pierwszych wiekach naszej państwowości miasto Poznań rozwijało się na prawym brzegu rzeki Warty, wokół warownej siedziby księcia castrum posnaniese powstałej około połowy X stulecia w północno-zachodniej części Ostrowa Tumskiego. Ten najstarszy, drewniany jeszcze zamek, był wielokrotnie niszczony i odbudowywany, a jego kres nastąpił prawdopodobnie w 2. połowie XIII wieku i był konsekwencją zmian w polityczno-administracyjnej organizacji regionu, w wyniku której dominującą rolę przejęła lewobrzeżna część miasta. Dominacja ta następowała sukcesywnie wraz z kształtowaniem się przemian osadniczych po lokowaniu przez Przemysła I (zm. 1257) samorządnej gminy miejskiej na lewym brzegu Warty, co nastąpiło w roku 1253. W świetle najnowszych badań decyzja księcia nie wiązała się jednak bezpośrednio z przeniesieniem ośrodka władzy na drugą stronę rzeki - pomimo podjętej na nowej ziemi działalności fortyfikacyjnej i fundacji kościoła dominikanów główną siedzibą możnowładcy przypuszczalnie wciąż pozostawał gród na Ostrowie, a dokonany przez Jana z Czarnkowa wpis w Kronice Wielkopolskiej o treści dux Przemisl Poloniae readificavit castrum et civitatem posnaniensem obecnie interpretowany jest jako opis inwestycji związanej z odbudową lub modernizacją starego założenia na wyspie katedralnej.
PLAN POZNANIA W XIII WIEKU Z OSADAMI LEWOBRZEŻNYMI FUNKCJONUJĄCYMI PRZED LOKACJĄ MIASTA, AUTOR: A. KĘSINOWSKI
N
ie musi to jednak oznaczać, że górująca nad lewobrzeżnym Poznaniem mons castrensis pozbawiona była wcześniej zabudowy o charakterze warownym. Jest bowiem prawdopodobne, że w miejscu tym funkcjonował równolegle niewielki gródek wzniesiony przez Władysława Odonica (zm. 1239) lub
Henryka Brodatego (zm. 1238) w czwartej dekadzie XIII wieku podczas prowadzonej przez nich wojny o Wielkopolskę. Nie można wykluczyć również, że elementy tego skromnego założenia wykorzystane zostały w okresie późniejszym przy budowie murowanego zamku w lewobrzeżnym Poznaniu. Biorąc jednak pod uwagę dotychczasowe wyniki badań archeologicznych, historycznych i towarzyszących im poszukiwań archiwalnych, stwierdzenia odnoszące się do początków budowy zamku i jej fundatora obarczone są dużym ryzykiem jako głównie przypuszczenia nie poparte twardym argumentem historycznym.
WZGÓRZE PRZEMYSŁA: PO LEWEJ ODBUDOWANA CZĘŚĆ ZAMKU, Z PRAWEJ XVIII-WIECZNY GMACH RACZYŃSKIEGO
Z
achowane do czasów współczesnych pozostałości ścian wieży i i murów zamku wiąże się raczej z działalnością księcia Przemysła II (zm. 1296) i okresem, gdy objął on władzę nad całą Wielkopolską po śmierci stryja Bolesława Pobożnego w 1279 roku. Będąc jednym z najpotężniejszych władców dzielnicowych, posiadający aspiracje sięgające korony królewskiej potrzebował książę gmachu odpowiadającego jego ambicjom i oczekiwaniom, tym bardziej, że nauczony doświadczeniem
wydarzeń gdańskichLatem 1271 roku pod nieobecność Mściwoja II wojska brandenburskie przy wsparciu miejscowej ludności wkroczyły do Gdańska i okupowały go do stycznia 1272. wydaje się rzeczą niemożliwą, aby nie zabezpieczył miasta własną warownią. Przedsięwzięcie to przypuszczalnie rozpoczął jeszcze za życia stryja łącząc je z budową murów miejskich udokumentowanych źródłowo po raz pierwszy w 1297 roku. Materiał historyczny nie dostarcza nam jednak żadnych danych, które umożliwiłyby śledzenie faz budowlanych zamku ani jego wyglądu w czasach panowania Przemysła. Nie możemy też wskazać konkretnej budowli pełniącej funkcję jego rezydencji do
tragicznej śmierciPrzemysł II został zamordowany 8 lutego 1296 w Rogoźnie podczas nieudanej próby porwania dokonanej z inspiracji margrabiów brandenburskich. w 1296 roku. Z całą pewnością możemy jednak stwierdzić, że za życia księcia i jego krótkiego panowania na tronie królewskim zamek poznański nie został ukończony, i że rozpoczętą w 2. połowie XIII wieku inwestycję kontynuowali jego następcy:
Wacław II (zm. 1305), Henryk III Głogowski (zm. 1309),
Władysław Łokietek zm. 1333), a być może również
Kazimierz Wielki (zm. 1370).
MUR OBRONNY ZAMKU, TUTAJ JEGO POŁUDNIOWO-ZACHODNI ODCINEK PRZY WIEŻY ZAMKOWEJ
Z wielkopolską władzą Przemysła II związana jest nieszczęśliwa historia Ludgardy meklemburskiej (zm. 1283), poślubionej mu w roku 1273 córki władcy Meklenburgii Henryka I Pielgrzyma. W powszechnej opinii została ona zamordowana przez księcia lub z jego polecenia, ponieważ nie mogąc urodzić mu dziecka nie zgadzała się na rozwód i powrót do domu rodzinnego. Takie postrzeganie sprawy wynika bezpośrednio z treści poematu Ernsta von Kirchberga napisanego na zlecenie bratanków księżnej niemal sto lat po jej śmierci, którego przekaz ewoluował w różnych formach do innych - już polskojęzycznych - dokumentów. Jednym znich jest Kronika oliwska, gdzie napisano, że książę Przemysł swoją małżonkę, świętą Ludgardę, źle podejrzewając, kazał udusić. Dzisiaj nie wiemy jednak na pewno, czy Ludgarda padła ofiarą zbrodni. Współczesny wydarzeniom rocznikarz kaliski zapisał, że o jej śmierci nikt nie mógł się dopytać, jako zginęła, co w pewnych kręgach traktuje się jako dowód niewinności księcia, gdyż w ówczesnych kronikach wszelkie niewyjaśnione zgony często interpretowano na niekorzyść panujących i chętnie je rozdmuchiwano.
[...] Księżna natychmiast powstała i mężowi okazała
Miłowanie i szacunek przez serdeczny pocałunek
Gdy go całowała już, książę pan wydobył nóż
I z nienawiścią potężną nożem przebił panią księżną
W tym momencie służący, książęciu towarzyszący
Chustę ścisnąwszy na szyi panią księżną udusili [...]
Ernst von Kirchberg, ok. 1370 (tłum. J. Kowalski)
ODBUDOWANA CZĘŚĆ ZAMKU JEST DOSKONALE WIDOCZNA Z PÓŁNOCNEJ CZĘŚCI RYNKU
W
XIV wieku Poznań stał się siedzibą dworu królewskiego i areną wielu istotnych wydarzeń dyplomatycznych i dynastycznych. Dogodne położenie geograficzne ułatwiające kontakty z Rzeszą Niemiecką i Skandynawią, a także obecność wykształconej grupy dostojników wielkopolskich sprawiły, że tutaj realizowano politykę w sprawach północnych i zachodnich, a ślubami finalizowano sojusze dyplomatyczne. W 1331 roku namiestnictwo dzielnicy wielkopolskiej objął Kazimierz (Wielki) i choć brak jest śladów jego urzędowania z tego okresu, to wielokrotnie bywał on w Poznaniu i już jako król spotkał się tutaj w roku 1337 z władcą Czech
Janem Luksemburskim (zm. 1346) w sprawach dotyczących konfliktu polsko-krzyżackiego, gdzie Jan pełnić miał funkcję mediatora. Mianowanie Kazimierza namiestnikiem stało się przyczyną zdrady dotychczasowego zarządcy Wielkopolski i Kujaw, starosty Wincentego z Szamotuł (zm. 1332), który nawiązał kontakty z margrabią brandenburskim obiecując mu, że jeśli zostanie przez króla pokrzywdzony, to przejdzie razem ze swoimi grodami na jego stronę w konflikcie z Polską.
BRAMA ZAMKOWA, W TLE ODBUDOWANA WIEŻA
Z
racji pełnionej funkcji książę Kazimierz rezydował na zamku poznańskim wraz z poślubioną w 1325 roku Aldoną Giedyminówną (zm. 1339), o której Jan Długosz pisał: Niewiasta uczciwa, z mężem i królem w zgodzie żyjąca, dla ludzi pobożnych i biednych łaskawa i dobroczynna, ale tańcom, zabawom i uciechom światowym nazbyt oddana [...] zazwyczaj gdy konno albo w powozie jechała, poprzedzały ją bębny, piszczałki i skrzypce, rozmaitego rodzaju granie i śpiewanie. Zaczem na ohydzenie jej postępków, z jakich była znana za życia, mówiono że zeszła ze świata śmiercią osobliwą i straszną. W roku 1341 odbyły się w Poznaniu uroczystości zaślubin Kazimierza z Adelajdą Heską (zm. 1371) i jej koronacja na królową Polski: W roku pańskim 1341 pan Kazimierz, król Polski, syn króla Władysława, pojął córkę księcia Hesji, która została mu poślubiona i koronowana w dniu św. Michała w kościele św. Piotra w Poznaniu. Dwa lata później na zamku poznańskim wyprawiono wesele córki królewskiej Elżbiety z Bogusławem V, pieczętując przymierze z księstwem słupskim skierowane głównie przeciwko zakonowi krzyżackiemu: [...] w mieście Poznaniu, w dzień świętego Macieja Apostoła, który w poście przypadał, Kazimierz król Polski wyprawił gody weselne z wielką okazałością, a na wiano rzeczonej dziewicy Elżbiecie i oblubieńcowi jej księciu Bogusławowi dwadzieścia tysięcy grzywien szerokich groszy Praskich, krom bogatej a przepysznej wyprawy w naczyniach złotych i srebrnych, szatach, koniach i innych rzeczach i klejnotach, i gotowej brzęczącej monecie, jak na króla tak wielkiego córkę za mąż wydającego przystało, naznaczył.
