*** RUINA ZAMKU NIESYTNO W PŁONINIE ***


.

STRONA GŁÓWNA

ZA GRANICĄ

GALERIA

MAPY

KONTAKT

SHIRO & BASIA

PŁONINA

ruina zamku Niesytno

NIESYTNO, WIDOK OD WSCHODU W 2022 ROKU

DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


P

ierwszym udo­ku­men­to­wa­nym właś­ci­cie­lem lub dzier­ża­wcą wsi Nie­syt­no, któ­rej na­zwa po­cho­dzić mia­ła od le­gen­dar­ne­go ra­bu­sia Nie­mi­ra, był wzmian­ko­wa­ny w ro­ku 1300 ka­szte­lan Al­bert Ba­war­czyk z Wal­ter­sdor­fu. Bu­do­wę mu­ro­wa­nej wa­ro­wni przy­pi­su­je się ini­cja­ty­wie ksią­żąt świd­nic­ko-ja­wor­skich, na­zwa za­mku nie po­ja­wia się je­dnak w żad­nych do­ku­men­tach len­nych księ­stwa, nie­ja­sna by­ła­by też jej ro­la w je­go sy­ste­mie o­bron­nym, stąd wśród nie­któ­rych hi­sto­ry­ków pa­nu­je po­gląd o in­nej niż ksią­żę­ca me­try­ce. Pra­wdo­po­do­bnie w 1307 ro­ku dzier­ża­wcą Pło­ni­ny był Kon­rad von Tschirn, a w ro­ku 1345 - Ge­org Świd­ni­cki, z pe­wnoś­cią jed­nak do­bra te na­le­ża­ły wów­czas do kla­szto­ru w Lu­bią­żu i ka­żda o­pe­ra­cja pra­wna na tym ma­ją­tku wy­ma­ga­ła zgo­dy o­raz a­sy­gna­ty o­pa­ta.



ELEWACJA WSCHODNIA PAŁACU, STAN SPRZED ODBUDOWY (2013)


G

o­spo­da­rzem w Nie­sy­tnie był w 1432 ro­ku we­te­ran spod Grun­wal­du Hans von Tschirn (wal­czą­cy o­czy­wiś­cie po stro­nie krzy­żac­kiej). Hans współ­pra­co­wał z hu­sy­ta­mi, lecz je­go "dzia­łal­ność" re­for­ma­tor­ska o­gra­ni­cza­ła się do na­pa­dów i gra­bie­ży na oko­licz­nych szla­kach, co spo­tka­ło się ze sta­now­czym po­tę­pie­niem ze stro­ny władz koś­ciel­nych i za­koń­czy­ło wy­pra­wą zbro­jną miesz­czan świd­nic­kich, któ­rzy po­bo­go­sła­wie­ni la­ską bi­sku­pa wro­cław­skie­go na­je­cha­li za­mek i w zna­cznym sto­pniu go znisz­czy­li. Von Tschirn zbiegł do swe­go bra­ta O­pit­za na So­ko­lec, gdzie nie­dłu­go po­tem zwa­bił hu­syc­kich przy­wód­ców re­be­lii Bed­rzi­cha o­raz Mi­chał­ka, a nas­tę­pnie zdra­dzie­cko ich poj­mał i prze­ka­zał do Świ­dni­cy, uzy­sku­jąc nie tyl­ko prze­ba­cze­nie, ale rów­nież wdzię­czność koś­cio­ła. Po po­wro­cie do Pło­ni­ny przez na­stę­pne la­ta sta­rym zwy­cza­jem to­czył wła­sne pry­wa­tne po­tycz­ki z ku­pca­mi i są­sia­da­mi, aż do ro­ku 1455, osta­tnie­go w swym in­te­re­su­ją­cym ży­ciu, gdyż wte­dy wła­śnie we­dług le­gen­dy zgi­nąć miał z rę­ki Gun­cze­la ze Świn (nie jest to in­for­ma­cja po­twier­dzo­na w źró­dłach).



