*** ZAMEK W BOLKOWIE ***


.

STRONA GŁÓWNA

ZA GRANICĄ

GALERIA

MAPY

KONTAKT

SHIRO & BASIA

BOLKÓW

ruina zamku książąt piastowskich

ZAMEK W BOLKOWIE, WIDOK OD POŁUDNIA

DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


Z

a­mek w Bol­ko­wie wy­bu­do­wa­ny zo­stał w 1. po­ło­wie XIII stu­le­cia praw­do­po­dob­nie z ini­cja­ty­wy księ­cia le­gnic­kie­go Bo­le­sła­wa Ły­se­go­, ze wzglę­du na po­ryw­czy cha­rak­ter zwa­ne­go Ro­gat­ką­, a na­stęp­nie roz­bu­do­wa­ny w la­tach 1277–1293 przez jego dru­gie­go sy­na Bol­ka I Su­ro­we­go. W okre­sie mię­dzy 1301 a 1368 za rzą­dów Ber­nar­da Świdnickiego i je­go sy­na Bol­ka II Ma­łe­go mia­ła miej­sce ko­lej­na roz­bu­do­wa, pod­czas któ­rej po­więk­szo­no prze­strzeń miesz­kal­ną i zmo­der­ni­zo­wa­no umoc­nie­nia bra­my. W tym cza­sie w imie­niu wład­cy zam­kiem za­rzą­dza­li bur­gra­bio­wie, wśród nich Hans von Lo­gau­ i Got­sche II Schof­f z Choj­ni­ka. W 1353 roku Bol­ko II za­pi­sał wszyst­kie po­sia­dło­ści swej bra­ta­ni­cy An­nie, świe­żo po­ślu­bio­nej kró­lo­wi Czech Ka­ro­lo­wi IV. Osta­tecz­nie przej­ście twier­dzy Bol­ken­he­in wraz z księ­stwem ja­wor­skim pod pa­no­wa­nie cze­skie na­stą­pi­ło jed­nak do­pie­ro po śmier­ci jego żo­ny A­gniesz­ki w roku 1392.



FRAGMENT POŁUDNIOWEJ LINII UMOCNIEŃ ZAMKU WYSOKIEGO, NA PIERWSZYM PLANIE DZIEDZINIEC TURNIEJOWY


Na­zwa mia­sta po­cho­dzi od imie­nia Bol­ko, któ­re jest sta­ro­pol­skim de­ry­wa­tem sło­wiań­skie­go imie­nia mę­skie­go Bo­le­sław bę­dą­ce­go imie­niem dy­na­stycz­nym w pol­skiej dy­na­stii Pia­stów i cze­skiej Prze­my­śli­dów. Wy­wo­dzi się ona praw­do­po­dob­nie od imie­nia pia­stow­skie­go wład­cy księ­stwa ja­wor­skie­go Bol­ka I Su­ro­we­go, któ­ry roz­bu­do­wał wznie­sio­ny przez ojca za­mek obron­ny. W śre­dnio­wie­czu miej­sco­wość za­pi­sy­wa­no pod róż­ny­mi na­zwa­mi: Hain (1195), Bo­le­slaus in Hayn (1276) oraz Bol­ken­hain (1295). W 1750 na­zwę Bol­ken­hain wy­mie­nia Fry­de­ryk II po­śród in­nych miast ślą­skich w za­rzą­dze­niu urzę­do­wym wy­da­nym w ję­zy­ku pol­skim dla miesz­kań­ców Ślą­ska, a w roku 1896 Bol­kó­w i Bol­ken­hain po­ja­wi­ły się w u­two­rach pi­sa­rza Kon­stan­te­go Dam­ro­ta. Słow­nik geo­gra­ficz­ny Kró­le­stwa Pol­skie­go wy­da­ny na prze­ło­mie XIX i XX wie­ku no­tu­je na­zwę mia­sta pod pol­ski­mi na­zwa­mi Bol­ko­wi­ce, po­da­jąc też wa­riant za­pi­sa­ny przez Jó­ze­fa Łep­kow­skie­go Bo­le­sła­wi­ce oraz nie­miec­ką Bol­ken­hain.


SKRZYDŁO PÓŁNOCNE ZAMKU, WIDOK OD STRONY TARASÓW OGRODOWYCH

W

cza­sach pia­stow­skich za­mek ni­gdy nie zo­stał zdo­by­ty. Dwu­krot­nie od­parł ata­ki wojsk cze­skich kró­la Jana Luk­sem­bur­czy­ka: w roku 1331 - kie­dy ten spie­szył na po­moc krzy­ża­kom w woj­nie z Wła­dy­sła­wem Ło­kiet­kiem, i w roku 1345 - gdy sta­rał się zbroj­nie pod­po­rząd­ko­wać so­bie księ­stwo świd­nic­ko­-ja­wor­skie. W 1444 mia­sto splą­dro­wa­li, a na­stęp­nie spa­li­li hu­sy­ci i ich sprzy­mie­rzeń­cy, jed­nak pod­ję­ta przez nich pró­ba prze­ję­cia zam­ku po­now­nie za­koń­czy­ła się nie­po­wo­dze­niem. Wy­da­rze­nia te opi­sał na­ocz­ny ich świa­dek — Mar­cin z Bol­ko­wa (patrz ram­ka po­ni­żej). Do­pie­ro w 1463 sztu­ka ta uda­ła się woj­skom kró­la Czech Je­rze­go z Podie­bra­du, któ­ry osa­dził w Bol­ko­wie bur­gra­bie­go Han­sa von Tschirn, ten zaś ko­rzy­sta­jąc z oka­zji ry­chło za­sły­nął z zu­chwa­łych roz­bo­jów i gra­bie­ży. W 1468 ów 'przed­się­bior­czy' ry­cerz zo­stał poj­ma­ny przez uzbro­jo­nych miesz­czan Wro­cła­wia i Świd­ni­cy, a w roku na­stęp­nym pu­blicz­nie go po­wie­szo­no, o czym wzmian­ku­ją do­ku­men­ty wy­mie­nia­ją­ce Ern­sta Cze­de­litcz de Bul­ken­hayn jako świad­ka tego ma­ka­brycz­ne­go wi­do­wi­ska. Bę­dą­cą od­tąd pod pa­no­wa­niem wład­cy wę­gier­skie­go Ma­cie­ja Kor­wi­na wa­row­nię w ro­ku 1493 po sześ­cio­ty­god­nio­wym ob­lę­że­niu sztur­mem wziął ksią­żę cie­szyń­ski Ka­zi­mierz i od­dał swe­mu zwierz­chni­ko­wi, kró­lo­wi Czech Wła­dy­sła­wo­wi Ja­giel­loń­czy­ko­wi. Ten zaś wkrót­ce prze­ka­zał go w zas­taw Fa­bia­no­wi von Tschir­na.



