, co wią­za­ło się z bu­do­wą zbior­ni­ka re­ten­cyj­ne­go na Ny­sie Kłodz­kiej i ko­niecz­no­ści za­to­pie­nia dóbr Hum­bol­dtów pod je­zio­ro Ot­mu­chow­skie, naj­więk­szy jak na o­we cza­sy zbior­nik śród­lą­do­wy Nie­miec, zwa­ny wów­czas po­tocz­nie śląs­kim mo­rzem. Po zmia­nie gos­po­da­rza gmach a­dap­to­wa­no na ho­tel i fun­kcję ta­ką peł­ni on do dziś.




SKRZYDŁO WSCHODNIE W LATACH 30. XX WIEKU


Młod­szym bra­tem właś­ci­cie­la zam­ku w Ot­mu­chow­ie był Alek­san­der von Hum­boldt, je­den z naj­wy­bit­niej­szych pod­róż­ni­ków, ge­o­gra­fów i przy­rod­ni­ków ery no­wo­żyt­nej. Po u­koń­cze­niu stu­diów przy­rod­ni­czych i krót­kiej ka­rie­rze u­rzęd­ni­czej zwie­dził kra­je Eu­ro­py Za­chod­niej, a na­stęp­nie wy­ru­szył do A­me­ry­ki Po­łud­nio­wej. Ma­jąc lat 30 ba­dał już do­rze­cze O­ri­no­ko i Ku­bę, a trzy la­ta póź­niej wspiął się do wy­so­koś­ci 5800 m n.p.m. na wy­gas­ły wul­kan Chim­bo­ra­zo. W 1803 wy­je­chał do Mek­sy­ku i Sta­nów Zjed­no­czo­nych, skąd prze­dos­tał się na Ural, a na­stęp­nie do Chin. Po pow­ro­cie do Eu­ro­py poś­wię­cił się pra­cy na­u­ko­wej, któ­rej szczy­to­wym o­sią­gnię­ciem by­ło dzie­ło p.t. Kos­mos za­wie­ra­ją­ce szcze­gó­ło­we ma­py Mek­sy­ku i ca­łej A­me­ry­ki Po­łud­nio­wej wraz z na no­wo zde­fi­nio­wa­ny­mi po­ję­cia­mi do­ty­czą­c­ymi kli­ma­to­lo­gii, hyd­ro­gra­fii o­raz ge­o­gra­fii roś­lin i zwie­rząt. Hum­boldt był po­nad­to twór­cą 34-to­mo­we­go dzie­ła na te­mat A­me­ry­ki za­wie­ra­ją­ce­go o­ko­ło 2000 ta­blic na­u­ko­wych o­raz wie­lu in­nych ob­szer­nych o­pra­co­wań po­ru­sza­ją­cych te­ma­ty współ­czes­nej mu ge­o­lo­gii, ge­o­gra­fii, mi­ne­ra­lo­gii, bo­ta­ni­ki, o­ce­a­no­gra­fii i as­tro­lo­gii. Je­mu zaw­dzię­cza­my o­kre­śle­nie pom­nik przy­ro­dy, a tak­że po­ję­cie pięt­ro­woś­ci i stre­fo­woś­ci kli­ma­tycz­nej. A­lex­an­der von Hum­boldt jest uz­na­wa­ny za os­tat­nie­go czło­wie­ka, któ­ry o­gar­niał u­mys­łem ca­ły stan ów­czes­nej wie­dzy przy­rod­ni­czej. Od je­go im­ie­nia po­cho­dzi naz­wa jed­nej z pla­ne­to­id - (54) A­lex­an­dra.

War­to wspom­nieć związ­ki Hum­bold­ta z Pol­ską, gdzie w ro­ku 1828 zos­tał u­ro­czyś­cie przy­ję­ty w po­czet War­szaw­skie­go To­wa­rzys­twa Przy­ja­ciół Nauk. Pow­szech­ny sza­cu­nek w na­szym kraju zdo­był jed­nak nie tyl­ko wo­bec og­rom­nych zas­ług dla świa­ta na­uki, ale rów­nież ze wzglę­du na ak­tyw­ną dzia­łal­ność w za­kre­sie och­ro­ny praw czło­wie­ka rów­nież w kon­tekś­cie za­bo­rów. Sto­sun­ko­wo nie­wiel­ki wkład w his­tor­ię zam­ku w Ot­mu­cho­wie A­lek­san­der u­czy­nił pop­rzez przy­go­to­wa­nie dla bra­ta pro­jek­tu par­ku ro­man­tycz­ne­go, do któ­r­ego spro­wa­dził rzad­kie i cen­ne o­ka­zy drzew.