ZAMEK I PAŁAC W POŁOWIE XVIII WIEKU NA RYCINIE F.B. WERNERA


Po niefortunnej przy­go­dzie z bi­sku­pem wro­cław­skim i wy­da­niem w rę­ce do­stoj­ni­ków wła­dzy ko­ściel­nej cze­skich przy­wód­ców bu­ntu wy­da­wa­ło się, że Hans von Tschirn po­wró­cił nie­odwra­ca­lnie na dro­gę cno­ty. Na sa­mym po­czą­tku pe­wnie i tak by­ło, je­dnak przy­wa­ry cha­ra­kte­ru i łaj­da­ckie skłon­noś­ci te­go czło­wie­ka w kon­se­kwe­ncji do­pro­wa­dzi­ły go do zgu­by. Wcho­dził on czę­sto w kon­fli­kty ze swo­im są­sia­dem Gun­ze­lem Świn­ką z po­bli­skich Świn; nie raz obra­bo­wał je­go go­ści, nie li­cząc po­spo­li­tych na­pa­dów na do­bra Świn­ków. Wy­kro­cze­nia te ucho­dzi­ły mu bez­kar­nie dzię­ki sil­nej dru­ży­nie i do­brze u­moc­nio­nej wa­ro­wni. Był Tschirn nie­po­spo­li­tej kla­sy spry­cia­rzem, sko­ro przez dłu­gi czas nikt nie do­brał mu się do skó­ry. Ale na­wet naj­le­psze­mu mo­że się no­ga pod­wi­nąć i tak też by­ło w je­go przy­pad­ku.

Świnkowie słynęli z nie­umiar­ko­wa­nej kon­sum­pcji wi­na i by­li wy­jąt­ko­wy­mi sma­ko­sza­mi te­go na­pi­tku, a al­ko­ho­lo­we wzor­ce by­ły sta­ran­nie przez stu­le­cia pie­lę­gno­wa­ne przez człon­ków te­go zna­ko­mi­te­go ro­du. Po­stę­pu­ją­cą w szyb­kim tem­pie kon­sum­pcję trze­ba by­ło u­zu­peł­niać, więc trans­por­ty be­czek z płyn­ną za­war­toś­cią po­ja­wia­ły się na dro­dze do Świn ba­rdzo czę­sto. Na swo­je nie­szczę­ście o­cho­ty na cu­dze wi­no na­brał ró­wnież Hans, pe­wne­go ra­zu ka­zał więc za­jąć ca­ły trans­port, a na­stę­pnie prze­wieźć go do Nie­sy­tna. Tej znie­wa­gi Gun­zel Świn­ka znieść już nie mógł. Gdy ty­lko do­wie­dział się o tym zda­rze­niu, ze­brał wszy­stkich lu­dzi z za­mku i oko­lic, a na­stę­pnie ru­szył do Pło­ni­ny. Tym­cza­sem Hans wraz z kom­pa­na­mi o­pi­jał skra­dzio­nym wi­nem ko­le­jny su­kces i ni­cze­go się nie spo­dzie­wał. Wy­wią­za­ła się wal­ka, w któ­rej pi­ja­na za­ło­ga nie by­ła w sta­nie o­bro­nić wa­ro­wni. Hans von Tschirn zo­stał poj­ma­ny i wkró­tce zgi­nął z rę­ki Gun­ze­la, a wszy­scy wo­kół o­de­tchnę­li z ulgą. Zwło­ki ry­ce­rza po­cho­wa­no pod oł­ta­rzem ka­pli­cy zam­ko­wej.