PANORAMA BOLKOWA Z 1742 ROKU


ZDOBYCIE BOLKOWA W DNIU 28 SIERPNIA 1444

Je­den Hen­ryk z Czer­nej prze­czu­wał, że bę­dą (hu­sy­ci) szli na Bol­ków, i kie­dy tak się sta­ło, wów­czas po­słał goń­ca na ko­niu do Bol­ko­wa, ka­zał o tym oznaj­mić bur­mi­strzo­wi i pro­sił, aby ten wy­sta­wił sil­ne war­ty, gdy otrzy­ma pew­ną wieść, że Cze­si i nie­przy­ja­cie­le wtar­gnę­li do kra­ju w kie­run­ku Bol­ko­wa. Bur­mistrz po­słał ostrze­że­nie po wio­skach. Ale że czuj­ki mia­sta nie by­ły do­brze roz­sta­wio­ne i spra­wio­ne, a wia­do­mość od Hen­ry­ka z Czer­nej przy­szła wie­czór, wczas rano opa­dli nie­przy­ja­cie­le mury, o świ­cie - gdyż przy­szli na czas, wie­czo­rem - oto­czy­li mia­sto ukry­wa­jąc się za gó­ra­mi i grzbie­ta­mi skal­ny­mi. W nocy po­sła­li bez prze­szkód dra­bi­ny. Dra­bi­ny by­ły cał­kiem krót­kie, o czter­dzie­stu szcze­blach, [...] le­d­wie wy­star­czy­ły dla mu­rów, ale pierw­sza część dra­bi­ny mia­ła z przo­du kół­ko albo tarcz­kę. Gdy się to przy­ło­ży­ło do muru, to (po­py­cha­ne) je­cha­ło po mu­rze bez opo­ru. Dra­bi­ny, a ra­czej ich czę­ści by­ły tak zmyśl­nie wy­ko­na­ne, że jed­na wcho­dzi­ła w dru­gą i jed­na część by­ła z dru­gą łą­czo­na że­la­zną oko­wą, co by­ło wy­so­ce pod­stęp­ne i w naj­wyż­szym stop­niu zło­śli­we. Dra­bi­ny by­ły tak sze­ro­kie, że mo­gli obok sie­bie wcho­dzić dwaj na­raz. Gdy we­szli na mur, nie zna­leź­li zej­ścia do mia­sta, mu­sie­li więc czoł­gać się po mu­rze lub su­nąć się, leźć na czwo­ra­kach du­ży ka­wał, aż do­tar­li do basz­ty, gdzie zna­leź­li scho­dy, i tak nie­ste­ty do­sta­li się do mia­sta. A gdy ich już we­szło wie­lu, wów­czas za­czę­li krzy­czeć i ha­ła­so­wać jak dia­bli oraz trą­bić.

Gdy usły­sze­li­śmy tak strasz­li­wy krzyk, prze­stra­szy­li­śmy się ża­ło­śnie. Kto mógł ucie­kać i biec, ucie­kał na wie­żę bram­ną, ko­ściel­ną i inne wie­że. Kto chciał do domu, tego za­bi­ja­no po dro­dze. Lu­dzie z mia­sta ucie­ka­li i kry­li się. Wte­dy hu­sy­ci we­szli do mia­sta wiel­ką gro­ma­dą, jed­ni do ko­ścio­ła, inni do naj­bo­gat­szych do­mów. Do mnie przy­szło ośmiu. Dwóch sta­nę­ło z ob­na­żo­ny­mi mie­cza­mi przy bra­mie domu i nie pusz­cza­ło ni­ko­go do domu tak dłu­go, do­pó­ki wszyst­kich rze­czy nie roz­dzie­li­li i nie zra­bo­wa­li. W tym cza­sie le­ża­ła moja żo­na po po­ło­gu, niech jej Bóg bę­dzie ła­ska­wy, mia­ła przy so­bie do­bre rze­czy, jak po­ściel, odzież w izbie, w któ­rej le­ża­ła. Ale byli jed­nak z sza­cun­kiem, ża­den z wro­gów nie wszedł do izby, tyl­ko tych dwóch, któ­rzy się z nią zna­li i któ­rym ona wie­le do­bre­go w na­szym domu wy­rzą­dzi­ła. Ci po­de­szli do drzwi izby i ża­li­li się, że jest im przy­kro, a na­wet przy­nie­śli jej po­ta­jem­nie koc i prze­ście­ra­dło i po­wie­dzie­li: „Pa­ni, oni pod­pa­lą mia­sto nie­ba­wem, dla­te­go każ­cie prze­nieść do piw­ni­cy wszyst­ko, co chce­cie za­cho­wać, kie­dy my bę­dzie­my od­cho­dzić”. Gdy już wszyst­kie domy splą­dro­wa­li, chie­li­by odejść, ale nie mo­gli wyjść, bo za­ło­ga mia­sta, któ­ra schro­ni­ła się na wie­że bram­ne, rzu­ca­ła na nich z gó­ry ka­mie­nie, tak że nie mo­gli wyjść przez bra­my, a chęt­nie po­szli­by so­bie precz; do­pie­ro bar­dzo dłu­go szu­ka­jąc zna­leź­li sta­rą fur­tę na dłu­giej ścia­nie, któ­ra by­ła przed wie­lu laty za­mu­ro­wa­na. Tą wy­ła­ma­li i wy­kru­szy­li, wy­nie­śli przez fur­tę wszyst­kie rze­czy, za­ła­do­wa­li wszyst­kie wozy i chcie­li iść w kie­run­ku Czech. Te­raz pod­pa­li­li mia­sto i po­cią­gnę­li ku Ka­mien­nej Gó­rze.