WZGÓRZE ZAMKOWE, FOTOGRAFIA Z OKRESU 20-LECIA MIĘDZYWOJENNEGO


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


W

a­ro­wny za­mek pos­ta­wio­no na wy­so­kim gra­ni­to­wym wznie­sie­niu (225 m n.p.m.) na po­łud­nio­wy za­chód od o­sa­dy, a póź­niej zes­po­łu miej­skie­go, z któ­rym two­rzył on wspól­ny i sprzę­żo­ny uk­ład ob­ron­ny sta­no­wiąc je­go do­mi­nu­ją­cy, gó­ru­ją­cy nad o­ko­li­cą e­le­ment. W skład XIV-wiecz­nej sie­dzi­by bis­ku­piej wcho­dził na­kry­ty da­chem siod­ło­wym trój­dziel­ny ka­mien­no-ceg­la­ny bu­dy­nek na pla­nie pros­to­ką­ta o wy­mia­rach 11,5x22 m, u­sy­tu­o­wa­ny w po­łud­nio­wej częś­ci o­bec­ne­go skrzyd­ła wchod­nie­go, o­raz czwo­ro­bocz­na wi­eża w na­roż­ni­ku pół­noc­no-za­chod­nim. Wie­ża ta zwień­czo­na jest re­ne­san­so­wą ga­ler­ią z ma­chi­ku­ła­mi i na­kry­ta płas­kim, ta­ra­so­wym da­chem. Pier­wot­nie jej dwie naj­niż­sze kon­dyg­na­cje ze sklep­io­ny­mi po­miesz­cze­nia­mi wy­ko­rzys­ty­wa­ne by­ły ja­ko ce­le wię­zien­ne. Ca­łość o­to­czo­no nie­re­gu­lar­nym za­ry­sem mu­rów ob­wo­do­wych wznie­sio­nych za­pew­ne w miej­scu star­sze­go wa­łu, i głę­bo­ką fo­są za­si­la­ną wo­da­mi Ny­sy.




PLAN ZAMKU W OTMUCHOWIE: 1. SKRZYDŁO WSCHODNIE, 2. WIEŻA, 3. WOZOWNIA, 4. PAWILON WEJŚCIOWY, 5. SKRZYDŁO PÓŁNOCNE,
6. SKRZYDŁO ZACHODNIE, 7. FURTA BRAMNA, 8. NAJSTARSZA CZĘŚĆ SKRZYDŁA WSCHODNIEGO Z WYKUSZEM LATRYNOWYM
OBSZAR W KRATĘ: WIEK XIV-XV, OBSZAR ZAKRESKOWANY: WIEK XVII-XVIII, OBSZAR TRANSPARENTNY: ZABUDOWA NIE ZACHOWAŁA SIĘ

P

od­czas pierw­szej wiel­kiej prze­bu­do­wy o­ko­ło 1485 ro­ku zam­ek ot­rzy­mał no­wo­czes­ne roz­wią­za­nia ar­chi­tek­to­nicz­ne w pos­ta­ci przys­to­so­wa­nych do ob­ro­ny ar­ty­le­ryj­skiej strzel­nic klu­czo­wych, bas­tej i no­wo u­for­mo­wa­nej szyi bram­nej. Roz­bu­do­wa­no tak­że skrzyd­ło wschod­nie przed­łu­ża­jąc je do wie­ży, co zwięk­szy­ło po­nad dwuk­rot­nie do­tych­cza­so­wą przes­trzeń miesz­kal­ną. Nie­wie­le dziś wia­do­mo na te­mat roz­pla­no­wa­nia śred­nio­wiecz­nych po­miesz­czeń, po­nie­waż o­bec­ny, jed­no­trak­to­wy uk­ład sta­no­wi re­zul­tat prze­kształ­ceń cza­sów no­wo­żyt­nych. Wej­ście do głów­ne­go gma­chu wiod­ło przez skrom­ny por­tal i sień, obok któ­rej u­lo­ko­wa­no sa­lę ry­cer­ską z ko­min­kiem na­kry­tą drew­nia­nym stro­pem bel­ko­wym o bo­ga­tej ro­ślin­nej or­na­men­ty­ce. Ko­mi­nek ten po­sia­dał uk­ry­tą wnę­kę pro­wa­dzą­cą do nie­wiel­kiej zam­knię­tej ko­mór­ki słu­żą­cej za­pew­ne do pod­słu­chi­wa­nia przy­by­łych goś­ci. Z in­nych cie­ka­wych roz­wią­zań na­le­ży wspom­nieć o po­ło­żo­nej na naj­wyż­szych kon­dyg­na­cjach bu­dyn­ku wie­żo­we­go ce­li gło­do­wej o­raz za­pad­ni, pod któ­rą rze­ko­mo znaj­do­wać się mia­ła 20-met­ro­wa cze­luść za­koń­czo­na os­try­mi żer­dzia­mi. No cóż, ot ta­kie so­bie bo­że na­rzę­dzia do wal­ki z wro­ga­mi chrześ­ci­jań­stwa.