na podstawie książki M. Świeżego Zamki, twierdze, warownie


LITOGRAFIA G. ENDLERA Z OKOŁO 1800 ROKU

O

d roku 1468 z Nie­sy­tna pi­sał się Ge­org von Zed­litz zwa­ny brzy­dko Mał­pą (zm. 1482), pan na Ma­cie­jo­wej i we Wle­niu. Po nim za­mek po­sia­dał je­go syn Ge­org (1484, 1492), wnuk Ja­cob (1494-1525), pan na Ło­mni­cy, wnuk Just i bra­tan­ko­wie tych o­sta­tnich, a po­śród nich Ge­org, za­ło­ży­ciel li­nii ro­do­wej Nim­mer­sath, w któ­rej rę­kach Pło­ni­na po­zo­sta­ła do ro­ku 1661. W po­ło­wie XVI wie­ku Ja­cob von Zed­litz wzniósł w są­sie­dztwie go­tyc­kiej bu­do­wli wspa­nia­łą re­ne­san­so­wą re­zy­den­cję prze­nosząc do niej co­dzien­ne ży­cie dwo­ru. Za­mek śre­dnio­wie­czny miał od­tąd pe­łnić fun­kcje po­mo­cni­cze: sa­li ry­cer­skiej u­ży­wa­no ja­ko ma­ga­zy­nu do prze­cho­wy­wa­nia zia­rna, a na mu­rach u­sta­wio­no czte­ry ha­ko­wni­ce odpa­la­ne przy o­ka­zji wa­żnych świąt lub u­ro­czy­sto­ści. W ro­ku 1661 ma­ją­tek Nie­sy­tno prze­szedł na wła­sność pa­nów von Glau­bitz i von Re­dern, na­stę­pnie von Mal­tzan o­raz von Neid­schutz. W la­tach 1688-1715 na­le­żał on do o­chmi­strza dwo­ru e­le­kto­rki So­phie Cha­rlot­te - Jo­han­na von Do­brze­nsky-Do­ber­ze­nitz, by po nich aż do 1777 wzbo­ga­cać stan po­sia­da­nia ba­ro­nów von Czet­tritz. Od ro­ku 1794 wła­ści­cie­lem Pło­ni­ny był von Mann­stein, a od 1798 - kwa­ter­mistrz i pro­ku­ra­tor woj­sko­wy Da­vid Kon­rad von Gra­eve, któ­ry od­no­wił mo­cno już za­nie­dba­ny pa­łac do­sta­wia­jąc do nie­go je­dno skrzy­dło wraz z wie­żą ze­ga­r­ową.




NIESYTNO NA GRAFIKACH T. BLATTERBAUERA Z LAT 80. XIX WIEKU


Według jednej z legend na­zwa za­mku (Niesytno), za­ró­wno w we­rsji pol­skiej jak i nie­mie­ckiej, na­wią­zu­je do sym­pa­ty­zu­ją­ce­go z ru­chem hu­sy­ckim ry­ce­rza Ha­nsa von Tschirn i je­go skłon­no­ści do po­mna­ża­nia dóbr do­cze­snych ko­sztem ku­pców i oko­licz­nej lud­noś­ci. Z 1472 ro­ku po­cho­dzi fo­rma Nym­mar­sat, zmie­nio­na w 1873 na Wil­helm­sburg. Tuż przed dru­gą wo­jną świa­to­wą wieś na­zy­wa­no Nim­mer­satt.



WIDOK ZAMKU OD POŁUDNIA NA KOLOROWANYCH POCZTÓWKACH Z POCZĄTKU XX WIEKU

P

o roku 1810 właścicielem wsi z pa­ła­cem i ru­iną za­mku był nie­ja­ki von Bu­nier, a po nim ku­piec z Je­le­niej Gó­ry o na­zwi­sku Linkh. W 1843 do­bra te na­był od nie­go za sumę 80 ty­się­cy reń­skich ta­la­rów hra­bia Ju­lius von Bu­low, któ­ry o­zdo­bił e­le­wa­cję po­łu­dnio­wą gma­chu re­ne­san­so­we­go, wzniósł bu­dy­nek bra­mny, a do­lny dzie­dzi­niec o­to­czył mu­rem. Zabezpieczył on także i przeprowadził gruntowną konserwację średniowiecznych ruin. Je­go syn Hans Wer­ner von Bu­low w 1871 sprze­dał ma­ją­tek kró­lew­skie­mu mar­szał­ko­wi dwo­ru w Ber­li­nie hra­bie­mu Frie­dri­cho­wi Wil­hel­mo­wi von Per­pon­cher-Sed­lnit­zky, ten zaś za­le­dwie pięć lat pó­źniej od­stą­pił go księ­ciu An­to­ne­mu von Ho­hen­zol­lern-Sig­ma­ri­nen, któ­ry z ko­lei już po ro­ku, czy­li w 1877 poz­był się go na rzecz bli­żej nie­zna­ne­go je­le­nio­gór­skie­go kon­sor­cjum.