FRIEDRICH BERNHARD WERNER "TOPOGRAPHIA SILESIAE", 1758

W

1506 roku do­szło do za­tar­gu po­mię­dzy mia­stem, a cie­mię­żą­cym jego miesz­kań­ców za­rząd­cą kró­lew­skim Mi­cha­łem von Tschirn. Roz­ru­chy w za­rod­ku szyb­ko stłu­mił sam król, któ­ry pod groź­bą sro­gich kar fi­nan­so­wych i cie­le­snych przy­ka­zał zbun­to­wa­nej spo­łecz­no­ści Bol­ko­wa po­słu­szeń­stwo wo­bec swe­go na­miest­ni­ka. Nie­dłu­go po tych wy­da­rze­niach za ce­nę 3,200 gul­de­nów za­mek w do­ży­wot­nie po­sia­da­nie ob­jął bi­skup wro­cław­ski Ja­kob von Sal­za­, zo­bo­wią­zu­jąc się wo­bec pa­nu­ją­ce­go wów­czas kró­la Fer­dy­nan­da I do roz­bu­do­wy zam­ko­wych for­ty­fi­ka­cji. Von Sal­za zle­cił zwią­za­ne z tym zo­bo­wią­za­niem pra­ce po­cho­dzą­ce­mu z lom­bar­dii Ja­ko­bo­wi Parr, któ­ry tym sa­mym roz­po­czął w Bol­ko­wie swą bu­do­wni­czą dzia­łal­ność na Ślą­sku.



BOLKÓW NA LITOGRAFII CARLA THEODORA MATTISA Z 1837 ROKU

D

zię­ki ini­cja­ty­wie kró­lew­skiej wa­row­nię przy­sto­so­wa­no do wy­mo­gów obro­ny ar­ty­le­ryj­skiej, ota­cza­jąc pier­ście­niem niż­szych mu­rów obron­nych z otwo­ra­mi na strzel­ni­ce, uzu­peł­nio­nych przez wcho­dzą­ce w skład umoc­nień miej­skich okrą­głe ba­ste­je. Roz­bu­do­wa­no i prze­kształ­co­no rów­nież bu­dyn­ki miesz­kal­ne na­da­jąc im mod­ne re­ne­san­so­we ak­cen­ty w po­sta­ci ar­ka­do­wych kruż­gan­ków i zwień­czeń w for­mie ja­skół­czych ogo­nów i pół­ko­li. Pra­ce na zam­ku trwa­ły aż do roku 1596 - w re­zul­ta­cie po­wstał ze­spół o po­wierzch­ni 7,000 me­trów kwa­dra­to­wych, co czy­ni­ło go jed­nym z naj­więk­szych za­ło­żeń obron­nych na Dol­nym Ślą­sku. Wcze­śniej jed­nak, po śmier­ci bi­sku­pa w 1543 roku do­bra prze­szły na jego ro­dzi­nę jako po­sia­dłość len­na. W 1570 za­mek zo­stał wy­ku­pio­ny przez Mat­thia­sa von Lo­gau, by w roku 1599 wraz z ma­jąt­kiem zna­leźć się w rę­kach Ja­ko­ba von Ze­dlit­za z nie­da­le­kiej Pło­ni­ny. Kil­ka lat przed tą tran­sak­cją mias­to na­wie­dzi­ło trzę­sie­nie zie­mi, w cza­sie któ­re­go wa­li­ły się ko­mi­ny, ale za­mek przetr­wał.



WIDOK OD POŁUDNIA, RYCINA Z LAT 80. XIX WIEKU

XIX-WIECZNY BOLKÓW NA ILUSTRACJI LUDWIKA RICHTERA

P

od­czas wy­nisz­cza­ją­cej woj­ny 30-let­niej Bol­ków dwu­krot­nie w krót­kim prze­dzia­le cza­su od­pie­rał zbroj­ne na­tar­cia wojsk szwedz­kich. 23 sierp­nia 1640 roku roz­po­czę­ło się pierw­sze ob­lę­że­nie mia­sta. Za­ło­ga twier­dzy, któ­ra li­czy­ła po­cząt­ko­wo za­led­wie osiem­dzie­się­ciu męż­czyzn zdol­nych do no­sze­nia bro­ni, zo­sta­ła wzmoc­nio­na kom­pa­nią woj­ska ze Świd­ni­cy oraz kom­pa­nią mi­li­cji kra­jo­wej. W ta­kim skła­dzie sta­wi­ła za­cię­ty opór na­jeźdź­com, któ­rzy bez­sku­tecz­nie ata­ko­wa­li for­ty­fi­ka­cje. Wresz­cie po jed­nym z ko­lej­nych nie­uda­nych sztur­mów do­wo­dze­ni przez ge­ne­ra­ła Tor­ste­na Stahl­han­scha Szwe­dzi zdję­li ob­lę­że­nie i uda­li się w kie­run­ku Świd­ni­cy. Wró­ci­li w maju 1642 sta­wia­jąc ma­gi­stra­to­wi ul­ti­ma­tum: otwar­cie bram lub ostrzał tak dłu­gi, cel­ny i sku­tecz­ny, że z mia­sta nie po­zo­sta­nie ka­mień na ka­mie­niu. Mo­ra­le obroń­ców by­ło jed­nak do­sta­tecz­nie wy­so­kie, o czym świad­czą sło­wa ich do­wód­cy, któ­ry oznaj­mił Szwe­dom, że woj­ska ce­sar­skie utrzy­mu­ją­ce gó­rę zam­ko­wą są od­po­wied­nio przy­go­to­wa­ne na ewen­tu­al­ne od­wie­dzi­ny i je­że­li zaj­dzie taka po­trze­ba, mo­gą przy­wi­tać nie­przy­ja­cie­la sku­tecz­nym ogniem. Jego si­ła mu­sia­ła być w tym cza­sie od­po­wied­nio du­ża, bo­wiem wro­gie od­dzia­ły ustą­pi­ły, lecz wkrót­ce po­ja­wił się na oko­licz­nych łą­kach luź­ny od­dział żoł­nie­rzy szwedz­kich, by za­re­kwi­ro­wać pa­są­ce się na nich by­dło. Na przy­by­łych na od­siecz kro­wom ich wła­ści­cie­lach do­ko­na­no wte­dy przej­mu­ją­cej gro­zą ma­sa­kry.




