ieś Gosławice po raz pierwszy wymieniona została w dokumentach w roku 1280 w związku z nadaniem jej przez księcia wielkopolskiego Przemysła II (zm. 1295) opactwu cysterskiemu w Lądzie. Zaledwie trzy lata później ziemię tę od cystersów odkupił arcybiskup gnieźnieński i odtąd aż do połowy XIV wieku należała ona do Kościoła. Mniej więcej w tym czasie, zapewne jeszcze przed 1360, majątek przeszedł w ręce Łaszcza z Gosławic herbu
Godziemba, podłowczego konińskiego, pozostając w posiadaniu jego spadkobierców aż do początków XVII stulecia. Z małżeństwa Łaszcza i Doroty z Radoliny w roku 1362 narodził się Andrzej Łaskarz (zm. 1426), wybitny dyplomata, przyszły biskup i kanclerz królowej Jadwigi, który właśnie tutaj, w rodzinnych majętnościach rozpoczął w 1418 roku budowę prywatnego zamku i gotyckiej świątyni. Prace przy tej inwestycji trwały osiem lat przynosząc efekt w postaci nizinnej siedziby szlacheckiej o formie zbliżonej, czy wręcz bliźniaczej do tej, jaką kilka lat później wzniósł w pobliskich
Borysławicach biskup
Wojciech Jastrzębiec (zm. 1436).
PONOWNIE WIDOK OD STRONY POŁUDNIOWEJ, LECZ Z NIECO INNEJ PERSPEKTYWY
Andrzej Łaskarz (Laskary) herbu Godziemba (ur. 1362) był synem komesa Łaszcza z Gosławic i Doroty, którą przypuszczalnie cechowało bliskie pokrewieństwo z Piotrem Wyszem, biskupem krakowskim w latach 1392-1412. Zamożni rodzice zadbali o jego staranne wykształcenie. Po ukończeniu nauki w Brodnicy, już w wieku siedemnastu lat Andrzej wysłany został na Uniwersytet Karola w Pradze, gdzie z nieznanych nam powodów studiował aż do trzydziestego roku życia. Wkrótce po uzyskaniu tytułu bakałarza (niższy tytuł wprowadzający do kariery naukowej, obecnie licencjat) z dziedziny dekretów otrzymał urząd prepozyta włocławskiego, zadebiutował też w dyplomacji posłując do wielkiego mistrza krzyżackiego Konrada Wallenroda. Upatrując w nauce swoje szanse na dalszy rozwój zawodowy rozpoczął studia na Uniwersytecie w Padwie, gdzie w 1405 roku uzyskał tytuł doktorski.
Kariera polityczna Andrzeja nabrała rozpędu po 1397, odkąd objął on prestiżowy urząd kanclerza królowej Jadwigi. Rok później otrzymał propozycję poprowadzenia biskupstwa włocławskiego, z którego zrezygnował na rzecz popieranego przez króla Mikołaja Kurowskiego. W 1402 został kanonikiem płockim, a w roku 1405 pełnił funkcję kapelana króla Niemiec
Ruprechta Wittelsbacha. W kolejnych latach występował jako dziekan krakowski i kanonik gnieźnieński, by w roku 1412 usiąść na tronie biskupa poznańskiego. Zarządzanie stanowiskami kościelnymi sprawnie łączył z dyplomacją, uczestnicząc w niej jako poseł królewski lub prokurator, zaangażowany najczęściej w trudne relacje z państwem krzyżackim. Był sygnatariuszem pokoju mełneńskiego w 1422 roku, a dwa lata później stojąc przed obliczem papieża odpierał zarzuty formułowane przez posłów krzyżackich. Nie sposób pominąć jego roli w niesławnym soborze w Konstancji, gdzie jako członek polskiej delegacji brał udział w pracach komisji do spraw wiary i rozprawach pomiędzy Polską a Zakonem. Wstawił się wówczas (podobnie jak cała delegacja polska, z wyjątkiem Mikołaja Trąby) w obronie Jana Husa. Musiał się również zmierzyć z oskarżeniami niemieckiego dominikanina Jana Falkenberga, który w opublikowanym pośród uczestników soboru „dziele” pt. Satyra na herezje i inne nikczemności Polaków oraz ich króla Jagiełły otwarcie nawoływał do zabijania pogan tylko dlatego, że są poganami – a Polaków tym bardziej, ponieważ się z poganami sprzymierzają (traktat ten został potępiony przez papieża dopiero po tym, gdy Zawisza Czarny i Janusz z Tuliszkowa wyłamali bramę do pałacu papieskiego i wtargnęli do niego siłą, oświadczając, że czci króla polskiego będą bronić gębą i ręką).