BUDYNEK BRAMNY WZNIESIONY W XIX WIEKU PRZEZ HRABIEGO JULIUSA VON BULOW, STAN W LATACH 2008 (WYŻEJ) I 2022


LEGENDA O ZŁEJ HILDEGARDZIE

Wśród chat na podgrodziu zamku w Pło­ni­nie sta­ła nie­wiel­ka, po­chy­lo­na ze sta­ro­ści cha­łu­pa, po­kry­ta strze­chą po­ro­śnię­tą mchem. Ży­ła w niej gar­ba­ta ko­bie­ta o imie­niu Czę­stocha z mło­­dziu­tką cór­ką. Zaj­mo­wa­ła się le­cze­niem i nie by­ło w oko­li­cy ni­ko­go, kto tak jak ona po­tra­fił­by po­móc w ro­zma­itych do­le­gli­wo­ściach. Zda­rza­ło się jed­nak, że Czę­sto­cha odma­wia­ła le­cze­nia mó­wiąc, że wi­dzi, iż na cho­rym po­ło­ży­ła już swo­ją rę­kę śmierć i w ta­kim przy­pad­ku ona cho­re­go nie da ra­dy o­ca­lić. Tak sta­ło się ró­wnież, kie­dy pan za­mku spadł z ko­nia i Czę­sto­chę za­wo­ła­no na po­moc do u­mie­ra­ją­ce­go. Roz­gnie­wa­ła się wó­wczas na nią stra­szli­wie mał­żon­ka pa­na, wy­wo­dzą­ca się z sas­kich gra­fów Hil­de­gar­da. Na­ka­za­ła wy­rzu­cić sta­ru­szkę z za­mku, a po po­grze­bie mę­ża za­czę­ła roz­po­wia­dać, że ko­bie­ta jest cza­ro­wni­cą. Szyb­ko roz­nio­sła się ta wieść po pod­gro­dziu i jak to za­zwy­czaj by­wa, roz­prze­strze­nia­ła się co­raz da­lej, ubar­wia­na przez ko­lej­nych o­po­wia­da­ją­cych. Do­szło do te­go, że za­czę­to mó­wić, iż Czę­sto­cha spo­ty­ka się z dia­błem, któ­ry przy­by­wa do jej cha­ty pod po­sta­cią wę­ża, że cho­dzi też do la­su na spo­tka­nia z nim pod po­zo­rem zbie­ra­nia ziół.



Pewnego roku do Płoniny przy­wę­dro­wa­ła za­ra­za. Lu­dzie za­czę­li u­mie­rać je­den po dru­gim. Prze­ra­że­nie o­gar­nę­ło za­rów­no miesz­kań­ców za­mku jak i chło­pów na pod­gro­dziu. Kie­dy do wsi do­ta­rli u­cie­ki­nie­rzy z du­żych miast, w któ­rych sza­lał mór, Hil­de­gar­da spa­ko­wa­ła naj­droż­sze rze­czy i ukry­ła się ze słu­żą­cy­mi w gro­tach Po­ło­mu. Tuż po­tem u­cie­kli ró­wnież ci miesz­kań­cy pod­gro­dzia, któ­rzy je­szcze nie za­czę­li cho­ro­wać. Czę­sto­cha z cór­ką zo­sta­ły w swo­jej cha­cie. Wspó­lnie go­to­wa­ły wy­war z ziół i pi­ły go, ką­pa­ły się i mo­czy­ły u­bra­nia w tym na­pa­rze. Przez wie­le dni zbie­ra­ły le­żą­ce w cha­tach pod­gro­dzia i na dwo­rze tru­py zmar­łych i grze­ba­ły je w wy­ko­pa­nych przy dro­dze gro­bach. Za­ra­za wy­ga­sła je­sie­nią, po przy­mroz­kach i wkró­tce ci, któ­rzy o­ca­le­li, za­czę­li po­wra­cać do do­mów. Wró­ci­ła ró­wnież Hil­de­gar­da z kil­ko­ma je­dy­nie słu­ga­mi. Ka­za­ła wy­ka­dzić ko­mna­ty zam­ko­we i spa­lić wszy­stkie cha­ty na pod­gro­dziu, aby od­da­lić śla­dy za­ra­zy. Pa­choł­ko­wie nie wy­ko­na­li je­dnak roz­ka­zu. Czę­sto­cha po­wie­dzia­ła im bo­wiem, że wszy­stkie zwło­ki zo­sta­ły już da­wno po­cho­wa­ne i po­ka­za­ła na­wet miej­sca, gdzie znaj­do­wa­ły się je­szcze nie­po­ro­słe tra­wą gro­by.



