*** ZAMEK W BĘDZINIE ***

.

STRONA GŁÓWNA

ZA GRANICĄ

GALERIA

MAPY

KONTAKT

SHIRO & BASIA

BĘDZIN

zamek królewski

ZAMEK W BĘDZINIE, WIDOK OD WSCHODU

DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


P

rzypuszczalnie już w IX wieku na terenie dzi­siej­szej Gó­ry Zam­ko­wej funk­cjo­nu­je gród sło­wiań­ski, bę­dą­cy za­pew­ne czymś na kształt nad­gra­nicz­nej straż­ni­cy obsłu­gu­ją­cej bieg­ną­ce tę­dy szla­ki han­dlo­we. W dru­giej po­ło­wie XIII stu­le­cia w je­go obrę­bie ksią­żę ślą­ski Bo­le­sław Wy­so­ki (zm. 1201) wzno­si ka­mien­ny cy­lin­drycz­ny stołp, sta­no­wią­cy za­lą­żek śred­nio­wiecz­nej wa­row­ni. Peł­ne prze­kształ­ce­nie drew­nia­ne­go gro­du w mu­ro­wa­ny za­mek na­stę­pu­je jed­nak do­pie­ro w pierw­szej po­ło­wie XIV wie­ku z ini­cja­ty­wy kró­la Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go (zm. 1370), któ­ry for­ty­fi­ku­je go w ce­lu wzmoc­nie­nia po­łu­dnio­wo-za­chod­niej gra­ni­cy Pol­ski. Naj­bar­dziej wy­su­nię­ty na za­chód poza li­nię for­ta­li­cji ka­zi­mie­rzow­skich Ban­dzin od­gry­wać ma bo­wiem klu­czo­wą ro­lę, przyj­mu­jąc na sie­bie cię­żar pierw­sze­go ude­rze­nia na wy­pa­dek ata­ku ze stro­ny Ślą­ska i Pań­stwa Cze­skie­go (gra­ni­ca mię­dzy Ko­ro­ną Pol­ską, a Cze­ską prze­bie­ga­ła wów­czas po li­nii Czar­nej Prze­mszy, a więc u sa­me­go pod­nó­ża Gó­ry Zam­ko­wej). Da­tę osta­tecz­ną ukształ­to­wa­nia się ma­syw­nej bry­ły zam­ku wy­zna­cza wi­zy­ta ce­sa­rza rzym­skie­go i kró­la Czech Ka­ro­la IV Luk­sem­bur­czy­ka (zm. 1378), przy­by­wa­ją­ce­go z wi­zy­tą do Pol­ski w ro­ku 1364.



W NOCY ELEWACJĘ ZAMKU ZDOBI EFEKTOWNA ILUMINACJA

W

a­row­nia kró­lew­ska funk­cjo­nu­je jed­nak co naj­mniej od lat 40. XIV wie­ku, po­nie­waż już w 1349 wzmian­ko­wa­ny jest pierw­szy zna­ny nam bur­gra­bia Bę­dzi­na o imie­niu Yem­co vel Wier­nek. Za­mek peł­ni od­tąd funk­cję sie­dzi­by ka­pi­ta­na, a od XVI wie­ku - sta­ro­sty, z na­da­nia wład­cy ad­mi­ni­stru­ją­cych przy­dzie­lo­nym im kwar­ta­łem i w ra­zie po­trze­by or­ga­ni­zu­ją­cych obro­nę gra­nic kró­le­stwa: [...] wójt nasz ze swy­mi na­stęp­ca­mi bę­dzie zo­bo­wią­za­ny sta­wić się na ko­niu oraz w ozdob­nej zbroi, w pan­ce­rzu i że­laz­nym heł­mie na każ­dą na­szą wy­pra­wę [...]. Za­ło­żo­ne u je­go pod­nó­ża mia­sto (w 1358) po­sia­da po­cząt­ko­wo cha­rak­ter wy­raź­nie mi­li­tar­ny i w związ­ku ze swo­ją ro­lą w przy­szło­ści sta­nie się wie­lo­krot­nie ce­lem nisz­czą­cych na­jaz­dów. O je­go obron­nym cha­rak­te­rze de­cy­du­ją nie tyl­ko opa­sa­ją­ce go ki­lo­me­tro­wej dłu­go­ści mu­ry, ale też fakt, że na sta­łe sta­cjo­nu­je tam część kró­lew­skie­go woj­ska. Ści­sła za­ło­ga zam­ko­wa li­czy jed­nak za­le­dwie kil­ku­na­stu żoł­nie­rzy – dla przy­kła­du: w 1456 spis pie­cho­ty wy­ka­zu­je w zam­ku 2 strzel­ców oraz 2 pie­szych, a z mia­sta 4 pie­szych i 2 pusz­ka­rzy oraz wóz.



WIDOK WAROWNI ZE SZCZYTU GÓRY ZAMKOWEJ

N

a po­cząt­ku XV wieku bur­gra­biąBurgrabia – urząd grodzki I Rzeczypospolitej, zastępca starosty grodowego. Jako zarządca zamku czuwał nad powierzonym sobie zamkiem, dbając o bezpieczeństwo miasta. Jego kompetencje w wielu przypadkach pokrywały się z kompetencjami podstarościego. Burgrabia przeprowadzał egzekucję sądową, aresztował zakłócających sesje sądowe, chwytał przestępców. Od 1507 na mocy specjalnej konstytucji sejmowej do jego kompetencji należało pilnowanie bezpieczeństwa na drogach. Bę­dzi­na zo­sta­je Piotr z Sie­dlec. Po nim w la­tach 1415-34 urząd tę spra­wu­je Mi­ko­łaj Sie­strze­niec her­bu Kor­nicz (zm. 1445), utra­cjusz, oskar­ża­ny m.in. o kra­dzież czę­ści skar­bu kró­lew­skie­go, zdra­dę ta­jem­nic pań­stwo­wych, fał­szo­wa­nie do­ku­men­tów oraz licz­ne na­pa­dy i na­ja­zdy na do­bra swo­ich prze­ciw­ni­ków po­li­tycz­nych. W tym cza­sie za­mek czę­sto wy­ko­rzy­sty­wa­ny jest ja­ko ba­za dla po­par­cia ru­chu hu­syc­kie­goHusytyzm – ruch religijny i polityczny zapoczątkowany przez Jana Husa, którego zwolennicy w 1417 ogłosili Cztery artykuły praskie w których domagali się m.in. sekularyzacji dóbr kościelnych i komunii pod dwiema postaciami. Po 1415 roku, gdy stany czeskie wyraziły publicznie swój protest wobec spalenia na stosie Jana Husa, przybrał formę ruchu politycznego, stał się powodem rewolty w Czechach, a następnie obronnych wojen husyckich., szcze­gól­nie w okre­sie gdy hu­sy­ci opa­no­wa­li Śląsk. W zwią­zku z ca­łym wa­chla­rzem sta­wia­nych mu za­rzu­tów, wy­ro­kiem są­du kró­lew­skie­go z 1 mar­ca 1434 ro­ku Sie­strze­niec tra­ci funk­cję bur­gra­bie­go bę­dziń­skie­go, nie­dłu­go po­tem jed­nak – dzię­ki wspar­ciu Sza­frań­ców z Pie­sko­wej Ska­ły – zo­sta­je bur­gra­bią rab­sztyń­skim i sta­ro­stą przed­bor­skimStarosta grodowy nadzorował w powiecie administrację skarbową, policyjną oraz sądy, stał na czele sądu grodzkiego, miał prawo miecza (to znaczy egzekucji wszystkich wyroków sądowych na terenie powiatu).. Wkrót­ce po od­su­nię­ciu Bu­rzy­cie­la po­wszech­nej spo­koj­no­ści (jak w wy­ro­ku okre­ślo­no awan­tur­ni­cze­go Mi­ko­ła­ja), od­by­wa się w Bę­dzi­nie zjazd pa­nów ma­ło­pol­skich i ślą­skich za­koń­czo­ny pod­pi­sa­niem po­ro­zu­mie­nia mię­dzy bi­sku­pem kra­kow­skim Zbi­gnie­wem Oleś­nic­kim a ksią­żę­ta­mi: Ber­nar­dem nie­mo­dliń­skim, Mi­ko­ła­jem ra­ci­bor­skim, Wa­cła­wem cie­szyń­skim i Wa­cła­wem za­tor­skim, w wy­ni­ku któ­re­go wszyst­kie stro­ny zo­bo­wią­za­ły się za­nie­cha­nia zbroj­nych wy­stą­pień i za­dość­uczy­nie­nia za wy­rzą­dzo­ne wza­jem­nie szko­dy.