NA DZIEDZIŃCU ZAMKOWYM
P
ierwszą zachowaną wzmianką źródłową odnoszącą się wyraźnie do zamku królewskiego jest zawarta w Kronice Jana z Czarnkowa relacja z konfliktu zbrojnego między rycerskimi rodami Grzymalitów i Nałęczów o polityczną dominację w regionie po śmierci Ludwika Węgierskiego. Zgodnie z jej treścią w styczniu 1383 roku kasztelan nakielski Świdwa wkroczywszy do miasta Poznania, dostał się za pomocą drabiny przez okno do wielkiej drewnianej izby pod zamkiem poznańskim stojącej i postawił w niej straż zbrojną, w tym celu, aby nikt z zamku nie mógł przyczyniać mieszczanom niepokoju. Wszelako nie mógł przez to przeszkodzić załodze, że przez bramy zamkowe wychodziła na zewnątrz w pole i żywność tam zrabowaną wnosiła do zamku. Tym sposobem, ani on, ani mieszczanie nie mogli wyrządzić oblężonym w zamku żadnej szkody. Awanturę wojenną w Wielkopolsce zakończyła koronacja
Władysława Jagiełły (zm. 1434) i jego przybycie do Poznania w 1386 roku, gdzie wojnę domową uśmierza [...] zatargi krwawe między domaratem z Pierzchna i Wincentym wojewodą Poznańskim, tudzież ich stronnikami uspokaja. Jana z Wenecji zaś, zwanego krwawym dyabłem, sędziego Poznańskiego, wielkiego niecnotę, wtrąca do więzienia, a Bartosza Odolanowskiego, wyrzuciwszy z Koźmina, zamek Odolanów odbiera.
WEJŚCIE GŁÓWNE DO XVIII-WIECZNEGO GMACHU WZNIESIONEGO PRZEZ KAZIMIERZA RACZYŃSKIEGO
J
agiełło bywał w Poznaniu przynajmniej 36 razy, na ogół krótko, lecz pod koniec panowania zabawił tu około miesiąca. Jego wizyty związane były z cyklicznymi objazdami królestwa, podczas których prowadził aktywną politykę wewnętrzną, przyjmował posłów, dokonywał przeglądu wojsk, odbywał sądy, brał udział w uroczystościach dworskich. Sporadycznie odbywały się one w towarzystwie kolejnych żon: Jadwigi,
Elżbiety i
Sonki, dowodząc tezy, że rozmiary gmachu poznańskiego były znaczne, gdyż w razie potrzeby musiał on pomieścić dwa dwory - króla i królowej. Również w Poznaniu wyprawił Jagiełło w 1433 roku wesele swej siostrzenicy Eufemii Marii Mazowieckiej z księciem pomorskim Bogusławem IX: Po Świętach Wielkanocnych, z Kalisza zjechał król Władysław do Poznania, gdzie Bogusławowi książęciu Słupskiemu, przybyłemu w postaci pielgrzyma, zaślubił siostrzenicę swoją Marię, córkę Ziemowita książęcia Mazowieckiego, i gody weselne z królewską wspaniałością wyprawił. Przybyli także wtedy do króla posłowie Czechów odszczepieńców, którzy się zwali Sierotami, a których wodzem jedynym i głową był Jan Czapek z Sanu, pod ówczas pustoszący swym orężem Niemcy, Miśnię, Saxonię i okolice Norymbergi; oświadczali oni królowi gotowość swą do udzielenia mu wszelakiej pomocy przeciw Krzyżakom.
PRZED ZAMKIEM, W ODDALI - NAPRZECIWKO BRAMY - GMACH WZNIESIONY NA MIEJSCU DAWNEJ KUCHNI ZAMKOWEJ
W
Poznaniu bywał również
Kazimierz Jagiellończyk (zm. 1492), młodszy syn Jagiełły i król Polski w latach 1447-92. Jego wizyty często miały ostentacyjny charakter, lubił on bowiem podróżować z całym dworem i olbrzymim orszakiem - kroniki wspominają, że taka świta mogła liczyć nawet 1500 osób! Podczas pierwszej z wizyt królewskich w roku 1447 wybuchł w mieście pożar, który przypadkiem wszczęty objął całe miasto, i prócz domów murowanych zniszczył niemal wszystkie zabudowania i kościół Maryi Magdaleny. W czasie tego pożaru, Polacy, Litwini i Tatarzy, którzy byli w Poznaniu wraz z królem, rzucili się do rabunku i łupieży; za co wielu z nich pozabijano, a niektórych sam król Kazimierz ściąć rozkazał [...]. Pożar, jak mniemano, miał być karą Boską za szpetne i sodomskie prawie grzechy, jakich się na dworze królewskim bezkarnie dopuszczano [...]. W roku 1465 na zamku poznańskim przyjmował król poselstwo szlachty pruskiej, które przyjechało z prośbą o powierzenie jej wykupionego z rąk czeskich zamku malborskiego: Przybyli także do króla posłowie od szlachty Pruskiej Gabryel Bayssen, wojewoda Chełmiński, Jan Bayssen, syn Ścibora wielkorządcy Prus, i Mikołaj Piławski, z prośbą aby król zamek Marienburg oddał pod rząd i władzę wielkorządcy i szlachty Pruskiej i aby w nich większe niż dotąd pokładał zaufanie.
WSCHODNI MUR ZAMKOWY Z WIDOKIEM NA STARE MIASTO, NA MURZE OGROMNY OWAD (MUCHA?)
D
ziesięć lat później Poznań gościł niemal całą rodzinę królewską; oprócz Kazimierza i jego żony
Elżbiety Rakuszanki stawili się tutaj ich synowie: królewicz
Kazimierz (Święty Kazimierz), 16-letni wówczas Jan (Olbracht), 14-letni Aleksander, 8-letni Zygmunt (Stary) i najmłodszy z rodzeństwa 7-letni Fryderyk. Braciom prawdopodobnie towarzyszyły również dwie siostry - Zofia Jagiellonka i malutka, trzyletnia Elżbieta. Powodem tak licznej obecności rodziny panującej było oficjalne pożegnanie córki Kazimierza
Jadwigi Jagiellonki, wydawanej za mąż za margrabiego Bawarii
Jerzego Bogatego: Kazimierz król Polski, urządziwszy starannie wszystko co dawało się potrzebnym do uświetnienia uroczystości zaślubin królewny Jadwigi z Jerzym książęciem Bawarskim, i przygotowania jej najokazalszej, z wielką hojnością wyprawy, która przeszło sto tysięcy złotych kosztować miała [...] przybył do Poznania. Tu zajechali do króla nowi posłowie książąt Bawarskich, ojca i syna, z prośbą, aby narzeczoną jak najrychlej w podróż wyprawiono. Ślub Jadwigi z Jerzym odbył się w bawarskim Landshut przechodząc do historii jako jedno z najwspanialszych widowisk średniowiecznej Europy i do dziś celebrowane jest ono w formie odbywających się w tym mieście tak zwanych
Landshuter Hohzeiten, uroczystych festynów nawiązujących bezpośrednio do tego wydarzenia. Wracając jednak do Poznania warto wspomnieć, że w okresie panowania Jagiellonów stan zamku wymagał pewnych inwestycji - z korespondencji króla Jagiełły wynika, że w złej formie była wieża zamkowa, a być może również popękane były już niektóre mury.
WSPÓŁCZESNA MAKIETA ZAMKU: 1. WIEŻA (XXI WIEK), 2. SKRZYDŁO NEORENESANSOWE (XXI WIEK),
3. GMACH RACZYŃSKIEGO (XVIII WIEK), 4. BUDYNEK WZNIESIONY NA MIEJSCU DAWNEJ KUCHNI (XVIII/XIX WIEK)
W
yjątkowym w dziejach wizyt królewskich w Wielkopolsce był rok 1493, ponieważ panujący wówczas
Jan Olbracht (zm. 1501) przebywał w Poznaniu aż dziewięć miesięcy, przez co miasto to pełniło w tym czasie funkcję nieformalnej stolicy kraju. Urzędujący na zamku poznańskim od marca do listopada władca prowadził aktywną politykę zagraniczną, szczególnie w zakresie rozwiązania kwestii tureckiej, przyjmując zainteresowane nią poselstwa z Porty Otomańskiej, Republiki Weneckiej oraz Austrii. Przy udziale delegatów litewskich i Tatarów Nadwołżańskich poruszano ważne dla bezpieczeństwa kraju problemy z okupacją przez
Iwana Groźnego grodów granicznych, a rozmowy z przybyłymi z Brandenburgii, Bawarii i Pomorza przedstawicielami królewskich szwagrów obejmowały głównie tematykę spłaty kolejnych rat posagów sióstr królewskich. Równie wiele działo się w polityce wewnętrznej: w Poznaniu nastąpiła nowa obsada urzędu wojewody i generalnego starosty Wielkopolski, przy aktywnym poparciu króla wybrano jego brata na stanowisko arcybiskupa gnieźnieńskiego, podjęto tutaj również wiążące decyzje w sprawie zaopatrzenia królewicza Zygmunta (później: Starego) i uzyskania przez niego apanaży należnych urodzeniu.
WMUROWANE WE WSCHODNIĄ ŚCIANĘ ZAMKU TABLICE UPAMIĘTNIAJĄCE WAŻNE WYDARZENIA Z JEGO HISTORII
N
ajważniejszym i najczęściej wspominanym wydarzeniem, jakie miało miejsce podczas pobytu Jana Olbrachta w Poznaniu, było odebranie przez niego w dniu 29 maja 1493 hołdu lennego z rąk wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego
Johanna von Tieffena (zm. 1497). Uroczystość ta odbyła się w sali zamku królewskiego w obecności polskich i pruskich panów, a także dworu oraz dostojników zakonnych. Tieffen, klęcząc przed polskim władcą i trzymając dłonie w jego dłoniach, złożył uroczystą przysięgę ślubując swemu seniorowi wierność i obietnicę zbrojnego udziału w jego wojennych wyprawach. Po otrzymaniu zapewnienia, że król pozostanie opiekunem zakonu krzyżackiego, strona polska przygotowała oświadczenie o brzmieniu: Zważywszy zapisy, którymi wielki mistrz wraz z całym zakonem niemieckim N. P. Marii i jego ziemiami ojcu naszemu i koronie polskiej jest poddany, a także dobrą wolę teraźniejszego wielkiego mistrza, który, nas za pana i króla swego uznając, osobistą przysięgą to stwierdził - chcemy jego i cały zakon łaską naszą otoczyć i wszystkie jego i poddanych jego przywileje, o ile wiecznemu pokojowi nie sprzeciwiają się, zatwierdzamy, jakeśmy to już w czasie koronacji naszej zaprzysięgli. Deklaracji tej jednak mistrz krzyżacki nie podpisał argumentując, że dalej i głębiej idzie, niż przyrzeczono.