WIDOK Z WIEŻY ZAMKOWEJ NA DACHY SKRZYDŁA WSCHODNIEGO

W

czasie fi­nan­so­wa­nej przez bis­ku­pa An­drze­ja Je­ri­na w la­tach 1585-95 prze­bu­do­wy ot­mu­chow­skie­go zam­ku wznie­sio­no skrzyd­ło za­chod­nie, a skrzyd­ło pół­noc­no-wschod­nie pod­nie­sio­no o jed­ną kon­dyg­nac­ję, któ­rą wy­po­sa­żo­no w otwo­ry strzel­ni­cze. Fa­sa­dy zew­nętrz­ne oz­do­bio­no mod­nym sgraf­fi­to w pos­ta­ci o­ko­ło­o­kien­nych mo­ty­wów roś­lin­nych i zwie­rzę­cych, a tak­że roz­leg­łej ścien­nej de­ko­ra­cji przed­sta­wia­ją­cej oz­dob­ny kar­tusz her­bo­wy Je­ri­na o­pat­rzo­ny wi­ze­run­ka­mi św. An­drze­ja i Ja­na Chrzci­cie­la. Prze­kształ­ce­niom u­leg­ły zam­ko­we wnęt­rza, gdzie wpro­wa­dzo­no re­ne­san­so­we por­ta­le, ka­mie­ne oś­cie­ża o­kien i ka­se­to­no­we de­ko­ro­wa­ne stro­py. Ko­lej­ne ba­ro­ko­we roz­bu­do­wy z XVII i XVIII wie­ku trwa­le zmie­ni­ły cha­ra­kter sie­dzi­by bis­ku­pów wroc­ław­skich. Pod­wyż­szo­no wów­czas część o­kien, zre­or­ga­ni­zo­wa­no i prze­sty­li­zo­wan­o u­kład wnętrz, a na dzie­dziń­cu wy­mu­ro­wa­no o­wal­ną, na­kry­tą da­chem na­mio­to­wym z czte­re­ma ar­ka­da­mi ro­tun­dę sta­no­wią­cą wej­ście do głów­ne­go bu­dyn­ku zam­ko­we­go. Na wyż­sze kon­dyg­nac­je pro­wa­dzi­ło o­no oś­wiet­lo­ną z zew­nątrz o­wal­ny­mi ok­ien­ka­mi sze­ro­ką klat­ką scho­do­wą zwa­ną koń­ski­mi lub oś­li­mi scho­da­mi. Owe scho­dy nie mia­ły nic wspól­ne­go z ty­mi zwie­rzę­ta­mi i nie słu­ży­ły jeź­dźcom, lecz pa­nu­ją­ce­mu w Ot­mu­cho­wie w la­tach 1732-47 bis­ku­po­wi Fi­li­po­wi von Sit­zen­dorf, któ­re­go z po­wo­du cho­ro­by no­szo­no w lek­ty­ce. Za cza­sów Fran­za Lud­wi­ga von Pfalz-Neu­burg we wschod­niej częś­ci za­ło­że­nia zam­ko­we­go wznie­sio­no tak zwa­ny za­mek dol­ny, bę­dą­cy o­bec­nie sie­dzi­bą u­rzę­dów miej­skich.



KARTUSZ HERBOWY JERINA NA ELEWACJI WSCHODNIEJ

RENESANSOWE SGRAFFITO OKIENNE


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


D

o cza­sów współ­czes­nych we względ­nie do­brym sta­nie za­cho­wa­ło się po­sia­da­ją­ce XIV-wiecz­ną met­ry­kę wscho­dnie skrzyd­ło zam­ko­we, a tak­że śred­nio­wiecz­na wie­ża z cha­rak­te­rys­ty­czny­mi za­o­krąg­lo­ny­mi na­ro­ża­mi, wpro­wa­dzo­ny­mi sztucz­nie ma­chi­ku­ła­mi i dwie­ma ce­la­mi wię­zien­ny­mi, w któ­rych na ścia­nach za­cho­wa­ły się zna­ki wy­dra­pa­ne przez daw­nych ska­zań­ców. Nie za­cho­wa­ło się skrzyd­ło pół­noc­no-za­chod­nie, bo­wiem w la­tach 1923-35 na je­go miej­scu zbu­do­wa­no pa­wi­lon tu­rys­tycz­ny z ta­ra­sem od stro­ny dzie­dziń­ca. Nie ma rów­nież śla­du po skrzyd­le po­łud­nio­wym miesz­czą­cym przed la­ty kap­li­cę, dru­gą wie­żę i bu­dyn­ki gos­po­dar­cze. Po­mi­mo znacz­nej de­ka­pi­ta­li­zacji wa­row­nia pre­zen­tu­je się o­ka­za­le, zwłasz­cza z dal­szej per­spek­ty­wy, co zaw­dzię­cza zwar­tej su­ro­wej bry­le o­raz wy­so­koś­ci wzgó­rza, na któ­rym ją po­sa­do­wio­no. Od stro­ny pół­noc­nej i od za­cho­du wzgó­rze zam­ko­we o­ta­cza sta­ry park.