W DRODZE DO ZAMKU

Ź

ródła z roku 1440 wymieniają Pa­wła Spar­gal­thi i nie­ja­kie­go Szy­mo­na ja­ko do­wód­ców bę­dziń­skie­go zam­ku, na­to­miast w do­ku­men­cie Ber­nar­da księ­cia opol­skie­go z 1448 wy­stę­puje Piotr Sza­fra­niec z Pie­sko­wej Ska­ły (zm. 1456), pod­ko­mo­rzy kra­kow­skiPodkomorzy – urząd w przedrozbiorowej Polsce. Jego zachodnimi odpowiednikami są: szambelan, kamerling itp. Komorą nazywano w dawnej polszczyźnie dwór książęcy, mieszkanie panującego z jego skarbcem, wreszcie komnatę sypialną. Komorzym zwano zarządzającego tą komorą urzędnika dworskiego. Zastępca i pomocnik komorzego zwał się podkomorzym – subcamerarius. , człek la­da­co, ja­kich ma­ło, zło­dzie­jów i ich wspól­ni­ków spól­nik, obro­ną szczwa­ny ma­tacz i pod­stęp­ca, kłam­stwy bar­wio­ne­mi umie­ją­cy wła­snych, naj­zau­fań­szych przy­ja­ciół pod­cho­dzić, a otu­ma­nio­nych ło­trow­sko za­prze­da­wać (Jan Dłu­gosz). Sza­fra­niec nie miesz­ka jed­nak na zam­ku, a je­go sta­ro­stą mia­nu­je Szcze­pa­na Po­gór­skie­go z Po­gó­rzyc, któ­ry w 1450 to­czył bę­dzie za­cię­te wal­ki z na­jeż­dża­ją­cy­mi oko­li­ce ban­da­mi ślą­ski­mi i zbroj­ny­mi od­dzia­ła­mi księ­cia oświę­cim­skie­go Ja­nu­sza, za­koń­czo­ne osta­tecz­nie po­ko­jem pod­pi­sa­nym w ro­ku 1458. Te­go sa­me­go ro­ku sta­ro­stwo bę­dziń­skie wspól­nie otrzy­mu­ją: Jan Sy­no­wiec de Zan­do­wi­cze sta­ro­sta oświę­cim­ski, Mi­ko­łaj z Brze­zia, Bo­le­sław Pie­nią­żek z Wi­to­wic i Sta­ni­sław Po­gór­ski. Póź­niej urząd ten peł­ni Bie­niasz Po­gór­ski, a po nim, od 1506 - mar­sza­łek dwo­ru Sta­ni­sław Ja­roc­ki z Ja­ro­szy­na, któ­re­mu de­cy­zją kró­la Alek­san­dra Ja­giel­loń­czy­ka po­zwo­lo­no wy­ku­pić za­rów­no za­mek jak i ca­łe kró­lew­skie mia­sto Bę­dzin.



MIĘDZYMURZE / NA DZIEDZIŃCU ZAMKOWYM

W

la­tach 1531-35 za­mek dzier­ża­wi Ma­ciej Mysz­kow­ski her­bu Ja­strzę­biec, stol­nik kra­kow­skiStolnik – w Polsce do XIII w. urzędnik sprawujący pieczę nad stołem panującego. Do jego obowiązków należało nakrycie stołu do uczty, a w czasie jej trwania kierowanie podawaniem potraw. Od XV w. honorowy urząd ziemski. . Oko­ło 1551 sta­ro­stą bę­dziń­skim zo­sta­je Mar­cin Zbo­row­ski her­bu Ja­strzę­biec (zm. 1565), któ­ry w hi­sto­rii za­pi­sze się nie­chlub­nie ja­ko mor­der­ca Dy­mi­tra San­gusz­ki, mę­ża le­gen­dar­nej Hal­szki Ostrog­skiej, a w ro­ku 1570 urząd ten obej­mu­je kra­kow­ski ban­kier wło­skie­go po­cho­dze­nia i pierw­szy kie­row­nik pocz­ty kró­lew­skiej w Pol­sce Pro­spe­ro Pro­va­na (zm. 1584). Za­mek w tym cza­sie jest zruj­no­wa­ny i opu­sto­sza­ły, jak za­no­to­wa­no w lu­stra­cji z 1564 ro­ku, jed­nak oce­na ta wy­da­je się prze­sa­dzo­na, sko­ro już nie­speł­na de­ka­dę póź­niej Bę­dzin, bę­dą­cy pierw­szym mia­stem od gra­ni­cy Rze­czy­po­spo­li­tej na dro­dze z Fran­cji, wi­ta, a mo­że rów­nież go­ści Hen­ry­ka Wa­le­ze­go, do­pie­ro co obra­ne­go pol­skim kró­lem.



