oczątki malowniczego zamku na górze Chojnik związane są z działalnością osadniczą piastowskich książąt świdnicko-jaworskich. Pod koniec XIII stulecia, być może na zgliszczach wczesnośredniowiecznego grodu plemiennego Bobrzan, książę Bolesław Rogatka wzniósł drewniany dwór obronny służący przede wszystkim celom łowieckim i w tożsamym charakterze funkcjonujący tu przez następne kilkadziesiąt lat. Kamienną warownię w takim kształcie, w jakim znana jest nam współcześnie, zbudował jednak dopiero wnuk Władysława Łokietka Bolko II, a miało to miejsce prawdopodobnie w latach 1353-1364.
PRZY WEJŚCIU NA ZAMEK DOLNY
Ś
wieżo wystawiona budowla od ręki trafiła na rynek nieruchomości z ofertą wynajmu - pozbawiony środków książę potrzebował bowiem gotówki na wykup Dolnych Łużyc i pilnie szukał zamożnego dzierżawcy. Znalazł go w osobie rycerza Thimo von Colitza, któremu wiosną 1364 oddał zamek w zastaw za nieznaną dziś sumę pieniędzy, ten zaś szybko pozbył się go jeszcze tego samego roku sprzedając nabyte prawa za 2,5 tysiąca kop groszy praskich królowi czeskiemu Karolowi IV Luksemburczykowi. Niewielka, ale silnie ufortyfikowana warownia znalazła się w ten sposób w rękach wprawdzie sojusznika, ale też potężnego sąsiada, zależało więc Bolkowi, by ją odzyskać możliwie szybko, co udało mu się osiągnąć przed rokiem 1368. Po śmierci księcia Chojnik wraz z władztwem książęcym powrócił formalnie pod panowanie czeskie, gdyż zgodnie z umową spuścizna po Bolku II miała przejść na własność jego siostrzenicy Anny, aktualnie małżonki wspomnianego już Karola. Faktycznie jednak rządy w księstwie sprawowała wciąż była żona zmarłego księcia Agnieszka, według uzgodnień bowiem objęcie władzą królewską tej części ziem śląskich nastąpić mogło dopiero po jej śmierci, która - jak się później okazało - zabrała Agnieszkę w roku 1392.
WIDOK Z WIEŻY NA ZAMEK ŚREDNI
Forma Kynast - używana w czasach nowożytnych podczas niemieckiego panowania na tych terenach - pojawiła się najpóźniej w 1393 roku. W 1455 zamek wzmiankowano jako Kynaste. W okresie późniejszym spotyka się także inne nazewnictwo m.in: Cynast w 1462, Kynnast w 1493, Kienast w 1550, Chinast w 1783, a w polskiej wersji Chojnasty, która to nazwa odnosiła się również do miejscowości przemianowanej następnie na Sobieszów.
WIDOK ZAMKU PRZED POŻAREM W 1675 ROKU WG "SCHLIESICHE HEIMAT - BLOTTER", 1908
W
1393 roku, wkrótce po śmierci Agnieszki, zamek Chojnik wraz z przyległościami przeszedł na własność zamożnego rodu śląskiego Schafe Gotsch (według niektórych źródeł nastąpiło to już w 1381) pozostając pod jego panowaniem nieprzerwanie aż do roku 1634. Niemal równolegle z przejęciem warowni rozpoczęto prace wzbogacające uniwersalność założenia, przekształcające go w feudalną siedzibę szlachecką. Do 1410 wystawiono pięknie zdobioną kaplicę pod wezwaniem św. Jerzego i św. Katarzyny, dobudowano też dziedziniec północny. W trakcie wojen husyckich toczonych w latach 1419-1434 właściciele zamku początkowo skutecznie odpierali w nim najazdy husytów, z czasem jednak okryli się złą sławą raubriterów łupiąc lokalną ludność oraz kupców.