MIASTO I ZAMEK NA KOLOROWYCH POCZTÓWKACH Z POCZĄTKU XX WIEKU

N

ie­ko­rzyst­ny dla mia­sta prze­łom na­stą­pił czte­ry lata póź­niej. Wy­ko­rzy­stu­jąc chwi­lo­we osła­bie­nie li­czeb­no­ści zam­ko­wej za­ło­gi do­wo­dzo­ne przez ge­ne­ra­ła Arvi­da von Wit­ten­ber­ga od­dzia­ły szwedz­kie po­de­szły pod Bol­ków. Na wieść o nie­bez­pie­czeń­stwie miesz­cza­nie wraz z cen­nym do­byt­kiem skry­li się w mu­rach twier­dzy, pa­ląc wcze­śniej sto­ją­ce na przed­mie­ściach domy, aby po­zba­wić na­jeźdź­ców osło­ny. Wkrót­ce Szwe­dzi przy­stą­pi­li do oblę­że­nia po­prze­dzo­ne­go krót­ko­trwa­łym bom­bar­do­wa­niem. Po zi­gno­ro­wa­niu przez mia­sto pro­po­zy­cji ugo­dy ar­ty­le­ria szwedz­ka wzno­wi­ła bom­bar­do­wa­nie, któ­re znisz­czy­ło blan­ki na mu­rach i trzech ze­wnętrz­nych ba­ste­jach. Czte­ry dni póź­niej (25 wrze­śnia) Szwe­dzi za­ło­ży­li mi­nę, jed­nak­że obroń­cy nie po­zo­sta­li bier­ni i wy­ko­rzy­stu­jąc roz­luź­nie­nie w sze­re­gach wro­ga do­ko­na­li nie­spo­dzie­wa­ne­go wy­pa­du za mury, chwy­ta­jąc 380 jeń­ców. W re­zul­ta­cie do­szło do zma­so­wa­ne­go sztur­mu z trzech stron, któ­re­go zmę­czo­na za­ło­ga nie by­ła w sta­nie wy­trzy­mać, zde­cy­do­wa­no więc za­mek pod­dać. W 'na­gro­dę' za ule­głość ży­cie miesz­kań­ców zo­sta­ło oszczę­dzo­ne, ale każ­de­go z nich zo­bo­wią­za­no do za­pła­ty od­szko­do­wa­nia w wy­so­ko­ści 8 du­ka­tów. Mia­stecz­ko za­ję­te zo­sta­ło przez od­dzia­ły szwedz­kie pod do­wódz­twem ka­pi­ta­na von Luck, któ­re opu­ści­ły je po pod­pi­sa­niu po­ko­ju west­fal­skie­go (1648). Wcze­śniej jed­nak na­pra­wio­no nie­któ­re ele­men­ty obron­ne zam­ku wy­ko­rzy­stu­jąc ma­te­riał bu­dow­la­ny po­zy­ska­ny z roz­biór­ki je­de­na­stu miej­skich ka­mie­nic i mu­ro­wa­ne­go ko­ścio­ła cmen­tar­ne­go pw. Bo­że­go Cia­ła.





DZIEDZINIEC ZAMKU GÓRNEGO, FOTOGRAFIE ARCHIWALNE Z PRZEŁOMU XIX I XX WIEKU ORAZ WIDOK WSPÓŁCZESNY

P

oważ­ne znisz­cze­nia bę­dą­ce efek­tem po­dej­mo­wa­nych w mi­nio­nych dzie­się­cio­le­ciach wy­sił­ków wo­jen­nych i bra­kiem opie­ki ze stro­ny ko­lej­nych wła­ści­cie­li zam­ku po­głę­bi­ły się w 1720 roku w wy­ni­ku ude­rze­nia pio­ru­na, któ­ry pod­pa­lił wie­życz­kę i kil­ka po­miesz­czeń bu­dyn­ku miesz­kal­ne­go. Na do­miar złe­go w sierp­niu 1724 ko­lej­ny pio­run, ni­czym znak bo­ży, wpadł do ga­le­rii zam­ko­wej za­pa­la­jąc pod­wie­szo­ny pod jej su­fitem por­tret Bol­ka I na ko­niu. Twier­dza na­le­ża­ła już wte­dy do za­ko­nu cy­ster­sów z Krze­szo­wa, któ­rzy ku­pi­li ją w roku 1703 od sióstr von Ze­dlitz za su­mę 144,000 reń­skich ta­la­rów. 20 paź­dzier­ni­ka 1795 wy­buchł ko­lej­ny po­żar nisz­cząc część zam­ko­wych wnętrz. Po se­ku­la­ry­za­cji za­ko­nu gmach prze­szedł na wła­sność pru­skie­go skar­bu pań­stwa - zo­stał wów­czas opusz­czo­ny i za­czął po­pa­dać w ru­inę. W XIX stu­le­ciu wy­ko­rzy­sty­wa­no go m.in. jako miej­sce im­prez mu­zycz­nych, ta­kich jak choć­by zjazd mę­skich to­wa­rzystw śpie­wa­czych, któ­ry od­był się tu­taj w dniu 29 czerw­ca 1856, i z któ­re­go e­wen­tu­al­ne zy­ski za­mie­rza­no prze­zna­czyć na dom po­mo­cy w jed­nej z oko­licz­nych miej­sco­wo­ści. Lo­kal­ną sła­wę zdo­by­ły też let­nie przed­sta­wie­nia te­at­ral­ne re­ali­zo­wa­ne na zam­ku w okre­sie mię­dzy­wo­jen­nym. Gra­no tu­taj m.in. sztu­kę ślą­skie­go pi­sa­rza Fe­do­ra Som­me­ra p.t. Bol­ko, a tak­że dzie­ła in­nych wy­bit­nych dra­ma­tur­gów: Les­sin­ga, von Eich­en­dor­fa, Szek­spi­ra i de la Bar­cy.