NAJSTARSZY ZNANY NAM WIZERUNEK BĘDZIŃSKIEGO ZAMKU, MATTHIAS GERUNG "PFALZGRAF OTTHEINRICHS REISEBILDER" 1536

W

1587 do Polski wkracza z od­dzia­łem wojsk ce­sar­skich Ma­ksy­mil­ian III Hab­sburg (zm. 1618), któ­ry wy­ko­rzy­stu­jąc bez­kró­le­wie po śmier­ci Ste­fa­na Ba­to­re­go ciąg­nie na Kra­ków z za­mia­rem za­ję­cia pol­skie­go tro­nu. Je­go pla­ny krzy­żu­je het­man ko­ron­ny Hetman wielki koronny – z urzędu minister Korony Królestwa Polskiego. Dowódca wojsk zaciężnych, potem komputowych koronnych, czyli armii polskiej. Hetman wielki koronny był zastępcą Naczelnego Wodza-Króla Polski w dowodzeniu armią polską. Władza hetmana nie obejmowała dowodzenia pospolitym ruszeniem. Jan Za­moy­ski (zm. 1605), zmu­sza­jąc ar­cy­księ­cia do od­wro­tu, pod­czas któ­re­go woj­ska aus­triac­kie łu­pią wie­le wsi i przez dłuż­szy czas nie nie­po­ko­jo­ne ope­ru­ją wzdłuż gra­ni­cy, mię­dzy in­ny­mi w po­bli­żu Bę­dzi­na. W tym cza­sie w kró­lew­skiej wa­row­ni szu­ka­ją schro­nie­nia co za­moż­niej­si miesz­cza­nie wraz ze swy­mi kosz­tow­no­ścia­mi, a kie­dy ce­sar­skie od­dzia­ły zbli­ża­ją się do mia­sta, zo­sta­ją ostrze­la­ne z zam­ko­wych ha­kow­nic i pół­fun­to­wych dział. Dwa lata póź­niej, we wrze­śniu 1589 Ma­ksy­mi­lian prze­by­wa przez kil­ka dni na zam­ku bę­dziń­skim, by­naj­mniej jed­nak nie ja­ko gość, lecz w cha­rak­te­rze jeń­ca wzię­te­go do nie­wo­li po prze­gra­nej przez Au­stria­ków i ich so­jusz­ni­ków bi­twy pod By­czy­nąBitwa pod Byczyną – bitwa stoczona 24 stycznia 1588 pomiędzy wojskami pretendenta do tronu polskiego po śmierci Stefana Batorego, arcyksięcia austriackiego Maksymiliana III Habsburga, a armią Rzeczypospolitej dowodzoną przez hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego, stronnika Zygmunta III Wazy. Nie znamy dokładnie wielkości obu armii walczących stron. W źródłach podane są różne liczby od 3 do 6 tysięcy żołnierzy każda. Po bitwie na polecenie Jana Zamoyskiego, wydane burmistrzowi Byczyny, mieszkańcy miasta pochowali w jednej wspólnej mogile zabitych obu stron. Do dziś nie wiadomo ilu ich pochowano. Przekazy wspominają, że od 3 do 5 tysięcy. . Wy­da­rze­nie to po­prze­dza­ją ro­ko­wa­nia po­ko­jo­we, pro­wa­dzo­ne mię­dzy in­ny­mi w Bę­dzi­nie, w któ­rych obok wy­so­kich urzęd­ni­ków Kró­le­stwa, bi­sku­pów, ksią­żąt, de­le­ga­tów ce­sar­skich i wę­gier­skich uczest­ni­czy rów­nież Hi­po­lit Al­do­bran­di­ni, po­seł pa­pie­ski, póź­niej­szy pa­pież Kle­mens VIII (zm. 1605). Po usta­le­niu wa­run­ków uwol­nie­nia Hab­sbur­ga, ten od­pro­wa­dzo­ny zo­sta­je na po­bli­ski punkt gra­ni­czny, gdzie w to­wa­rzy­stwie pa­nów nie­miec­kich i pod stra­żą pol­skiej hu­sa­rii skła­da przy­się­gę, że na wie­ki wie­ków zrze­ka się pra­wa do Rze­czy­po­spo­li­tej i jej ko­ro­ny.



ROMANTYCZNA WIZJA ZAMKU ŚREDNIOWIECZNEGO WG JANA KANTEGO GUMOWSKIEGO, LATA 30. XX WIEKU

P

ożar z 1605 roku i zniszczenia do­ko­na­ne przez woj­ska szwedz­kie w la­tach 1655-57 wy­zna­cza­ją kres dy­na­micz­ne­go roz­wo­ju mia­sta i je­go wcze­śniej­szej świet­no­ści. I choć sam za­mek zgod­nie z de­cy­zją sej­mu z 1616 zo­sta­je od­bu­do­wa­ny: Za­mek bę­dziń­ski, iż jest przez ogień znisz­czo­ny, a na nim ja­ko na po­gra­nicz­nym wie­le za­le­ży, na któ­re­go re­stau­ra­cję [...] Dę­biń­ski kra­kow­ski pod­sto­li, sta­ro­sta nasz nie­ma­ły uczy­nił; te­dy na­zna­cza­my owych re­wi­zo­rów do osza­co­wa­nia ta­ko­we­go na­kła­du [...], to wy­da­je się, że re­stau­ra­cja ta ogra­ni­cza się za­le­dwie do wy­bi­cia więk­szych otwo­rów okien­nych, nie­kom­plet­nej na­pra­wy ist­nie­ją­cej za­bu­do­wy i zmia­nie wy­stro­ju wnętrz na bar­dziej re­pre­zen­ta­cyj­ny. Zde­wa­sto­wa­ną i po­now­nie spa­lo­ną przez Szwe­dów twier­dzę tak w 1660 opi­su­ją lu­stra­to­rzy kró­lew­scy: Za­mek w Bę­dzi­nie na wy­dat­nym miej­scu trze­ma mu­ra­mi opa­sa­ny. W pierw­szym am­bi­cie drew­nia­ne bu­dyn­ki, po­ko­jów trzy, tak­że sto­ło­wa iz­ba po­rząd­nie na­praw­ne. Gór­ny za­mek we dwu mu­rach, po­ko­je y iz­by są per in iu­ram bel­li mo­der­ni zrui­no­wa­ne. Wie­ża ad or­tum so­lis,fos­sy im­men­se, al­ti­tu- di­nis y wa­ły po­tęż­ne. Dzia­łek pol­nych fun­to­wych że­laz­nych 3, pół­fun­to­we 1, ha­kow­nic osa­dzo­nych do­brych 11.



NA DZIEDZIŃCU ZAMKOWYM


Częściowo wyremontowany zamek od­wie­dza w dniu 20 sier­pnia 1683 po­dą­ża­ją­cy wraz z woj­skiem na Wie­deń król Jan III So­bie­ski, któ­ry w Bę­dzi­nie spo­ty­ka się z po­słem ce­sa­rza Le­opol­da I Hab­sbur­ga, gen. An­to­nem Ca­raf­fą. Póź­niej kró­lo­wie Pol­ski gosz­czą tu­taj już tyl­ko dwu­krot­nie: Au­gust II Moc­ny w dniu 15 wrze­śnia 1696 oraz Sta­ni­sław Au­gust Po­nia­tow­ski w dru­giej po­ło­wie XVIII wie­ku.