NAJSTARSZY, CHOĆ ZAPEWNE NIEZBYT WIARYGODNY WIDOK ZAMKU
NIEDZIORYT F. B. WERNERA Z PANORAMĄ CIEPLIC I CHOJNIKIEM, OKOŁO 1740
N
ie miał w tym okresie Chojnik szczęścia do gospodarzy - w roku 1464 władzę nad nim przejął chory psychicznie Hieronim Schoff Gotsch, zaś niespełna ćwierć wieku później jego następca Christopher Schoff Gotsch został zamordowany przez swego szwagra Zedlitza podczas wyprawy do Jawora. Na początku XVI stulecia, po zdławieniu przez króla Macieja Korwina panującej na Dolnym Śląsku anarchii, kolejny właściciel warowni Ulrich Schoff Gotsch dokonał jej rozbudowy. Powstało wtedy m.in. obwarowane fortyfikacjami przedzamcze oraz szereg pomieszczeń i urządzeń o charakterze penitencjarnym, w tym loch głodowy, a także kamienny
pręgierz, którego ponurej przeszłości zdają się dziś nie dostrzegać współcześni turyści beztrosko zalegający u jego podnóża i opychający się przytaszczonymi na górę kanapkami.
CHOJNIK NA AKWARELI ANTONINA KARELA BALZER Z PRZEŁOMU XVIII I XIX STULECIA
Najstarsza wzmianka dokumentująca istnienie rodu Schaffgotsch pochodzi z 1174 roku. Wynika z niej, że Hugo de Schoff był w tym czasie kanonikiem katedry w Wurzburgu. Na Dolnym Śląsku Schoffowie pojawili się w XIII stuleciu, według legendy przybywając tutaj w ślad za św. Jadwigą, którą zawsze uważali za swą patronkę. Pierwszym znanym przedstawicielem tej gałęzi był tu Siboth Schaff (niem. Owca), dworzanin księcia Bolesława Rogatki, właściciel zamku w Starej Kamienicy. Jego potomek Gotsche II otrzymał po swoim ojcu w 1399 w dzierżawę zamek Gryf, który kilkanaście lat później przeszedł na własność rodziny. Ze względu na zasługi obu Gotschów kolejne pokolenia rodu zaczęły używać ich imienia jako przydomka i tak powstało nazwisko von Schaffgotsch. Żyjący na przełomie XV i XVI stulecia trzej bracia - Antoni, Kacper i Ulrich - stali się założycielami głównych linii rodu: żmigrodzkiej (z Chojnikiem) oraz czeskiej (z literką "e" na końcu nazwiska).
Schaffgotschowie począwszy od XV stulecia regularnie pełnili obowiązki starostów księstwa świdnicko-jaworskiego. Jako jedni z nielicznych rodów na Dolnym Śląsku byli spokrewnieni z Piastami. W ich posiadaniu obok Chojnika były m.in. rezydencje w Żmigrodzie, Starej Kamienicy, Proszówce, Karpnikach, Wilczycach, Cieplicach, Prusicach i Kowarach. Dzisiaj jedynymi żyjącymi przedstawicielami rodziny z szansą na prokreację są potomkowie linii żmigrodzkiej podzieleni na trzy linie: cieplicką, górnośląską i austriacką. Wszystkie inne już wygasły.
Nazwisko Schaffgotsch w różnych miejscach i w różnych czasach przyjmowało różne formy. Oddzielnie (Schoff-Gotsch) używane było aż po wiek XVII. Z czasem rozrosło się do monstrualnych rozmiarów i w XIX wieku jego pełna niemiecka tytulacja brzmiała: Grafen Schaffgotsch genannt Semperfrei von und zu Kynast und Greiffenstein von Trachenberg.