W polityce wewnętrznej Andrzej Łaskarz dał się poznać jako twórca aktów prawnych służących podniesieniu karności wśród duchowieństwa i usprawnieniu pracy duszpasterskiej. W pewnym stopniu udzielał się również charytatywnie przeznaczając dochody z młynów biskupich na pomoc chorym i ubogim z należącej do diecezji Słupcy, za co pośmiertnie uhonorowano go wierszowanym epitafium. Zmarł w 1426 roku na zamku w Gosławicach.
ZAMEK WIDZIANY OD WSCHODU, W TLE ZABYTKOWA ZABUDOWA SKANSENU ETNOGRAFICZNEGO
o wojnie przez pewien czas dziedzicem w Gosławicach był Konstanty Lubrański, wkrótce jednak osiadł tutaj
podkomorzy inowrocławskiPodkomorzy – urząd w przedrozbiorowej Polsce. Jego zachodnimi odpowiednikami są: szambelan, kamerling itp. Komorą nazywano w dawnej polszczyźnie dwór książęcy, mieszkanie panującego z jego skarbcem, wreszcie komnatę sypialną. Komorzym zwano zarządzającego tą komorą urzędnika dworskiego. Zastępca i pomocnik komorzego zwał się podkomorzym – subcamerarius. Jan Kadzidłowski (zm. 1716), bratanek Wojciecha. Zamek był już wówczas mocno zaniedbany, a nawet częściowo rozebrany, o czym świadczy fragment lustracji przeprowadzonej w 1682 roku: rudera, gdzie mury powykowane i powybierane, także żelaza z tych murów powyrywane, a to na potrzebę Ojców Bernardynów Kazimierskich obrócone z rozkazu Ich Mościów Panów Małżonków […]. Po jego śmierci majątkiem zarządzała Konstancja z Lubrańca Dąmbska (zm. 1744), która początkowo dzierżawiła go, by w latach 30. XVIII wieku sprzedać Marcinowi Zeth-Naramowskiemu herbu
Łodzia (zm. przed 1773) i jego żonie Barbarze Chrząstowskiej (zm. przed 1760). W 1746 roku od Naramowskich Gosławice nabył Józef Łącki herbu
Korzbok (zm. 1771), podkomorzy brzeskokujawski, a następnie przekazał je swemu synowi Melchiorowi (zm. 1829). Z dokonanej w 1772 roku lustracji wiemy, że domy mieszkalne na zamku zostały odbudowane, a oprócz nich stał również budynek północny, wówczas jeszcze nieukończony. Zrezygnowano natomiast z łącznika południowego, który zastąpiony został nowym wjazdem prowadzącym od strony wsi Gosławice Małe.
XVIII-WIECZNE SKRZYDŁO KLASYCYSTYCZNE WZNIESIONE W PÓŁNOCNO-WSCHODNIEJ CZĘŚCI ZAMKU
W
od koniec życia Melchior Łącki sprzedał Gosławice hrabiemu Klemensowi Kwileckiemu herbu
Szreniawa (zm. po 1809), który nabył je dla jednego ze swoich sześciu synów, Hektora Juliana (zm. 1843). Ten wkrótce ożenił się z
Marią Izabelą von Tauffkirchen (zm. 1855), lecz ze względu na zły stan techniczny zamku małżonkowie zamieszkali w pobliskim dworze, a gdy dwór uległ zniszczeniu podczas burzy i gradobicia, przenieśli się do skromnej rządcówki w podkonińskim Malińcu. W latach 30. XIX wieku opuszczona rezydencja weszła w skład zabudowy folwarku, pełniąc częściowo funkcję browaru lub gorzelni, a częściowo mieszkań dla urzędników dworskich. W tym czasie pomiędzy zamkiem a kościołem wzniesiono czterokondygnacyjny neoklasycystyczny spichlerz, który dziś wykorzystywany jest jako główna przestrzeń wystawowa dla muzeum okręgowego.