W

pierwszej połowie XVIII stulecia sta­ro­sta Ka­zi­mierz Mie­ro­szew­ski her­bu Śle­po­wron (zm. 1749) roz­po­czy­na bu­do­wę ba­ro­ko­wo-kla­sy­cy­stycz­ne­go pa­ła­cu w Bę­dzi­nie-Gzi­cho­wie, nie­opo­dal sta­re­go zam­ku. Stan go­tyc­kiej wa­row­ni nie­wie­le go już ob­cho­dzi, przez co ta, opusz­czo­na i za­nie­dba­na, po­wo­li chy­li się ku ru­inie. Lu­stra­cja kró­lew­ska z 1765 ro­ku przed­sta­wia nam ta­ki oto obraz te­go miej­sca: Stoi na ska­le mu­ro­wa­ny, mu­rem wo­ko­ło ob­wie­dzio­ny, ca­ły pu­sty, sa­me tyl­ko ru­de­ra po­ry­so­wa­ne w róż­nych miej­scach co­dzien­nym upad­kiem gro­żą. Po­dob­nie ko­lej­na lu­stra­cja z do­by Sej­mu Wiel­kie­go w 1789 no­tu­je: Te­go zam­ku roz­wa­li­ny w ścia­nach go­łych, mu­rów czę­ści po­roz­wa­la­ne, a resz­ta zry­so­wa­ne, upad­kiem gro­żą­ce.




N

ieco wcześniej, bo w roku 1775 majątek bę­dziń­ski na pod­sta­wie li­cy­ta­cji bie­rze w dzier­ża­wę Sta­ni­sław Mie­ro­szew­ski (zm. 1824). Po­wie­rzo­ne je­go pie­czy do­bra nie­mi­ło­sier­nie eks­plo­atu­je, łu­piąc chło­pów, miesz­czan i Ży­dów, nie dba­jąc przy tym ani o mia­sto, ani o za­mek. Opusz­czo­na bu­dow­la z cza­sem co­raz bar­dziej nisz­cze­je i kie­dy w 1825 ro­ku wa­lą­cy się nie­spo­dzie­wa­nie frag­ment mu­ru przy­gniótł ze skut­kiem śmier­tel­nym przy­pad­ko­we­go prze­chod­nia, ko­mi­sarz ob­wo­do­wy ol­ku­ski, nie­ja­ki La­zań­ski, na­ka­zu­je ro­ze­brać ru­iny do fun­da­men­tów. Na szczę­ście za­bra­no się do te­go bar­dzo opie­sza­le i za­nim po­le­ce­nie wy­ko­na­no, wła­dze w War­sza­wie za­rzą­dza­ją prze­pro­wa­dze­nie re­je­stra­cji wszyst­kich za­byt­ków na ob­sza­rze Kró­le­stwa Pol­skie­go, na­ka­zu­jąc jed­no­cze­śnie ich pil­ną ochro­nę. Ten­że więc sam urzęd­nik, któ­ry wprzód po­le­cił wy­bu­rzyć wa­row­nię, przy­sy­ła do bur­mi­strza mia­sta Bę­dzi­na no­we pi­smo przy­ka­zu­jąc mu [...] pod oso­bi­stą naj­su­row­szą od­po­wie­dzial­no­ścią do­pil­no­wać oraz czu­wać, aby ten sta­ro­żyt­ność w ni­czym by­naj­mniej nie był uszko­dzo­ny [...].



WIDOK ZAMKU OD POŁUDNIA, POCZTÓWKA Z OKOŁO 1915 ROKU

W

1833 roku hrabia Edward Raczyński (zm. 1845), wiel­ki pa­trio­ta i mi­ło­śnik pa­mią­tek na­ro­do­wych, pod­czas swo­je­go po­by­tu w mie­ście za­chwy­ca się ma­low­ni­czą syl­we­tą i po­ło­że­niem zam­ku. Po­sta­na­wia więc go od­bu­do­wać z prze­zna­cze­niem na sie­dzi­bę sta­szi­cow­skiej szko­ły gór­ni­czej. Spo­rzą­dze­nie od­po­wied­nich pla­nów i nad­zór nad res­tau­ra­cją za­byt­ko­we­go gma­chu Ra­czyń­ski po­wie­rza osiad­łe­mu w Kra­ko­wie wło­skie­mu ar­chi­tek­to­wi Fran­cisz­ko­wi Ma­rii Lan­cie­mu. Ten wy­ko­nu­je trzy pro­jek­ty re­kon­struk­cji: wed­le pierw­szej kon­cep­cji za­mek przy­po­mi­nać ma fran­cus­ki śred­nio­wiecz­ny kasz­tel z licz­ny­mi fan­ta­zyj­ny­mi wie­życz­ka­mi i stro­my­mi da­cha­mi, a we­dług dwóch po­zo­sta­łych na­wią­zu­je for­mą do re­ne­san­so­wej ar­chi­tek­tu­ry wło­skiej. Ze wzglę­du na du­żą licz­bę ob­cych na­le­cia­ło­ści żad­na z po­wyż­szych pro­po­zy­cji nie uzy­ska­ła ak­cep­ta­cji, w zwią­zku z czym Lan­ci przy­go­to­wu­je pro­jekt czwar­ty, oszczęd­niej­szy, po­zba­wio­ny oz­dób i su­row­szy w swym wy­ra­zie - i we­dług nie­go roz­po­czy­na się od­bu­do­wa wa­row­ni. Obej­mu­je ona m.in. re­duk­cję gru­bo­ści mu­rów wie­ży czwo­ro­bocz­nej, wpro­wa­dze­nie du­żych, obra­mo­wa­nych ce­gla­ny­mi opas­ka­mi okien, wy­bi­cie w go­tyc­kich mu­rach śle­pych strzel­nic, a tak­że zna­czą­ce ob­ni­że­nie cy­lin­drycz­nej wie­ży, któ­rej szczy­to­wą par­tię ozdo­bio­no ma­chi­ku­ła­mi.