WIDOK ZAMKU W PIERWSZEJ POŁOWIE XIX WIEKU
J
ednym z najsławniejszych panów na Chojniku był Hans Ulrich II Schaffgotsch, który poprzez małżeństwo z księżniczką brzesko-legnicką Barbarą Agnieszką (z racji posiadania aż 86 książek uważaną za niezwykle wykształconą) skoligacił swój ród z Piastami. Ulrich urodził się w 1595 roku na zamku Gryf, kochał podróże i wystawne przyjęcia, skończył jednak marnie pod katowskim mieczem, gdy w 1634 oskarżony o zdradę cesarza Ferdynanda II został uwięziony i rok później zgładzony w Ratysbonie. W związku z aresztowaniem Schaffgotscha i stawianymi mu zarzutami wszystkie jego dobra zostały skonfiskowane, a Chojnik obsadzony przez oddziały cesarskie dowodzone przez generała Rudolpha hrabiego Colloredo.
ZAMEK NA KOLOROWYCH POCZTÓWKACH Z POCZĄTKU XX WIEKU
N
a podstawie cesarskiej decyzji z 1639 roku dobra te, wycenione na 8.300 talarów, nabył Johann Putz von Adlerthurn. Niedługo później komendantem zamku został kpt. Johann von der Linde, w lutym 1640 zastąpił go na tym stanowisku kpt. Georg Hegewald, zaś dwa lata później komendaturę objął Georg Siegmund von Tschirnhaus. Wprawdzie po zakończeniu wojny 30-letniej w 1648 roku aktem cesarskiej łaski Chojnik oddano rodzinie von Schaffgotsch, ale już bez cennego wyposażenia, sprzętów i biżuterii rozkradzionych przez okupujące go wojska. Nigdy do zamku nie wróciły arkebuzy, szable, hełmy, siodła i czapraki wywiezione do kwatery głównej generała Colloredo; równie cenne dywany, złote łańcuchy i wysadzane drogocennymi kamieniami medaliony zamknięte w skarbcu cesarskim także nie doczekały się restytucji. Pomimo częściowego zwrotu mienia Schaffgotschowie nie zdecydowali się ponownie zamieszkać na zamku. Utrudniona dostępność, brak źródła wody i spustoszenia wojenne sprawiły, że przenieśli się oni do nowego pałacu w pobliskich Cieplicach.
WIDOK OD STRONY PIEKIELNEJ DOLINY, POCZTÓWKI Z POCZĄTKU XX WIEKU
O
puszczony zamek niedługo potem spłonął doszczętnie w wyniku burzy, jaka nawiedziła okolicę 31 sierpnia 1675 roku. Jeden z piorunów uderzył wtedy w metalowe zwieńczenie wieży, wówczas jeszcze wyższej o 18 metrów od stanu obecnego, i w twierdzy wybuchł wielki ogień niszcząc w ciągu zaledwie kilku godzin wszystkie zabudowania. Pogorzeliskiem z grubsza zaopiekował się wybitny śląski rytownik oraz szlifierz szkła tamtych czasów Fryderyk Winter, jednak już w początku XVIII stulecia wrota do zamku zostały na stałe zamknięte i popadł on w zapomnienie. Jedynie od czasu do czasu udostępniano go na specjalne życzenie zamożnych gości, oprowadzanych przez klucznika, który na pół-fantastyczne opowieści na temat byłych mieszkańców zamku ubarwiał organizując popisy muzyczne w wykonaniu swojej żony i przebranych w stroje z epoki córek.