GMACH XIX-WIECZNEGO SPICHRZA MIEŚCI OBECNIE EKSPOZYCJE MUZEALNE, PO LEWEJ SKANSEN MASZYN I URZĄDZEŃ GÓRNICZYCH
M
ajątek po ojcu odziedziczył
Mieczysław Kwilecki (zm. 1918), założyciel banku Kwilecki, Potocki i Spółka, wieloletni prezes Dziennika Poznańskiego i Bazaru Poznańskiego, członek pruskiej Izby Panów. Ten sprawny przedsiębiorca był również wielkim miłośnikiem owiec, a jego ukierunkowane na hodowlę tych zwierząt gospodarstwo rolne niejednolokrotnie nagradzano na wielu międzynarodowych wystawach, między innymi w odległym Buenos Aires. Kwilecki wraz z
Marią Mańkowską (zm. 1924) dochował się siedmiorga dzieci, z których Gosławice objął najstarszy syn Hektor (zm. 1912), poseł do Reichstagu i tajny szambelan papieski, a po nim zapewne drugi z synów,
Kazimierz (zm. 1935). Ostatnim przedwojennym właścicielem dóbr Gosławice i Maliniec był syn Kazimierza,
Mieczysław Kwilecki, żołnierz Legionów Polskich, zamordowany przez Sowietów w 1940 roku w okolicach Charkowa.
MIĘDZYMURZE PÓŁNOCNE, FOTOGRAFIA Z POCZĄTKU XX WIEKU I STAN OBECNY
Z
ły stan techniczny budowli po 1945 roku nie był skutkiem bezpośrednich działań wojennych, lecz wynikał raczej z zaniedbania wcześniejszych właścicieli, którzy dysponując ogromnym majątkiem najwyraźniej nie czuli potrzeby podkreślenia jego bogatej spuścizny historycznej. Również po wojnie w częściowo zrujnowanych wnętrzach początkowo mieściły się magazyny i mieszkania byłych pracowników folwarcznych. Zainteresowanie zabytkiem wzrosło dopiero w latach 70. XX wieku, wtedy też podjęto decyzję o jego rewitalizacji i adaptacji na siedzibę Muzeum Okręgowego w Koninie. Po trwającej osiem lat odbudowie w listopadzie 1986 roku gmach został udostępniony zwiedzającym.
urowany zamek wzniesiono przy południowo-wschodnim brzegu jeziora, na odciętym fosą niewielkim nasypie. Początkowo składał się on z dwóch równolegle ustawionych względem siebie ceglanych budynków mieszkalnych, tworzących czworobok o wymiarach 22x25 metrów i połączonych
wąskim skrzydłem komunikacyjnym, które ujmowało od południa niewielki dziedziniec o szerokości ok. 8 metrów. Dwukondygnacyjne domy, z układem dwóch izb na każdej kondygnacji, kryte były stromymi dachami dwuspadowymi i wyposażone w przyziemiu w otwory strzelnicze. Obwód obronny uzupełniał krótki mur północny z bramą wjazdową.
PLAN ZAMKU W 2. POŁOWIE XV WIEKU WG BOHDANA GUERQUINA: 1. BUDYNKI MIESZKALNE, 2. ŁĄCZNIK, 3. DZIEDZINIEC,
4. MIĘDZYMURZE, 5. NAROŻNE CYLINDRYCZNE WIEŻYCZKI (BARTYZANY), 6. GANEK PROWADZĄCY DO WIEŻY USTĘPOWEJ
P
rawdopodobnie jeszcze w pierwszej połowie XV stulecia, choć zapewne już po śmierci fundatora zamku, wzniesiono czworobok murów zewnętrznych tworzących prostokątny plan o wymiarach ok. 38x42 m. Największą grubość (2,3 m) miały one w części wschodniej, gdzie od wewnątrz uformowano dwie trapezowate wnęki, obecnie interpretowane jako stanowiska dla armat. Na pozostałych odcinkach mur zewnętrzny mierzył od 1 do 1,4 m grubości. W każdym z czterech jego naroży umieszczono
cylindryczne bartyzany o średnicy 3,6 m, łącząc je z gankiem obronnym, od strony międzymurza opartym na arkadowych wnękach. W części północnej przerzucono wsparty na ceglanym łuku ganek prowadzący do wysuniętej poza lico murów wieży ustępowej. Obok umieszczono bramę wjazdową, poprzedzoną osadzonym na co najmniej czterech filarach mostem zwodzonym.