PROJEKTY MARIA LANCIEGO: FRANCUSKI (WYŻEJ) ORAZ WŁOSKI, 1843-44

P

omimo rozpoczęcia odbudowy koncepcja uru­cho­mie­nia szko­ły głów­nej w mu­rach twier­dzy wkrót­ce upa­da. Nie­zna­ne są nam przy­czy­ny od­stą­pie­nia hra­bie­go Ra­czyń­skie­go od za­ło­żo­ne­go ce­lu, w każ­dym ra­zie szko­ły gór­ni­czej w ów­czes­nym Bę­dzi­nie nie utwo­rzo­no, a zam­ku cał­ko­wi­cie nie od­bu­do­wa­no. Na­da­ją­ce się do użyt­ku po­miesz­cze­nia po­cząt­ko­wo słu­żą ja­ko ka­pli­ca ewan­ge­lic­ka dla spro­wa­dzo­nych do Dą­bro­wy sak­soń­skich gór­ni­ków, a po jej prze­nie­sie­niu na te­ren mia­sta (1843) w zam­ku zor­ga­ni­zo­wa­ny zo­sta­je szpi­tal. Po­mysł ten oka­zu­je się nie­tra­fio­ny i po li­kwi­da­cji pla­ców­ki oko­ło 1850 ro­ku za­mek po­now­nie za­czy­na po­pa­dać w ru­inę: stan ogól­ny te­go gma­chu jest, ogól­nie mó­wiąc, upa­da­ją­cy da­chy bo­wiem cyn­ko­we w wie­lu miej­scach są po­zry­wa­ne, po­wa­ły, su­fi­ty i po­dło­gi wraz z uno­szą­cy­mi je bel­ka­mi po­za­wa­la­ne, ok­na po­pa­czo­ne i nie pa­su­ją­ce zam­ki po­rdze­wia­łe, pie­ce pra­wie wszyst­kie po­ro­zwa­la­ne i do żad­ne­go użyt­ku po­słu­żyć nie­mo­gą­ce, mu­ry w wie­lu miej­scach szko­dli­wie po­ry­so­wa­ne (1854). Wznie­sio­ny z ka­mie­nia i spo­jo­ny sil­ną za­pra­wą wciąż jed­nak stoi do­stoj­nie, z da­le­ka przy­cią­ga­jąc wzrok cie­ka­wych je­go wie­ko­wej ta­jem­ni­czo­ści tak sil­nie, że z ca­łe­go Za­głę­bia, a na­wet z in­nych stron kra­ju or­ga­ni­zo­wa­ne są wy­ciecz­ki w ce­lu zwie­dza­nia mal­ow­ni­czych zwa­lisk.



DRZEWORYT WEDŁUG RYSUNKU DYMITROWICZA, "TYGODNIK ILUSTROWANY" 1867

LITOGRAFIA NAPOLEONA ORDY, 1880




Dojeżdżając koleją żelazną do Dąbrowy, z da­la wi­dzieć się da­ją wy­so­kie wzgó­rza, a na nich jak­by w obło­kach za­wi­słe, bie­le­ją­ce się świą­ty­nie i sza­re ru­iny zam­ków sta­ro­żyt­nych. Ta­ką jest nie­mal wszę­dzie uro­cza i peł­na pa­mią­tek hi­sto­rycz­nych oko­li­ca olku­ska, roz­po­czy­na­ją­ca się od tej stro­ny od­wiecz­nym Ben­dzi­nem, co nieg­dyś był mia­stem lud­nem i bo­ga­tem, a dziś brud­ny, z bied­nych cha­tek zło­żo­ny, smut­nie prze­glą­da się w czy­stym krysz­ta­le wód rze­ki Czar­nej Przem­szy, wę­ży­ko­wa­to pod sto­pa­mi je­go pły­ną­cej. Mia­sto za­ło­żył Kaź­mirz Wiel­ki w ro­ku 1358, ob­da­rzył przy­wi­le­ja­mi i na sil­ną wa­row­nię za­mie­nił. Część po­tęż­nych mu­rów opa­su­ją­cych go w oko­ło stoi do­tąd jesz­cze, przy wjeź­dzie do Dą­bro­wy, słu­żąc za pod­po­rę dla mnó­stwa drob­nych le­pia­nek i kli­tek te­raź­niej­szy Ben­dzin skła­da­ją­cych. Je­dy­ną tyl­ko po­zo­sta­ło­ścią z daw­nej wa­row­ni jest gór­na jej część, co ma­low­ni­czo ster­czy na krań­cu dłu­go, jak wal ol­brzy­mi, po­nad Przem­szą, ciąg­ną­ce­go się wzgó­rza. Jest to ów za­mek ben­dziń­ski co na ska­li­stej gó­rze od stro­ny za­chod­nio-pół­noc­nej wzno­si się nad mia­stem, a któ­re­go opis i wi­ze­ru­nek w obec­nym je­go sta­nie po­da­je­my […]




RUINA ZAMKU NA FOTOGRAFIACH Z POCZĄTKU XX WIEKU


[...] Kilkadziesiąt kamiennych stopni prowadzi do je­dy­nej bra­my w mu­rze opa­su­ją­cym szczyt gó­ry; wy­so­kość te­go mu­ru w nie­któ­rych miej­scach led­wie 7 do 8 łok­ci wy­no­si. Prze­byw­szy bra­mę, idzie się zno­wu po ka­mien­nych scho­dach na dzie­dzi­niec zam­ko­wy. Czwo­ro­bocz­ny dwu­pię­tro­wy bu­dy­nek, bla­chą cyn­ko­wą po­kry­ty, ogrom­na okrą­gła wie­ża z blan­ka­mi, ca­łość te­raź­niej­sze­go zam­ku sta­no­wią. W gma­chu na do­le i na pię­trze znaj­du­ją się czte­ry ob­szer­ne sa­le, wie­ża zaś we­wnątrz jest zu­peł­nie pu­sta i nie­wy­koń­czo­na. Ze­wnątrz umiesz­czo­ne scho­dy pro­wa­dzą do pierw­sze­go pię­tra, na dru­gie trze­ba się piąć po dra­bi­nie. Po­most drew­nia­ny wie­dzie z pierw­sze­go pię­tra po­nad głę­bo­ką fo­są na mur zam­ko­wy, skąd zno­wu fur­tką na ze­wnątrz wyjść moż­na. Przy­by­łe­mu na dru­gie pię­tro, z okien prze­ślicz­ne od­sła­nia­ją się oko­li­ce. W ogó­le gmach ten, zbyt po­wierz­chow­nie i nie dość trwa­le wy­re­stau­ro­wa­ny, je­że­li dłu­żej bę­dzie opusz­czo­ny, pręd­ko stra­ci śla­dy ostat­nie­go od­no­wie­nia. Już te­raz szma­ty cyn­ku z da­chów wa­la­ją się po dzie­dziń­cu, a ru­mo­wi­sko sy­pie się ze­wsząd; mnó­stwo łat, kro­kwi, be­lek, pu­ła­pów i po­dłóg zer­wa­nych za­peł­nia w dziw­nem po­za­wie­sza­niu i spię­trze­niu od do­łu do gó­ry wnę­trze sta­rych Kaź­mi­row­skich mu­rów, w po­waż­nej swej nie­na­ru­szo­nej si­le. Pod ca­łym zam­kiem ma­ją się znaj­do­wać prze­pysz­ne piw­ni­ce, w któ­rych do­tąd we­dług utrzy­mu­ją­ce­go się po­da­nia miej­sco­we­go lu­du, po­ku­tu­ją­ce du­chy za­miesz­ku­ją, stra­sząc w noc­nej po­rze prze­chod­niów.