WMUROWANE WE WSCHODNIĄ ŚCIANĘ ZAMKU TABLICE UPAMIĘTNIAJĄCE WAŻNE WYDARZENIA Z JEGO HISTORII
STAROSTA GENERALNY WIELKOPOLSKI
Od 1314 do 1793 zamek w Poznaniu był siedzibą starosty generalnego Wielkopolski i ośrodkiem jego władzy, a także siedzibą sądu grodzkiego i związanych z nim kancelarii oraz archiwum. Urząd starosty ustanowiony został przez Władysława Łokietka w celu ugruntowania władzy królewskiej w dawnych prowincjach po okresie rozbicia dzielnicowego. Pełniący funkcję namiestnika królewskiego starosta generalny (capitaneus generalis) sprawował władzę administracyjną i sądowniczą na terenie podległego mu dystryktu przewyższając swoimi kompetencjami kasztelana i wojewodę. Stał on na czele sądu grodzkiego, do którego zadań należało sądzenie szlachty nieosiadłej (tzw. gołoty) i rozpatrywanie spraw gardłowych z czterech artykułów grodzkich: gwałtu, podpalenia, rabunku na drodze publicznej i zbrojnego najścia na dom szlachecki. Starosta odpowiadał za bezpieczeństwo na drogach, posiadał prawo do egzekucji wyroków sądów wszystkich instancji na podległym sobie terytorium, mógł również powoływać ludność pod broń i prowadzić pospolite ruszenie na wyprawy wojenne. Z czasem część zadań starosty przejęły sądy ziemskie i surrogatorzy zastępujący go podczas dłuższych nieobecności.
W historii Poznania było 66 starostów generalnych zwanych od XVI wieku generałami Wielkopolski. Wielu z nich trwale zapisało się w dziejach miasta i regionu, czy to za sprawą bohaterskich czynów, imponujących fundacji czy specyficznych cech charakteru. Starostami byli m.in. uczestnik bitwy pod Płowcami Wincenty z Szamotuł, zbuntowany przeciwko rządom Kazimierza Wielkiego Maciek Borkowic, budowniczy zamku w Smoleniu Otto z Pilczy, Wincenty Granowski - pierwszy mąż Elżbiety, późniejszej żony Władysława Jagiełły i królowej Polski, Andrzej i Łukasz Górkowie, uczestnik odsieczy wiedeńskiej Rafał Leszczyński, czy zasłużony dla miasta Poznania, a jednocześnie zdrajca na usługach Rosji Kazimierz Raczyński. W latach 1498-1504 funkcję starosty generalnego pełnił Ambroży Pampowski z Pępowa zapamiętany głównie jako autor najstarszego zachowanego pamiętnika polskiego, w którym oprócz faktów z jego życia osobistego, bieżącej polityki i spraw gospodarczych znalazło się miejsce na krótkie, niezidentyfikowane względem autorstwa formy poetyckie, jak choćby prezentowany poniżej rymowany wierszyk łaciński (tłum.) podający cechy narodowe:
Polski most, morawski mnich
Austriacki rycerz, bawarska zakonnica
Czeska wiara, włoska pobożność
Pruskie hołdy, ruskie rady
Niemieckie posty -
Gówno warte to wszystko
WIDOK Z WIEŻY ZAMKOWEJ NA RYNEK Z RENESANSOWYM RATUSZEM, Z PRAWEJ DAWNE KOLEGIUM JEZUITÓW I FARA POZNAŃSKA
N
a początku XVI wieku zamek pilnie wymagał remontu, który przeprowadzono w latach 1502-1504 z inicjatywy Ambrożego Pampowskiego z Pępowa (zm. 1510). Zły stan siedziby królewskiej najlepiej obrazuje fragment pamiętnika starosty, gdzie przy dniu 20 sierpnia 1503 zapisał on, że jego ośmioletnia córeczka Katarzyna idąc za matką na obiad przez kurytarz zamkowy, gdzie nie mogła przeskoczyć przez jedną dziurę, która była w pawimencie, jako inne panienki chyższe, na ziemię o 16 łokci odległą spadła i zaraz się roztrąciwszy, skonała. Przebieg i skutki tego wypadku najwyraźniej jednak nie były aż tak dramatyczne, jak to przedstawił autor, bowiem po małym czasie panienka wstała zdrowa, że ani śladów spadnienia ani stłuczenia na niej znać nie było. W roku 1510 odbyło się na zamku poznańskim spotkanie dyplomatyczne mające na celu rozwiązanie sporu pomiędzy Królestwem Polskim a Krzyżakami, którzy znaleźliwszy się pod protektoratem możnych książąt niemieckich odmawiali składania hołdów i udziału w polskich wyprawach wojennych. Domagali się również zwrotu Prus i Pomorza oraz wprowadzenia zakazu przyjmowania do zakonu Polaków. Strona polska natomiast zamierzała wyegzekwować zdjęcie przez wielkiego mistrza restrykcji ekonomicznych dla handlu na terenach Rzeszy, co uderzało przede wszystkim w interesy miast portowych: Elbląga i Gdańska. Pomimo obecności wielu wybitnych dyplomatów, biskupów i delegatów cesarskich na zjeździe radzono przez pewien czas bez wyraźnych nadziei porozumienia, aż wreszcie rozjechano się, nie osiągając niczego.
NA PÓŁNOC OD ZAMKU: PLAC WIELKOPOLSKI Z OKAZAŁYM BUDYNKIEM ARCHIWUM,
W ODDALI Z LEWEJ STRONY WIDZIMY KOŚCIÓŁ PW. ŚW. WOJCIECHA, A Z PRAWEJ - WIEŻE KATEDRY POZNAŃSKIEJ,
W TLE KOPCI ELEKTROCIEPŁOWNIA KAROLIN I RYSUJĄ SIĘ SZCZYTY BLOKÓW NA PIĄTKOWIE
T
rzy lata później bawił w Poznaniu
Zygmunt Stary (zm. 1548) z żoną
Barbarą Zapolyą (zm. 1515) i licznym dworem królewskim. Wypatrywał on przez dłuższy czas przybycia swego siostrzeńca, wielkiego mistrza
Albrechta Hohenzollerna (zm. 1568), od którego oczekiwał złożenia hołdu lennego, zgodnie z ustaleniami pokoju toruńskiego należnego królowi nie później niż w czasie 6 miesięcy po swoim obiorze. Zwierzchnik zakonu do Wielkopolski jednak nie przybył, przysyłając jako posła biskupa pomezańskiego z prośbą o przełożenie tego wydarzenia na dzień św. Marcina (ostatecznie Hohenzollern złożył hołd dopiero w 1525 roku w Krakowie). Tymczasem pobyt królewski czekało inne zwieńczenie, jakim były w dniu 13 marca 1513 narodziny królewny
Jadwigi, późniejszej margrabiny brandenburskiej. Odbyły się one jednak nie na zamku poznańskim, lecz w pałacu biskupim na Ostrowie Tumskim, gdzie królowa przez cały ten czas rezydowała.
GMACH RACZYŃSKIEGO, A WŁAŚCIWIE JEGO KOPIA WZNIESIONA W LATACH 60. XX WIEKU WG PROJEKTU A. HOHNE,
Z PRAWEJ WIDOK ZE SCHODÓW PRZY WEJŚCIU GŁÓWNYM NA KLASZTOR FRANCISZKANÓW
Z
a panowania Zygmunta Starego funkcję starosty generalnego pełnił
Łukasz Górka (zm. 1542), przedstawiciel bogatej szlachty wielkopolskiej, przez historię zapamiętany jako człowiek wypełniony ambicją sprawowania władzy i urzędów, a w Wielkopolsce kojarzony przede wszystkim z przebudową
zamku w Szamotułach. Przypuszczalnie w trzeciej dekadzie XVI wieku rozpoczął on gruntowną modernizację zamku królewskiego, którą prowadził do roku 1535, po czym oddał starostwo swojemu synowi Andrzejowi Górce (zm. 1551), samemu wybierając karierę wojewody poznańskiego. Objęcie urzędu przez 35-letniego Górkę znalazło swoją relację w kronikach miejskich: 23 grudnia znakomity i czcigodny Andrzej, komes z Górki, powrócił do Poznania z Moskwy po zdobyciu zamków Homla i Starodup. Po drodze, w Wilnie, został przez króla Zygmunta wyniesiony z kasztelana kaliskiego do godności kasztelana poznańskiego i starosty generalnego wielkopolskiego. Rozpoczął rządy w zamku, przez urodzonego pana Kacpra Anacio, dworzanina królewskiego, [...] w poniedziałek podczas oktawy Trzech Króli, w obecności licznie przybyłych dostojników i szlachty królestwa. Kilka miesięcy po tych wydarzeniach, dnia 2 maja 1536 roku wybuchł w Poznaniu pożar, który poza ratuszem i częścią miasta zniszczył także, jak podaje kronika, nowo wzniesione budynki zamkowe: We wtorek w wigilię święta Najświętszego Krzyża, dnia 2 miesiąca maja, gdy dźwięk dzwonów wzywał na wieczorną modlitwę, ogień wzniecony w zakątku żydowskim w domu Żyda Johela strawił prawą stronę ulicy Wielkiej od wjazdu do miasta, ze strony kościoła katedralnego, jedną i pół pierzei rynku - z wyjątkiem trzech domów. Cała ulica Wroniecka z klasztorem dziewic poświęconych Bogu i kościołem św. Katarzyny, połowa ulicy Wielkiej, cały zamek ledwie wybudowany ze wspaniałymi zabudowaniami, wieża ratusza, 12 wykuszy miejskich, stajnie wraz z częścią koni, wszystkie cegielnie miejskie obróciły się w popiół. Na jesieni ruszyły pierwsze prace przy odbudowie zniszczonego gmachu, którą przypuszczalnie ukończono nie wcześniej niż w 1553, z tego bowiem roku pochodzą ostatnie rachunki opatrzone komentarzem: na budowę zamku.