Na wieść o słowach wieśniaczki Hil­de­ga­rdę o­gar­nę­ła wście­kłość. Na­ka­za­ła pa­choł­kom wró­cić na pod­gro­dzie i spa­lić je do­szczę­tnie ra­zem z ko­bie­ta­mi. Ci pod­pa­rli więc drzwi do cha­tyn­ki Czę­sto­chy koł­kiem i pod­pa­li­li strze­chę a po­tem i po­zo­sta­łe cha­ty. Wła­ści­ciel­ka za­mku pa­trzy­ła z okna na po­żar, dzi­wiąc się, cze­mu pa­choł­ko­wie nie wra­ca­ją. Gdy wy­szła na ze­wnątrz, drzwi za jej ple­ca­mi zam­knę­ły się z głu­chym stu­ko­tem. Obej­rza­ła się i zo­ba­czy­ła, że z nie­po­ro­słych je­szcze tra­wą gro­bów przy dro­dze wy­cho­dzą ko­ścio­tru­py i za­czy­na­ją po­dą­żać w jej stro­nę. Zbli­ża­ły się z trzech kie­run­ków, po­zo­sta­wia­jąc jej wo­lną dro­gę je­dy­nie w stro­nę pło­ną­ce­go pod­gro­dzia. Prze­ra­żo­na rzu­ci­ła się przed sie­bie w pa­ni­ce, nie my­śląc już o ni­czym o­prócz te­go, aby u­ciec stra­szli­wym szkie­le­tom. Do­bie­gła do rze­czki Świ­dna, prze­szła na dru­gą stro­nę i za­czę­ła u­cie­kać w kie­run­ku bie­gu rze­ki. Pró­bo­wa­ła skrę­cić, ale gdy ty­lko sta­ra­ła się zmie­nić kie­ru­nek, ude­rza­ły przed nią bły­ska­wi­ce. Zo­rien­to­wa­ła się, że gro­my bi­ją ko­ło niej w zie­mię po­zo­sta­wia­jąc jej wo­lną dro­gę je­dy­nie w stro­nę wzgó­rza, któ­re czę­sto wi­dy­wa­ła z okien za­mku.



Po kilku kilometrach cią­głe­go bie­gu by­ła już tak zmę­czo­na, że upa­dła i wó­wczas zie­mia roz­stą­pi­ła się pod nią, a zła pa­ni zna­la­zła się w głę­bo­kim do­le, z któ­re­go sa­ma nie mo­gła się wy­do­stać. I tu do­go­ni­ły ją okro­pne szkie­le­ty. Sta­ły nad ro­wem i przy­glą­da­ły jej się cza­rny­mi o­czo­do­ła­mi, śmie­jąc się z niej u­pio­rnie. Na­raz przed po­zo­sta­łe wy­szedł szkie­let z krzy­wym krę­go­słu­pem, w któ­rym Hil­de­ga­rda do­my­śli­ła się Czę­sto­chy. Szkie­let wziął w rę­kę ka­mień i rzu­cił w złą ba­bę. Ból spo­wo­do­wał w Hil­de­gar­dzie stra­szli­wą złość. Po­dnio­sła ka­mień i ci­snę­ła nim w szkie­let. No i się za­czę­ło. Szkie­let Czę­sto­chy zdjął z ra­mion cza­szkę i rzu­cił nią tra­fia­jąc Hil­de­ga­rdę w gło­wę. Ból był tak stra­szny, że pa­ni u­pa­dła na dno szcze­li­ny. Ko­le­jne szkie­le­ty zdej­mo­wa­ły gło­wy i ró­wnież rzu­­­­­cały do do­łu. Cza­szki przy­sy­py­wa­ły Hil­de­ga­rdę, ta je­dnak mi­mo bó­lu i stra­chu nie tra­ci­ła przy­to­mno­ści do mo­men­tu, gdy w osta­tecz­nej zgro­zie zda­ła so­bie spra­wę, że szcze­li­na w któ­rej le­ży, za­czy­na się za­my­kać. Wie­le lat pó­źniej w mie­jscu tym od­ko­pa­no wie­lką ilość cza­szek, ślad gro­bu, gdzie zgi­nę­ła zła pa­ni Hil­de­ga­rda.