ZAMEK NA FOTOGRAFIACH Z LAT 20. i 30. XX WIEKU

W

cze­śniej jed­nak, bo w roku 1860 wi­chu­ra uszko­dzi­ła od­ci­nek ko­ro­ny mu­rów, a w 1885 część miej­skie­go ob­wo­du obron­ne­go by­ła już na tyle znisz­czo­na, że gro­zi­­ła ka­ta­stro­fą bu­do­wla­ną i ko­niecz­ne sta­ło się jej zbu­rze­nie. Rada mia­sta zgo­dzi­ła się na roz­biór­kę czę­ści mu­rów miej­skich prze­ka­zu­jąc po­zy­ska­ny ma­te­riał To­wa­rzy­stwu Kra­jo­znaw­cze­mu na na­pra­wę dro­gi. Wio­sną 1891 roku ce­sarz Wil­helm II po­da­ro­wał 650 ma­rek z prze­zna­cze­nem na re­mont zam­ku. Pra­ce za­bez­pie­cza­ją­ce kon­ty­nu­owa­no w XX wie­ku, m.in. jesz­cze przed I woj­ną świa­to­wą pru­ski mi­ni­ster oświa­ty prze­zna­czył 550 ma­rek na na­pra­wę mu­rów, z cze­go część wy­dat­ko­wa­na mia­ła być na od­re­stau­ro­wa­nie ka­pli­cy Mat­ki Bo­skiej. Mniej wię­cej w tym cza­sie po­wo­ła­no do ży­cia Bol­kow­skie To­wa­rzy­stwo Opie­ki nad Za­byt­ka­mi, od 1900 w ru­inach funk­cjo­no­wa­ło też nie­wiel­kie hei­mat­mu­se­um z wy­sta­wą o te­ma­ty­ce hi­sto­rycz­nej i etno­gra­fi­cznej. Zgod­nie z pa­nu­ją­cym w tym cza­sie tren­dem na we­wnętrz­nym dzie­dziń­cu wznie­sio­no gra­ni­to­wy po­mnik Otto Bi­smarc­ka wy­sta­wio­ny z ini­cja­ty­wy To­wa­rzy­stwa Kar­ko­no­skie­go.



WZGÓRZE ZAMKOWE Z PANORAMĄ MIASTECZKA W LATACH 30. XX WIEKU

P

o II woj­nie świa­to­wej za­mek wraz z za­cho­wa­ną eks­po­zy­cją mu­ze­al­ną w po­sta­ci pa­mią­tek hi­sto­rycz­nych, sta­rych map, me­bli, ob­ra­zów i frag­men­tów uzbro­je­nia stał się od­dzia­łem Mu­zeum Ślą­skie­go we Wro­cła­wiu, a od 1977 - od­dzia­łem Mu­zeum O­krę­go­we­go w Je­le­niej Gó­rze. Wcze­śniej, bo w la­tach 50. i 60. prze­pro­wa­dzo­no re­mont klat­ki scho­do­wej i wie­ży, wy­mie­nio­no też znisz­czo­ne po­kry­cie da­cho­we. W la­tach 90. sta­ra­niem Fun­da­cji Współ­pra­cy Pol­sko­-Nie­miec­kiej na te­ren zam­ko­wy do­pro­wa­dzo­na zo­sta­ła wo­da i gaz, a w sa­lach wy­sta­wo­wych za­in­sta­lo­wa­no cen­tral­ne ogrze­wa­nie. Wy­re­mon­to­wa­no rów­nież kruż­gan­ki, at­ty­kę oraz wej­ście na wie­żę. W roku 1995 na zam­ku w Bol­ko­wie od­był się pierw­szy współ­cze­sny tur­niej ry­cer­ski.



WIDOK Z WIEŻY NA ZAMEK I MIASTO


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


P

rze­strzen­ny układ zam­ku po­dyk­to­wa­ny jest wrze­cio­no­wa­tym kształ­tem wierz­choł­ka wzgó­rza, na któ­rym go zbu­do­wa­no. Wzgó­rze to koń­czy się gwał­tow­nym ur­wis­kiem od stro­ny Ny­sy Sza­lo­nej i ła­god­nie o­pa­da w kie­run­ku mia­stecz­ka, a cen­tral­ną jego część zaj­mu­je naj­star­szy frag­ment ze­spo­łu obron­ne­go o dłu­go­ści 80 me­trów i cał­ko­wi­tej po­wierzch­ni 2500 me­tró­w kwa­dra­to­wych. W po­łu­dnio­wo-za­chod­nim na­ro­żu dzie­dziń­ca stoi do­sko­na­le za­cho­wa­na cha­rak­te­ry­stycz­na wie­ża os­tat­niej o­bro­ny, po­cho­dzą­ca z cza­sów pierw­szej du­żej roz­bu­do­wy zam­ku, to jest z prze­ło­mu XIII­/XIV stu­le­cia. Mie­rzą­ca 28 me­trów wy­so­ko­ści i 12-15 me­trów śred­ni­cy bu­dow­la wznie­sio­na zo­sta­ła na pla­nie kro­pli wody z os­trzem skie­ro­wa­nym w kie­run­ku po­łu­dnio­wo­-za­chod­nim, skąd - ze wzglę­du na ła­god­nie ukształ­to­wa­ne zbo­cze - do­stęp do zam­ku był naj­ła­twiej­szy. Roz­wią­za­nie ta­kie, ma­ją­ce sprzy­jać śli­zga­niu się po­ci­sków po mu­rach, pod­pa­trzo­ne zo­sta­ło na za­cho­dzie Eu­ro­py, gdzie w śre­dnio­wie­czu by­ło czę­sto spo­ty­ka­ne - głów­nie we Fran­cji oraz w Cze­chach.



MNIEJ WIĘCEJ TYLE DZIELI KRAWĘDŹ WIEŻY OD MURU OBRONNEGO

WEJŚCIE DO WIEŻY

W

nę­trze wie­ży mie­ści czte­ry kon­dy­gna­cje na­ziem­ne: skle­pio­ny par­ter, pier­wot­nie przy­kry­te stro­pem pierw­sze pię­tro, pię­tro dru­gie ze skle­pie­niem krzy­żo­wo­-że­bro­wym i od­kry­ty szczyt. Piw­ni­ca peł­ni­ła tra­dy­cyj­nie funk­cję lo­chu gło­do­we­go. Otwór wej­ścio­wy do wie­ży prze­bi­to na wy­so­ko­ści 9 me­trów, skąd trakt pro­wa­dzi bez­po­śred­nio na po­ziom pierw­sze­go pię­tra, gdzie przy­pusz­czal­nie mie­ści­ła się la­try­na. Ko­mu­ni­ka­cję ze­wnętrz­ną za­pew­nia­ły drew­nia­ne scho­dy, da­lej na szczyt wcho­dzi się po 98 ka­mien­nych scho­dach umiesz­czo­nych we­wnątrz wy­drą­żo­ne­go w mu­rze otwo­ru. Z wie­ży roz­cią­ga się ma­low­ni­czy wi­dok na o­ko­li­cę, m.in. Wzgó­rza Strze­gom­skie od pół­no­cy, Gó­ry Wał­brzy­skie od po­łu­dnia, a od za­cho­du - na Gó­ry Ka­czaw­skie.