NAJSTARSZY ZACHOWANY WIDOK ZAMKU I MIASTA Z DZIEŁA "CIVITATES ORBIS TERRARUM"
AUTORSTWA G. BRAUNA I F. HOGENBERGA, DATOWANY PRZED 1618
W
izyty królewskie na zamku poznańskim w wieku XVI i XVII nie były już tak częste, jak to bywało za Jagiellonów, jednak każdorazowo poprzedzały je jakieś prace remontowe, lub choćby porządkowe, dzięki czemu siedziba kancelarii grodzkiej utrzymywana była w dobrym stanie. Niedługo po zakończeniu renesansowej odbudowy odwiedziny na zamku złożyła siostra Zygmunta Augusta
Zofia Jagiellonka (zm. 1575), która w 1556 roku podążała do zaślubionego jej księcia brunszwickiego
Henryka II. W styczniu 1574 przez Poznań przejeżdżał natomiast, śpiesząc z Paryża na swą koronację do Krakowa, 23-letni król elekt
Henryk Walezjusz: Król wjechał do Poznania zaledwie o drugiej w nocy, zwiedził w towarzystwie kilku senatorów i dwóch biskupów kujawskiego i poznańskiego kościół zwany farnym, zatrzymał się tam czas niejaki, na koniec z nimiż razem i ze znaczniejszymi Francuzami wjechał na zamek śród wielkiego zbiegowiska ludzi, wrzasku trąb i huku armat, poczem dopiero wieczerzał.
WIDOK POZNANIA Z OBRAMOWANIA MAPY POLSKI Z 1626 ROKU, ZAMEK NA WZGÓRZU PO PRAWEJ
W
kronikach miejskich zapisała się również dość nieoczekiwana wizyta króla
Zygmunta III Wazy (zm. 1632) powracającego do Krakowa z odległej skandynawskiej podróży, podczas której został koronowany na króla Szwecji. Wjeżdżającego we wrześniu 1594 roku w strugach ulewnego deszczu władcę witał uroczysty orszak ze starostą generalnym
Adamem Sędziwojem Czarnkowskim (zm. 1627) w asyście całej rady miejskiej, szlachty wielkopolskiej i tłumu mieszkańców: Królowi towarzyszyli senatorowie, szlachta i lud w grupach świetnie wyszkolonych i kierowanych, złotem, srebrem, jedwabiem i różnym, a kosztownym odzieniem rywalizujący ze sobą, wychodzący naprzeciw z największą solennością i pompą. Król udał się najpierw do kościoła katedralnego i tam mowami kleru, gratulacjami został podjęty z największą czcią, odśpiewanym hymnem należnym. Potem do miasta przez łuki triumfalne z najwyższym artyzmem wzniesione udał się aż do zamku w największym hałasie i wrzawie machin wojennych [...]. Król Zygmunt raz jeszcze odwiedził Poznań w roku 1623, kiedy wraz z małżonką
Konstancją Habsburżanką oraz dziećmi: 28-letnim królewiczem
Władysławem i malutką królewną Anną Katarzyną Konstancją podróżował w sprawach wojennych do Gdańska wizytując po drodze wiele miast i posiadłości szlacheckich, nie zawsze znajdujących się na bezpośredniej drodze do celu podróży.
ZAMEK PRZEMYSŁA WIDZIANY OD WSCHODU, RYCINA Z 1656 ROKU
W
czasie potopu szwedzkiego zamek najpierw zajmował garnizon szwedzki, a po nim wojska brandenburskie, przyczyniając się w znacznym stopniu do dewastacji jego wnętrz, ale przede wszystkim do zniszczeń archiwum grodzkiego i ksiąg miejskich. Kancelarię na pewien czas zamknięto, a w jej pomieszczeniach więziono szlachtę i miejscowych duchownych, zwłaszcza jezuitów. Poczynione przez okupanta zniszczenia, choć bolesne, nie były na tyle duże, aby uniemożliwić użytkowanie gmachu i niedługo po wyjściu Szwedów z Poznania na zamku zamieszkał
Jan Kazimierz (zm. 1672) z małżonką
Ludwiką Gonzaga (zm. 1667), choć warto zauważyć, że jego pobyt trwał tylko do chwili, gdy gotowa była na przyjęcie gości bardziej komfortowa kwatera w wyremontowanej kamienicy rynkowej. W następnych latach kolejni generałowie wielkopolscy podejmowali się doraźnych remontów, jednak ich zakres ograniczano w miarę posiadanych środków do prac niezbędnych z punktu widzenia funkcjonowania kancelarii grodzkiej, najczęściej obejmujących zabezpieczenie trzymanych w niej dokumentów przed deszczem i wilgocią.
PLAN POZNANIA NA RYCINIE ERIKA DAHLBERGA Z DZIEŁA SAMUELA PUFENDORFA "DE REBUS A CAROLO GUSTAVO GESTIS", PO 1656
ZAMEK OZNACZONY LITERĄ H (NA GÓRZE)
F
unkcję rezydencjalną utracił zamek bezpowrotnie w roku 1694, gdy po raz ostatni przyjął członka rodziny królewskiej. Wtedy bowiem przez trzy grudniowe dni nocowała w jego murach córka Jana III Sobieskiego -
Teresa Kunegunda, odprowadzana przez swych braci w drodze do małżonka
Maxa Wittelsbacha, elektora Bawarii. W 1703 roku Poznań wraz z zamkiem zajęły oddziały szwedzkie, które pomimo oblężenia w 1704 roku przez wojska sasko-rosyjskie, pozostały w nim aż do roku 1709. Prowadzony przez artylerzystów
Jana von Patkula ostrzał miasta w sile niemal 10 tysięcy żelaznych kul armatnich uczynił wówczas ogromne zniszczenia zarówno budynków mieszkalnych jak i samego zamku. Dewastacji dokonali również chroniący się w nim Szwedzi, a później kwaterujący tutaj Sasi, którzy drewniane elementy budynku zużyli na opał, zerwali część podłóg i wyrwali kraty okienne. Okres tak zwanej
Wielkiej Wojny PółnocnejWielka Wojna Północna – wojna pomiędzy Szwecją a Rosją, Saksonią oraz Danią w latach 1700-1721 toczona na ziemiach Rzeczypospolitej. i związane z nim zbrojne konfrontacje, stacjonowanie obcych wojsk i gospodarcze wykorzystanie budynków zamkowych, a także brak jakichkolwiek inwestycji sprawiły, że w tym krótkim czasie zamek poznański niemal obrócił się w ruinę. Jego podły stan oddaje lustracja z 1712 roku, której fragment przytoczyłem w tekście poniżej.
OBLĘŻENIE MIASTA PRZEZ WOJSKA ROSYJSKO-SASKIE W 1704 ROKU,
CHARAKTERYSTYCZNA BRYŁA ZAMKU NA WZGÓRZU PO LEWEJ STRONIE, WYŻEJ POWIĘKSZENIE
Wizja zamku poznańskiego wykonana przez woźnego Łukasza Kozłowskiego, szlachciców Jana Kazimierza Marzęckiego i Stanisława Sobolewskiego na zlecenie Jana Arcemberskiego, burgrabiego zamku poznańskiego, w dniu 26 kwietnia 1712
Naprzód most do zamku, w którym dyle jedne pogniłe, drugie zabrane, poręcza koło niego żadnego nie masz, wrót do zamku tylko połowa i to złe. Przed sklepem duża kupa cegieł od szczytu murowanego, który niedawno w wichry upadł, murgrabstwo przytukł, bramę i ganki koło zamku połomał, sklepy wszystkie beze drzwi, haki poodrywane i wszelkie żelaza z murów podobywane. Podle tych pustych sklepów trzy ze drzwiami żelaznemi, kłódkami zamknięte, we dwóch panowie Sasi mają prochy i strzelbę, w trzecim zaś księgi są grodzkie. Schody na górę do sądowyj izby i pokojów z gruntu złe, ganki - poręczów nie masz ani posowy, po drabce trzeba chodzić do sądowyj izby. Drzwi złe na zawiasach żelaznych bez wszystkiego zamknięcia, okien nie masz, piec z gruntu zły, potłuczony, kominek także stłuczony [...]. Do pokojów na górę od sądowyj izby wschody złe i wszystkie pokoje górne bez drzwi, okien, pieców i kominków, z gruntu zrujnowane, posowy ani podłogi, nawet belek nie masz. Żelaza, okrom w murach, nie masz, mury popsowane, potłuczone, tak że się niedługo obalą. Piece, kominki, z gruntu porujnowane, nad temi pokojami dach z dachówek podziurawiony, postrzelany i wszystek z gruntu porujnowany, tak że prosto woda bieży.
[...] Górne więzienie z dachem przy sądowej izbie z gruntu zrujnowane, które potrosze zapada. Drugie więzienie dolne od kuchni zapadło ze wszystkim i z drugim sklepem. Podle więzienia dolnego kuchnia z izbami, sklepami zrujnowana, okien, pieców, drzwi nie masz, oprócz jednej kraty w izbie kuchennej. Dach z dachówek zły, postrzylany. Wierz się wali i upada. Przy kuchni studnia zawaliła się ze wszystkiem, że miejsca nie znać. Mieszkania drewniane od miasta, gdzie i kancelaryja była i murgrabstwo ze ścianami, ze wszystkim z gruntu zrujnowane i popalone, jedna tylko krata w murze żelazna została [...]. Stajnia przy zamku bez żłobów, bez wszystkiego, wrota jednak dobre do niej, nad tą stajnią także dach z dachówek zły, postrzelany i popsowany.