na podstawie książki M. Świeżego Zamki, twierdze, warownie
na fotografiach ruiny zamku średniowiecznego przed rekonstrukcją



ZAMEK WIDZIANY Z DROGI PROWADZĄCEJ DO KACZOROWA NA FOTOGRAFII Z POCZĄTKU XX WIEKU I W 2018 ROKU

W

1880 ro­ku wła­ści­cie­lem Nie­sy­tna zo­stał rot­mistrz w sta­nie spo­czyn­ku von Motz, zaś w 1888 - kon­sul Edu­ard We­ber z Ham­bur­ga. Na po­czą­tku XX wie­ku spad­ko­bier­cy Edu­ar­da sprze­da­li ca­ły ma­ją­tek ziem­ski Eber­har­do­wi hra­bie­mu von Saur­ma ba­ro­no­wi von Jeltsch. Ten prze­pro­wa­dził kon­ser­wa­cję za­mku gór­ne­go i udo­stę­pnił go do zwie­dza­nia. Osta­tnim przed­wo­jen­nym go­spo­da­rzem pa­ła­cu był Edu­ard Neu­schaf­fer, za­ufa­ny ple­ni­po­tent Ern­sta Lud­wi­ga księ­cia von Hes­sen, miesz­ka­ją­cy na co dzień w na­le­żą­cym do księ­cia za­mku w Kar­pni­kach.




WIDOK Z ZAMKU WYSOKIEGO NA PAŁAC RENESANSOWY I TO, CO Z NIEGO ZOSTAŁO
FOTOGRAFIE Z LAT 60. XX WIEKU I Z ROKU 2008

W

czasie dru­giej wo­jny świa­to­wej w pa­ła­cu mie­ścił się o­śro­dek wy­cho­waw­czy dla ra­so­wych dzie­wcząt nie­mie­ckich, a na­stę­pnie o­bóz przej­ścio­wy dla po­cho­dzą­cych z Gór­ne­go Ślą­ska współ­pra­co­wni­ków wy­wia­du woj­sko­we­go o­raz Ro­sjan słu­żą­cych w Wer­mach­cie. Pod ko­niec wo­jny sta­cjo­no­wa­li tu­taj lo­tni­cy Luft­waf­fe na­bie­ra­ją­cy sił wi­tal­nych przed po­no­wnym wy­sła­niem na front wscho­dni. Po ro­ku 1945 gmach prze­kształ­co­no na dom ko­lo­ni­jny. Pó­źniej je­go go­spo­da­rzem by­ła Lu­bel­ska Fa­bry­ka Sa­mo­cho­dów Cię­ża­ro­wych, któ­ra pró­bo­wa­ła prze­pro­wa­dzić re­mont za­by­tku, jed­na­kże o­ko­li­czna lud­ność roz­kra­dła wię­kszość ma­te­ria­łów bu­do­wla­nych i w tej sy­tu­acji FSC od re­mon­tu od­stą­pi­ła. W 1984 pa­łac Nie­sy­tno prze­szedł w rę­ce pry­wa­tne, a osiem lat pó­źniej spło­nął w po­dej­rza­nych o­ko­licz­noś­ciach. Po­no­wnie zmie­nił wła­ści­cie­la w ro­ku 2010.




ELEWACJA POŁUDNIOWA PAŁACU W LATACH 40. XX WIEKU I PRZED ROZPOCZĘCIEM REKONSTRUKCJI (2008)