Tygodnik Ilustrowany, 1876


FOTOGRAFIA LOTNICZA WYKONANA W LATACH 30. XX WIEKU

W

1916 roku z inicjatywy Stefana War­cho­ła – in­ży­nie­ra po­wia­to­we­go, Ja­na Gę­bor­skie­go – wła­ści­cie­la wzgó­rza zam­ko­we­go, Be­ne­dyk­ta Mi­siór­skie­go – far­ma­ceu­ty, i Ro­ma­na Wy­sza­tyc­kie­go - pi­sa­rza hi­po­tecz­ne­go, za­wią­zu­je się To­wa­rzy­stwo Opie­ki nad Gó­rą Zam­ko­wą, sta­wia­ją­ce so­bie za cel za­bez­pie­cze­nie ru­in by­łe­go zam­ku bę­dziń­skie­go od uszko­dzeń i znisz­cze­nia, a w mia­rę środ­ków i ar­chi­tek­to­nicz­ną re­sty­tu­cję te­go zam­ku. Na je­go zle­ce­nie wy­bit­ny ar­chi­tekt i re­stau­ra­tor, au­tor re­wi­ta­li­za­cji re­zy­den­cji kró­lew­skiej na Wa­we­lu, prof. Adolf Szysz­ko-Bo­husz (zm. 1948) opra­co­wu­je kon­cep­cję go­tyc­kiej od­bu­do­wy zam­ku bę­dziń­skie­go. Am­bit­ne pla­ny to­wa­rzy­stwa wkrót­ce jed­nak od­cho­dzą w za­pom­nie­nie ze wzglę­du na zbyt sil­ne na­wią­za­nia w pro­jek­cie do ar­chi­tek­tu­ry nie­miec­kiej, pro­ble­my z wy­ku­pem zie­mi w bez­po­śred­nim oto­cze­niu wa­row­ni (na­le­żą­cej do po­nad 100 drob­nych wła­ści­cie­li), a prze­de wszyst­kim z po­wo­du bra­ku wy­star­cza­ją­cych fun­du­szy i wy­buchu II woj­ny świa­to­wej.




PROJEKT ODBUDOWY ZAMKU W BĘDZINIE, ADOLF SZYSZKO-BOHUSZ 1930



ZARYS ROBÓT KONSERWATORSKICH PRZY RUINACH W BĘDZINIE, 1923

Zgodnie z opinią, wyrażoną przez Urząd Kon­ser­wa­tor­ski [oraz] wy­tycz­ne­mi dla po­dej­mo­wa­nia przez Sza­now­ne To­wa­rzy­stwo ak­cji opie­kuń­czej, win­no być utrwa­le­nie i wzmoc­nie­nie obec­ne­go wy­glą­du ru­in czy­li kon­ser­wo­wa­nie ich w stop­niu bez­względ­nej ko­niecz­no­ści w ce­lu dal­sze­go za­bez­pie­cze­nia isto­ty za­byt­ku. Za­tem w pierw­szym rzę­dzie za­le­co­ne zo­sta­nie wzmoc­nie­nie uszko­dzo­nych ścian za po­mo­cą prze­mu­ro­wa­nia wyrw i wy­ło­mów z an­kro­wa- nie lub prze­szy­cie pęk­nięć oraz utrwa­le­nie ko­ro­ny mu­rów.

Największą uwagę położyć należy na za­cho­wa­nie ko­ro­ny mu­rów. Niech ona bę­dzie ostrą i po­szar­pa­ną bez­wa­run­ko­wo nie na­le­ży jej wy­rów­ny­wać do li­nji po­zio­mej. Spo­sób kon­ser­wa­cji ko­ro­ny mu­rów po­le­ga na tem, że zdej­mu­je się naj­wyż­szą obluź­nio­ną war­stwę ka­mie­ni, oczysz­cza się je z zie­mi i ro­ślin­no­ści i osa­dza na no­wo w pier­wot­nem po­ło­że­niu na wap­nie hy­drau­licz­nym. Szcze­li­ny naj­wyż­szej war­stwy na­le­ży za­lać wap­nem z ma­łą do­miesz­ką ce­men­tu i sta­ran­nie je wy­peł­nić.

Do robót murarskich należy używać tych sa­mych ma­te­ria­łów, któ­re się znaj­du­ją w mu­rach, a więc tych sa­mych ka­mie­ni, łą­czo­nych na wap­no, za­cho­wu­jąc mniej wię­cej tę sa­mą tech­ni­kę, któ­ra by­ła w uży­ciu przy pierw­szej bu­do­wie. Ce­ment po­wi­nien być tu­taj sta­now­czo wy­klu­czo­ny. Przy tych wszyst­kich ro­bo­tach na­le­ży uni­kać za­sma­ro­wy­wa­nia mu­rów wap­nem.

Ważnym czynnikiem konserwacji ruin jest na­le­ży­te od­pro­wa­dza­nie wo­dy desz­czo­wej oraz usu­nię­cie gru­zów we­wnątrz na­gro­ma­dzo­nych, gdyż trzy­ma­ją one w swych szcze­li­nach wil­goć, któ­ra dzia­ła szko­dli­wie na mu­ry.




DZIELNICA ŻYDOWSKA Z SYNAGOGĄ, W TLE ZAMEK
FOTOGRAFIE Z OKOŁO 1915 ROKU I OKRESU II WOJNY ŚWIATOWEJ (PO ZBURZENIU BUDYNKÓW PRZEZ NIEMCÓW)

P

o 1945 roku powraca idea rekonstrukcji zam­ku (pod ha­słem: Nisz­cze­ją­cy za­by­tek hi­sto­rycz­ny utrzy­maj­my dla przy­szłych po­ko­leń, ja­ko ośro­dek kul­tu­ry, 1948) i po wie­lu per­tur­ba­cjach (Ru­iny Zam­ku znaj­du­ją się pod opie­ką Mi­ni­ster­stwa Kul­tu­ry i Sztu­ki, któ­re przed kil­ko­ma mie­sią­ca­mi po­le­ci­ło roz­po­czę­te ro­bo­ty wstrzy­mać ze wzglę­du na błęd­nie opra­co­wa­ny plan od­bu­do­wy zam­ku, 1949) (Kon­ser­wa­tor zwró­cił się do przed­się­biorstw bu­do­wla­nych, m.in. do ZBM w So­snow­cu oraz MPRB w Bę­dzi­nie, lecz wszę­dzie spo­ty­kał się z od­po­wie­dzią od­mow­ną, tak że mi­mo po­sia­da­nia kre­dy­tów i do­ku­men­ta­cji, po­zwa­la­ją­cych na wcze­sne roz­po­czę­cie pla­no­wa­nych ro­bót, nie moż­na by­ło do­tych­czas przy­stą­pić do od­bu­do­wy zam­ku, 1952), uda­je się go zre­kon­stru­ować w la­tach 1952-56 we­dług pro­jek­tu kra­kow­skie­go ar­chi­tek­ta Zyg­mun­ta Ga­wli­ka (zm. 1961). Re­kon­struk­cji tej to­wa­rzy­szą pra­ce wy­ko­pa­li­sko­we pro­wa­dzo­ne pod kie­row­nic­twem Wło­dzi­mie­rza Błasz­czy­ka (zm. 1989), wiel­kie­go mi­łoś­ni­ka for­ty­fi­ka­cji obron­nych Ju­ry Kra­kow­sko-Czę­sto­chow­skiej, skut­ku­ją­ce od­kry­ciem wczes­no­śred­nio­wiecz­nej war­stwy osad­ni­czej oraz fun­da­men­tów za­bu­do­wy zam­ku dol­ne­go, a tak­że wie­lu ar­te­fak­tów, wśród nich frag­men­tów zbroi, gro­tów strzał, kul ar­mat­nich, na­rzę­dzi co­dzien­ne­go użyt­ku i mo­net. W 1956 ro­ku od­bu­do­wa­ny gmach prze­zna­czo­ny zo­sta­je na sie­dzi­bę no­wo utwo­rzo­ne­go Mu­ze­um Za­głę­bia.