PLAN MIASTA W 1720 Z ZARYSEM FORTYFIKACJI, ZAMEK OZNACZONY LITERĄ E (NA DOLE)
W
związku z postępującą ruiną siedziby kancelarii sejmik pozwolił na wyniesienie ksiąg grodzkich do prywatnej kamienicy, wynajętej na ten cel za zwolnienie od podatku. Z braku innych alternatyw w zamku pozostawiono jednak archiwum, zaś w jednym z pomieszczeń na widok publiczny wystawiano zwłoki osób zabitych w bójkach. W 1720 roku uchwała sejmiku średzkiego poleciła marszałkowi Aleksandrowi Gorzeńskiemu (zm. 1754) jak najprędszą reparację sklepu w zamku poznańskim dla bezpieczniejszej konserwacji actorum castrensium, ponieważ ten sklep do ruiny oraz upadku bardzo bliski cum periculo ksiąg. W związku z tym pan Gorzeński przeznaczył 1200 złotych z podatku leszczyńskich piwowarów na expensę mularzy oraz cieślów do tego sklepu, kancelarii i izby sądowej ugodzonych. W maju tego samego roku rozpoczął się szeroko zakrojony remont, którym kierował mieszczanin poznański Jan Fryderyk Vogelsang. Inwestycja ta kosztowała 13 tysięcy złotych, z których ponad 5 tysięcy przeznaczono na opłacenie fachowców i robotników, a z pozostałych 8 tysięcy sfinansowano zakup ogromnych ilości drewna, wapna, gliny, piasku, żelaza i gontów, a także nowych okien, krat, drzwi, pieca, a nawet całkiem luksusowych jak na możliwości finansowe starostwa elementów wyposażenia w postaci miedzianych gałek, ozdobnych wietrzników, chorągiewek i rzeźbionych balustrad.
WIDOK MIASTA WG J. RZEPECKIEGO Z 1728 PO ZNISZCZENIACH DOKONANYCH PRZEZ WOJNY I SILNE WICHURY, ZAMEK W JASNYM POLU
W
1761 roku zamek zajęło wojsko rosyjskie i umieściło w nim skład prochu. Sejmik średzki zdecydował wówczas o translokacji archiwum grodzkiego, które kosztem 3 tysięcy złotych zdeponowano w pobliskim klasztorze franciszkanów. Po zakończeniu wojny siedmioletniej decyzją Komisji Skarbowej Poznańskiej podjęto się w 1763 roku kolejnej próby naprawy budynków kancelarii. Szczególny w niej udział miały prace ciesielskie, bowiem zamek pokryto dachówką - a nie jak bywało wcześniej - gontem. Niewielką sumę 56 zł wypłacono magistrom na kontrakty i abrysy, z czego wynika, że istniał projekt architektoniczny. O tym, że remont miał dla szlachty wielkopolskiej znaczenie priorytetowe, świadczy uchwała sejmiku z 1764 roku nakazująca wstrzymanie wszelkich wypłat oprócz na kontynuacyją reparacyi zamku poznańskiego i na konserwacyją archivi ksiąg, kancelaryi i sądów wielce potrzebnego, ile przez inkursyją przeszłą zrujnowanego. Przeznaczony na renowację fundusz szybko jednak się wyczerpał i w trzecim roku po jej rozpoczęciu wstrzymano wszelkie prace, przy czym pewne zlecenia i materiały nie były już wtedy zapłacone. Bezpośrednią przyczynę przerwania remontu stanowił brak pieniędzy, ale znaczenie miała również niepewna sytuacja polityczna i złe nastroje wśród szlachty w związku z uderzającymi w jej prawa reformami królewskimi. W konsekwencji stan budowli nie uległ znaczącej poprawie: Zamek zrujnowany, mury nowo wyprowadzone i ze starymi zrównane, okien oraz pokrycia nie mający, dziedziniec zaś częścią cegłą i gruzem, częścią drzewem obrobionym na tegoż zamku przykrycie przygotowanym założony.
WIDOK STAREGO MIASTA Z 1796 ROKU ZE ŚWIADECTWA CECHU RYMARZY,
NA LEWO OD RATUSZA ZAMEK Z DOBUDOWANYM DO SKRZYDŁA RACZYŃSKIEGO PRUSKIM GMACHEM REJENCJI (JASNE POLE)
KARA W WIEŻY
Poznański zamek, oprócz podstawowej funkcji jaką była siedziba kancelarii i archiwum grodzkiego, służył również za więzienie dla szlachty. 'Świadczenia' penalne realizowane były w zamkowej wieży, i to aż w dwóch wariantach: w wieży dolnej karę odbywały osoby skazane za zabójstwo, bezprawne uwięzienie, potwarz i zbrojny najazd na dom innego szlachcica, w wieży górnej natomiast zasiadali skazańcy ukarani za niewypłacalność i przestępstwa o charakterze gospodarczym. Rozróżnienie takie wynika z faktu, że kara wieży górnej była lżejszym środkiem represji, nie przynosiła też ona - w ówczesnym postrzeganiu - ujmy na honorze szlacheckim, a odbywający ją więźniowie nie nosili kajdan. Wszelkie koszty pobytu w wieży górnej opłacali skazańcy, najczęściej też zgłaszali się oni do niej osobiście i nie potrzebowali straży, niezasięście w wieży bowiem zagrożone było infamią.
Co ciekawe, wiele opisów odnoszących się do kondycji i wyposażenia zamku zawdzięczamy tej właśnie funkcji królewskiego donżonu, ponieważ rozpoczęcie 'odsiadki' przez skazanego odbywało się w asyście woźnego, który przez ocenę stanu budowli potwierdzał możliwość odbycia kary lub brak takiej możliwości. W ten sposób dowiedzieliśmy się na przykład, że w kwietniu 1787 roku niejaka Salomea z Koczorowskich Dramińska uniknęła kary górnej wieży, gdyż wizja wykazała brak drzwi, kilku zewnętrznych schodów i zasypanie wejścia gruzem. Skazana złożyła wówczas zażalenie, w którym twierdziła, że gdy siedzeniem wieży ukaraną została, a z delikatności płci bacząc się być niesposobną do wniścia na tęż wieżę, przy zrujnowaniu tejże wieży, dopełnić co do siedzenia wieży tejże nie może, a chcąc się uiścić i mieć zupełne zakończenie interesu na terminie grzywny z tegoż dekretu zjazdowego złożyć oświadcza się.
PLAC SAPIEŻYŃSKI - WIDOK OD PÓŁNOCNEGO ZACHODU, J. MINUTOLI 1833
ZAMEK WIDOCZNY Z PRAWEJ STRONY, Z LEWEJ RATUSZ MIEJSKI, A PRZED NIM BASZTA I FRAGMENT MURU OBRONNEGO
W
1783 roku ostatni starosta generalny Wielkopolski
Kazimierz Raczyński (zm. 1824) wzniósł na zachowanych murach z XIII i XIV wieku budynek archiwum w formie staropolskiego dworu z łamanym dachem. Nienaruszoną pozostawił jednak resztę zabudowy, w tym wieżę, której ówczesna wysokość wynosiła zaledwie 10-11 metrów. Dnia 21 listopada 1793 w ramach drugiego rozbioru Polski wkroczyły na zamek oddziały pruskie rozpoczynając 125-letni okres okupacji miasta przez Niemców. Jedną z pierwszych decyzji nowych władz było zwołanie miejscowej szlachty i urzędników do złożenia na dziedzińcu zamkowym uroczystej przysięgi na wierność nowemu władcy, królowi
Fryderykowi Wilhelmowi II (zm. 1797), co z uwagi na przypadającą kilka miesięcy wcześniej 300-letnią rocznicę hołdu pruskiego miało podkreślać dominację zwycięzców i upokorzyć pokonanych.
WIDOK ZAMKU OD PÓŁNOCNEGO ZACHODU NA RYCINIE Z LAT 50. XIX WIEKU
J
eszcze tego samego roku rozebrano wieżę zamkową pozostawiając jedynie dolną jej partię i wtedy właśnie zamek utracił resztę swojego prestiżowego wyrazu, o jakim można mówić dopóty, dopóki istniała owa wieża. Zlikwidowano urząd starosty generalnego, którego zastąpił prezes rejencji pruskiej – instytucji królewskiej o charakterze sądowym. Na potrzeby nowego organu zburzono pozostałości południowo-zachodniego skrzydła mieszkalnego, a w jego miejscu wzniesiono pozbawiony charakteru gmach o długości około 30 metrów. W dalszej kolejności rozebrana została wieża bramna i wieża północna, na miejscu której postawiono piętrowy podpiwniczony budynek z przeznaczeniem na mieszkania urzędników. Częściowo zniesiono mury zamkowe, podobny los spotkał też mury miejskie. Po 1815 roku urząd rejencji wyprowadził się do obszernych i bardziej reprezentacyjnych gmachów dawnego kolegium jezuickiego, na zamku zaś ulokowano wyższy sąd krajowy oraz sąd apelacyjny. Organy sądowe funkcjonowały tutaj aż do roku 1874, gdy przeniosły się do położonego u stóp wzgórza zamkowego nowego budynku przy ul. Pocztowej. Ich miejsce zajęło Archiwum Państwowe, gdzie przechowywano akta urzędu grodzkiego, miejskie i cechowe, a także dokumenty dotyczące zlikwidowanych przez Prusaków zakonów wielkopolskich. Na ten cel w części pomieszczeń wzmocniono stropy, założono nowe kraty i okiennice, zagospodarowano również otoczenie zamku zakładając we wschodniej części wzgórza niewielki ogród. Siedzibą archiwum pozostał zamek aż do 1943 roku, gdy z uwagi na zmianę sytuacji na froncie wschodnim rozpoczęto ewakuację jego zbiorów.