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


W

yróżniającą się ce­chą za­mku go­ty­ckie­go jest wie­ża wznie­sio­na na pla­nie zbli­żo­nym do kro­pli wo­dy, któ­ra wraz z wie­żą za­mku w Bol­ko­wie sta­no­wią je­dy­ne te­go ty­pu przy­kła­dy archi­te­ktu­ry o­bron­nej na Ślą­sku. Ró­żni­ły się o­ne jed­nak prze­zna­cze­niem: wie­ża z Bol­ko­wa peł­ni­ła fun­kcję miej­sca ostat­niej obro­ny za­mku, pod­czas gdy jej od­po­wie­dnik w Nie­sy­tnie wy­ko­rzy­sty­wa­ny był ró­wnież do ce­lów mie­szkal­nych. Rzut bu­do­wli o­par­to na ge­ome­trii o­śmio­bo­ku, z któ­re­go wy­pro­wa­dzo­no o­strze w kie­run­ku wscho­dnim, od stro­ny zbo­cza o ła­go­dniej­szym na­chy­le­niu. Mie­ści­ła ona dwie kon­dy­gna­cje na­zie­mne i dwie piw­nicz­ne, czę­ścio­wo wy­ku­te w ska­le. O wa­lo­rach u­ży­tko­wych wie­ży świa­dczy o­bec­ność na pię­trze cie­płej iz­by, czy­li po­mie­szcze­nia wy­ło­żo­ne­go od śro­dka dre­wnia­ny­mi bel­ka­mi w ce­lu za­pe­wnie­nia miesz­kań­com sta­bil­nych i kom­for­to­wych wa­run­ków by­to­wych.



WIEŻA ZAMKU NIESYTNO, WIDOK OD STRONY "OSTRZA" (2008)

WIEŻA PODCZAS ODBUDOWY (2018)

O

d stro­ny za­chod­niej wieżę oka­lał ją ka­mien­ny obwód z wej­ściem na cia­sne mię­dzy­mu­rze i do piw­ni­cy, na­to­miast od wscho­du są­sia­do­wał z nią trzy­kon­dy­gna­cyj­ny bu­dy­nek miesz­kal­ny wznie­sio­ny na pla­nie li­te­ry L. Je­go kom­po­zy­cję two­rzy­ły dwa skrzy­dła: po­łu­dnio­we o wy­mia­rach 4,5-6,5x15 m, po­łą­czo­ne z dwóch skle­pio­nych ko­mór, oraz mie­rzą­ce 17 m dłu­go­ści skrzy­dło pół­noc­ne, miesz­czą­ce dwie na­kry­te dre­wnia­nym stro­pem du­że sa­le, z któ­rych je­dną po­strze­ga­no ja­ko głów­ne po­miesz­cze­nie re­pre­zen­ta­cyj­ne. Ka­pli­ca zam­ko­wa praw­do­po­do­bnie znaj­do­wa­ła się w wy­ku­szu wy­cho­dzą­cym daw­niej ze ścia­ny po­łud­nio­wej.




PLAN ZAMKU GOTYCKIEGO: 1. WIEŻA, 2. SKRZYDŁO PÓŁNOCNE, 3. SKRZYDŁO POŁUDNIOWE,
4. KAPLICA, 5. MUR WSCHODNI Z MIĘDZYMURZEM

P

rzytulony od wschodu do wzgórza zam­ko­we­go pa­łac von Zed­lit­zów skła­dał się dwóch czte­ro­kon­dy­gna­cyj­nych skrzy­deł miesz­kal­nych o­raz na­roż­nej wie­lo­bocz­nej wie­ży do­sta­wio­nej przy wjeź­dzie od stro­ny wscho­dniej. Od po­łud­nia są­sia­do­wał z nim ta­ras ogra­ni­czo­ny na­ry­sem ba­ste­jo­wym, a ca­łość ota­czał ro­man­ty­czny park kra­jo­bra­zo­wy w sty­lu an­giel­skim. Ele­wa­cje ze­wnętrz­ne re­ne­san­so­wej sie­dzi­by zdo­bi­ła bo­ga­ta de­ko­ra­cja w for­mie wy­ku­tych w pias­kow­cu por­ta­li, wo­lu­to­wych szczy­tów, ka­mien­nych opa­sek i obra­mień, a ta­kże licz­nych de­ta­li ar­chi­tek­to­nicz­nych, któ­re po znisz­cze­niach wy­wo­ła­nych po­ża­rem nie­mal w ca­łoś­ci roz­kra­dzio­no. Jed­nym z ta­kich za­gi­nio­nych e­le­men­tów wy­stro­ju by­ła wmu­ro­wa­na w ścia­nę pły­ta z her­ba­mi ro­dzin von Zed­litz o­raz von Run­ge i wy­ku­tą w niej in­skry­pcją:


Jorge

Zedlicz Affe ge

Katrina Ru

Nandi

von Meiwalde

ngin von

Ave

Nimersat

Schidlaw

J. Com: a: Bulow

rest 1843



PLAN ZESPOŁU ZAMKOWO-PAŁACOWEGO, V. SCHAETZKE "SCHLESISCHE BURGEN UND SCHLOSSER":
1. ZAMEK GOTYCKI, 2. PAŁAC RENESANSOWY, 3. DZIEDZINIEC, 4. TARAS, 5. MURY BASTEJOWE Z XVII WIEKU, 6. BUDYNEK BRAMNY


JEDNA Z WIZUALIZACJI PRZEDSTAWIAJĄCYCH PAŁAC I GOTYCKIE RUINY ZAMKU
WIĘCEJ ZNAJDZIECIE NA NIESYTNO.PL


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


D

o czasów współ­cze­snych za­cho­wa­ła się śre­dnio­wie­czna wie­ża głów­na, oka­za­łe frag­men­ty mu­rów skrzy­deł miesz­kal­nych o­raz re­lik­ty XVII-wiecz­nych ob­wa­ro­wań ba­ste­jo­wych. Do nie­daw­na cał­ko­wi­cie zruj­no­wa­ny był pa­łac, któ­ry gro­ził za­wa­le­niem. W skład ze­spo­łu pa­ła­co­wo-par­ko­we­go wcho­dzą po­nad­to: XIX-wie­czny bu­dy­nek bra­mny, wy­ku­ta pod­czas o­stat­niej wo­jny sztucz­na gro­ta pod wie­żą o­raz mo­cno za­nie­dba­ny, zdzi­cza­ły park an­giel­ski. Obecnie (2022), ze wzglę­du na pro­wa­dzo­ne tu­taj pra­ce re­mon­to­we, za­mek moż­na obej­rzeć tyl­ko z dal­szej odle­gło­ści lub przez bra­mę. Fo­to­gra­fie po­ni­żej przed­sta­wia­ją stan pa­ła­cu i je­go oto­cze­nia z okre­su skraj­nej de­gra­da­cji, przed roz­po­czę­ciem od­bu­do­wy.





PAŁAC NIESTYNO, 2008



DOJAZD


P

łonina położona jest 8 km na za­chód od Bol­ko­wa, we wscho­dniej czę­ści Gór Ka­czaw­skich. Ja­dąc od stro­ny Bol­ko­wa dro­gą przez Pa­ste­wnik cze­ka nas dłu­gi i bar­dzo stro­my pod­jazd, co po­win­no sta­no­wić o­strze­że­nie dla ro­we­rzy­stów. Ru­ina stoi na skra­ju wsi, na pół­noc od asfal­to­wej dro­gi, od któ­rej od­bi­ja o­zna­czo­na szla­kiem żół­tym dro­ga grun­to­wa pro­wa­dzą­ca wprost pod bra­mę pa­ła­cu. Naj­bliż­sza sta­cja PKP znaj­du­je się w od­da­lo­nych o 7 km Cie­cha­no­wi­cach. (ma­pa zam­ków wo­je­wódz­twa)





LITERATURA


1. M. Chorowska: Rezydencje średniowieczne na Śląsku, OFPWW 2003
2. B. Guerquin: Zamki w Polsce, Arkady 1984
3. I. T. Kaczyńscy: Zamki w Polsce południowej, Muza SA 1999
4. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
5. R. M. Łuczyński: Zamki, dwory i pałace w Sudetach, Wspólnota Akademicka 2008
6. M. Świeży: Zamki, twierdze, warownie, Foto Art 2002


PAŁAC W RUSZTOWANIACH, 2022


W pobliżu:
Bolków - ruina zamku książęcego z XIII w., 8 km
Janowice Wielkie - ruina zamku Bolczów z XIII/XIV w., 10 km
Świny - ruina zamku rycerskiego z XIV w., 10 km
Wojcieszów - pozostałości zamku z XIII/XIV w., 13 km
Krzyżna Góra - pozostałości zamku Sokolec z XIV w., 15 km
Lipa - ruina zamku rycerskiego z XIV w., 15 km
Bukowiec - dwór obronny z XVI w., przebudowany, 22 km






POWRÓT

STRONA GŁÓWNA

tekst: 2008, 2022
fotografie: 2008, 2013, 2022
© Jacek Bednarek