ZAMEK W BĘDZINIE PRZED- I PO ODBUDOWIE


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


N

ajstarszym murowanym elementem ar­chi­tek­tu­ry wa­row­ni, wznie­sio­nym jesz­cze w obrę­bie drew­nia­no-ziem­no-ka­mien­ne­go gro­du, jest wie­ża cy­lin­drycz­na zbu­do­wa­na z wa­pie­nia na fun­da­men­cie zbli­żo­nym do kwa­dra­tu. Usta­wio­na w eks­po­no­wa­nym miej­scu od stro­ny naj­więk­sze­go za­gro­że­nia po­sia­da­ła wy­ko­na­ną w XIV wie­ku nad­bu­do­wę z ciem­nej ce­gły, cha­rak­te­ry­stycz­ną dla kon­struk­cji te­go ty­pu w okre­sie pa­no­wa­nia Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go (Ol­sztyn, Chę­ci­ny). Wnę­trze wie­ży po­dzie­lo­no na pięć głów­nych po­zio­mów, przy czym w dol­nym, naj­węż­szym mie­ścił się loch wię­zien­ny, gdzie spusz­cza­no ska­za­nych po sznu­rach. Na trze­ciej kon­dyg­na­cji umiesz­czo­no ostro­łu­ko­we wej­ście, do któ­re­go do­stać się moż­na by­ło po dra­bi­nie lub drew­nia­nym po­mo­stem bez­po­śred­nio z mu­rów obron­nych. Śred­ni­ca bu­dow­li wy­no­si 10,7 me­tra przy gru­bo­ści mu­ru w przy­zie­miu do­cho­dzą­cej do 4 me­trów - nie­zna­na jed­nak po­zo­sta­je jej pier­wot­na wy­so­kość oraz zwień­cze­nie (nie wie­my, czy daw­niej wie­ża po­sia­da­ła za­da­sze­nie, czy otwar­tą plat­for­mę z kre­ne­la­żem).



PLATFORMA WIDOKOWA NA WIEŻY

W

połowie XIV wieku w części po­łu­dnio­wo-wschod­niej za­ło­że­nia Ka­zi­mierz Wiel­ki wzniósł czwo­ro­bocz­ną pię­cio­kon­dyg­na­cyj­ną wie­żę, do któ­rej do­sta­wio­no dom miesz­kal­ny (we­dług nie­któ­rych źró­deł ta część zam­ku po­wsta­ła w tym sa­mym cza­sie ja­ko je­den du­ży gmach, bez wy­róż­nio­nej, jak dzi­siaj, wschod­niej czę­ści wie­żo­wej). Mu­ro­wa­na z ła­ma­ne­go ka­mie­nia i po­sa­do­wio­na na skal­nym po­dło­żu wie­ża czwo­ro­bocz­na peł­ni­ła funk­cję ty­po­wej kon­struk­cji miesz­kal­no-obron­nej. Zbu­do­wa­no ją na rzu­cie zbli­żo­nym do kwa­dra­tu o bo­kach 8,5 x 9 m i zmniej­sza­ją­cą się ku gó­rze gru­bo­ścią mu­rów. Ścia­ny wie­ży od stro­ny wschod­niej oraz od po­łu­dnia sta­no­wi­ły ele­ment mu­rów obwo­do­wych i wcho­dzi­ły w ciąg li­nii umoc­nień. Naj­wyż­sza jej kon­dyg­na­cja po­sia­da­ła zwień­cze­nie w for­mie kre­ne­la­żu, hur­dy­cji al­bo ma­chi­kuł, któ­rych po­zo­sta­ło­ści zo­sta­ły usu­nię­te pod­czas XIX-wiecz­nej re­kon­struk­cji.



WIEŻA CZWOROBOCZNA I WIDOK Z TEJ WIEŻY W KIERUNKU WSCHODNIM (W ODDALI KOŚCIÓŁ ŚW. TRÓJCY)

Z

abudowę zamku uzupełniała (nie za­cho­wa­na) basz­ta bram­na i wznie­sio­ny w XIX wie­ku wzdłuż mu­ru wschod­nie­go dom miesz­kal­ny (rów­nież nie za­cho­wa­ny) - we wcześ­niej­szym okre­sie w miej­scu tym mógł znaj­do­wać się gmach peł­nią­cy funk­cję ka­pli­cy. Za­mek gór­ny oto­czo­no po­dwój­ną li­nią ka­mien­nych mu­rów obron­nych, zwień­czo­nych drew­nia­nym chod­ni­kiem dla stra­ży i blan­ko­wa­nym przed­pier­siem, a być mo­że tak­że hur­dy­cja­mi. We­wnętrz­ny mur obron­ny zam­ku gór­ne­go był znacz­nie wyż­szy od ze­wnętrz­ne­go, ten dru­gi na­to­miast - z po­wo­du stro­mych sto­ków wznie­sie­nia - wzmoc­nio­no przy­po­ra­mi. Oto­czo­ny trze­cią li­nią obwa­ro­wań, sprzę­żo­ny z mu­ra­mi miej­ski­mi za­mek dol­ny roz­cią­gał się na po­łu­dnie i za­chód od zam­ku gór­ne­go, a w skład je­go umoc­nień, oprócz wspom­nia­nych mu­rów, wcho­dzi­ły dwie lub trzy basz­ty.




PLAN ZAMKU WG W. BŁASZCZYKA: 1. WIEŻA GŁÓWNA, 2. WIEŻA MIESZKALNA, 3. PRZEJAZD BRAMNY, 4. MIĘDZYMURZE, 5. ZAMEK DOLNY



REKONSTRUKCJA ZAMKU WG J. SALMA

ARKADY UKSZTAŁTOWANE Z MURU MIEJSKIEGO PODCZAS XIX-WIECZNEJ REKONSTRUKCJI ZAMKU


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


S

tarannie odrestaurowany zabytek budzi po­wszech­ny za­chwyt pięk­ną go­tyc­ką for­mą i nie­ma­łe zdzi­wie­nie nie­ty­po­wą lo­ka­li­za­cją: przy ruch­li­wej szo­sie, w są­siedz­twie ka­mie­nic i w tle sza­rych blo­ko­wisk stoi za­mek jak z baj­ki, za­dzi­wia­ją­co ge­ome­trycz­ny i w zna­ko­mi­tej kon­dy­cji. W zam­ku tym mie­ści się dziś od­dział Mu­ze­um Za­głę­bia z bo­ga­tą ko­lek­cją daw­nej bro­ni i uzbro­je­nia ochron­ne­go, eks­po­zy­cją obra­zu­ją­cą roz­wój osad­ni­ctwa na Wzgó­rzu Zam­ko­wym oraz hi­sto­rię mia­sta i je­go miesz­kań­ców, a tak­że nie­wiel­ką wy­sta­wą po­świę­co­ną bę­dziń­skim Ży­dom (przed II woj­ną świa­to­wą w po­bli­żu zam­ku za­miesz­ki­wa­ła lud­ność ży­dow­ska).