WZGÓRZE PRZEMYSŁA NA POCZTÓWKACH Z POCZĄTKU XX WIEKU
P
odczas walk o poznańską cytadelę w lutym 1945 wzgórze Przemysła znalazło się w polu ostrzału artylerii, w konsekwencji zamek runął w gruzach. Spłonął całkowicie budynek Raczyńskiego i przylegający do niego gmach rejencji, a ocalał jedynie północny budynek mieszkalny, choć i tutaj uszkodzenia dachu oraz okien okazały się na tyle duże, że konieczna była naprawa. Bezpowrotnie zniszczone zostały przez pożar te dokumenty, których nie zdążono na czas wywieźć. Po zakończeniu działań wojennych przez pierwszych kilka lat w ocalałym budynku północnym mieściły się mieszkania pracowników archiwum, już wtedy przeniesionego do zamku cesarskiego przy ul. Święty Marcin, a następnie do gmachu dawnego sądu apelacyjnego przy ul. Pocztowej. Zrujnowana część zamku pozostała niezagospodarowana aż do 1949 roku, gdy rozpoczęto rozbiórkę pruskich murów połączoną z pracami archeologicznymi, podczas których odkryto fundamenty wieży bramnej i wieży zamkowej.
WIDOK Z WIEŻY KOŚCIOŁA FRANCISZKANÓW NA BUDYNEK REJENCJI PRUSKIEJ I GMACH RACZYŃSKIEGO
STAN W LATACH 30. XX WIEKU I TUŻ PO DRUGIEJ WOJNIE ŚWIATOWEJ
GMACH RACZYŃSKIEGO WIDZIANY Z PLACU WIELKOPOLSKIEGO, 1945
O
dbudowę zamku w kształcie zbliżonym do przedwojennego, choć w uproszczonej względem oryginalnej formie, podjęto w roku 1959 i ukończono po pięciu latach, a następnie umieszczono w nim jeden z oddziałów Muzeum Narodowego - Muzeum Rzemiosł Artystycznych, przekształcone w 1991 roku w Muzeum Sztuk Użytkowych. Na początku lat 90. grupka zapaleńców z Fundacji Ochrony Zabytków Wielkopolski rozpoczęła działania propagandowe w celu doprowadzenia do pełnej odbudowy zamku królewskiego, co początkowo najczęściej było albo ignorowane przez opinię publiczną, albo spotykało się z krytyką wobec nie najlepszej sytuacji gospodarczej i społecznej tamtych czasów. Te pierwsze głosy za rekonstrukcją zamku przekształciły się w zawiązany w 2002 Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego, który po wielu latach starań doprowadził do realizacji - nierealnej wydawać by się mogło - inicjatywy, dzięki czemu od 2014 roku góruje nad starówką zupełnie nowy gmach, dzielący Poznaniaków na tych, którzy go pokochali i na tych, co się z niego śmieją (choć w głębi duszy i tak się cieszą, że powstał).
ZAMEK PO ODBUDOWIE Z LAT 60. XX WIEKU: NA FOTOGRAFII POWYŻEJ NAKRYTE BLACHĄ FUNDAMENTY WIEŻY GŁÓWNEJ,
PONIŻEJ GMACH RACZYŃSKIEGO - WTEDY JESZCZE WOLNO STOJĄCY (2005)
Pierwsze plany odbudowy zamku królewskiego w duchu historycznym pojawiły się w związku z jego całkowitym zniszczeniem podczas 2. wojny światowej. Już w roku 1949 gotowe były dwa projekty: przygotowana przez Floriana Rychlickiego prosta rekonstrukcja zbliżona kompozycją do wizji Brauna i Hogenberga z 1618 roku, oraz opracowana przez Zbigniewa Zielińskiego koncepcja zakładająca budowę dwóch trójkondygnacyjnych gmachów z poprzecznymi dachami i arkadowymi gankami w fasadzie, wysoką wieżą, a także zrekonstruowanymi częściowo murami miejskimi.
Projekt F. Rychlickiego i S. Podgórskiego z 1949 roku
Projekt Z. Zielińskiego z 1949 roku
Z planów tych niewiele wynikło i choć zamek odbudowano, to narzucona mu szata zewnętrzna nie różniła się od pozbawionej jakichkolwiek akcentów średniowiecznych czy renesansowych mało interesującej sylwety sprzed wojny. Zanim to jednak nastąpiło, w roku 1960 powstała na deskach kreślarskich Czesława Sosnkowskiego i Zygmunta Waschko śmiała propozycja łącząca historyzm budynku Raczyńskiego z nowoczesną w owym czasie betonową formą pawilonu ekspozycyjnego. Z perspektywy czasu możemy być wdzięczni Ministerstwu Kultury i Sztuki, że choć projekt zatwierdziło, to nie przyznało pieniędzy na jego realizację. Koncepcja ta bowiem zestarzała się bardzo szybko i dziś zapewne mielibyśmy z nią taki sam problem, jaki istnieje w przypadku modernistycznego budynku BWA od lat szpecącego architekturę Starego Rynku.
Wizja zamku wg C. Sosnkowskiego i Z Waschki z 1960 roku
Przedstawiony w 1969 roku projekt Aleksandra Holasa przewidywał odbudowę wieży głównej i budynku południowego w przyciężkawej, surowej formie, dominującej w architekturze lat 60. ubiegłego wieku. Śmiało możemy stwierdzić, że również i ten koncept nie przetrwał próby czasu i dziś wydaje się archaiczny.
Koncepcja A. Holasa z 1969 roku
W 2003 roku Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego w Poznaniu ogłosił społeczny konkurs na projekt architektoniczny budowli, której formuła oparta miała być na rzucie fundamentów z XIV i XV wieku oraz zachowanych przekazach źródłowych, lecz ze względu na brak szczegółowych materiałów ikonograficznych nie powinna stanowić próby wiernej rekonstrukcji sprzed lat. Konkurs spotkał się z dużym zainteresowaniem środowisk architektów - nadesłano 22 prace, a zwyciężyła propozycja Witolda Milewskiego z pracowni 'Arkus' będąca malowniczą, historyzującą wizją nawiązującą do renesansowej formy zamku z czasów Andrzeja Górki. Projekt ten z niewielkimi zmianami został zatwierdzony do realizacji i wprowadzony w życie w latach 2010-14.
Projekt W. Milewskiego z 2003 roku
ZAMEK PRZED OSTATNIĄ ODBUDOWĄ, FOTOGRAFIA Z 2005 ROKU
WIDOK Z TEJ SAMEJ PERSPEKTYWY NA ZAMEK W KOŃCOWEJ FAZIE ODBUDOWY, 2013
amek lewobrzeżny wzniesiony został w pobliżu rynku miejskiego, na niewielkim, zapewne sztucznie nadsypanym wzgórzu charakteryzującym się stromymi zboczami od strony zachodniej i od północy. Taka lokalizacja podyktowana była przede wszystkim reprezentacyjnym znaczeniem warowni i jej walorami obronnymi. W mniejszym stopniu budowniczowie zwracali uwagę na nie najlepszą stabilność podłoża, co w początkowym etapie funkcjonowania zamku prowadziło do osuwania się ziemi i pękania murów, a nawet do zawalenia się fragmentu muru północno-zachodniego, posadowionego na skraju wypiętrzonego 15 metrów ponad otoczenie wzgórza. Pierwotny, XIII-wieczny zespół obronny składał się z dwóch linii obwarowań: prowadzonego wzdłuż zachodniego zbocza prostego odcinka muru o grubości około 2 metrów, oraz muru południowego kreślącego łagodny łuk wokół centralnej części wzniesienia. Na ich skrzyżowaniu stanęła wysunięta poza zewnętrzny obwód umocnień ceglana wieża południowo-zachodnia, zbudowana na planie zbliżonym do kwadratu o bokach ok. 11x11,5 metra. Pod jej osłoną poprowadzono wąskie przejście, usytuowane w niewielkiej baszcie wkomponowanej w południowy narożnik muru.
WSCHODNI FRAGMENT MURÓW OBRONNYCH ZAMKU KRÓLEWSKIEGO, WIDOK Z UL. ZAMKOWEJ
W
ewnętrzną zabudowę przypuszczalnie uzupełniały skupione w części zachodniej drewniane budynki mieszkalne i gospodarcze, a także wał obronny zamykający dziedziniec zamkowy od strony wschodniej. W fazie domysłów i hipotez pozostaje kwestia ówczesnej funkcji wieży oraz istnienie innych reprezentacyjnych gmachów, zwłaszcza tzw. auli książęcej, po której pozostała jedynie ściana ukryta w murach późniejszych budynków. Część badaczy twierdzi, że wzniesiony w kolizji z naturalną topografią wzgórza prosty mur zachodni miał od początku stanowić ścianę oporową dla palatium książęcego, które ze względu na osuwanie się ziemi nie zostało jednak ukończone, a jedyną reprezentacyjną inwestycją budowlaną w pierwszym okresie istnienia poznańskiego castrum pozostawała wieża. Posiadała ona dostępne przez zewnętrzne schody i ganek, rozmieszczone wertykalnie, co najmniej trzy duże komnaty mieszkalne, z których jedna mogła służyć za apartamenty władcy, a pozostałe dwie hipotetycznie przypisujemy funkcjom ceremonialnym i potrzebom akomodacji książęcej małżonki. Zamek królewski wkomponowano w ciąg murów miejskich łączących się od południa z jego wieżą w taki sposób, aby ta flankowała zewnętrzne przedpole zarówno warowni, jak i miasta.