PRZEKRÓJ ZAMKU NA OSI POŁUDNIE PÓŁNOC WG JANUSZA PIETRZAKA
LINIĄ CIĄGŁĄ OZNACZONO MURY ZACHOWANE, LINIĄ PRZERYWANĄ - WSPÓŁCZESNĄ REKONSTRUKCJĘ
o przeprowadzonej w latach 80. XX wieku gruntownej rewitalizacji zamku otwarto w nim siedzibę Muzeum Okręgowego w Koninie, którego ekspozycje poświęcono historii regionu, sztuce i rozwojowi rzemiosł artystycznych na tych terenach. Najstarszy okres osadnictwa dokumentuje umieszczona w piwnicach zamkowych wystawa archeologiczna Pradzieje ziemi konińskiej, gdzie zebrano różnorodne formy krzemienne sprzed ponad 7000 lat, prymitywne ozdoby, narzędzia rolnicze i tkackie, a także bogaty
zbiór ceramiki z okresu neolitu.
WYSTAWA ARCHEOLOGICZNA - WIEJE GROZĄ...
W
częściowo sklepionych pomieszczeniach parteru obydwu budynków znalazły miejsce wystawy numizmatyczne, interesująca
kolekcja dawnego oświetlenia oraz
Judaika – ekspozycja przedmiotów sakralnych i cennych obiektów związanych z poszczególnymi etapami życia żydowskiego. Naszą uwagę przykuwa tutaj pięknie zdobiony zwój Tory i charakterystyczne lampy chanukowe, jak również wyroby ze srebra i fragmenty rytualnych strojów, zakopane w ziemi prawdopodobnie podczas wojny i odnalezione w latach 90. XX wieku w pobliżu dawnej synagogi w Sompolnie. W pamięci (zwłaszcza mężczyzn) pozostaje jednak przede wszystkim niepozorna tacka, przed laty wykorzystywana w obrządku zwanym brit mila – przymierze obrzezania.
WNĘTRZA ZAMKU W GOSŁAWICACH
P
iętro skrzydła zachodniego zajmuje wystawa historyczna
Konin przez wieki, będąca ilustracją dziejów miasta od jego prapoczątków po czasy współczesne. Jej wizytówką jest okazała makieta zespołu miejskiego z pierwszej połowy XVII wieku oraz galeria poświęcona średniowiecznej architekturze, w tym wizerunek nie istniejącego już zamku konińskiego (proszę nie mylić z zamkiem gosławickim). W sąsiednim budynku, w ramach kolekcji Biżuteria i styl prezentowane są ozdoby jubilerskie oraz
wyroby rzemiosła artystycznego powstałe na przestrzeni od XVI do XX wieku. Jest to jedyna w Polsce stała wystawa tego typu, której trzon stanowią precjoza dziewiętnastowieczne z dominującym udziałem sztuki biedermaieru i realizmu, wzbogacone o zbiór biżuterii sentymentalnej i patriotycznej. Dopełnieniem zamkowej ekspozycji jest niewielka, ale cenna
galeria malarstwa polskiego z XIX i XX wieku, reprezentowana przez dzieła takich twórców jak: Jan Matejko, Józef Mehoffer, Wojciech Gerson i Jacek Malczewski, a także eksponowane w hallu pierwszego piętra renesansowe polichromowane
deski stropowe pochodzące z kościoła pw. św. Jakuba w Rzgowie.
FRAGMENT EKSPOZYCJI MALARSTWA POLSKIEGO W GOSŁAWICKIM ZAMKU, TUTAJ M.IN. 'PORTRET DZIEWCZYNKI' JANA MATEJKI
I 'STUDIUM MĘŻCZYZNY' JÓZEFA MEHOFFERA (W DOLNYM RZĘDZIE)
W
2009 roku muzeum wzbogaciło się o nowa przestrzeń wystawienniczą, zorganizowaną w pięknie wyremontowanym spichlerzu, gdzie swoje miejsce znalazły ekspozycje o charakterze przyrodniczym i geologicznym. Centralną jego część zajmuje naturalnych rozmiarów
makieta słonia leśnego, stworzona w oparciu o szkielet sprzed około 100 tysięcy lat, jaki odnaleziono w 1984 roku podczas prac odkrywkowych w konińskiej kopalni węgla brunatnego, i który również
prezentowany jest tutaj w ramach wystawy paleontologicznej. Towarzyszą mu szczątki innych wymarłych wielkich roślinożerców: nosorożca włochatego, nosorożca leśnego,
mamuta włochatego, tura i żubra kopalnego, zamieszkujących w okresach zlodowaceń okolice dzisiejszego Konina. Ekspozycję uzupełniają skamieliny i kopie malowideł naskalnych przedstawiających najwcześniejsze znane nam wizerunki wymarłej megafauny, a także liczne minerały oraz skały solne wydobyte w kopalniach soli w Inowrocławiu i Kłodawie. Osobną część wystawienniczą dawnego spichrza stanowi sprzęt i pamiątki związane z wydobyciem węgla brunatnego na tych terenach, której dopełnieniem jest
makieta kopalni odkrywkowej w skali 1:500.