XVIII-WIECZNA ROTUDNA PEŁNIĄCA FUNKCJĘ KLATKI WEJŚCIOWEJ DO ZAMKU

ELEWACJA POŁUDNIOWA SKRZYDŁA WSCHODNIEGO

Z

a­mek w Ot­mu­cho­wie jest wła­sno­ścią ko­mu­nal­ną i o­bec­nie peł­ni funk­cje o cha­rak­te­rze ho­te­lo­wo-gas­tro­no­micz­nym. Obiekt nie po­sia­da eks­po­zycji mu­ze­al­nej. Tu­ry­sta in­dy­wi­du­alny mo­że jed­nak zwie­dzić ce­lę gło­do­wą oraz wejść na wie­żę, z któ­rej roz­ta­cza się in­te­re­su­ją­cy wi­dok na po­ło­żo­ne u stóp wzgó­rza zam­ko­wego (za­cho­wa­ne nie­ste­ty w nie­wiel­kim stop­niu) Sta­re Mias­to, a od za­cho­du na je­zio­ro Ot­mu­chow­skie i wy­ła­ni­ają­ce się zza je­go brze­gów pas­mo Gór Zło­tych.


Dom Kultury ZAMEK
ul. Zamkowa4, 48-385 Otmuchów
tel./fax: (0 77) 431 51 48, 602 711 173
e-mail: recepcja@zamek.otmuchow.pl



DROGA NA WIEŻĘ PROWADZI MIĘDZY INNYMI SŁYNNYMI KOŃSKIMI SCHODAMI


DOJAZD


O

tmu­chów le­ży po­mię­dzy dwo­ma wiel­ki­mi zbior­ni­ka­mi wod­ny­mi: jez. Nys­kim od wscho­du i jez. Ot­mu­chow­skim od za­cho­du, oko­ło 13 km na za­chód od Ny­sy. Do mias­ta do­je­chać moż­na ko­le­ją z kie­run­ków Ny­sy i Ka­mień­ca Ząb­ko­wic­kie­go o­raz au­to­bu­sa­mi PKS, któ­re kur­su­ją bar­dzo częs­to. Przys­ta­nek PKS znaj­du­je się tuż pod zam­ko­wym wzgó­rzem, stac­ja ko­le­jo­wa od­da­lo­na jest o 20 mi­nut mar­szu. Sa­mo­chód po­rzu­cić moż­na gdzie­kol­wiek na mie­ście - par­ki­ng na zam­ko­wym dzie­dziń­cu przez­na­czo­ny jest wy­łącz­nie dla goś­ci ho­te­lo­wych.





LITERATURA


1. A. Będkowska-Karmelita: Przewodnik po Ziemi Opolskiej, Alkazal 2008
2. J. Brzezińska-Laszczkowa: Karol Ferdynand królewicz polski i biskup wrocławski, Ks. Akad. 2001
3. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
4. J. Lamparska: Zamkowe tajemnice, Asia Press 2009
5. R. M. Łuczyński: Zamki, dwory i pałace w Sudetach, Wspólnota Akademicka 2008
6. M. Perzyński: Zamki, twierdze i pałace Dolnego Śląska i Opolszczyzny, WDW 2006
7. M. Sikorski, M. Grudzień: Otmuchów - Szkice do portretu miasta, 1995


WIDOK Z WIEŻY ZAMKOWEJ: JEZIORO OTMUCHOWSKIE, ZA NIM MASYW GÓR ZŁOTYCH I BARDZKICH



W pobliżu:
Kałków - gotycki kościół obronny z XIII w., 8 km
Nysa - relikty zamku biskupiego z XIII w., 13 km
Paczków - zespół obwarowań miejskich z XV-XVI w., 13 km
Biała Nyska - relikty zamku renesansowego z XVI w., 15 km
Kamieniec Ząbkowicki - zamek neogotycki z XIX w., 27 km
Piorunkowice - dwór obronny - pałac z XVII/XVIII w., w ruinie, 28 km
Przeworno - zamek renesansowy z XVI w., 32 km
Ząbkowice Śląskie - ruina zamku książęcego z XVI w., 37 km
Witostowice - zamek rycerski z XIV w., przebudowany, 39 km




POWRÓT

STRONA GŁÓWNA

tekst: 2015
fotografie: 2005, 2012
© Jacek Bednarek