WJAZD NA ZAMEK WYSOKI, OKOŁO 1910 I WIDOK WSPÓŁCZESNY
Z
ainteresowanie Chojnikiem wzrosło wraz z rozkwitem uzdrowiska w pobliskich Cieplicach i nastaniem epoki romantycznej. Począwszy od końca XVIII wieku był on w okresie letnim udostępniany do zwiedzania goszcząc nierzadko arystokratyczne głowy, wśród nich m.in. króla niemieckiego Fryderyka Wilhelma III z żoną Luizą, księżną Izabellę Czartoryską, następcę tronu pruskiego Wilhelma I czy carycę Aleksandrę, której to miejsce tak przypadło do gustu, że po pierwszej wizycie 26 sierpnia 1840 przybyła tu po raz kolejny kilka dni później, tym razem w asyście wielkiej księżnej rosyjskiej Olgi oraz księżnej Marii von Hessen-Darmstadt. Dla wygody coraz liczniej napływających turystów w roku 1822 w murach zamkowych urządzono gospodę i uruchomiono punkt wynajmu przewodników i tragarzy lektyk, a w roku następnym udostępniono punkt widokowy na wieży. Jako niezwykle malowniczy i wdzięczny literacko motyw ruina stała się obiektem uwiecznianym w niezliczonej liczbie ilustracji oraz publikacji; wzorem innych romantycznych ruin na Śląsku wystawiano tutaj również
plenerowe sztuki dramatyczne. W 1860 roku w przebudowanej północnej bastei otwarto popularne schronisko turystyczne Na zamku Chojnik, którego tradycje kontynuowane są po dziś dzień.
TURYŚCI NA CHOJNKU NA DAWNYCH ILUSTRACJACH
WSPOMNIENIA Z CHOJNIKA
[...] Widzieliśmy Chojnik, górę w pobliżu Cieplic. Aby się tam dostać, należy dojechać powozem do oberży we wsi u podnóża góry, gdzie czekają tragarze z lektykami. Byłyśmy cztery kobiety, wzięłyśmy więc tragarzy, mężczyźni zaś poszli z przewodnikami pieszo. Olbrzymie skały, porośnięte drzewami, których korzenie czepiają się niepożytych masywów lub wiją się wśród szczelin i mchu pokrywającego głazy, sprawiały wrażenie dziwaczne i zdumiewające zarazem. Na każdym zakręcie pojawiały się wspaniałe widoki i pejzaże z całym przepychem Natury. Znalazłyśmy się na szczycie dźwigane przez ludzi poczciwych, życzliwych i uśmiechniętych; nie mogłyśmy się nadziwić, że ich męczący wysiłek szedł w parze z niezmienną pogodą. Dobosz zaanonsował komendantowi nasze przybycie. Taki to zwyczaj. Pochodzi z czasów, kiedy to było potrzebą, i będzie prawdopodobnie trwał tak długo, jak długo nie zabraknie chętnych, którzy zechcą obejrzeć Chojnik [...]
Po obejrzeniu ruin podziwiałyśmy rozległe, zachwycające widoki; miasta, wioski, łąki, lasy i góry urozmaicały bogactwo krajobrazu. Potem zeszłyśmy do stóp zamku, aby napić się herbaty, mleka i chłodników. Córka komendanta, młoda i ładna dziewczyna usługiwała gorliwie i chętnie. Zawiadomiono nas, że zostanie oddany strzał z armatki, abyśmy mogli podziwiać echo, lecz najpierw odezwą się rogi myśliwskie. Udaliśmy się na wskazane miejsce i za chwilę dały się słyszeć rogi. W górskich wąwozach odpowiedziało wielokrotnie echo, którego przedłużające się dźwięki miały w sobie coś niebiańskiego.
amek Chojnik zbudowany został na
szczycie wyniesionej na wysokość 627 metrów n.p.m. góry o stromych zboczach tworzących z trzech stron urwiska opadające w dół wysokimi na ponad 100 metrów pionowymi ścianami, co zapewniało mu świetne warunki obronne. Pierwsza warownia Bolka Małego stanowiła niewielkie założenie składające się z czworoboku murów zamykających
nieregularny dziedziniec, cylindrycznej
wieży ostatniej obrony i gmachu mieszkalnego zajmującego zachodnią część zespołu. Gmach ten o wymiarach 8,5x9,6 metrów był prawdopodobnie podpiwniczony i posiadał trzy kondygnacje, przy czym na parterze mieściła się izba i jadalnia, na piętrze trzy małe pokoje, zaś na poddaszu dziewięć komór - wszystkie oddzielone od siebie drewnianymi ściankami działowymi w dyspozycji poziomej i stropami belkowymi w pionowej. Na piętrze po południowej stronie i na parterze od strony zachodniej znajdowały się wykusze latrynowe. Ułożone na planie wydłużonego prostokąta mury kurtynowe obiegał kryty ganek strażniczy zapewniający łatwy dostęp obrońców do wszystkich strategicznych punktów i pomieszczeń. Ganek ten połączony był z wejściem do wieży, które wykuto 4 metry wyżej, pod osłoną ukośnie wznoszącego się muru. Całość zamykało od północy czworokątne przedbramie ubezpieczające wjazd na dziedziniec. Z naturalnych przyczyn zamek nigdy nie posiadał mokrej fosy.