FRAGMENT EKSPOZYCJI PALEONTOLOGICZNEJ W SPICHRZU
Wstęp biletowany
Zwiedzanie zamku i spichlerza trwa około 1 godziny.
Strefa czasowo rezerwowana. Status sprawdzić można w aplikacji DroneRadar.
amek znajduje się w północnej części miasta, w odległości około 9 kilometrów od jego centrum. Ze śródmieścia należy wyjechać ul. Przemysłową (kier. Ślesin), by po minięciu elektrowni
skręcić w lewo w ul. Gosławicką
(można też
skręcić wcześniej w ulicę księdza Dominika Jędrzejewskiego). Z dworca PKP/PKS dostać się tutaj można autobusami linii 56. (mapa zamków województwa wielkopolskiego)
Samochód parkujemy na ul. Gotyckiej, przy kościele stojącym naprzeciwko wejścia do muzeum.
LITERATURA
1. Z. Anusik: Garwascy herbu Grzymała w XV-XVII wieku..., Przegląd Nauk Historycznych 2015
2. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
3. T. Poklewski-Koziełł: Studia o zamkach średniowiecznych, IAE PAN 2012
4. L. Stefaniak: Muzeum Okręgowe Konin-Gosławice - informator, Muzeum Okręgowe w Koninie 2012
5. A. Wagner: Murowane budowle obronne w Polsce X-XVIIw., Bellona 2019
W CZASACH FUNDATORA ZAMKU PANORAMA JEZIORA BYŁA CHYBA JEDNAK NIECO BARDZIEJ MALOWNICZA...
W pobliżu: Wyszyna - relikty renesansowego zamku szlacheckiego z XVI w., 25 km Koło - ruina zamku królewskiego z XIV w., 37 km
WARTO ZOBACZYĆ:
Zorganizowany na placu pomiędzy spichrzem a jeziorem niewielki skansen maszyn i urządzeń górniczych, w którym obejrzeć można sprzęt wykorzystywany niegdyś w kopalniach węgla brunatnego "Konin" i "Adamów". Znajduje się tutaj zaledwie kilka eksponatów, wśród nich kieszonkowa kolejka elektryczna z wózkami do przewozu urobku, ogromny turbogenerator firmy Siemens-Schuckert z lat 20. XX wieku i nie mniej imponująca prasa brykietowa Buckau R. Wolf A.G. Magdeburg z 1936 roku. Nieco dalej na zachód, przy drodze do zamku ułożono kłody dębu sprzed kilku tysięcy lat oraz pozostałości skamieniałych pni, których wiek szacuje się na...20 milionów lat. Fragmenty prastarych drzew pochodzą z odkrywek dokonanych na terenach kopalni węgla brunatnego "Konin" i "Bełchatów".
Skansen etnograficzny złożony z pięciu obiektów architektury drewnianej charakterystycznych dla budownictwa wiejskiego obszaru wschodniej Wielkopolski. Zajmuje on niewielki teren, nieco na zachód od siedziby muzeum, na którym ustawiono chatę mieszkalną z 1784 roku wraz ze stodołą i repliką kuźni, oraz dwa zabytkowe wiatraki typu koźlak. Scenografię uzupełnia tutaj biały murowany dwór, będący repliką XVIII-wiecznego dworku w Ruszkowie pod Kołem. Umieszczono w nim ekspozycje dawnych mebli i wyposażenia wnętrz, a także izbę pamięci poświęconą konińskiej pisarce
Zofii Urbanowskiej (zm. 1939). Obydwa skanseny zwiedzamy na podstawie biletu wstępu do muzeum (zamek, spichlerz).