WYSTAWA HISTORYCZNA

W WIEŻY MIESZKALNEJ

T

rzon kolekcji muzeum stanowi zbiór hi­sto­rycz­nej bro­ni i ele­men­tów uzbro­je­nia. Obej­mu­je on głów­nie strze­lec­ką broń za­cho­dnio­eu­ro­pej­ską róż­nych ty­pów z XV-XIX wie­ku: ar­ke­bu­zy, musz­kie­ty, pi­sto­le­ty skał­ko­we, luk­su­so­we strzel­by my­śliw­skie i spor­to­we. Z bro­ni bia­łej uwa­gę przy­ku­wa­ją XVI-wiecz­ne mie­cze dwu­siecz­ne, ra­pie­ry, pa­ła­sze i ta­sa­ki, a prze­de wszyst­kim naj­star­szy i naj­cen­niej­szy obiekt dzia­łu mi­li­ta­riów - wczes­no­śred­nio­wiecz­ny miecz zna­le­zio­ny w 1949 ro­ku na sta­rym cmen­ta­rzy­sku w Grodź­cu. W skład pre­zen­to­wa­ne­go uzbro­je­nia ochron­ne­go wcho­dzą heł­my, tar­cze, zbro­je i kol­czu­gi, w tym m.in. śred­nio­wiecz­ne szy­sza­ki, na­pier­śni­ki, przył­bi­ce i sztur­ma­ki, frag­men­ty wło­skiej zbroi ko­pij­ni­czej z koń­ca XVI stu­le­cia oraz kom­plet­na zbro­ja pi­ki­nier­ska z 1600 ro­ku. Eks­po­zy­cję uzu­peł­nia­ją ak­ce­so­ria strze­lec­kie i przy­kła­dy bro­ni mio­ta­ją­cej.





WYSTAWA DAWNEJ BRONI I UZBROJENIA

N

a północny wschód od zamku rozciąga się park kra­jo­bra­zo­wy, w plan któ­re­go w la­tach 2012-2013 wkom­po­no­wa­no re­kon­struk­cję wcze­sno­pia­stow­skie­go wa­łu obron­ne­go i trzy pół­zie­mian­ki. W ra­mach te­go pro­jek­tu utwo­rzo­no rów­nież am­fi­te­atr, a tak­że 15 „miejsc ma­gicz­nych” w for­mie krę­gów prze­zna­czo­nych do od­po­czyn­ku, z któ­rych każ­dy ma nie­co od­mien­ny cha­rak­ter (miej­sce hi­sto­rii, zwy­cię­stwa, przy­jaź­ni itd.). Uzu­peł­nie­niem te­go miej­sca są wy­drą­żo­ne pod wzgó­rzem pod­czas dru­giej woj­ny świa­to­wej pod­zie­mia two­rzą­ce la­bi­rynt skła­da­ją­cy się z tu­ne­li, krę­tych ko­ry­ta­rzy, ko­mór i szcze­lin na­tu­ral­nych o wy­so­ko­ści do 8 me­trów. Sta­no­wią one pa­miąt­kę po nie­ukoń­czo­nym schro­nie prze­ciw­lot­ni­czym dla sta­cjo­nu­ją­cych w Bę­dzi­nie od­dzia­łów Wehr­mach­tu, pra­cow­ni­ków hi­tle­row­skiej ad­mi­ni­stra­cji oraz nie­miec­kiej lud­no­ści cy­wil­nej.




PARK ARCHEOLOGICZNY PRZY ZAMKU


Wstęp na dziedziniec – wolny, do muzeum, na wie­żę i do pod­zie­mi – płat­ny


Wizyta w muzeum wraz z wejściem na wieżę i od­wie­dzi­na­mi re­zer­wa­tu ar­che­olo­gicz­ne­go zaj­mu­je oko­ło 1,5 godz. Zwie­dza­nie mu­ze­um od­by­wa się in­dy­wi­du­al­nie (moż­na wy­na­jąć prze­wod­ni­ka).


Dozwolone jest fotografowanie wnętrz bez uży­cia sta­ty­wu i lam­py bły­sko­wej.


Do muzeum z psem nie wej­dzie­my.


Zamek nie jest przystosowany do ob­słu­gi osób z nie­peł­no­spraw­no­ścią na­rzą­dów ru­cho­wych.


Brak ograniczeń dla lotów re­kre­acyj­nych




WIDOKI Z WIEŻY DO NADZWYCZAJ MALOWNICZYCH NIE NALEŻĄ



DOJAZD


Z

amek stoi w miejscu sil­nie zur­ba­ni­zo­wa­nym, dzię­ki cze­mu do­jazd ko­mu­ni­ka­cją pu­blicz­ną nie sta­no­wi pro­ble­mu. Do­stać się tu­taj mo­że­my m.in. tram­wa­jem li­nia 21 z So­snow­ca, li­nia 22 z Cze­la­dzi i li­nia 28 z Dą­bro­wy Gór­ni­czej, au­to­bu­sem li­nia 40 z Ka­to­wic, albo po­cią­giem. W tym ostat­nim przy­pad­ku cze­ka nas oko­ło 15 mi­nu­to­wy spa­cer (Sta­cja Bę­dzin Mia­sto, 1,2 km). (ma­pa zam­ków wo­je­wódz­twa)


Samochód parkujemy przy ul. Podzamcze lub Plebańskiej.




LITERATURA


1. W. Błaszczyk: Będzin przez wieki, Poznań 1982
2. B. Guerquin: Zamki w Polsce, Arkady 1984
3. I. T. Kaczyńscy: Zamki w Polsce południowej, Muza SA 1999
4. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
5. B. Szczech: Muzeum Zagłębia w Będzinie 1916-1956-2016, Muzeum Zagłębia 2018
6. B. Szyndler: Ikonografia zamku w Będzinie
7. A. Wagner: Murowane budowle obronne w Polsce X-XVIIw., Bellona 2019




W pobliżu:
Sosnowiec - zamek sielecki z XV-XVII w., 7 km
Siemianowice Śląskie - zamek-pałac Donnersmarcków z XVIII w., 12 km
Sławków - relikty zamku biskupiego z XIII w., 19 km
Siewierz - ruina zamku biskupów krakowskich z XV w., 25 km
Rabsztyn - ruina zamku królewskiego z XIV w., 36 km
Chudów - ruina zamku renesansowego z XVI w., 39 km




POWRÓT

STRONA GŁÓWNA

tekst: 2023
fotografie: 2016, 2021
© Jacek Bednarek