REKONSTRUKCJA ZAMKU Z XIV WIEKU
N
a przełomie XIV i XV stulecia Gotsche Schoff ufundował
kaplicę pw. św. Jerzego i św. Katarzyny, umieszczoną tuż nad furtą w grubości muru północnego i przedłużoną o pięcioboczny wykusz zdobiony herbami rodzin: von Spiller, von Schaffgotsch i von Nimptsch. Wykusz ten został zniszczony w XIX wieku, a o tym, jak wyglądał, informują nas tylko przekazy i konograficzne. U schyłku XV stulecia lub dopiero na początku XVI warownię rozbudowano o otoczone fortyfikacjami przedzamcze z cylindryczną wieżą od północy i łupinową basztą w narożniku północno-wschodnim. Wzdłuż kurtyn wzniesiono zabudowania mieszkalne i użytkowe z pomieszczeniami załogi, kuchnią oraz piekarnią. Około 1560 roku uformowano
dziedziniec gospodarczy z cysterną, mieszkaniem komendanta i stajniami. Być może z tego okresu pochodzi również zbudowany z siedmiu warstw kamiennych ciosów
pręgierz stanowiący dziś jedną z największych zamkowych atrakcji. Od północy stanęła potężna basteja dostosowana do prowadzenia walki z użyciem broni palnej, wyłącznie estetyczny aspekt miało natomiast zwieńczenie wszystkich murów kurtynowych renesansową attyką w kształcie półkoli. Zamek po rozbudowie otoczony był podwójnymi murami.
ZAMEK Z NARYSEM BASTIONOWYM PO OSTATNIEJ ROZBUDOWIE, STAN Z POŁOWY XVII STULECIA
O
statnia modernizacja warowni podyktowana była już tylko względami obronnymi i koncentrowała się na rozbudowie przedniej linii umocnień o wieloboczny bastion z piętrową bramą od zachodu. W ramach prowadzonych prac wykuto również w północnej ścianie wieży otwory pod działa armatnie, wydrążono trzy wielkie cysterny zaopatrujące załogę w wodę i powiększono kuchnię. Prace te przeprowadzili robotnicy cesarscy w latach 40-ych XVII wieku i najwyraźniej wykonali je dobrze, gdyż zamek skutecznie obronił się przed Szwedami podczas ostatniego oblężenia w jego historii, które miało miejsce w roku 1648.
PLAN ZAMKU CHOJNIK. KOLOREM CZARNYM OZNACZYŁEM MURY XIV-WIECZNE, KOLOREM CIEMNOBRĄZOWYM - MURY Z PRZEŁOMU XV/XVI WIEKU, A KOLOREM JASNOBRĄZOWYM - MURY Z POŁOWY XVI WIEKU. 1. DOM KSIĄŻĘCY, 2. DZIEDZINIEC ZAMKU WYSOKIEGO, 3. BERGFRIED, 4. FURTA Z KAPLICĄ, 5. ARSENAŁ, 6. DZIEDZINIEC ZAMKU ŚREDNIEGO, 7. SALA SĄDOWA, 8. PIWNICE, 9. MIESZKANIA ZAŁOGI, 10. KUCHNIA, 11. STAJNIE, 12. MIESZKANIE KOMENDANTA, 13. DZIEDZINIEC GOSPODARCZY, 14. WIEŻA I LOCH GŁODOWY, 15. MIĘDZYMURZE, 16. SCHRONISKO, 17. WIELKA BASTEJA, 18. BASTION ZEWNĘTRZNY, 19. BRAMA GŁÓWNA I MOST ZWODZONY, 20. BASZTA BRAMNA (XVIIw.)