ELEWACJA POŁUDNIOWA I WSCHODNIA (PONIŻEJ) ŚREDNIOWIECZNEGO ZAMKU W BOLKOWIE,
ŹRÓDŁO: ZBIORY KATEDRY HISTORII ARCHITEKTURY POLSKI POLITECHNIKI WROCŁAWSKIEJ

B

udyn­ki miesz­kal­ne i go­spo­dar­cze wznie­sio­no wzdłuż ka­mien­nych mu­rów obron­nych. Naj­star­szym z nich jest dom, pier­wot­nie wie­ża, usy­tu­owa­ny przy kur­ty­nie pół­noc­no­-wschod­niej, wy­róż­nia­ją­cy się ozdob­ny­mi cio­so­wy­mi na­roż­ni­ka­mi z ró­żo­we­go por­fi­ru. Dom ten li­czył trzy kon­dy­gna­cje. Jego par­ter i pię­tro o wy­mia­rach wnę­trza 20x6 me­trów nie po­sia­da­ły po­dzia­łów mu­ro­wa­nych - nad par­te­rem roz­pię­ty był drew­nia­ny strop, drew­nia­ne by­ły też ścia­ny dzia­ło­we. Po­zio­my te do­stęp­ne by­ły bez­po­śred­nio z dzie­dziń­ca: na par­ter jed­no wej­ście cen­tral­ne, na pię­tro dwa wej­ścia bocz­ne, praw­do­po­dob­nie po­łą­czo­ne drew­nia­nym gan­kiem. W póź­niej­szym okre­sie do wie­ży miesz­kal­nej do­sta­wio­no dwu­dziel­ny dom o iden­tycz­nej z nią wy­so­ko­ści, co spra­wi­ło, że po­wstał zwar­ty ciąg za­bu­do­wy, bie­gną­cy wzdłuż mu­rów obron­nych.



WIDOK Z WIEŻY NA ZABUDOWĘ MIESZKALNĄ: 1. WIEŻA (XIII/XIV WIEK), 2. SKRZYDŁO WSCHODNIE (XIV WIEK),
3. SKRZYDŁO PÓŁNOCNE (XV WIEK), 4. DOM NIEWIAST (XVI WIEK)

C

iąg ten za­my­kał pa­łac o wy­mia­rach 24x7 me­trów, któ­ry w dol­nej czę­ści był jed­no­prze­strzen­ny, na­to­miast na pier­wszym pię­trze mie­ścił dwie sale od­dzie­lo­ne prze­pie­rze­niem. Jego dol­ną i gór­ną kon­dy­gna­cję łą­czył stro­my bieg scho­dów pro­wa­dzą­cych we­wnątrz ścia­ny fron­to­wej. Od stro­ny za­chod­niej ca­łość do­peł­niał wznie­sio­ny w XVI stu­le­ciu renesansowy budynek mieszkalny, zwany 'Do­mem Nie­wiast'. Wkom­po­no­wa­no go w mur śre­dnio­wiecz­ny zam­ku wy­so­kie­go w ten spo­sób, że część miesz­kal­na wy­sta­wa­ła w ca­łoś­ci po­za li­nię mu­ru, pod­czas gdy klat­ka scho­do­wa z kruż­gan­ka­mi wy­peł­nia­ła prze­strzeń dzie­dziń­ca. Od stro­ny do­li­ny Ny­sy Sza­lo­nej ’Dom Nie­wiast' od­dzie­la dzie­dzi­niec ze­wnętrz­ny zwa­ny 'Wiel­kim' z dwie­ma za­cho­wa­ny­mi re­lik­to­wo ba­ste­ja­mi. Dzie­dzi­niec ten gra­ni­czy z wiel­ką bra­mą, przy któ­rej stoi XVI­-wiecz­ny do­mek stra­ży peł­nią­cy obec­nie funk­cję kasy bi­le­to­wej. Od tej stro­ny dzie­dzi­niec dłu­gą szy­ją łą­czy się z dzie­dziń­cem 'Tur­nie­jo­wym' oto­czo­nym mu­rem ze strzel­ni­ca­mi i dwo­ma czwo­ro­bocz­ny­mi wy­stę­pa­mi na ar­ty­le­rię. Dzie­dzi­niec 'Tur­nie­jo­wy' za­my­ka okrą­gła ba­ste­ja, po­łą­czo­na z daw­nym mu­rem miej­skim, za któ­rym znaj­du­je się wiel­ki dzie­dzi­niec ze­wnętrz­ny zwa­ny 'O­gro­do­wym'. Jego pół­noc­na część wy­ko­rzy­sty­wa­na jest obec­nie jako ta­ras wi­do­ko­wy, skąd roz­ta­cza się roz­le­gła pa­no­ra­ma mia­sta, i z któ­re­go wspa­nia­le wi­dać po­ło­żo­ny w od­le­gło­ści 2 ki­lo­me­trów od Bol­ko­wa za­mek Świ­ny.



DZIEDZINIEC TURNIEJOWY


PLAN ZAMKU W BOLKOWIE, KOLOREM CZARNYM OZNACZONO MURY Z XIII/XIV WIEKU: 1. BERGFRIED, 2. WIEŻA MIESZKALNA,
3. PAŁAC KSIĄŻĘCY, 4. SKRZYDŁO PÓŁNOCNE, 5. DOM NIEWIAST, 6. DZIEDZINIEC WIELKI, 7. DZIEDZINIEC TURNIEJOWY,
8. DZIEDZINIEC OGRODOWY, 9. TARASY PÓŁNOCNE, 10. DOMEK STRAŻY, 11. SZYJA BRAMNA, 12. BASTEJA, 13. STUDNIA

W

1540 roku roz­po­czę­to prze­bu­do­wę śre­dnio­wiecz­nych ele­men­tów obron­nych zam­ku wy­mu­szo­ną u­po­wszech­nie­niem się no­wych me­tod pro­wa­dze­nia wal­ki, któ­rym sta­re umoc­nie­nia nie by­ły już w sta­nie spro­stać. W jej wy­ni­ku wa­row­nia otrzy­ma­ła do­dat­ko­wy pier­ścień mu­rów obron­nych wzmoc­nio­nych ba­ste­ja­mi i basz­ta­mi miej­ski­mi. Prze­bu­do­wa­no też wschod­nie skrzy­dło go­spo­dar­cze i miesz­kal­ne zwień­cza­jąc je na szczy­tach de­ko­ra­cyj­ną for­mą ja­skół­czych ogo­nów i pół­ko­li. Mo­tyw ozdob­ny ele­wa­cji zam­ko­wej sta­no­wi­ły re­ne­san­so­we sgraf­fi­ta, daw­niej za­pew­ne licz­ne, dziś oca­la­łe w nie­wie­lu frag­men­tach.