PLAN ZAMKU W ŚREDNIOWIECZU WG E. LINETTE: 1. MUR ZACHODNI, 2. MUR POŁUDNIOWY, 3. WAŁ/MUR WSCHODNI, 4. MUR MIEJSKI,
5. WIEŻA GŁÓWNA, 6. HIPOTETYCZNY PRZEJAZD BRAMNY, 7. WIEŻA MIESZKALNA (XIV WIEK), 8. PAŁAC KRÓLEWSKI (XIV WIEK)
P
rzypuszczalnie za panowania Kazimierza Wielkiego powstał oparty o mur zachodni obszerny gotycki budynek, który być może przejął funkcje reprezentacyjne realizowane dotąd przez wieżę główną. Obecnie nie znamy ani jego rozmiarów, ani rozplanowania, wiemy natomiast, że połączony był on z narożnikiem północno-zachodnim murów i był węższy od zabudowań XVI-wiecznych. Towarzyszyła mu wzniesiona przy murze północnym wieża na rzucie prostokąta o bokach 12,7x14,6 metra, która - podobnie jak wieża główna - również całkowicie wysunięta była poza lico obwarowań. Na jej fundamentach stoi obecnie budynek zwany Kuchnią Królewską, jednak prawdopodobnie jej pierwotne przeznaczenie obejmowało realizację funkcji mieszkalnych. Brak wyraźnych pozostałości zamku gotyckiego, a także znikoma wiedza wynikająca z ograniczonych swym zakresem badań archeologicznych nie pozwala w jasny i czytelny sposób przedstawić formy zamku z czasów Piastów i pierwszych Jagiellonów. Nie wiadomo również, jak wyglądała rozbudowa warowni prowadzona w 2. i 3. dekadzie XVI stulecia przez starostę Łukasza Górkę, i jakie przyniosła zmiany, oprócz lakonicznego zapisu, że nowe budynki były wspaniałe. Wyobrażenie na temat średniowiecznej siedziby starostów generalnych wielkopolskich częściowo opierać możemy na grubości ścian fundamentowych i masywności sklepień wskazujących, że główny gmach zamkowy liczył co najmniej dwie kondygnacje, a w jego środkowym segmencie znajdowała się sień wejściowa.
REKONSTRUKCJA ZAMKU Z 2. POŁOWY XIII STULECIA WG E. LINETTE - WIDOK OD PÓŁNOCNEGO WSCHODU,
TA WIZJA UWZGLĘDNIA ISTNIENIE W MURZE PÓŁNOCNYM WIEŻY MIESZKALNEJ, KTÓREJ JEDNAK W TYM OKRESIE
PRAWDOPODOBNIE JESZCZE NIE BYŁO
Z
nacznie więcej precyzyjnych informacji odnoszących się do wyglądu i stanu zamku poznańskiego dotyczy okresu jego funkcjonowania po odbudowie będącej konsekwencją pożaru miasta w 1535 roku. Podczas trwającej do lat 50. XVI wieku rekonstrukcji z pewnością zmieniła się pierwotna, to jest pochodząca z lat 20. koncepcja architektoniczna, lecz znów w sferze domysłów pozostaje zakres tej zmiany. Ze względu na znaczną długość budynek zachodni podzielono na cztery wąskie kamienice, które nakryto poprzecznymi, dwuspadowymi dachami, przy czym piętro z reprezentacyjnymi izbami dostępne było wprost z ganku prowadzonego wzdłuż elewacji od strony dziedzińca. Wedle przeprowadzonej w 1565 roku lustracji w tej części zamku ulokowano pomieszczenia o różnorakim przeznaczeniu, co sugerują ich nazwy – były wśród nich sklepy, sień, izby, izdebki, komnaty i komóreczki. Pierwsze piętro zajmowało prawdopodobnie siedem pomieszczeń ułożonych dwutraktowo za wyjątkiem ulokowanej w południowej części gmachu okazałej, wspartej na dwóch kamiennych kolumnach sklepionej Sali Sądowej, doświetlonej pięcioma oszklonymi oknami. Wszystkie izby wyłożone były posadzką z płyt ceramicznych, posiadały dębowe odrzwia i ramy okienne, a w niektórych z nich znajdowały się piece z kafli i ławy wokoło tetarskiej (stolarskiej) roboty.
ELEWACJA BUDYNKU ZACHODNIEGO Z POŁOWY XVI WIEKU WG J. SKURATOWICZ
R
ozplanowanie pomieszczeń drugiej kondygnacji przypominało lub wręcz stanowiło powtórzenie układu z pierwszego piętra, przy czym nie należy wykluczyć, że znajdujące się w niej sale były wyższe, co mogło wynikać z obecności Izby Stołowej, zwanej również Wielką – najbardziej reprezentacyjnej komnaty w całym zamku. Zajmowała ona przestrzeń w części południowej gmachu, bezpośrednio nad Salą Sądową, i podobnie jak ta pierwsza wyposażona była w pięć okien, ławy wokoło, komin i piec z kaflów różnych farb . Był też w tej izbie ganek wedle pieca dla muzyków. Pozostałe komnaty mogły mieścić apartamenty mieszkalne, które w przeciwieństwie do kondygnacji niższych nie były sklepione, ale miały stropy ochędożne, belki laszkowate w trzemliki. Piwnice budynku głównego były osadzone głęboko w ziemi, wysokie, sklepione walnym sklepem, wśród nich dwa pomieszczenia do win oraz dwa do piw. W skrajnym, północnym przęśle wyróżniony został taras, nie mały […] do sadzania więźniów. Kuchnia zamkowa, zanim przeniesiono ją do północnej wieży mieszkalnej, mieściła się w drewnianym budynku przylegającym do wschodniego muru obwodowego. Obok niej, bliżej ściany południowej, znajdowała się wozownia, a przy samej bramie domostwo wielkie, kędy panowie kancelarystowie pisują, czyli budynek kancelarii grodzkiej. Tak ukształtowany zespół zamkowy, pomimo prowadzonych w późniejszym okresie wielu drobnych prac budowlanych, napraw i remontów, nie zmienił zasadniczo swej formy aż do przebudowy Kazimierza Raczyńskiego z lat. 80. XVIII stulecia.
REKONSTRUKCJA ZAMKU POZNAŃSKIEGO PO ODBUDOWIE ŁUKASZA GÓRKI, J. SKURATOWICZ
amek królewski w obecnym kształcie to częściowo historyczny, a częściowo współczesny kompleks architektoniczno-przestrzenny nawiązujący formą do XVI-wiecznej siedziby starostów, lecz nie będący wierną kopią tamtej rezydencji. W ramach prowadzonej w latach 2010-14 rekonstrukcji odtworzona została
południowa część budynku zachodniego, a więc trzy z czterech traktów jego kubatury. Odbudowano również wieżę główną, ale w szacie bliższej czasom średniowiecznym niż złotego okresu renesansu, do którego nawiązuje pozostała część nowej zabudowy. Ta dość luźna interpretacja spotkała się ze zjadliwą krytyką części opini publicznej zarzucającej twórcom zbytnią fantazję prowadzącą do zagubienia harmonii pomiędzy tym, co nowe, a oryginalną tkanką Starego Miasta, do którego zamek przecież należy. W konsekwencji wykształciła się wśród mieszkańców Poznania na poły złośliwa, a po trosze zabawna nazwa zamek Gargamela, na którą ten z pewnością nie zasługuje, z czym pozostaje nam jedynie się pogodzić, bo słowo to weszło tak głęboko w lokalną świadomość, że tkwić w niej będzie zapewne przez lata. Współczesne formy budowli kryją w sobie skromne pozostałości dawnej warowni, wśród nich cztery odcinki muru obwodowego we wschodniej i południowej części obwodu, a także fundamenty rozebranej w 1794 roku wieży głównej, dziś
odsłonięte i udostępnione w ramach zwiedzania muzeum. W pewnym stopniu za relikt epoki należy również uznać odbudowany po 1945 roku
gmach Raczyńskiego, obecnie lśniący po niedawnym remoncie, a także nieco nowszy budynek z czasów pruskich, wzniesiony na miejscu dawnej kuchni zamkowej całkowicie poza zewnętrzną linią muru północnego. Witająca goŚci muzeum dyskretna w formie
furta bramna to już efekt XIX-wiecznych prac budowlanych.
SALA PRZEMYSŁA W POBLIŻU WIEŻY, W KOMINKU SKRYTY DIABEŁ Z LEGENDY O POWSTANIU GÓRY ZAMKOWEJ
W
częściowo odbudowanych, a częŚciowo gruntownie wyremontowanych wnętrzach mieści się obecnie siedziba Muzeum Sztuk Użytkowych, zawiązanego w latach 60. XX wieku jako oddział poznańskiego Muzeum Narodowego w celu prezentacji zbiorów rzemiosła artystycznego, które kolekcjonowane były tutaj od połowy XIX stulecia. Na powierzchni około 1500 metrów kwadratowych w połączonych budynkach Raczyńskiego i Zamku Przemysła utworzono na trzech kondygnacjach ekspozycję obrazującą zmiany w formie, estetyce i funkcjonalności przedmiotów codziennego użytku, od Średniowiecza aż po czasy współczesne. Ekspozycja ta podzielona jest tematycznie na okresy historyczne i prezentowana w oddzielnych salach, przy czym zwiedzanie zorganizowano w taki sposób, aby zachowana była chronologia dziejów.
EKSPOZYCJA MUZEALNA NA ZAMKU POZNAŃSKIM, TUTAJ ZBROJOWNIA
W
izytę rozpoczynamy od niewielkiej, tonącej w mroku sali poświęconej sztuce średniowiecznej, skąd przechodzimy do urządzonej w sieni budynku Raczyńskiego okazałej zbrojowni nawiązującej treścią wystawy do staropolskiego zwyczaju demonstrowania posiadanej broni, nie tylko własnej, ale także tej zdobycznej. Kolekcje eksponatów tworzy reprezentująca przeróżne formy i style broń obuchowa, miotająca, biała oraz
palna, a centralne miejsce pomieszczenia zajmują: prezentowana na „drucianym” koniu XVIII-wieczna uprząż, rokokowe strzemiona oraz tureckie siodło zdobyte w bitwie pod Wiedniem w 1683 roku. Pomocna w identyfikacji poszczególnych typów uzbrojenia jest wyświetlana na monitorach wizualizacja pola bitwy, utrzymana pozornie w estetyce przykuwającej przede wszystkim uwagę najmłodszych, jednak ze względu na widok martwych żołnierzy chyba nie całkiem do nich skierowanej. Ze zbrojownią sąsiaduje świetnie przygotowana sala renesansowa z
kunstkamerą kryjącą osobliwości ze świata oraz stołem humanisty, przy którym tworzą się kolejki chętnych do konsumpcji zabawnych, ale przede wszystkim pouczających prezentacji multimedialnych.