ELEWACJA PÓŁNOCNO-ZACHODNIA ZAMKU WG KHAP POLITECHNIKI WROCŁAWSKIEJ, 1956
Jedną z najpopularniejszych legend związanych z Chojnikiem jest historia Kunegundy, córki mało rozgarniętego kasztelana, który po pijaku chcąc udowodnić innym własną tzw. odwagę postanowił objechać swój piękny zamek konno, co skończyło się efektownym upadkiem w 150-metrową przepaść. Kunegunda była atrakcyjną kobietą i pomimo typowych dla warst wyższych rozkapryszenia i buty, początkowo całkiem znośną w obyciu. Do czasu. Po śmierci ojca zmieniła się nie do poznania: stała się jędzowata i nieczuła na ludzką krzywdę. Nie zapominajmy jednak, że była też bogata, no i wciąż piękna, apsztyfikantów więc nie brakowało. Przyjmowała ich wszystkich, stawiając jeden warunek: mają dokonać tego, czego nie udało się jej ojcu - w pełnym rynsztunku konno objechać mury zamku. Wielu pukało się w czoło i odjeżdżało, lecz równie wielu decydowało się podjąć niebezpieczne wyzwanie. Nie udało się żadnemu.
Mijały lata, liczba trupów rosła, a nerwica matrymonialna coraz bardziej dawała się we znaki nie najmłodszej już Kunegundzie. Aż razu jednego przybył na Chojnik rycerz Adalbert z Turyngii, który tak się naszej bohaterce spodobał, że ta gotowa była zrezygnować dla niego z warunku przejścia morderczej próby. Pomimo tej łaski ambitny rycerz podjął wyzwanie; objechał warownię, a jego rumak utrzymał go w siodle na urwistym szlaku. Kiedy Adalbert powrócił tryumfalnie na dziedziniec, rozległy się fanfary, zaś szczęśliwa panna wybiegła oddać mu się bez reszty. Ten jednak zdecydowanie przyhamował jej zapędy, oświadczając, iż nie zamierza wiązać się z kobietą, przez którą zginęło tak wielu niewinnych młodzieńców. Po czym wsiadł na swego konia i odjechał. Tego już było za wiele dla Kunegundy - zielona ze złości udała się ociężałym krokiem na wieżę i - nie mogąc znieść hańby - rzuciła się z okna w spowitą mgłami przepaść.
Miejsce, w którym jej pośladki weszły w interakcję ze skałą, zachowało się do czasów współczesnych, pozostając jedną z największych atrakcji Chojnika.
uiny zamku Chojnik należą bez wątpienia do najpopularniejszych i najbardziej malowniczych na całym Dolnym Śląsku. Do dzisiaj zachowały się poddane konserwacji w latach 60-ych XX wieku ściany zamku wysokiego z cylindryczną wieżą, a także dwa pierścienie
murów obwodowych z renesansową attyką, skorupy budynków mieszkalnych oraz relikty urządzeń inżynieryjnych i obronnych. Szczęśliwie, z obecnego punktu widzenia, warownia została dość wcześnie opuszczona. W konsekwencji jej bryła nie została naruszona przez modne w okresach późniejszych barokowe lub neogotyckie szlify i obecny wygląd ruin w dużym stopniu pokrywa się ze stanem XVII-wiecznym.