ELEWACJA WSCHODNIA ZAMKU GÓRNEGO Z CHARAKTERYSTYCZNĄ RENESANSOWĄ ATTYKĄ

Z

a­cho­wał się po­cho­dzą­cy z XVIII stu­le­cia opis wschod­nie­go skrzy­dła zam­ku, na pod­sta­wie któ­re­go zna­my jego roz­pla­no­wa­nie funk­cyj­ne i ów­cze­sne wy­po­sa­że­nie. Na par­te­rze mie­ści­ły się ciem­ne i spar­tań­sko urzą­dzo­ne po­miesz­cze­nia go­spo­dar­cze oraz po­ko­je dla służ­by. Stąd ka­mien­ny­mi scho­da­mi pro­wa­dzi­ło wej­ście na re­pre­zen­ta­cyj­ne pię­tro, gdzie znaj­do­wa­ła się oświe­tlo­na du­ży­mi okna­mi ja­dal­nia, ozdo­bio­na de­ko­ra­cją sny­cer­ską i cen­ną ma­te­rią obi­tą w zdo­bio­ne li­stwy. Wy­po­sa­że­nie ja­dal­ni sta­no­wił stół na kil­ka­na­ście osób, wy­god­ne zdo­bio­ne krze­sła, a tak­że wiel­ki kre­dens zło­co­ny, ze szli­fo­wa­ny­mi szy­ba­mi, o war­to­ści 170 ta­la­rów Rze­szy. Na ścia­nach wi­sia­ło sześć ob­ra­zów przed­sta­wia­ją­cych sce­ny bi­blij­ne i mi­to­lo­gicz­ne: Przej­ście przez Mo­rze Czer­wo­ne, Wej­ście Jo­zu­ego do Zie­mi Świę­tej, Na­wró­ce­nie św. Paw­ła, Za­gła­da So­do­my, Zbu­rze­nie Tro­i i Wy­spa Kir­ke. Nad ja­dal­nią umiesz­czo­no izbę opa­ta wy­po­sa­żo­ną w dwa­na­ście bo­ga­to rzeź­bio­nych fo­te­li, wy­ście­ła­nych czer­wo­nym i nie­bie­skim ak­sa­mi­tem. W ro­gu kom­na­ty sta­ło ło­że z bal­da­chi­mem, do któ­re­go zu­ży­to 50 łok­ci błę­kit­ne­go je­dwa­biu, je­dwab­ne by­ły tak­że po­dusz­ki i wiel­ka pu­cho­wa pie­rzy­na. Dla wy­go­dy miesz­kań­ca po­wie­szo­no w sali, oświe­tla­nej przez por­ce­la­no­we lich­ta­rze ścien­ne, wiel­kie szli­fo­wa­ne lu­stro i umy­wal­kę ze srebr­ną mied­ni­cą i dzba­nem. Z kom­na­tą opa­ta są­sia­do­wa­ło po­miesz­cze­nie, gdzie no­co­wa­li mni­si mu to­wa­rzy­szą­cy, i któ­re w póź­niej­szym okre­sie zo­sta­ło po­dzie­lo­ne na dwie mniej­sze izby. Stąd prze­cho­dzi­ło się do po­ło­żo­nej w po­łu­dnio­wej czę­ści skrzy­dła ka­pli­cy, w po­rów­na­niu z czę­ścią miesz­kal­ną sto­sun­ko­wo skrom­nie upo­sa­żo­nej.



WIDOK ZAMKU OD POŁUDNIA, Z DROGI PROWADZĄCEJ DO PŁONINY...

...I OD PÓŁNOCNY, Z MURÓW ZAMKU W ŚWINACH


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


N

a tle in­nych dol­no­ślą­skich wa­row­ni, któ­re po opusz­cze­niu w XVIII i XIX wie­ku nie peł­ni­ły już żad­nej is­tot­nej roli, za­mek w Bol­ko­wie za­cho­wał się cał­kiem nie­źle, choć efek­ty do­ko­na­nych na prze­strze­ni wie­ków znisz­czeń kwa­li­fiku­ją go już tyl­ko jako oka­za­łą ru­inę. Oce­na ta nie uwzględ­nia dwóch ele­men­tów ar­chi­tek­tu­ry zam­ku: wol­no sto­ją­cej wie­ży, ob­ni­żo­nej o oko­ło trzy me­try w sto­sun­ku do wy­so­ko­ści pier­wot­nej, i re­ne­san­so­we­go bu­dyn­ku miesz­kal­ne­go, któ­re na­dal są użyt­ko­wa­ne. W ogól­nym za­ry­sie za­cho­wał się też układ mu­rów obron­nych - po­cho­dzą­cych z cza­sów śre­dnio­wie­cza i no­wo­żyt­nych, two­rzą­cych ze­wnętrz­ną li­nię umoc­nień, a tak­że ciąg bu­dyn­ków miesz­kal­nych, czę­ścio­wo o peł­nej wy­so­ko­ści mu­rów, ale już bez po­dzia­łów wnętrz i stro­pów. Uważ­ny ob­ser­wa­tor do­strze­że za­ni­ka­ją­ce, lecz wciąż jesz­cze roz­po­zna­wal­ne ory­gi­nal­ne de­ta­le ar­chi­tek­tu­ry wa­row­ni: za­ry­sy wnęk, ne­ga­ty­wy be­lek stro­po­wych, czy po­zo­sta­ło­ści urzą­dzeń sa­ni­tar­nych i śla­dy de­ko­ra­cji sgra­ffito. Nie wszyst­kie te ele­men­ty mo­gą po­szczy­cić się wie­lo­let­nią hi­sto­rią, np. cha­rak­te­ry­stycz­na at­ty­ka na wie­ży w obec­nej po­sta­ci zbu­do­wa­na zo­sta­ła pod­czas prac kon­ser­wa­cyj­nych w XX wie­ku jako for­ma wy­ko­na­na z ce­gły po­kry­tej brzyd­kim, współ­cze­snym tyn­kiem.