W SALI RENESANSOWEJ
W
izytę na pierwszym piętrze rozpoczynamy od
ekspozycji ukazującej epokę baroku w Rzeczypospolitej, z charakterystycznym zadęciem sarmackim z jednej strony, i zamiłowaniem do orientu z drugiej. Przylega do niej obszerna
sala rokoko ze
zbiorem eleganckich krzeseł, bogato ornamentowanej zastawy stołowej i
wspaniałej porcelany. Perłą w tej kolekcji jest fragment tak zwanego Serwisu Łabędziego, wyrafinowanego plastycznie zestawu wykonanego w połowie XVIII stulecia w miśnieńskiej fabryce porcelany, który licząc ponad 2200 elementów przeznaczonych dla stu gości był najbardziej okazałym serwisem swoich czasów. Tutaj również możemy poczuć, i to dosłownie, zapachy obowiązujące na wytwornych dworach XVIII-wiecznej Europy. Podążając zgodnie z kierunkiem zwiedzania zaglądamy następnie do epoki klasycyzmu i XIX-wiecznego historyzmu, by po krótkiej wizycie w reprezentacyjnej
Sali Spotkań zakończyć przygodę z pierwszą kondygnacją w niewielkim pomieszczeniu prezentującym część prywatnej kolekcji Leona Wyczółkowskiego, obejmującej w przeważającej części orientalia i prace własne.
SALA BAROKU (WYŻEJ) I ROKOKO
P
oświęcone czasom nam najbliższym piętro drugie podzielono na galerie szkła artystycznego, sztuki secesyjnej i orientalnej, radosnemu art deco, oraz kolekcje przedmiotów oddających wzornictwo polskie z lat 60. XX wieku i nowoczesnych kreacji o zabarwieniu abstrakcyjnym. W tej części uwagę przykuwa przede wszystkim Parada strojów ukazująca ewolucję w kształtowaniu sylwetki za pomocą mody, począwszy od lat 80. XIX stulecia aż do zmian będących następstwem tryumfu rewolucji obyczajowej z lat 60. XX wieku. Zwiedzanie wszystkich ekspozycji odbywa się indywidualnie, na życzenie z audioprzewodnikiem lub aplikacją wykorzystującą kody QR. Po zapoznaniu się z ich treścią można, czy wręcz należy wjechać na taras widokowy znajdujący się na szczycie 43-metrowej wieży, skąd rozciąga się ciekawa perspektywa miasta i jego okolic.
EKSPOZYCJE NA DRUGIM PIĘTRZE POŚWIĘCONE SZTUCE WSPÓŁCZESNEJ
Wstęp do zamku biletowany. Darmowe wejście na dziedziniec z tarasem widokowym.
Fotografowanie do własnych celów jest bezpłatne (nie wolno używać lampy błyskowej).
Zakaz wprowadzania zwierząt zarówno do zamku jak i na dziedziniec.
Muzeum Sztuk Użytkowych
Góra Przemysła 1, 61-768 Poznań
tel.: +48 61 85 68 075
e-mail: kasa.msu@mnp.art.pl
amek wznosi się przy zbiegu ulic: Góra Przemysła/Ludgardy/Franciszkańskiej, około 100 metrów w kierunku zachodnim od Rynku. Opuszczając dworzec PKP Poznań Główny należy kierować się na wschód (w prawo), początkowo mostem Dworcowym i ul. Matyi, by po minięciu parku skręcić w lewo w ul. Ratajczaka i tą drogą iść aż do Placu Wolności, gdzie wieża zamkowa jest już dobrze widoczna. Jest to jedna z wielu alternatywnych tras, jednak sprawdzi się każda inna, która uwzględnia orientację na kierunek północno-wschodni. (mapa zamków Wielkopolski)
Rower można wprowadzić na dziedziniec zamkowy (jest stojak).
LITERATURA
1. Z. Dolczewski: Tajemnice zamku królewskiego w Poznaniu, Dr Roman Dolczewski 2014
2. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
3. Z. Karolczak: Zamek królewski w Poznaniu w świetle badań archeologicznych, Muz. Arch. w Poznaniu
4. E. Linette: Zamek w Poznaniu
5. Praca zbiorowa: Zamek książąt, królów, starostów, Kronika Miasta Poznania 2004
6. T. Ratajczak: Średniowieczny zamek królewski w Poznaniu. Uwagi na temat chronologii i genezy...
7. Materiały informacyjne Muzeum Sztuk Użytkowych
WIDOK ZAMKU Z ULICY GÓRA PRZEMYSŁA
W pobliżu: Chojnica - sztuczny 'zamek' z XX w., 15 km Kórnik - zamek rycerski z XIV w., przebudowany, 21 km Jezioro Góreckie - ruina 'zameczku' z XIXw., 25 km
WARTO ZOBACZYĆ:
Położone na wschód od zamku Stare Miasto, którego obszar o powierzchni 21 ha dawniej wyznaczała linia obwarowań miejskich, a dziś umownie tworzą ulice: Garbary od wschodu, Podgórna od południa, Małe Garbary od północy oraz Aleje Marcinkowskiego od zachodu. Centralną część poznańskiej starówki zajmuje kwadratowy Rynek o długości każdej pierzei 141 metrów, co daje mu pozycję trzeciego co do wielkości historycznego placu miejskiego w Polsce i jednego z największych w Europie. Z każdego z jego boków wychodzą trzy ulice, a na każdej pierzei wytyczono pierwotnie osiem równych działek zabudowanych ośmioma kamienicami. Dominantę stanowi tutaj XVI-wieczny
ratusz miejski, niezwykle popularny wśród turystów ze względu na słynne blaszane
koziołki, które każdego dnia w południe wysuwają się z jego wieży i poruszane mechanizmem zegarowym trykają się rogami 12 razy. Obok ratusza stoi budynek dawnej Wagi Miejskiej i kolorowe
domki budnicze z charakterystycznymi podcieniami, gdzie niegdyś handlowano rybami, świecami oraz solą.
Do Rynku od południowego-wschodu przylega pałac Górków, dziś siedziba Muzeum Archeologicznego, a przed laty jedna z najokazalszych polskich rezydencji miejskich okresu renesansu. Na jego elewacji zachodniej, od strony ul. Świętosławskiej, podziwiać można
plan dawnego Poznania będący kopią widoku Brauna i Hogenberga z XVII wieku. Nieco na południe wznosi się imponujący kompleks
kolegium pojezuickiego z najpiękniejszą w Polsce barokową świątynią – XVIII-wieczną farą, od frontu niepozorną, wciśniętą pomiędzy kamienice mieszczańskie a budynki dawnego kolegium, lecz zachwycającą wewnętrznym wystrojem malarskim, sztukateriami i rzeźbą. Osoby, które lubią zagłębić się w historii i dysponują odpowiednią ilością wolnego czasu mogą również zobaczyć lub zwiedzić pozostałości średniowiecznych murów, dawną synagogę, usytuowany vis-a-vis zamku kościół franciszkanów, maleńki kościół pw. Najświętszej Krwi Pana Jezusa, czy budynek dawnej straży miejskiej – odwach.
Rozciągającą się w odległości około kilometra na zachód od zamku królewskiego Dzielnicę Cesarską, zwaną również Dzielnicą Zamkową, powstałą na początku XX wieku w miejscu likwidowanych obwarowań Twierdzy Poznań, w rejonie tzw. Bramy Berlińskiej. Ideą zagospodarowania tych terenów było wprowadzenie germańskiej estetyki w architekturze miasta oraz stworzenie miejsc o wysokim standardzie, które byłoby jego wizytówką i zachęcało (niemieckich) urzędników do osiedlania w Poznaniu. Współcześnie stanowią one rozległy kompleks dydaktyczno-kulturalno-wypoczynkowy, w którym główny akcent kładą budynki
Collegium Maius,
Collegium Minus i Akademii Muzycznej, wspaniałego
Teatru Wielkiego oraz monumentalnego gmachu tak zwanego
Zamku, najmłodszej w Europie siedziby cesarskiej, przez niektórych uważanego za sztandarowy symbol panowania pruskiego w Wielkopolsce. Centralną część dzielnicy zajmują tereny zielone z parkami: Mickiewicza, Wieniawskiego i Ogrodem Zamkowym, a także plac Mickiewicza, na którym stoi
pomnik Ofiar Czerwca 1956.
Usytuowaną po drugiej stronie rzeki Warty dawną wyspę katedralną – Ostrów Tumski z reliktami grodów Mieszka I oraz Bolesława Chrobrego i najcenniejszym w Poznaniu zespołem budowli sakralnych. Wśród nich prym wiedzie
Bazylika Archikatedralna świętych Apostołów Piotra i Pawła, jedna z najstarszych świątyń w Polsce, wielokrotnie przebudowywana w różnych stylach architektonicznych; obecnie gotycka z barokowym wystrojem i wyposażeniem. W świątyni tej pochowano króla Przemysła II, a według tradycji również Mieszka I i Bolesława Chrobrego, choć brak na to jednoznacznych dowodów. Na zachód od katedry stoi surowy w formie
kościół pomocniczy pw Najświętszej Marii Panny, zbudowany w XV wieku na miejscu X-wiecznego palatium Mieszka I oraz kaplicy wzniesionej dla księcia i jego żony Dobrawy. Od południa z katedrą sąsiaduje wystawny – jakże inaczej –
pałac arcybiskupów poznańskich, natomiast w północno-zachodniej części dawnej wyspy skupiła się działalność zakonno-edukacyjna z Akademią Lubrańskiego, obecnie siedzibą
Muzeum Archidiecezjalnego, Seminarium Duchownym, a także
rezerwatem archeologicznym Genius Loci, gdzie eksponowane są pamiątki grodowe początków Poznania i państwa polskiego.
W 2007 roku wschodni brzeg Ostrowa Tumskiego połączono mostem ze
Śródką, jeszcze niedawno zaniedbaną, wręcz niebezpieczną mikrodzielnicą, która od kilku lat pracuje na miano jeśli nie najbardziej uroczej, to przynajmniej najmodniejszej obecnie części Poznania. Obok równie starych jak w części biskupiej zabytków sakralnych największą jej atrakcją jest wykonany na ścianach dwóch kamienic trójwymiarowy mural
Opowieść śródecka z trębaczem na dachu i kotem w tle z 2015 roku. Rok wcześniej od strony Śródki przy brzegu rzeki Cybiny otwarto w brzydkim betonowym klocku tak zwaną
Bramę Poznania – interaktywne centrum muzealne poświęcone historii Ostrowa Tumskiego.