NA DZIEDZIŃCU ZAMKU GÓRNEGO
Z
amek jest symbolem regionu Karkonoszy, co przekłada się na liczbę odwiedzających go osób: w sezonie miejsce to staje się - oględnie mówiąc - gwarne. Wizyta w ciepły, słoneczny weekend to niemal pewny ścisk, jazgot i raj dla kieszonkowców - przestrzegam przed takimi "atrakcjami". Zdecydowanie polecam natomiast wejście na Chojnik poza sezonem, najlepiej jesienią, gdy porastające górę lasy mienią się kolorami, a wokół dominuje relaksujący dźwięk natury. Trasa zwiedzania nie jest długa, ekspozycji właściwie brak, pozostaje jednak wieża i malujące się z jej szczytu niezapomniane widoki na Kotlinę Jeleniogórską i pasma Karkonoszy.
NA WIEŻY
Wstęp biletowany. Do ceny biletu na zamek należy doliczyć opłatę za wejście na teren KPN.
Wycieczka na Chojnik wraz ze zwiedzaniem ruin to wydatek co najmniej 2,5-3 godzin.
Na zamek można wejść z psem. Proszę jednak nie zapominać, że oznacza to długi i męczący spacer pod górę.
Loty na terenie parku narodowego tylko na podstawie specjalnego zezwolenia dyrekcji KPN.
WIDOK Z BELWEDERU NA ZAŚNIEŻONE SZCZYTY KARKONOSZY
DOJAZD
Z
amek położony jest w granicach administracyjnych Jeleniej Góry, w dzielnicy Sobieszów, nieopodal drogi prowadzącej do Szklarskiej Poręby - aby go dojrzeć, wystarczy
uważnie przyglądać się szczytom. U podnóża góry Chojnik na przydomowych podwórkach lub otwartym terenie znajdują się liczne płatne
parkingi, spod których do punktu pobierania opłat za wejście na teren Karkonoskiego Parku Narodowego prowadzą z reguły dobrze oznaczone ścieżki. Po przekroczeniu granicy KPN droga główna dzieli się na dwie mniejsze: w prawo wiedzie dłuższy, ale łatwy do sforsowania
szlak czerwony, w lewo natomiast znacznie bardziej malowniczy, lecz wymagający odrobinę więcej wysiłku
szlak czarny z interesującymi formacjami skalnymi po drodze - w pobliżu zamku szlaki te ponownie łączą się. Podróżujący koleją powinni wysiąść na stacji Jelenia Góra Sobieszów (kierunek Szklarska Poręba), leżącej około 20 minut drogi od wejścia do KPN. (mapa zamków Dolnego Śląska)
W DRODZE DO ZAMKU (SZLAK CZARNY)
LITERATURA
1. M. Chorowska: Rezydencje średniowieczne na Śląsku, OFPWW 2003
2. B. Guerquin: Zamki w Polsce, Arkady 1984
3. I. T. Kaczyńscy: Zamki w Polsce południowej, Muza SA 1999
4. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
5. J. Lamparska: Tajemnice, zamki, podziemia, Asia Press 1999
6. J. Lamparska: Dolny Śląsk jakiego nie znacie, Asia Press 2002
7. R. M. Łuczyński: Zamki, dwory i pałace w Sudetach, Wspólnota Akademicka 2008
8. M. Świeży: Zamki, twierdze, warownie, Foto Art 2002
NAD ZBIORNIKIEM SOSNÓWKA, PO LEWEJ STRONIE NA WZNIESIENIU SYLWETA ZAMKU CHOJNIK
W pobliżu: Rybnica - ruina zamku z XIV w., 13 km Siedlęcin - wieża mieszkalno-obronna z XIV w., 17 km Stara Kamienica - ruina zamku rycerskiego z XVI w., 17 km Bukowiec - dwór obronny z XVI w., przebudowany, 18 km Karpniki - zamek rycerski z XIV w., przebudowany, 25 km Krzyżna Góra - pozostałości zamku Sokolec z XIV w., 28 km