RUINA ŚREDNIOWIECZNEJ WIEŻY MIESZKALNEJ - W TLE DOM NIEWIAST

FRAGMENT SKRZYDŁA WSCHODNIEGO

Z

amek w Bol­ko­wie sta­no­wi dziś sie­dzi­bę Od­dzia­łu Mu­zeum Kar­ko­no­skie­go i jest udo­stęp­nio­ny do zwie­dza­nia. W dwóch ka­me­ral­nych po­miesz­cze­niach re­ne­san­so­we­go ’Do­mu Nie­wiast' utwo­rzo­no skrom­ną eks­po­zy­cję, w ra­mach któ­rej pre­zen­to­wa­ne są mo­de­le wa­row­ni su­dec­kich: Bol­ko­wa, Czo­chy, Gry­fu, Sie­dlę­ci­na, Wle­nia i Grod­na, sta­re ry­ci­ny o­raz wi­do­ków­ki, ta­bli­ce z opi­sem hi­sto­rii księ­stwa, ko­pie daw­ne­go uzbro­je­nia, a ta­kże kil­ka ma­lo­wi­deł, wśród nich efek­tow­ne drze­wo ge­ne­alo­gicz­ne Pia­stów. Za­mek jak ma­gnes przy­cią­ga tu­ry­stów, któ­rych gu­sta i zwy­cza­je wpły­nę­ły na stan­dard jej ofer­ty - oględ­nie mó­wiąc, jest to stan­dard dość ni­skich lo­tów. Na pod­zam­czu sto­ją pla­sti­ko­we bud­ki z fast fo­odem pod­tru­wa­ją­ce at­mos­fe­rę wo­nią po­pcor­nu i za­pie­ka­nek, a na dzie­dziń­cu cha­rak­ter miej­sca sku­tecz­nie pod­kre­śla mu­zy­ka tzw. hi­sto­rycz­na, czy­li cho­ra­ły gre­go­riań­skie w wer­sji dys­ko­te­ko­wo­-ta­necz­nej (2013). Po­mi­mo tego - jak­że cha­rak­te­ry­stycz­ne­go dla na­sze­go kra­ju - 'ko­lo­ry­tu' Bol­ków bez­względ­nie wart jest od­wie­dzin. War­to też po­je­chać do po­ło­żo­nych 2 km na pół­noc Świn, gdzie stoi wciąż jesz­cze ma­ło zna­na, ale bar­dzo in­te­re­su­ją­ca ru­ina zam­ku z do­sko­na­le za­cho­wa­ną wie­żą ry­cer­ską. W Bol­ko­wie od kil­ku­na­stu lat dzia­ła ak­tyw­nie Brac­two Ry­cer­skie, re­gu­lar­nie od­by­wa­ją są pik­ni­ki i śre­dnio­wiecz­ne tur­nie­je, a w lip­cu or­ga­ni­zo­wa­ny jest fe­sti­wal mu­zy­ki go­tyc­kiej Ca­stle Par­ty.




NA DZIEDZIŃCU ZAMKU GÓRNEGO


Wstęp płatny (dotyczy zamku górnego).


Zamek zwie­dza­my in­dy­wi­du­al­nie. Czas zwie­dza­nia 45-60 mi­nut.


Amatorskie fo­to­gra­fo­wa­nie wnętrz bez ogra­ni­czeń i do­dat­ko­wych opłat.


Psy mile wi­dzia­ne. Nie do­ty­czy sal wy­sta­wo­wych, gdzie pie­ski wstę­pu nie ma­ją.


Godziny zwiedzania / Ceny biletów



FRAGMENT EKSPOZYCJI MUZEALNEJ



DOJAZD


B

ol­ków le­ży przy tra­sie Je­le­nia Gó­ra­-W­ro­cław, oko­ło 30 km na wschód od Je­le­niej Gó­ry. Ist­nie­je ła­twy do­jazd PKS-em lub pry­wat­ny­mi bu­sa­mi z więk­szych miast: Wro­cła­wia, Wał­brzy­cha, Je­le­niej Gó­ry i Le­gni­cy. Ru­iny zaj­mu­ją szczyt wzgó­rza po­ło­żo­ne­go w po­łu­dnio­wej czę­ści mia­sta i wy­raź­nie gó­ru­ją nad nim, dzię­ki cze­mu są do­sko­na­le wi­docz­ne już z da­le­ka. (ma­pa zam­ków Dol­ne­go Śląs­ka)


Niewielki płatny parking mieści się u stóp wzgó­rza zam­ko­we­go. Adres: ul. Bol­ka 12.


W 2013 roku ro­we­ry moż­na by­ło bez pro­ble­mu wpro­wa­dzić na za­mek gór­ny.


PRZY KASIE



LITERATURA


1. M. Chorowska: Rezydencje średniowieczne na Śląsku, OFPWW 2003
2. M. Chorowska: Zamek jako rezydencja książęca na Dolnym Śląsku...
3. O. Czerner, J. Rozpędowski: Bolków i Świny, Ossolineum 1960
4. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
5. R. M. Łuczyński: Zamek w Bolkowie, Sudety nr 10/2003
6. R. Łuczyński: Zamki, dwory i pałace w Sudetach, SWA 2008
7. R. Łuczyński: Chronologia dziejów Dolnego Śląska, Atut 2006
8. M. Perzyński: Dolnośląskie zamki, warownie, pałace, Wrocławski Dom Wydawniczy 2012
9. M. Świeży: Zamki, twierdze, warownie, Foto Art 2002


ZAMEK W BOLKOWIE, WIDOK Z DZIEDZIŃCA TURNIEJOWEGO


W pobliżu:
Świny - ruina zamku rycerskiego z XIV w., 2 km
Kłaczyna - relikty zamku z XV w., 7 km
Płonina - ruina zamku rycerskiego z XIV w., 8 km
Lipa - ruina zamku rycerskiego z XIV w., 10 km






POWRÓT

STRONA GŁÓWNA

tekst: 2014
fotografie: 2008, 2013, 2020
© Jacek Bednarek